rozwiń zwiń

Wstrząsnęła mną ponura ściana milczenia: rozmowa z Alex Marwood

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
13.06.2023

 „Wyspa zaginionych dziewcząt” to książka, która zostawia w czytelniku ślad. Złość, obrzydzenie, bezradność – to emocje, które zostaną w nas jeszcze długo po zakończeniu lektury. Ale właśnie o to chodziło autorce, której celem było wstrząsnąć czytelnikiem, na dłużej przyciągnąć jego uwagę w niezwykle ważnej sprawie. Z Alex Marwood, która specjalizuje się w tematach z „pierwszych stron gazet”, rozmawiamy o wydarzeniach, które zainspirowały ją do napisania powieści, oraz wspólnie zastanawiamy się nad naturą człowieka, który bez żadnych skrupułów wykorzystuje swoją przewagę do niszczenia życia słabszym.

Wstrząsnęła mną ponura ściana milczenia: rozmowa z Alex Marwood

[Opis - Wydawnictwo Albatros] Nowy niepokojący thriller Alex Marwood.
Historia wyjęta wprost z nagłówków gazet. Powieść łącząca dramatyzm telewizyjnej „Sukcesji” ze zjadliwym dowcipem serialu „Biały lotos”.
Szokujący i hipnotyzujący thriller o niewyobrażalnym bogactwie i zepsuciu, zaginionych dziewczynach i mrocznych tajemnicach rajskiej wyspy. Oszałamiająca, wymykająca się gatunkom powieść.
Alex Marwood to pseudonim brytyjskiej dziennikarki i pisarki Sereny Mackesy, autorki doskonałej powieści „Dziewczyny, które zabiły Chloe”, uhonorowanej prestiżową Nagrodą Edgara, „Zabójcy z sąsiedztwa”, wyróżnionej Macavity Award, „Najmroczniejszego sekretu” i „Zatrutego ogrodu”.

Barbara Dorosz: Alex, zacznę nietypowo, bo od podziękowania. Kiedy skończyłam czytać „Wyspę zaginionych dziewcząt”, byłam doprawdy wstrząśnięta i pomyślałam sobie, że jeśli ta książka ocali choć jedną kobietę, to warto było ją napisać. Myślę, że ta powieść jest dziś nam bardzo potrzebna.

Alex Marwood: Bardzo ci dziękuję, to niesamowicie miłe, że masz takie przemyślenia w związku z lekturą mojej powieści. Dla takich recenzji piszę.

Zabierasz czytelnika na maleńką wyspę La Kastellana na Morzu Śródziemnym, gdzie – mam wrażenie – czas się zatrzymał. Pewien powiew świeżości przychodzi wraz z nowym zarządcą wyspy, który sprowadza wpływowych ludzi i ich pieniądze. Mieszkańcy wyspy chyba nie do końca byli świadomi czekających ich zmian?

Nie tylko nie byli ich świadomi, powiem więcej, nie mogli sobie nawet wyobrazić ich zasięgu. Jak się okaże, duże pieniądze przyniosą nie tylko nowoczesność, ale również zepsucie, które szczególnie dotknie mieszkańców La Kastellany, mocno przywiązanych do religii i tradycji. Pewnym symbolem tych zmian jest moja główna bohaterka, Mercedes, która w wyniku umowy zawartej między jej ojcem a pewnym zamożnym milionerem nieoczekiwanie stanie się zabawką w rękach trzynastoletniej córki biznesmena, Tatiany.

Historię Mercedes śledzimy na dwóch osiach czasowych, towarzysząc jej aż do roku 2016, kiedy już jako dorosła kobieta wciąż związana jest z rodziną Meade’ów. Bohaterka sprawuje opiekę nad ich letnią rezydencją, do której zapraszani są zamożni partnerzy biznesowi Tatiany i jej ojca. To tam poznajemy nastoletnią Gemmę, która uciekła z domu. Co tak młoda dziewczyna robi w takim towarzystwie?

Nie chciałabym odkrywać wszystkich kart, ale by uchylić rąbka tajemnicy, powiedzmy, że Gemma w wyniku zbiegu różnych okoliczności trafia pod skrzydła Tatiany. Otrzymuje propozycję pracy, która ma polegać na dotrzymywaniu towarzystwa biznesmenom. Gemma, początkowo oczarowana luksusem, bardzo szybko odkryje, że świat, który wydawał jej się tak czarujący, ma w sobie wiele zła i zepsucia, a jej pracodawca oczekuje od niej znacznie więcej niż początkowo zakładała. Dziewczyna zaczyna się zastanawiać, czy przetrwa.

Skąd wśród młodych dziewcząt ta pokusa przeniknięcia do tego świata pełnego blichtru?

Często jest tak, że młode dziewczyny, które nie mają wsparcia w rodzinie, nie znajdują wśród bliskich zrozumienia i akceptacji, szukają tego na zewnątrz. Są wtedy łatwym celem, a nie chcąc zawieść nowego środowiska, godzą się na więcej. Nowy, sekretny świat, do którego przeniknęła Gemma, początkowo dał jej poczucie przynależności, przynosił ukojenie i dawał nadzieję na przyszłość, czyli wszystko to, czego nie otrzymała od rodziców.

