rozwińzwiń

Byliśmy w Oświęcimiu

Okładka książki Byliśmy w Oświęcimiu Tadeusz Borowski, Krystyn Olszewski, Janusz Nel Siedlecki
Okładka książki Byliśmy w Oświęcimiu
Tadeusz BorowskiKrystyn Olszewski Wydawnictwo: Słowne (dawniej Burda Media Polska) biografia, autobiografia, pamiętnik
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Słowne (dawniej Burda Media Polska)
Data wydania:
2022-08-24
Data 1. wyd. pol.:
1958-01-01
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382512199
Tagi:
Literatura obozowa
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
50 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
281
171

Na półkach:

Czytając zaznaczyłam tyle cytatów, miałam tak wiele myśli i uczuć. Przede wszystkim współczucie, ogromny żal, że ludzie musieli tego doświadczyć, żyć w takich warunkach i uczyć się obojetności, wyzbywać własnego kręgosłupa moralnego żeby przeżyć. Ciągle czuję, że Niemcy za mało zadośćuczynili za to zło .

"Jakże to jest,że nikt nie krzyknie, nie plunie w twarz, nie rzuci się na pierś? Zdejmujemy czapkę przed esmanami wracającymi spod lasu,jak wyczytają idziemy z nimi na śmierć i - nic? Głodujemy, mokniemy na deszczu, zabierają nam najbliższych. Widzisz: to mistyka. Oto jest dziwne opętanie człowieka przez człowieka. Oto jest dzika bierność, której nic nie przełamie. A jedyna broń- to nasza liczba, której komory nie pomieszczą".

Czytając zaznaczyłam tyle cytatów, miałam tak wiele myśli i uczuć. Przede wszystkim współczucie, ogromny żal, że ludzie musieli tego doświadczyć, żyć w takich warunkach i uczyć się obojetności, wyzbywać własnego kręgosłupa moralnego żeby przeżyć. Ciągle czuję, że Niemcy za mało zadośćuczynili za to zło .

"Jakże to jest,że nikt nie krzyknie, nie plunie w twarz, nie rzuci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
518
362

Na półkach: , , , , ,

🔹️Są książki, których się nie ocenia. Takie się czyta i przekazuje dalej aby ocalić od zapomnienia.
🔹️"Byliśmy w Oświęcimiu" to zbiór wspomnień w formie krótkich opowiadań. Autorami są nie tylko Tadeusz Borowski, nr obozowy 119198 ale również jego obozowi przyjaciele: Krystyn Olszewski nr obozowy 75817 oraz Janusz Nel Sedlecki nr obozowy: 6643.
🔹️Tadeusz Borowski był w obozie 4 lata. Jego współtowarzysze nieco dłużej. Ich historię są proste, pozbawione upiększeń. Poznajamy dokładnie strukturę obozu, hierarię oraz zasady tam panujące. Należało dobrze kombinować i umieć się ustawić aby przeżyć. Każdy dzień to walka o życie. W obozie no dało przeżyć się samemu.
🔹️Głód, wycięczajacą praca, wyniszczające choroby, brak higieny oraz odczłowieczenie. Wchodząc do obozu traciło sie wszytko, włącznie z imieniem i nazwiskiem. Nie bylo już człowieka. Zastępował go numer. Mimo przeżycia obozu, trauma zostaje na całe życie i przechodzi na kolejne pokolenia. Nie każdy jednak był w stanie poradzić siebie z traumą obozu. Najbardziej przerażające, jest to że wydarzyło się naprawdę.
🔹️"Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić (...). Wspomnienie obozu będzie za nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami ".
🔹️Książka dostępna na Legimi w formie e-booka.

🔹️Są książki, których się nie ocenia. Takie się czyta i przekazuje dalej aby ocalić od zapomnienia.
🔹️"Byliśmy w Oświęcimiu" to zbiór wspomnień w formie krótkich opowiadań. Autorami są nie tylko Tadeusz Borowski, nr obozowy 119198 ale również jego obozowi przyjaciele: Krystyn Olszewski nr obozowy 75817 oraz Janusz Nel Sedlecki nr obozowy: 6643.
🔹️Tadeusz Borowski był w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
433
432

Na półkach: , ,

Literatura obozowa to ciężka tematyka. Opisywane czasy były czymś co nigdy nie powinno mieć miejsca, jednak to życie pisze najlepsze i najgorsze scenariusze. Te najbardziej prawdziwe o których nie chcemy myśleć. Przecież to tylko książka i nas to nie dotyczy. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie, zbiorowe mogiły, bestialstwo i samą wojnę nie wydaje się to, aż tak abstrakcyjne.

