Rodzima wyspa, w której się żyje według legend, tradycji, rodzimej kultury, według wiary w Świętych i w drugiego człowieka. Miejsce gdzie od wieków nic się nie zmienia, ani ścieżki, którymi się wędruje, ulice, ani widoki na horyzoncie. Ale, któregoś dnia i na tą Wyspę dociera cywilizacja, bogactwo, blichtr, zepsucie jak słodki owoc i władza nad czyimś życiem. Wszyscy słyszeliśmy o takich miejscach gdzie rządzi się pieniądz i seks. Seks i pieniądz. Gdzie bogaci Panowie mogą dać upust swoim fantazjom. Historia, która się tam rozgrywa dzieje się na przestrzeni trzydziestu lat. Mercedes to młodziutka dziewczyna, która zostaję sprzedana na służbę do jednego z takich bogatych domów, by umilać czas córce Tatianie. Jest jak małpka w cyrku. Tatiana bawi sie nią i wykorzystuje jej naiwność dziecka. Mercedes z początku jest zafascynowana światem, w którym żyją Ci ludzie, ale z czasem wszystko się zmienia. Po odkryciu prawdy, o całym procederze jak handel ludźmi, seks przyjęcia, po których znikają dziewczęta zaczyna knuć plan nie tylko by uwolnić się od ich władzy , ale szuka też zemsty. Autorka porusza trudny temat, jak naiwność młodych kobiet i marzenia o karierach modelek może zamienić się w pułapkę, z której nie ma wyjścia. Temat nie jest obcy, oklepany z każdej strony, ale miejsce, w którym dzieje się wszystko nadaje klimatu książce. Nie ma tu krwawych i brutalnych opisów wykorzystań. Taki lekki thiller w słonecznej scenerii jak powiew ciepłego wiatru znad oceanu.

Rodzima wyspa, w której się żyje według legend, tradycji, rodzimej kultury, według wiary w Świętych i w drugiego człowieka. Miejsce gdzie od wieków nic się nie zmienia, ani ścieżki, którymi się wędruje, ulice, ani widoki na horyzoncie. Ale, któregoś dnia i na tą Wyspę dociera cywilizacja, bogactwo, blichtr, zepsucie jak słodki owoc i władza nad czyimś życiem. Wszyscy...

Bardzo, bardzo dobra i wciągająca, wielowątkowa historia. Książka obfita, aczkolwiek ciężko było się od niej oderwać.
Treść mocna... to, co przeczytałam sprawiło, że ta powieść stała się w moim umyśle prawdopodobna. Przeraziło mnie to wszystko tym bardziej, że taki scenariusz jest po prostu możliwy.

Bardzo, bardzo dobra i wciągająca, wielowątkowa historia. Książka obfita, aczkolwiek ciężko było się od niej oderwać.
Treść mocna... to, co przeczytałam sprawiło, że ta powieść stała się w moim umyśle prawdopodobna. Przeraziło mnie to wszystko tym bardziej, że taki scenariusz jest po prostu możliwy.

Bardzo dobrze sie to czyta,plastyczny jezyk autorki pozwala przeniesc sie na te urokliwa tytulowa wyspe,bardzo dobrze nakresleni bohaterowie,uwierzyc w opisana historie.Na pewno siegne po kolejne ksiazki autorki

Bardzo dobrze sie to czyta,plastyczny jezyk autorki pozwala przeniesc sie na te urokliwa tytulowa wyspe,bardzo dobrze nakresleni bohaterowie,uwierzyc w opisana historie.Na pewno siegne po kolejne ksiazki autorki

Historia jest opisana w sposób bardzo chaotyczny. Różnica dat, perspektyw, wszystko to składa się na mocny misz masz. Dodatkowo, główny wątek jest, lekko powiedziawszy, przyprawiający o dreszcze i wymioty jednocześnie. Mam wrażenie, że został potraktowany bardzo pobieżnie i niewiele wnosi. Nie będę należeć do grona zwolenników tej książki.