Grafika promocyjna

W ten sposób dobrnęłyśmy do pytania, które chciałam zadać już na początku, mianowicie co zainspirowało cię do napisania tej historii?

Przede wszystkim sprawa Jeffreya Epsteina, która wstrząsnęła Ameryką i rozeszła się szerokim echem po całym świecie. Szokujące doniesienia dotyczyły przedstawicieli biznesowego i politycznego establishmentu. Dla przypomnienia, mężczyzna został oskarżony o seksualne wykorzystywanie i handel dziesiątkami nieletnich w swoich luksusowych rezydencjach. Jak skończył, wszyscy wiemy. Jednak bardziej od finału tej sprawy dotknęło mnie coś innego. W sprawę zamieszanych było wiele wysoko postawionych ludzi, a tymczasem do dziś mamy tu do czynienia z zadziwiającym brakiem postępowań karnych. Cały czas mam nadzieję, że skazanie Ghislaine Maxwell, wieloletniej partnerki Epsteina, nie będzie ostatnim, o którym usłyszymy.

Podobna sytuacja miała miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie krajem również wstrząsnęła seria przerażających przypadków masowego wykorzystywania młodych dziewczyn, co władze ignorowały przez lata. Tysiące nieletnich dziewcząt było przygotowywanych, gwałconych i prostytuowanych przez grupy mężczyzn w miastach klasy robotniczej w całym kraju, a policja nic nie zrobiła, głównie dlatego, że pochodzenie etniczne stręczycieli budziło w nich lęk przed oskarżeniem o rasizm. Ostatecznie potrzeba było bardzo zdeterminowanego prokuratora tej samej grupy etnicznej, aby przeforsować pierwszą ze spraw.

Na pewno obie zgodzimy się co do jednego, że są to brutalne przykłady wykorzystania swojej pozycji w stosunku do młodych i często bezbronnych kobiet. Ciekawi mnie jednak, co szczególnie dotknęło cię podczas weryfikacji tych spraw.

Rzeczywiście jest coś, co zwróciło moją uwagę, mianowicie ta ściana milczenia, która pozwoliła oprawcom uciec od swoich zbrodni. Jest to dla mnie, jeśli mogę tak powiedzieć, ponuro fascynujące zjawisko. Widzę w tym mieszankę egoizmu i zadufania w sobie, która pozwala niektórym całkowicie zrezygnować ze swojej uczciwości i jednocześnie pozostawić ich w poczuciu, że są dobrymi ludźmi. Wydaje mi się, że jest to wyjątkowy element ludzkiej natury, którym naprawdę powinniśmy się zająć. W zasadzie to właśnie to próbowałam zbadać w mojej książce.

Czy napotkałaś jakąś trudność w związku z badanym tematem?

Bardzo długo zastanawiałam się, jak przedstawić horror tych zbrodni, aby nie popaść w pornografię tortur, jakich doznały ofiary. Jest bardzo cienka granica, po której trzeba kroczyć, pisząc o tych bardzo delikatnych sprawach. Kiedy pisałam poszczególne sceny, boleśnie zdałam sobie sprawę, że przerażenie jednego czytelnika jednocześnie może być podnieceniem drugiego. W zależności od typu czytelnika ten wątek może zostać różnie odebrany. To nieco frustrujące, zwłaszcza że to bardzo ważny temat.

Trudno się z tym nie zgodzić. W moim przypadku podczas lektury twojej powieści miałam pewien problem z odbiorem postaci Tatiany. Początkowo budzi ona sympatię, jednak z czasem wzbudza w czytelniku coraz większą niechęć. W powieści przedstawiasz ją bardziej jako uczestniczącą w przestępstwie czy jednak jako tę z natury złą?

Kiedy po raz pierwszy rozmawiałam z moją redaktorką na temat tej książki, wspomniałam o mojej teorii, że córki wielkich oszustów są przygotowywane do tego, aby w przyszłości kontynuować „dzieło” ojców. Na szczęście moja błyskotliwa redaktor natychmiast to podchwyciła i wspólnymi siłami udało nam się przekazać tę myśl, budując postać Tatiany.

Tatiana była zatem ofiarą swojego ojca?

Osobiście nie wierzę, że ktokolwiek, kto wkracza w życie przestępcze, wiedząc, że swym postępowaniem skrzywdzi innych ludzi, nie podejmuje świadomie tej decyzji. Tatiana może być ofiarą swojego ojca, ale wszystkie decyzje, które podjęła, by kontynuować jego dziedzictwo, jednak należą do niej.

Wszystkie twoje książki tętnią podobną żywotnością. Napędzasz fabułę wątkami o wyjątkowej złożoności i postaciami, które pozostają w wyobraźni czytelnika jeszcze długo po zakończeniu powieści. Jak to robisz?