Byliśmy w Oświęcimiu to historia opowiedziana przez trzech mężczyzn którzy obóz śmierci przetrwali. Opowiadają o swoim losie bez słodzenia. W bardzo prostych słowach mówią o wystających kościach, wszach, urazach, biciu, katowaniu i mordowaniu. Sytuacje, które nie powinny przerażać jak golenie głowy, tatuaże czy krew kobieca urastają do potwornej rangi. Wiele w niej opisów które nie mieszczą się w głowie. Spoglądając na to z boku można próbować ocenić zachowania tych ludzi. Matki, która uciekała przed malutkim dzieckiem z krzykiem, że to nie jej, ponieważ nie chciała z nim trafić do gazu. Zdrowego mężczyznę, który z obawy przed obozowym kapo zaprowadził wprost do łaźni na kąpiel w cyklonie swojego ojca, mówiąc, żeby szedł się umyć a spotkają się później. Możemy próbować ich oceniać, ale nie mamy pojęcia jak sami zachowalibyśmy się na ich miejscu...

O dziwo książkę czyta się bardzo szybko. Od tego typu pozycji odróżnia ją to, że nie ma wyszczególnionych wielu numerów czy nazw. Rozdziały są krótkie, ale przepełnione ogromem treści. Język jest bardzo naturalny. Jeżeli chcielibyście przeczytać w tym roku jedną książkę z tematyki obozowej to niech to będzie właśnie ta. Ogromnie polecam.

Literatura obozowa to ciężka tematyka. Opisywane czasy były czymś co nigdy nie powinno mieć miejsca, jednak to życie pisze najlepsze i najgorsze scenariusze. Te najbardziej prawdziwe o których nie chcemy myśleć. Przecież to tylko książka i nas to nie dotyczy. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na świecie, zbiorowe mogiły, bestialstwo i samą wojnę nie wydaje się to, aż tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
234