Historia jest opisana w sposób bardzo chaotyczny. Różnica dat, perspektyw, wszystko to składa się na mocny misz masz. Dodatkowo, główny wątek jest, lekko powiedziawszy, przyprawiający o dreszcze i wymioty jednocześnie. Mam wrażenie, że został potraktowany bardzo pobieżnie i niewiele wnosi. Nie będę należeć do grona zwolenników tej książki.

Nudne i nieistotne wątki ciągną się jak telenowela a interesujące zajmują po jednej stronie. Bardzo dużo niedopowiedzeń i sytuacji które nie mają sensu dla fabuły.

Nudne i nieistotne wątki ciągną się jak telenowela a interesujące zajmują po jednej stronie. Bardzo dużo niedopowiedzeń i sytuacji które nie mają sensu dla fabuły.

Najbardziej podobała mi się tutaj okładka. Sama fabuła ciągnęła się przez długi czas, przez co trochę się nudziłam...

Najbardziej podobała mi się tutaj okładka. Sama fabuła ciągnęła się przez długi czas, przez co trochę się nudziłam...

„Wyspa zaginionych dziewcząt” to książka, która mocno ukazuje brudy ludzi bogatych, stawiających się ponad wszystkimi innymi. Choć to typowa fikcja literacka, to na pewno może znaleźć mocne odwzorowanie w codziennym życiu… Bogaci mają władzę i wpływy, mogą zabić niewinnego człowieka, który im się nie spodobał, a prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Mogą urządzać nieprzyzwoite imprezy, wykorzystywać innych, popełniać najgorsze zbrodnie – nikt im się nawet nie przeciwstawi a oni sami nie widzą w tym nic złego… Jednak czy na pewno pozostają całkowicie bezkarni?
Akcja powieści rozgrywa się na La Kastellanie, wyspie z feudalnymi zwyczajami, gdzie życie mieszkańców ulega diametralnej zmianie, gdy przybywa na nią multimilioner Matthew Meade’a ze swoją córką Tatianą. La Kastellana staje się ich nowym miejscem do spędzania czasu oraz organizowania wystawnych imprez zrzeszających międzynarodową śmietankę towarzyską. Nikt jednak głośno nie mówi o tym, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami tych spotkań… A dzieją się rzeczy niewyobrażalne, niehumanitarne i nieludzkie. Świat zepsutych bogaczy i młodych, naiwnych dziewcząt, które pragną zaistnieć w wielkim świecie – to motyw wiodący, ale na pewno nie jedyny, jaki przebija się na kartach tej powieści.
Mamy tutaj dwa punkty czasowe – rok 1985, gdy to wszystko dopiero się zaczyna rozwijać, oraz rok 2016, gdy cała sytuacja rozrosła się już do ogromnych rozmiarów. Mamy różne narracje i różnych bohaterów – Mercedes, która od zawsze żyje na wyspie i staje się „przyjaciółką” rodziny Meade’a, choć za młodu sporo wycierpiała przez Tatianę. Jednak to ona pomaga w organizowaniu owych imprez, choć czuje, że coś jest z nimi nie w porządku. Robin to matka rozpaczliwie poszukująca swojej nastoletniej córki, a trop prowadzi właśnie na La Kastellanę. Gemma, córka Robin, która uciekła z domu i natrafia na obietnicę spełnienia marzeń i zrobienia wielkiej kariery w otoczeniu mulitimilionerów…
Niestety, fabuła chwilami jest zbyt mocno pomieszana, a właściwie to te punkty czasowe i narracja – niby są oznaczone, a jednak chwilami mamy wrażenie, że brakuje tego oznaczenia, że coś tutaj się zamieszało, że panuje w tym wszystkim nie lada chaos. Konstrukcja książki jest ciężka i zagmatwana. Sama fabuła zapowiadała się naprawdę dobrze, ale właściwie nie znalazłam w niej nic zaskakującego. Liczyłam na jakieś szokujące zwroty akcji, mocne sceny, chwile pełne napięcia… A właściwie było po prostu poprawnie, bez większych uniesień. Potencjał był spory mimo oklepanych już motywów, ale gdzieś po drodze coś poszło nie tak i odbieram tę historię jako niepełną, może nawet lekko niedopracowaną. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Alex Marwood – nie do końca udane, ale być może za jakiś czas spróbuję dać szansę innej historii, która wyszła spod jej pióra.

