Roar
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Łowcy burz (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Roar
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Dolnośląskie
- Data wydania:
- 2018-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-14
- Liczba stron:
- 376
- Czas czytania
- 6 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327157324
- Tagi:
- Beletrystyka Dla Młodzieży (15 +) fantastyka romans magia
1 tom cyklu ŁOWCY BURZ
Aurora, jako jedyna dziedziczka królewskiego rodu Stormlingów, od dziecka jest przygotowywana do roli potężnej królowej. Inteligentna, odważna i uczciwa, nie ma jednak w sobie magii niezbędnej, by chronić królestwo Pavanu i poddanych. Aby zachować sekret córki i ocalić kraj, matka Aurory aranżuje małżeństwo z księciem z innego królestwa. Początkowo Cassius wydaje się idealnym rozwiązaniem wszystkich problemów, jednak gdy Aurora poznaje kolejne tajemnice księcia, przyszłość u jego boku zaczyna ją przerażać… Pewnej nocy, gdy wymyka się z pałacu, aby śledzić swego wybranka, trafia na czarny rynek, gdzie nielegalnie handluje się magią burzy – tym, czego jej brakuje.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Walka ze zjawiskami atmosferycznymi
Wyobraźcie sobie świat, w którym występowanie niebezpiecznych i nieprzewidywalnych burz jest na porządku dziennym. Zapewne wielu z was stwierdzi, że przecież i w naszej rzeczywistości pojawianie się tych zjawisk atmosferycznych nie jest ani niczym nowym, ani nadzwyczajnym. A gdyby tak burze były magiczne? Co więcej – miały serca, na które polują łowcy i Stormlingowie? Gdy zdobędzie się taki artefakt, moc posiadacza wzrasta albo zyskuje się ciekawe umiejętności.
Właśnie w takim świecie żyje Aurora Pavan, bohaterka powieści Cory Carmack pod tytułem „Roar”. Młoda księżniczka, odkąd tylko sięga pamięcią, wie, że jej królestwu zagrażają silne i nieobliczalne burze, które w ciągu sekund są w stanie zmieść z powierzchni ziemi całe miasteczko. Zwykli ludzie nie mają z nimi szans, na szczęście istnieją Stormlingowie – osoby obdarzone zdolnościami potrzebnymi do walki ze zjawiskami atmosferycznymi. Rodzicielka protagonistki ma ową moc, brat Aurory także nią dysponował, problem jednak w tym, że sama dziewczyna jest jej pozbawiona. O tym fakcie wie tylko matka bohaterki – królowa Pavanu.
Mijają lata i coraz trudniej utrzymać sekret protagonistki. Zwłaszcza że niebawem królowa odda jej koronę, co nie tylko będzie się wiązało z rządzeniem królestwem, ale także ochroną poddanych i ich dobytku. Skoro Aurora nie posiada potrzebnych mocy, jak pokona burze? Królowa ma pewien przebiegły plan – musi szybko wydać za mąż swoją córkę, najlepiej za silnego i dzielnego Stormlinga. Znajduje więc odpowiedniego kandydata. Bardzo szybko okazuje się jednak, że przyszły mąż Aurory, Cassius Locke, nie jest tym, za kogo się podaje, i knuje niecne plany wobec protagonistki i jej królestwa. Dziewczyna nie chce już dłużej być narzędziem w rękach innych, decyduje się na ryzykowny krok – dołącza do łowców burz, by nauczyć się walczyć ze zjawiskiem atmosferycznym.
Cora Carmack miała dość ciekawy koncept na fabułę swojej powieści. Miejscami można odnieść wrażenie, że sporo łączy tę książkę z inną serią – cyklem Susan Dennard „Czaroziemie” – jednak w miarę zaznajamiania się z historią, to wrażenie powoli się zaciera. Pojawia się kilka elementów wspólnych dla obu opowieści (jak choćby moce, żywioł, motyw ucieczki),ale utwór Carmack okazuje się mniej rozbudowany, styl autorki jest prostszy, a świat nie tak wielowarstwowy.
Wróćmy jednak do pomysłu na książkę. Z jednej strony to interesujący koncept, z drugiej pisarka nie do końca sobie z nim poradziła. Mamy krótką wzmiankę o Stormlingach i tym, co potrafią, wiemy, jak działają burze i poznajemy nawet kilka ich rodzajów, jednak to wszystko są szczątkowe informacje. Carmack mogła rozbudować wspomniane wątki, dodać do nich więcej elementów, nie tylko pobieżnie o nich wspominać. Przez to czytelnik ma wrażenie, iż opowieść nie została odpowiednio zarysowana.
Pisarka zamiast skupić się na dopracowaniu swojego świata, raczy odbiorcę kilkoma informacjami, resztę przecież może sobie sam dopowiedzieć, i poświęca czas bohaterce. Gdyby przynajmniej dzięki temu protagonistka została dobrze skonstruowana, niestety Cora nie przemyślała także tego aspektu powieści.