Na półkach: , , ,

T. Borowski, K. Olszewski, J. Siedlecki “Byliśmy w Oświęcimiu”

Książka “Byliśmy w Oświęcimiu” w poprzednim roku (2022) zyskała nowe wydanie w twardej, solidnej oprawie dzięki Burda Media Polska. Pierwszy druk tejże publikacji sięga roku 1946 i było to wydanie Oficyny Warszawskiej na Obczyźnie.
Książkę napisało trzech obozowych kolegów, którym udało się przeżyć nazistowską Zagładę. Są to: Tadeusz Borowski (numer obozowy: 119198),Krystyn Olszewski (numer obozowy: 75817) oraz Janusz Nel Siedlecki (numer obozowy: 6643). Po tych numerach możemy sądzić, że Janusz Siedlecki był najwcześniej osadzony, bo ma najmniejszy numer w porównaniu z dwójką pozostałych. Tadeusz Borowski, którego uczniowie mogą kojarzyć z opowiadań pt. “Pożegnanie z Marią” czy “Proszę państwa do gazu”, ponieważ były one często omawiane na lekcjach języka polskiego - był w obozie osadzony najpóźniej, dlatego też ma “duży” numer obozowy. Dla machiny Zagłady byli oni nic nie znaczącymi numerami, którzy mieli zginąć uprzednio ciężko pracując dla Rzeszy. Jednak nie tylko przeżyli, ale dzięki nim, możemy dowiedzieć się w szczegółach jak wyglądało ich życie w obozie. Mówią oni zgodnie: “Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić”, dlatego też napisali wspólnie o tym książkę.
Publikacja jest niezwykła i ważna - opisuje “świeże” doświadczenia, ich spotkanie z machiną obozu, w której byli małymi trybikami. Niestety niektórzy z ocalałych, mimo uwolnienia nie potrafili poradzić sobie z nową rzeczywistością i na pewno wracali myślami do tego co przeżyli i doświadczyli w obozie. Wspomniany jeden z autorów - Tadeusz Borowski czy inny znany ocalały i autor książek - Primo Levi nie udźwignęli tego jakże ciężkiego i emocjonalnego bagażu i traumy - popełnili samobójstwo. Jest to zatrważające. Jak głęboko w psychikę muszą wwiercać się obrazy i doświadczenia wiedzą tylko Ci, którzy tam byli. Takie pozycje oparte na wspomnieniach są niezwykle ważne, aby przyszłe pokolenie nie zapomniały tego, co tam się wydarzyło.
Książka jest zbiorem opowiadań z różnych okresów pobytu w obozie. Myślę, że najbardziej znane są “U nas w Auschwitzu” czy “Dzień na Harmenzach”. Co ważne, na końcu publikacji umieszczono tzw. określenia oświęcimskie, które na pewno pozwolą lepiej zrozumieć treść książki nie zaznajomionym w tejże tematyce. Należy bowiem wiedzieć, że obóz miał swoje własne określenia (wywodzące się głównie z języka niemieckiego) na pomieszczenia, choroby, czy komanda robocze. Co nie jest zaskakujące, ludziom osadzonym w tym miejscu zmieniały się priorytety od razu po przekroczeniu bramy obozu. Jeśli już poznali prawdę o tym dokąd trafili to najważniejszymi kwestiami było najedzenie się i przeżycie kolejnego dnia. W dzisiejszym świecie niby proste i podstawowe czynności, ale w tamtych okolicznościach te osoby traktowały to jako swoisty cud.
Podsumowując - bardzo się cieszę, że wydawnictwo wznowiło tę publikację. Tym sposobem na pewno coraz więcej osób dowie się o książce i autentycznych wspomnieniach autorów z obozu w Auschwitz. To niezwykle ważne, ponieważ ostatnimi czasy coraz bardziej popularne są pseudo - książki związane z tematyką obozową, ale nie mającą z nią nic wspólnego (oprócz np. tytułu). Bardzo chciałbym, aby ludzie czytali prawdziwe wspomnienia i dowiadywali się z rzetelnych źródeł (bez wplątywania niepotrzebnych i fałszywych historii). Książkę oczywiście bardzo polecam wszystkim! Oddajmy tym niezwykłym ludziom część i zachowajmy pamięć o nich jak najdłużej się da.

Książkę otrzymałem dzięki Stowarzyszeniu Sztukater, za co dziękuję.

T. Borowski, K. Olszewski, J. Siedlecki “Byliśmy w Oświęcimiu”

Książka “Byliśmy w Oświęcimiu” w poprzednim roku (2022) zyskała nowe wydanie w twardej, solidnej oprawie dzięki Burda Media Polska. Pierwszy druk tejże publikacji sięga roku 1946 i było to wydanie Oficyny Warszawskiej na Obczyźnie.
Książkę napisało trzech obozowych kolegów, którym udało się przeżyć nazistowską...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1056
199

Na półkach: , , , ,

“Byliśmy w Oświęcimiu” to książka z rodzaju tych, po które od czasu do czasu trzeba sięgać, mimo że boli. To zbiór wspomnień wojennych, zebranych w bardzo wnikliwe opowiadania, które przypominają nam, że nie możemy zapomnieć. Zawsze, kiedy czytam książki o wojnie i życiu w obozie (choć czy można to właściwie nazwać życiem?) nie potrafię zrozumieć, jak to możliwe, że człowiek zgotował taki los drugiemu człowiekowi… Co więcej, w obliczu współczesnych wydarzeń, uświadamiam sobie, że ten los może się powtórzyć, jeśli świat się nie opamięta. Jeśli to my, ludzie, się nie opamiętamy! Dlatego dziś, wszystkim czytelnikom bloga Jej Wysokość Literatura, jako lekturę obowiązkową przepisuję książkę “Byliśmy w Oświęcimiu”, która ukazała się na rynku dzięki Wydawnictwu Słowne.

“Byliśmy w Oświęcimiu” – wspomnienia, od których się nie uwolnimy

Celowo napisałam powyżej, że to wspomnienia, od których się nie uwolnimy. One prześladować będą nie tylko trzech autorów, którzy napisali opowiadania do tego zbioru, ale i całą ludzkość. Na tylnej okładce książki jest napisane: Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić – i ja się pod tym stwierdzeniem podpisuję. II wojna światowa odcisnęła na świecie ogromne piętno, o którym musimy stale przypominać, aby do nie doprowadzić do tego kolejny raz. Bardzo się cieszę, że na rynku obok kiczowatych opowieści o życiu obozowym, zazwyczaj z romansem w tle, pojawiają się naprawdę rzetelne pozycje.

