(…) taką właśnie czarowną jasnością jest jasność, która rozświetla kogoś, kto kocha. Nienawiść to ciemność, to, co niedobre. Choć przecież musimy nienawidzić faszystów i to jest dobre. Jak to właściwie możliwe? Ależ tak, to dlatego, że nienawidzimy ich w imię światłości, podczas gdy oni nienawidzą tylko w imię ciemności. My nienawidzimy nienawiści, dlatego nasza nienawiść jest lepsza niż ich. Ale dlatego nam bywa trudniej niż im. Dla nich wszystko jest bardzo proste, a dla nas skomplikowane. Po to, żeby móc ich zwalczać, powinniśmy się trochę do nich upodobnić, trochę przestać być sobą, podczas gdy oni nie mają z tym żadnych trudności; potrafią nas niszczyć bez najmniejszych skrupułów.

(…) taką właśnie czarowną jasnością jest jasność, która rozświetla kogoś, kto kocha. Nienawiść to ciemność, to, co niedobre. Choć przecież m...

Dopiero gdy fuhrer zaczął przegrywać, okazało się nagle, że wszyscy są w ruchu oporu, cholerne tchórze.

Dopiero gdy fuhrer zaczął przegrywać, okazało się nagle, że wszyscy są w ruchu oporu, cholerne tchórze.

My musimy najpierw trochę zniszczyć samych siebie, żeby niszczyć ich. Oni nie, oni mogą zwyczajnie pozostawać takimi, jakimi są, dlatego są tak silni. Ponieważ nie ma w nich żadnej światłości, to w końcu przegrają. Tylko, że my musimy przy tym uważać, żeby się za bardzo do nich nie upodobnić i żebyśmy się sami za bardzo nie zniszczyli, bo wtedy ostatecznie oni zwyciężą.

My musimy najpierw trochę zniszczyć samych siebie, żeby niszczyć ich. Oni nie, oni mogą zwyczajnie pozostawać takimi, jakimi są, dlatego są ...