Powieść nudna i pusta jak kalorie w białym pieczywie. Bez smaku, zapachu i klasy. Główny bohater jest straszliwie sztampowy, w powieści nic zupełnie się nie dzieje, w kółko kochanka, którą protagonista gardzi i zabójstwo, które protagonistę bawi. Po kilku okrążeniach straciłam wątek i oddałam do biblioteki. Choć lepiej by było na makulaturę.

Powieść nudna i pusta jak kalorie w białym pieczywie. Bez smaku, zapachu i klasy. Główny bohater jest straszliwie sztampowy, w powieści nic zupełnie się nie dzieje, w kółko kochanka, którą protagonista gardzi i zabójstwo, które protagonistę bawi. Po kilku okrążeniach straciłam wątek i oddałam do biblioteki. Choć lepiej by było na makulaturę.

Książka z gatunku szpiegowskich ze skomplikowaną intrygą, osadzona w realiach Wojny Domowej w Hiszpanii, myślę, że wiernie ukazująca tamte czasy oraz tło wydarzeń historycznych, a także charakterystykę postaci. Falcó i pozostali bohaterowie muszą podejmować trudne decyzje, akcja rozwija się szybko, czyta się bardzo sprawnie. Choć nawet polubiłam tego cynicznego szpiega i bezlitosnego kobieciarza, to jednak nie sięgnę prędko po dalsze części.

Książka z gatunku szpiegowskich ze skomplikowaną intrygą, osadzona w realiach Wojny Domowej w Hiszpanii, myślę, że wiernie ukazująca tamte czasy oraz tło wydarzeń historycznych, a także charakterystykę postaci. Falcó i pozostali bohaterowie muszą podejmować trudne decyzje, akcja rozwija się szybko, czyta się bardzo sprawnie. Choć nawet polubiłam tego cynicznego szpiega i...

Mamy tutaj autora, który przewija się w moich zestawieniach co jakiś czas i tym razem nie owijając w bawełnę – zawiódł mnie. Może nie wstrzeliłam się za bardzo w gatunek. Trochę detektywistyki pomieszanej z beletrystyką i historią Hiszpanii, o której niestety nie mam pojęcia, przez co musiałam bardzo się skupić, dużo domyślać i w pewnych chwilach nie wiedziałam, kto jest kim. Uważam, że historia pokazana w książce jest godna zekranizowania i puszczenia w sobotę wieczorem w Polsacie. Niestety nie przypadła mi do gustu. Myślę, że dla Fanów konkretnego gatunku będzie super.

Mamy tutaj autora, który przewija się w moich zestawieniach co jakiś czas i tym razem nie owijając w bawełnę – zawiódł mnie. Może nie wstrzeliłam się za bardzo w gatunek. Trochę detektywistyki pomieszanej z beletrystyką i historią Hiszpanii, o której niestety nie mam pojęcia, przez co musiałam bardzo się skupić, dużo domyślać i w pewnych chwilach nie wiedziałam, kto jest...

Dobra, historia szpiegowska osadzona w realiach wojny domowej w Hiszpanii. Widać perspektywy na kontynuację, ponieważ bohater jest intrygujący i zakończenie również daje sugestię, że z niektórymi bohaterami spotkamy się ponownie.

Dobra, historia szpiegowska osadzona w realiach wojny domowej w Hiszpanii. Widać perspektywy na kontynuację, ponieważ bohater jest intrygujący i zakończenie również daje sugestię, że z niektórymi bohaterami spotkamy się ponownie.

Łatwa, lekka i przyjemna, takie czytadło, gdzie tytułowemu szpiegowi Falcó wszystko przychodzi trochę za łatwo i zbyt przewidywalnie, ale nie ma tragedii.

Łatwa, lekka i przyjemna, takie czytadło, gdzie tytułowemu szpiegowi Falcó wszystko przychodzi trochę za łatwo i zbyt przewidywalnie, ale nie ma tragedii.