“Byliśmy w Oświęcimiu” to zbiór opowiadań, których autorzy doświadczyli podobnej traumy – każdy z nich zaznał życia obozowego. Wstęp napisany jest przez Justynę Sobolewską i bardzo polecam przeczytanie tych paru słów, zanim siądziecie do właściwej lektury.

Książka została wydana w Monachium w 10 tysiącach egzemplarzy. Część tego pierwotnego nakładu została oprawiona w oryginalne obozowe paski, a jeden z skórę z esesmańskiego płaszcza. Tadeusz Borowski napisał do niej cztery opowiadania, które znamy już bardzo dobrze: “U nas w Auschwitzu”, “Dzień na Harmenzach”, “Proszę Państwa do gazu”, “Ludzie, którzy szli”. Reszta opowiadań jest autorstwa Janusza Nela Siedleckiego oraz Krystyna Olszewskiego, a ich lektura jest równie bolesna i dotkliwa.

“Byliśmy w Oświęcimiu” – po to, aby nie zapomnieć

Książki o tematyce obozowej są pozycjami niezwykle odważnymi. Przecież niedaleko nas znów toczy się wojna. Na świecie codziennie giną miliony, a nam łatwiej jest wyciszyć wiadomości, nie klikać w krzykliwe nagłówki i udawać, że wszystko jest w porządku. Nasze życie toczy się dalej. Celowo do tej lektury załączam takie zdjęcie – ze świątecznym kubkiem i gorącą kawą zrobioną z ekspresu, z gwiazdką betlejemską i miękką kanapą w tle. W każdej chwili możemy utracić wszystko to, co posiadamy, dlatego z całych sił powinniśmy się starać nie zapomnieć i przeciwdziałać złu, które nas otacza. Autorzy opowiadań też mieli kiedyś normalne życie – dobre i pełne planów na przyszłość, dopóki wojna ich nie zweryfikowała.

Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić.

A więc czytajcie.

“Byliśmy w Oświęcimiu” to książka z rodzaju tych, po które od czasu do czasu trzeba sięgać, mimo że boli. To zbiór wspomnień wojennych, zebranych w bardzo wnikliwe opowiadania, które przypominają nam, że nie możemy zapomnieć. Zawsze, kiedy czytam książki o wojnie i życiu w obozie (choć czy można to właściwie nazwać życiem?) nie potrafię zrozumieć, jak to możliwe, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
58
56

Na półkach:

Relacja z obozu napisana kilka miesięcy po wyzwoleniu, przez co bije autentycznością i "powszedniością' opisów. Dla Autorów to była obozowa rzeczywistość i opisują ją tak jak my byśmy opisali nasz dzień dzisiejszy. "Między jednym a drugim kornerem zagazowano kilka tysięcy ludzi" to cytat z książki opisujący obozową codzienność. Czytałem ją bardzo długo, po kilku stronach musiałem odkładać. Nie dawałem rady. Mimo to uważam, że powinna to być lektura obowiązkowa.

Relacja z obozu napisana kilka miesięcy po wyzwoleniu, przez co bije autentycznością i "powszedniością' opisów. Dla Autorów to była obozowa rzeczywistość i opisują ją tak jak my byśmy opisali nasz dzień dzisiejszy. "Między jednym a drugim kornerem zagazowano kilka tysięcy ludzi" to cytat z książki opisujący obozową codzienność. Czytałem ją bardzo długo, po kilku stronach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
932
376

Na półkach: , , , ,

"Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić (...) Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami."

Takich książek się nie recenzuje. O takich książkach się po prostu pisze ...

"Byliśmy w Oświęcimiu" to świadectwo historii, którego nie da się ocenić. Z nadzwyczajną i brutalnie szczerą zawartością. To głosy ocalałych z obozu śmierci.
O swoim pobycie w Auschwitz opowiedziało trzech pisarzy: Tadeusz Borowski, Krystyn Olszewski i Janusz Nel Siedlecki. Pierwsze wydanie tej książki miało miejsce po wojnie, w 1946 roku w Monachium. Ukazało się wówczas tylko 10 tysięcy egzemplarzy. Swój egzemplarz posiadam dzięki @wydawnictwo_slowne i ich wznowionemu nakładowi.
W tym nowym wydaniu poprawiono tekst w dbałości o lepszy odbiór. Okładka składa się z obozowych numerów, gdzie w kolorze czerwonym odznaczają się autentyczne numery autorów tekstu.

