rozwińzwiń

Koniec drogi

Okładka książki Koniec drogi John Barth
Okładka książki Koniec drogi
John Barth Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Współczesna literatura piękna
227 str. 3 godz. 47 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Współczesna
Tytuł oryginału:
The End of the Road
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1971-12-01
Data 1. wyd. pol.:
1971-12-01
Data 1. wydania:
1964-04-01
Liczba stron:
227
Czas czytania
3 godz. 47 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Andrzej Słomianowski
Tagi:
egzystencjalizm
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
123 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
359
96

Na półkach:

Dobrze się czytało, wciągnęło, ale ostatecznie rozczarowało. Liczyłem (nie bez powodów) na rozwinięcie wątku Doktora i jego teoryjek w jakąś metanarracyjną gierkę postacią i światem powieści, lub coś innego ale odjechanego, a książka przeszła w średnio ciekawa farsę/intrygę zakończoną jak zwykły cichy umoralniacz. Czyli najpierw był obiecujący skręt sugerujący wyjście poza powieść realistyczną, został porzucony i dalej zwykła powieść realistyczna na trochę sztampowy temat. Stąd 5.5-6/10. Czytelniczo niewymagające, łatwe, przystępne. Interpretacje jakie pojawiają się w pozytywnych recenzjach, owszem, zgoda, człowiek współczesny, ambiwalencja, nuda, moralność na opak i potem to co w zakończeniu jako pogrzebanie przez los. Zgoda, ale to nadal mało, by było to coś więcej niż powieść "niezła, nawet dobra, ale bez wow". Oczywiście książka z lat 50, więc wczesne powojenne lata, ale tak czy siak zakończenie mało ciekawe (sztuczny dramat z pistoletem i groźbami Rennie, taki nadmuchany dramatyzm, mało realny, nie przekonał).

Dobrze się czytało, wciągnęło, ale ostatecznie rozczarowało. Liczyłem (nie bez powodów) na rozwinięcie wątku Doktora i jego teoryjek w jakąś metanarracyjną gierkę postacią i światem powieści, lub coś innego ale odjechanego, a książka przeszła w średnio ciekawa farsę/intrygę zakończoną jak zwykły cichy umoralniacz. Czyli najpierw był obiecujący skręt sugerujący wyjście poza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
200
34

Na półkach:

Już trzeci miesiąc ja, łamaga, łamię sobie głowę nad tym, jak przełamać lody i ruszyć tę recenzję. Wciąż tego nie rozgryzłem, w związku z czym przyznać muszę, że Szanowny John Barth jako pierwszy w historii złapał mnie za gębę i mi ją zatkał, gdyż literalnie nie mam słów do opisania tej książki. Mógłbym niby podjąć teraz temat, że ta bezsilność to wprost doskonałe podsumowanie mojego życia: wiecznie noszę się z jakimś zamiarem, stale mam go przy sobie, ale prawie nigdy nie realizuję, a gdy już to robię, jestem ogromnie rozczarowany rezultatem. Z pewnością, gdy już opublikuję tę recenzję, stwierdzę, że powinienem był jej zaniechać, bo przynosi mi wstyd. A skoro jednak ją zamieszczę, świadczyć to będzie o tym, że istnieje granica, za którą jest nam wszystko jedno, co ktoś sobie o nas pomyśli, o ile w ogóle ktokolwiek cokolwiek (o nas) myśli. Ja przekroczyłem rubikon, tak samo zresztą jak Jacob Horner, i dlatego takich trzech jak nas dwóch może nie być ani jednego (czy jakoś tak).

Rzecz osobliwa, nie mam wyobraźni. Nie potrafię przywołać sobie w głowie żadnego obrazu, (praktycznie) nie mam snów, nie umiem dojrzeć jabłka na stole, na którym nie ma jabłka, a opisy aparycji bohaterów literackich jeszcze nigdy nie sprawiły, że ich zobaczyłem. Tymczasem ta książka na krótką chwilę pozwoliła mi przekonać się, co to znaczy mieć wyobraźnie, i to bardzo wcześnie, boć na samym począteczku; kiedy podczas wizyty u terapeuty opisywane są możliwości zasiądnięcia w taki sposób, aby – o tyle, o ile to możliwe – zaznaczyć swoją niezależność, w y o b r a z i ł e m sobie, jak dwaj panowie mogą usadawiać się w konkretnych pozach. Od tamtej chwili wiedziałem, a faktycznie była to jedna z pierwszych stron, że mam styczność z czymś wyjątkowym.