Instagram: @bookeaterreality
TikTok: @bookeaterreality

„Wyspa zaginionych dziewcząt” to książka, która mocno ukazuje brudy ludzi bogatych, stawiających się ponad wszystkimi innymi. Choć to typowa fikcja literacka, to na pewno może znaleźć mocne odwzorowanie w codziennym życiu… Bogaci mają władzę i wpływy, mogą zabić niewinnego człowieka, który im się nie spodobał, a prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Mogą urządzać nieprzyzwoite...

Odsłuchane na rowerze. Chyba zabrakło pasji, początek obiecujący i nic poza tym

Odsłuchane na rowerze. Chyba zabrakło pasji, początek obiecujący i nic poza tym

Piękna malownicza wyspa, tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie, dzieci wychowywane w konserwatywnej społeczności.

Kiedy na wyspę sprowadza się multimilioner ze swoją rozpieszczoną córką, życie Mercedes się zmienia.
Mercedes, dwunastolatka która pomaga w prowadzeniu rodzinnego interesu poznaje Tatianę. Z początku jest nią zachwycona dobrami jakie ma jednak szybko wychodzi ze to są tylko pozory. Duże pieniądze, zepsucie, władza. Jaką tajemnicę skrywa Tatiana i jej rodzina ? Mercedes odrywa prawdę ale po latach, nie sądziła że można być tak zepsutym człowiekiem.

Uwielbiam autorkę za jej styl pisania, jednak mam wrażenie że coś tu nie poszło. Całościowo wypada super ale mogła jeszcze bardziej rozbudować. Książka zawiera kilka ram czasowych i trochę mnie dziwiło że przez 30 lat nikt nie odkrył co się dzieje.

Piękna malownicza wyspa, tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie, dzieci wychowywane w konserwatywnej społeczności.

Kiedy na wyspę sprowadza się multimilioner ze swoją rozpieszczoną córką, życie Mercedes się zmienia.
Mercedes, dwunastolatka która pomaga w prowadzeniu rodzinnego interesu poznaje Tatianę. Z początku jest nią zachwycona dobrami jakie ma jednak szybko...

Jakaś dziwna ta książka. Dobrze się czytało, ale fabuła jako całość bez sensu. Babka przez 30 lat pracuje dla bogaczy, codziennie widzi to samo i nagle pewnego dnia doznaje olśnienia o co tu chodzi.
Sytuacja polityczna tego wymyślonego kraju też jakoś po łebkach opisana. Skąd ci bogacze nagle tam się wzięli? No mają jakiegoś nowego władcę, ale czemu on tak zrobił? Czemu tamten tak nie zrobił?
Konstrukcja książki też myląca, czasami jest napisane kiedy dzieje się akcja, czasami trzeba się tego domyślić.
Wszystko tak po łebkach zrobione. Brak jakiegoś głębszego opisu bohaterów, brak pokazania ich motywacji. Zakończenie jakieś dziwaczne. Nie polecam

Jakaś dziwna ta książka. Dobrze się czytało, ale fabuła jako całość bez sensu. Babka przez 30 lat pracuje dla bogaczy, codziennie widzi to samo i nagle pewnego dnia doznaje olśnienia o co tu chodzi.
Sytuacja polityczna tego wymyślonego kraju też jakoś po łebkach opisana. Skąd ci bogacze nagle tam się wzięli? No mają jakiegoś nowego władcę, ale czemu on tak zrobił? Czemu...