"Byliśmy w Oświęcimiu" to zbiór opowiadań. Opowiadań, które bolą i przerażają bo rzeczywistość w Auschwitz nie była niczym innym jak piekłem na ziemi. Opowiadania składają się ze wspomnień ludzi, którzy przeżyli zagładę.
Ich historie dotyczą obozowej codzienności, mówią o tym, jak ta cała machina śmierci funkcjonowała. Na własnej skórze przekonali się, jak kruche jest ludzkie życie. Jak w otoczeniu chorób i śmierci, jakimś cudem przeżyli - właśnie oni. Jak było ciężko znieść świadomość tego, co się wokół nich dzieje.
Ich narracja jest surowa, zimna, pozbawiona głębszych uczuć. Nie można się temu dziwić. Ich opowieści są złożone z różnych fragmentów pamięci bo dla każdego z autorów opowieść miała indywidualny wymiar.

Czytanie takich książek nie jest łatwe ale jest niezbędne do poznania współczesnej historii i pielęgnowania pamięci o niej. "Byliśmy w Oświęcimiu" można traktować nawet jak dokument o ludzkim złu i o tym, do czego zdolny jest człowiek. To niepokojąca lekcja człowieczeństwa i tego, co się dzieje, gdy go zabraknie. Ta książka pokazuje dwa oblicza ludzi. Z jednej strony człowiek zdolny jest do tego, by być oprawcą i katem ale z drugiej strony jest niesamowitą istotą, która potrafi przetrwać w najgorszych warunkach. Dlatego takie książki są bardzo ważne. Odsłaniają fakty - nawet te niewygodne ale one muszą być powszechnie znane, aby coś takiego już nigdy więcej się nie powtórzyło.

"Na luksus zapomnienia nie możemy sobie pozwolić (...) Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami."

Takich książek się nie recenzuje. O takich książkach się po prostu pisze ...

"Byliśmy w Oświęcimiu" to świadectwo historii, którego nie da...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
258

Na półkach: ,

Zapraszam na recenzje.

Współpraca reklamowa @wydawnictwo_slowne


"Byliśmy w Oświęcimiu" to historia opowiedziana przez trzech mężczyzn - Tadeusza Borowskiego, Krystyna Olszewskiego i Janusza Nel Siedleckiego. Mężczyzn, którzy przetrwali obóz śmierci.

"Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami."

Autorzy przedstawiają swoje wspomnienia z Auschwitz, są one pełne bólu i strachu. Wszystko jest opowiedziane prostym i dosadnym językiem, nic nie jest podkolorowane. Byli więźniowie przedstawiają swoją codzienność, piszą o biciu, bólu, głodzie, wazach, numerach, a także o gazowaniu żywych ludzi czy paleniu martwych. Opowiadają do czego byli zdolni ludzie by tylko przetrwać. Czytając aż ciężko to wszystko pojąć, ale równie ciężko jest oceniać innych.


Jak już kiedyś wspomniałam, literatura obozowa nie należy do mojego ulubionego gatunku. Zawsze bardzo ciężko czyta mi się tego typu książki. "Byliśmy w Oświęcimiu" ogromnie Wam polecam. Książka robi ogromne wrażenie, myślę,że to głównie dzięki temu,że została spisana przez osoby, które przeżyły to "piekło".
Na pewno nie jest to książka na raz, potrzeba czasu aby przetrawić te wszystkie informacje.
Dodam jeszcze,że jest to wznowienie nakładu, pierwsze wydanie miało miejsce w 1946 roku.

Zapraszam na recenzje.

Współpraca reklamowa @wydawnictwo_slowne


"Byliśmy w Oświęcimiu" to historia opowiedziana przez trzech mężczyzn - Tadeusza Borowskiego, Krystyna Olszewskiego i Janusza Nel Siedleckiego. Mężczyzn, którzy przetrwali obóz śmierci.

"Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
956
948

Na półkach:

6643
75817
119198
Tym byli... Numerami
Janusz Nei Siedlecki, Tadeusz Borowski i Krystyn Olszewski po wyzwoleniu obozu w Dachau i odzyskaniu wolności postanowili opisać to, co przeżyli za drutami obozu Auschwitz.

"Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami."

"Byliśmy w Oświęcimiu" to dokument przedstawiający historie trzech kolegów, którzy byli w obozie koncentracyjnym Auschwitz,a swoje wspomnienia spisali z nadzieją, że nigdy nie pójdą w zapomnienie.
To historia bólu, strachu, ogromnej niesprawiedliwości i dominacji silniejszego nad słabszym.
To historia o codzienności w obozie, o głodzie, o gazowaniu żywych ludzi i paleniu martwych.
To historia zagłady, zabijania za nic, ot tak za kawałek ziemniaka, za zły humor, za stanie, za siadanie, za wszystko...
To historia ludzi... traktowanych jak zwierzęta, którzy za zgniłą brukiew byli gotowi oddać życie...
Pierwsze wydanie książki miało miejsce w 1946. Jej wznowienie przypomina o tym, że należy pamiętać...

6643
75817
119198
Tym byli... Numerami
Janusz Nei Siedlecki, Tadeusz Borowski i Krystyn Olszewski po wyzwoleniu obozu w Dachau i odzyskaniu wolności postanowili opisać to, co przeżyli za drutami obozu Auschwitz.

"Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
112

Na półkach:

„Byliśmy w Oświęcimiu” to zbiór wspomnień trzech kolegów z obozu Auschwitz. Borowski napisał do niej cztery opowiadania, które ukazały się później w „Pożegnaniu z Marią”. Pierwsze wydanie książki ukazało się w Monachium w 1946 roku. Część nakładu oprawiono w więzienne pasiaki, a jeden egzemplarz w esesmański płaszcz. Niestety kilka lat później cały nakład zniszczono. Po tylu latach możemy wreszcie przeczytać te szokujące wspomnienia, w których autorzy opisali piekło obozu koncentracyjnego.


Bez idealizowania. Tak Tadeusz Borowski, Krystyn Olszewski i Janusz Nel Siedlecki pokazują codzienność w obozie. Brak jest podziału na dobrych i złych. Każdy chce przeżyć, a tragedia jednych jest być albo nie być dla innych – jak wtedy, gdy więźniowie opróżniają wagony z nowo przybyłych i wypełniają nimi ciężarówki kierowane do gazu. Po wszystkim wracają obładowani żywnością (nie wolno im było ruszać kosztowności i rzeczy nie do jedzenia). Kilka dni obóz będzie żył z tego, co przynieśli z „wyprawy” na rampę.


Nawet po wyzwoleniu byłym więźniom trudno było odnaleźć się w życiu. Bo „z Auschwitz się nie wychodzi”. Dla Tadeusza Borowskiego zakończyło się to śmiercią samobójczą. W 1946 roku autor napisał gorzkie słowa: „Spalono nam dom rodzinny, wymordowano przyjaciół, zniszczono kraj. Ale nie to nas boli. Boli nas, że w świecie, który miał być dla nas wyzwoleniem, panują te same reguły życia, które tak znienawidziliśmy w obozie: rozbój, kradzież i oszustwo”.


To trudna lektura i warto ją sobie dawkować, bo z uwagi na tematykę, nie jest to książka na jeden raz. Warto się z nią zapoznać.

„Byliśmy w Oświęcimiu” to zbiór wspomnień trzech kolegów z obozu Auschwitz. Borowski napisał do niej cztery opowiadania, które ukazały się później w „Pożegnaniu z Marią”. Pierwsze wydanie książki ukazało się w Monachium w 1946 roku. Część nakładu oprawiono w więzienne pasiaki, a jeden egzemplarz w esesmański płaszcz. Niestety kilka lat później cały nakład zniszczono. Po...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    137
  • Przeczytane
    61
  • Posiadam
    19
  • 2022
    8
  • Teraz czytam
    5
  • Do kupienia
    3
  • Ulubione
    3
  • II wojna światowa
    3
  • Biografia
    2
  • Życie pisane
    2

Cytaty

Więcej
Tadeusz Borowski Byliśmy w Oświęcimiu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także