Nie przesadzę więc (blaguję – oczywiście, że przesadzę),kiedy powiem, że książka ta jest w stanie natchnąć proroka, przywrócić wzrok ślepemu, wywołać wizje u tłumoka (to teraz napisałem o sobie),objawić się wierzącemu, zadziwić burżuja (to na pewno nie ja),odurzyć ćwierćinteligenta (...ja?),zrobić konserwatywnego czytelnika w... (i jak, zrymowało się? – proszę czytać z pominięciem nawiasów, one nic nie wnoszą!),zadowolić malkontenta – a to tylko niektóre z jej zalet.

Już trzeci miesiąc ja, łamaga, łamię sobie głowę nad tym, jak przełamać lody i ruszyć tę recenzję. Wciąż tego nie rozgryzłem, w związku z czym przyznać muszę, że Szanowny John Barth jako pierwszy w historii złapał mnie za gębę i mi ją zatkał, gdyż literalnie nie mam słów do opisania tej książki. Mógłbym niby podjąć teraz temat, że ta bezsilność to wprost doskonałe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
47
27

Na półkach:

Kwintesencja egzystencjalizmu.

Kwintesencja egzystencjalizmu.

Pokaż mimo to

avatar
456
347

Na półkach: , ,

"Koniec drogi" to, jak dotąd najdziwniejsza lektura jaką czytałam. Mimo dość zawiłej fabuły i niekiedy mało przystępnego języka, nie mogłam się od niej oderwać. Zdecydowanie dobra książka.

"Koniec drogi" to, jak dotąd najdziwniejsza lektura jaką czytałam. Mimo dość zawiłej fabuły i niekiedy mało przystępnego języka, nie mogłam się od niej oderwać. Zdecydowanie dobra książka.

Pokaż mimo to

avatar
291
27

Na półkach:

trochę jak w mojej głowie..

trochę jak w mojej głowie..

Pokaż mimo to

avatar
520
346

Na półkach:

Wydał John Barth Koniec drogi w 1957 roku, trzy lata przed Bakunowym faktorem. Jest to historia krótka, właściwie jednowątkowa, bez zakręconych, piętrowych dygresji, z niewielką dawką charakterystycznego dla autora poczucia humoru (choć fragmenty z pogodą, albo terapeutyczną koncepcją tańca seksu zapadną w pamięć każdego czytelnika). Historia trójkąta: mąż, żona i ten trzeci - nasz narrator zaczynający powieść słowami " W pewnym sensie jestem Jacob Horner". To znakomite pierwsze zdanie, zapowiedź i komentarz do wszystkiego co się wydarzy.

Jest jednocześnie Koniec drogi bardzo dobrym wstępem do czytania genialnego Bakunowego faktora. Jacob Horner cierpi na "cosmopsis" chorobę objawiająca sie nieumiejętnością wyboru ze wszystkiego co świat oferuje, nie ma absolutów, nie ma właściwych dróg, każdy wybór jest słuszny i moralnie obojętny, a każdy czyn, każdy ruch jest wyborem. Książkę otwiera doskonała, śmieszna i straszna scena gdy Jacob siedzi na krześle przed Doktorem i nieustannie dokonuje trudnych decyzji, jak trzymać nogi, ręce, plecy, gdzie patrzeć. Ponuro i poważnie analizuje te wybory. Doktor leczy Jacoba z paraliżu, na który nasz bohater zapadł pewnego dnia, na dworcu:

"nieruchomo siedziałem na ławce. Po chwili Cincinnati, Crestline, Dayton i Lima pierzchły z mego umysłu, a ich miejsce zostało zajęte przez testowy wzorzec mojej świadomości: Pepsi-Cola na pragnienie, zaintonowany niby ciche proroctwo. Lecz i to niebawem umknęło w próżnię i nic nie pojawiło się w zamian."

Drugi z protagonistów, Joe Morgan jest przeciwieństwem Jacoba. Człowiekiem zasad i reguł. Dokładnie wie co jest dla niego Absolutem. Jest pewny siebie, niezmienny. Nigdy się nie waha i nie ustępuje. Zetknięcie tych dwóch postaw, jak łatwo się domyślić, doprowadzi do tragedii. ("Na miłość boską, Morganowie, świat nie jest taki prosty!")

Trzy lata późniejszy Ebenezer Cooke będzie jednocześnie Hornerem (cosmopsis) i Morganem (twarde trzymanie się dwóch ról Poety i Prawiczka). Na szczęście dla Ebenezera Henry Burlingame będzie o niebo doskonalszym Doktorem. Inną, żartobliwą zapowiedzią Bakunowego faktora w Końcu drogi jest praca naukowa Joego, o roli niewinności i entuzjazmu w powstaniu Ameryki.