Skoro tydzień po rozstaniu z tą książką nie wiem, co o niej myśleć, to zapewne tak już zostanie i nie ma sensu dalej zwlekać - napiszę tak, jak potrafię, powstrzymując się wszakże od wystawiania gwiazdkowej oceny.
Na plus profesjonalny warsztat (dwa poziomy ponad warsztatem dobrych pisarzy kryminalnych, typowy raczej dla twórców wyższej literatury),a także (ostatnimi czasy niestety coraz większa rzadkość w nurcie pop) to, że Autorowi zdecydowanie chodzi o coś więcej niż zagadka i mordobicie.
Na minus wycieczki w stronę stylu R. Chandlera i filmów z Bogartem (zrozumiałe wziąwszy pod uwagę umiejscowienie akcji w przestrzeni i czasie oraz niewątpliwy ogólny zamysł),przez co drugie dno (mimo odwołań także do Vonegata i Remarque'a) jest nazbyt spłaszczone (zmierzające do trywialności).
Przewidywalność intrygi ani na plus, ani na minus. Tak miało być. Akcja i jej rozwój zostały zdefiniowane (a może nawet zdeterminowane) przez styl i przesłanie.
To z pewnością nie jest pozycja, do której w przyszłości (nawet odległej) wrócę, ale czasu poświęconego na lekturę nie żałuję. Próbując podsumować, napiszę tak: nie do końca moja bajka, lecz Autor z pewnością zacny, godny kolejnej próby.

Skoro tydzień po rozstaniu z tą książką nie wiem, co o niej myśleć, to zapewne tak już zostanie i nie ma sensu dalej zwlekać - napiszę tak, jak potrafię, powstrzymując się wszakże od wystawiania gwiazdkowej oceny.
Na plus profesjonalny warsztat (dwa poziomy ponad warsztatem dobrych pisarzy kryminalnych, typowy raczej dla twórców wyższej literatury),a także (ostatnimi...

Jak ja nie lubię wszystkich bohaterów tej powieści!

No ale dobre to jest, dobre! Na tyle dobre, że teraz chłonę Evę i oderwać się znów nie mogę.

Tak długo, jak Arturo P-R. nie wchodzi w marynistykę (o przekleta Królowo Południa!),to mogę go czytać bez przerw.

Jak ja nie lubię wszystkich bohaterów tej powieści!

No ale dobre to jest, dobre! Na tyle dobre, że teraz chłonę Evę i oderwać się znów nie mogę.

Tak długo, jak Arturo P-R. nie wchodzi w marynistykę (o przekleta Królowo Południa!),to mogę go czytać bez przerw.

Perez-Reverte jak zawsze niezawodny: trochę skupiony, trochę sensacyjny, główny bohater z nutą bogartowskiego wdzięku odgrywa łajdaka ulegając kobietom głupio i niepotrzebnie. Ale jak to się czyta! :-)

Perez-Reverte jak zawsze niezawodny: trochę skupiony, trochę sensacyjny, główny bohater z nutą bogartowskiego wdzięku odgrywa łajdaka ulegając kobietom głupio i niepotrzebnie. Ale jak to się czyta! :-)

Długo się zastanawiałem nad sięgnięciem po tę pozycję. Niewątpliwie umiejscowienie akcji tzn. Hiszpania i wojna domowa pomogły mi w podjęciu decyzji.
To mój konik. Nieco słabsze niż " Za worek kości" Baulenasa, ale klimat bardzo podobny. Co prawda w połowie książki można było się domyślić kto jest kto, ale czyta się to dobrze.
Jakby przenieść to na płaszczyznę kulinarną to taki dobry " fast food". Taki dobry hamburger :)
A jak wiadomo raz na jakiś czas każdy ma ochotę na dobrego hamburgera.
Na pewno sięgnę jeszcze po tego autora.

Długo się zastanawiałem nad sięgnięciem po tę pozycję. Niewątpliwie umiejscowienie akcji tzn. Hiszpania i wojna domowa pomogły mi w podjęciu decyzji.
To mój konik. Nieco słabsze niż " Za worek kości" Baulenasa, ale klimat bardzo podobny. Co prawda w połowie książki można było się domyślić kto jest kto, ale czyta się to dobrze.
Jakby przenieść to na płaszczyznę kulinarną to...

Jedna z niewielu książek, które przeczytałem ponownie. Podczas lektury drugiej części - "Evy" - stwierdziłem, że dobrze byłoby przypomnieć sobie pewne wydarzenia, do których "dwójka" nawiązuje. Szybka akcja - 315 stron w pół dnia. Przyjemna, szybka, charakterystyczna dla A. P.-R. płynność akcji i niejednowymiarowa kreacja postaci. Ocena sprzed 2-3 lat utrzymana.

Jedna z niewielu książek, które przeczytałem ponownie. Podczas lektury drugiej części - "Evy" - stwierdziłem, że dobrze byłoby przypomnieć sobie pewne wydarzenia, do których "dwójka" nawiązuje. Szybka akcja - 315 stron w pół dnia. Przyjemna, szybka, charakterystyczna dla A. P.-R. płynność akcji i niejednowymiarowa kreacja postaci. Ocena sprzed 2-3 lat...