Dziękuję za miłe słowa. Szczerze? Nie mam pojęcia. (śmiech) Pomimo lat doświadczeń wciąż żyję w strachu, że konstruując fabułę, tym razem na pewno się pomylę, boję się, że coś pójdzie nie tak. Zwykle zaczyna się od tego, że mam całkiem niezły pomysł, wiem, dokąd zmierzam, i mniej więcej wiem, od czego powinnam zacząć. Jednak ścieżka, którą będę kroczyć między tymi punktami, będzie dla mnie tajemnicą, dopóki nie skończę. Myślę, że może to być również związane z faktem, że mam zdiagnozowane ADHD, a co za tym idzie planowanie pracy nad powieścią z wyprzedzeniem zmieniłoby pisanie w rodzaj żmudnej pracy, co niemal na pewno doprowadziłoby do opóźnień.

Kiedy piszę, moją główną troską jest to, czy decyzje bohaterów są zgodne z ich osobowością aż do ostatniej strony.

Co przez to rozumiesz?

Na przykład w przypadku tej książki pojawił się problem moralny dotyczący Mercedes. Niemal do ostatniej chwili coś mi nie pasowało w tej postaci, ale nie potrafiłam wskazać nic konkretnego. Nagle, kiedy dosłownie byłam na chwilę przed akceptacją poprawek redakcji, olśniło mnie!

Reakcja redaktorów musiała być bezcenna.

Musiałam dodać dwa rozdziały i ponownie przejrzeć całość, by wprowadzić niezbędne poprawki. Nie muszę chyba wspominać, że mój redaktor nie był specjalnie szczęśliwy z tego powodu. Ale to była dobra decyzja. Ta stosunkowo niewielka zmiana nadała Mercedes pewną warstwę złożoności, która ostatecznie zmieniła to, jak ją postrzegamy.

Opowiesz, jak w takim razie wygląda twoja praca nad książką?

Zwykle nie myślę o niczym innym – kiedy jestem w trybie pisania, w zasadzie staję się pustelnikiem. W gabinecie mam zawsze pod ręką tablicę suchościeralną i tablicę korkową, na których rysuję schematy miejsc, drzewa genealogiczne, imiona i daty urodzenia wszystkich bohaterów oraz ich wiek w określonych punktach akcji. Notuję też przemyślenia na karteczkach i przypinam je do tablicy korkowej, więc zwykle wiem, dokąd zmierzam przynajmniej w trzech kolejnych rozdziałach.

Jesteś wzrokowcem?

Zdecydowanie. Jako ciekawostkę powiem ci, że podczas pisania powieści „The Killer Next Door” miałam przygotowany schemat domu, który pomógł mi w znacznym stopniu w opracowaniu szczegółów fabuły. Gdy w ostatniej chwili nieznacznie zmieniliśmy jeden z wątków, musiałam przerysować cały dom!

Twoje książki zdobyły uznanie mistrzów pióra – mówili o tobie m.in. Stephen King, Laura Lippman czy Megan Abbott. Jakie to uczucie otrzymać pochwałę od autorów takiej rangi?

To dla mnie oczywiście wielki zaszczyt, nawet nie marzyłam, że pewnego dnia mnie to spotka. Chyba nie muszę mówić, że znam osobiście twórczość pisarzy, o których wspominasz, i tym bardziej cieszy mnie ich uznanie.

Ale podobno nie są to autorzy, dla których rzucasz wszystko i zwalniasz, by pochłonąć kolejną powieść.

W tej kategorii od lat pierwsze miejsca zajmują Lisa Jewell, która jest nową Barbarą Vine, Mark Edwards, król jednolinijkowego pomysłu na fabułę, oraz Sabine Durrant, która tworzy genialne zwroty akcji.

Skoro już jesteśmy przy wielkich nazwiskach – po jaką literaturę sięgasz, szukając inspiracji?

Kiedy jestem w trakcie pisania, czytam dużo literatury faktu. Ostatnio skończyłam czytać „Days of Rage” Bryana Burrougha, wspaniałą historię radykalnych grup terrorystycznych, które bombardowały Amerykę na początku lat siedemdziesiątych – to może dać ci wskazówkę, dokąd zmierzam w mojej następnej książce.

Boisz się, że pewnego dnia zabraknie ci pomysłów?

Każdy pisarz się tego boi. Właściwie nie myślę o sobie jako o pisarce obdarzonej wielką wyobraźnią, więc nieustannie się pocę podczas pisania. (śmiech) Na szczęście na świecie wciąż dzieją się dziwne rzeczy, które są bardziej niewiarygodne i wciągające niż cokolwiek, co mogłabym wymyślić, więc zawsze jest inspiracja.

Jakie masz plany na najbliższy czas? Mam nadzieję, że w przygotowaniu jest kolejna książka.

Tak, właśnie piszę następną powieść, której premiera zaplanowana jest na lato 2025 roku w Wielkiej Brytanii. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale fabuła ma wspaniałą obsadę w postaci emerytowanych radykałów dzielących wspólny dom spokojnej starości i interesującą historię. Jej roboczy tytuł to „Boomersi”.

Książka „Konsekwencje” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy
 z wydawnictwem.

 


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
BarbaraDorosz 13.06.2023 11:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post