Oczywiście nie trzeba znać ani planować poznania Bakunowego faktora żeby czytać Koniec drogi. Tropienie podobieństw jest interesujące, ale Koniec drogi sam z siebie czyta sie znakomicie. Barth ma wyborne pióro, świetne wyczucie absurdu i ogromne umiejętności manipulacji czytelnikiem. Może, jeśli potraktujemy tę opowieść zbyt dosłownie, otrzymamy udziwnioną i okrutną tragedię małżeńską. Ale to jest historia opowiedziana w nawiasie, niczym biblijna przypowieść. Człowiek stoi tu na rozstaju dróg, wobec problemów Absolutu, płynności prawdy, istnienia (lub nie) przeszłości, skrajne postawy dramatyzują przebieg wydarzeń, umożliwiają doprowadzenie historii do końca, chociaż głowni antagoniści zapętlają się tu raczej niż coś kończą a jedynym absolutem tej historii jest śmierć.

Wydał John Barth Koniec drogi w 1957 roku, trzy lata przed Bakunowym faktorem. Jest to historia krótka, właściwie jednowątkowa, bez zakręconych, piętrowych dygresji, z niewielką dawką charakterystycznego dla autora poczucia humoru (choć fragmenty z pogodą, albo terapeutyczną koncepcją tańca seksu zapadną w pamięć każdego czytelnika). Historia trójkąta: mąż, żona i ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
236
62

Na półkach:

Przeintelektualizowana książka, w której dwóch facetów dyskutuje o moralnych konsekwencjach swoich poczynań.

Czy to, że coś zrobiliśmy, oznacza - jak chce jeden z dyskutantów - że tego chcieliśmy, czy może - jak chce drugi - że równie dobrze moglibyśmy zrobić coś innego, a że wybraliśmy akurat to właśnie, to jest raczej kwestia przypadku, który decyduje, że wybieramy jedną z dwóch (lub więcej) równorzędnych opcji.

Gdy spotyka się dwóch amerykańskich nauczycieli college'u, możemy być pewni, że wyniknie z tego coś ekscentrycznego. Jeden z nich jest totalnie pieprznięty i z pomocą zimnego rozumu świadomie aranżuje wypadki tak, by swoją żonę (niczym wyznawczynię sekty) wpuścić w ramiona rywala. Drugi, totalny socjopata, wykorzystuje "prezenty" od kolegi po fachu i nie ma najmniejszej ochoty zrezygnować z romansu. Z tego robi się niezły rozgardiasz przypieczętowany śmiercią jednego z bohaterów.

Co z książki wyniosłem? Jak ludzie mają za dużo czasu, to nie wychodzi z tego nic dobrego.

Przeintelektualizowana książka, w której dwóch facetów dyskutuje o moralnych konsekwencjach swoich poczynań.

Czy to, że coś zrobiliśmy, oznacza - jak chce jeden z dyskutantów - że tego chcieliśmy, czy może - jak chce drugi - że równie dobrze moglibyśmy zrobić coś innego, a że wybraliśmy akurat to właśnie, to jest raczej kwestia przypadku, który decyduje, że wybieramy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
210
49

Na półkach:

Jedna z absolutnie ulubionych powieści. Dziwaczna, zabawna, mądra, momentami przypominająca serial obyczajowy, momentami miniaturową, nowocześniejszą wersję "Czarodziejskiej Góry". Świetne połączenie powieści egzystencjalnej z (po)nowoczesnym pastiszem.

Jedna z absolutnie ulubionych powieści. Dziwaczna, zabawna, mądra, momentami przypominająca serial obyczajowy, momentami miniaturową, nowocześniejszą wersję "Czarodziejskiej Góry". Świetne połączenie powieści egzystencjalnej z (po)nowoczesnym pastiszem.

Pokaż mimo to

avatar
75
26

Na półkach:

Bardzo dziwna, ale jednocześnie wciągająca książka. Można w niej znaleźć sporo ciekawych filozoficznych wywodów, prób wyjaśnienia, albo przynajmniej podania kilku punktów widzenia na niektóre sprawy. Sama fabuła mnie nie porwała, jednak książkę czytałam z zainteresowaniem.

Bardzo dziwna, ale jednocześnie wciągająca książka. Można w niej znaleźć sporo ciekawych filozoficznych wywodów, prób wyjaśnienia, albo przynajmniej podania kilku punktów widzenia na niektóre sprawy. Sama fabuła mnie nie porwała, jednak książkę czytałam z zainteresowaniem.

Pokaż mimo to

avatar
215
64

Na półkach:

całkiem pasjonujące

całkiem pasjonujące

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    230
  • Przeczytane
    165
  • Posiadam
    44
  • Ulubione
    7
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura amerykańska
    3
  • Literatura piękna
    2
  • Niedoczytane
    2
  • Proza zagraniczna
    2
  • 2017
    2

Cytaty

Więcej
John Barth Koniec drogi Zobacz więcej
John Barth Koniec drogi Zobacz więcej
John Barth Koniec drogi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także