Owszem, Aurora, zwana później Roar, nie jest papierową postacią – działa, myśli i odczuwa, ale to nie oznacza, że została odpowiednio napisana. Nie można jej nazwać typową damą w opałach, choć często znajduje się w niebezpiecznych sytuacjach, potrafi jednak o siebie zadbać. Problem polega na tym, co i jak bohaterka myśli. Można zrozumieć jej użalanie się nad sobą, spoczywa na niej spora odpowiedzialność, przez lata musiała ukrywać swój brak mocy, ale ciągłe popadanie w melancholię i rozważania nad byciem nieużyteczną deprymują czytelnika. W pewnym momencie odbiorca ma dość podejścia Roar do życia. Ta albo zamartwia się, że nie pomoże swojemu królestwu, albo wzdycha do przedstawicieli płci przeciwnej. Uczuciowy rollercoaster jest w tej historii na porządku dziennym. Niestety nie każdy czytelnik lubuje się w nastoletnich rozterkach miłosnych. Gdyby te przynajmniej do czegoś prowadziły, wtedy mają jakiś sens, a tak przez lwią część „Roar” Carmack skupia się na boleściach, bynajmniej nie fizycznych, bohaterki, a odbiorca próbuje znaleźć w nich sens.
Przez to, że Cora położyła tak duży nacisk na rozmyślania protagonistki, akcji w książce pojawia się jak na lekarstwo. Tak naprawdę całą fabułę powieści można nakreślić w kilku krótkich zdaniach. Początek był obiecujący, zakończenie również, ale nie tylko one budują historię. Za wiele rzeczy zabrakło w książce, by można już uznać za dobrą.
A szkoda, bo jak zostało wspomniane wyżej – potencjał był.
Monika Doerre
Oceny
Książka na półkach
- 376
- 220
- 81
- 16
- 10
- 10
- 9
- 7
- 5
- 4
Cytaty
Tylko ona utrzymywała go przy życiu, kiedy wszyscy inni umarli (...) Zemsta, gwałtowna i słodka.
OPINIE i DYSKUSJE
Aurora, dziedziczka korony, chociaż wyróżnia się cechami charakteru, które będą zdecydowanie przydatne, kiedy już zasiądzie na tronie Pavanu, nie posiada umiejętności najbardziej oczekiwanej - magii niezbędnej do ochrony poddanych. Jest to jednak tajemnica, o której wiedzą tylko nieliczni. Matka bohaterki aranżuje córce małżeństwo, ta jednak ucieka przerażona taką perspektywą i trafia w sam środek czarnych interesów, machlojek i nielegalnego handlu magią.
Aranżowane małżeństwa - to już było. Nielegalne interesy - tego jest pełno. Dziedziczka tronu - jest w co drugiej książce. A zakazana miłość? Można ją spotkać niemal w każdym tytule. Ale w “Roar” znajdziecie coś, czego nie ma nigdzie indziej. Magię burzową. Oryginalny, nieznany mi wcześniej motyw został zrobiony doskonale. Był tak dobry, że nie mogłam oderwać się od książki i z przyjemnością pochłaniałam każdy akapit, który mówił coś więcej o możliwościach Łowców Burz. To było niezwykle orzeźwiające doświadczenie, po tak wielu latach odgrzewanego kotleta w niemal każdej pozycji.
Aurora jako postać jest dosyć typową bohaterką. Następczyni tronu bez mocy, która w pewnym momencie odkrywa, że może więcej niż jej się wydaje. Motyw miłosny również nie jest zbytnio wyszukany. Natomiast bohaterowie drugoplanowi są moim zdaniem zrobieni bardzo dobrze, a wszystkie elementy i te gorsze, i te lepsze tworzą jedną całość, której nie śmiałabym rozdzielać.
Można powiedzieć, że sam pomysł magii burzowej był czymś tak dobrym, że przesłania wszelkie negatywne niuanse i nie sądzę, żeby było w tym coś złego. Od wielu lat nie spotkałam tak dobrej książki z tak genialnym pomysłem na fabułę. Bardzo żałuję, że nie mogę sięgnąć po drugi tom w języku polskim, ale mam nadzieję, że uda mi się w niedługim czasie przeczytać oryginał.
________
Na całość recenzji oraz dyskusję na temat książki zapraszam tutaj: https://atramentowaprzystan.blogspot.com/2023/01/roar-cora-carmack.html
Aurora, dziedziczka korony, chociaż wyróżnia się cechami charakteru, które będą zdecydowanie przydatne, kiedy już zasiądzie na tronie Pavanu, nie posiada umiejętności najbardziej oczekiwanej - magii niezbędnej do ochrony poddanych. Jest to jednak tajemnica, o której wiedzą tylko nieliczni. Matka bohaterki aranżuje córce małżeństwo, ta jednak ucieka przerażona taką...
więcej Pokaż mimo toTa książka trafiła w moje ręce niemal przypadkowo, ale nigdy nie pożałuję tej chwili. Przeczytałam ją dwukrotnie i nawet za drugim razem udało mi się odkryć w niej coś nowego, co wcześniej umknęło mojej uwadze.
Jako że polskie wydawnictwo delikatnie mówiąc nie przywiązuje uwagi do tego cyklu, planuję sięgnąć po kolejny tom po angielsku. Jako że zapewne nie będę rozumieć co drugiego słowa, życzcie mi szczęścia ;)
Ta książka trafiła w moje ręce niemal przypadkowo, ale nigdy nie pożałuję tej chwili. Przeczytałam ją dwukrotnie i nawet za drugim razem udało mi się odkryć w niej coś nowego, co wcześniej umknęło mojej uwadze.
więcej Pokaż mimo toJako że polskie wydawnictwo delikatnie mówiąc nie przywiązuje uwagi do tego cyklu, planuję sięgnąć po kolejny tom po angielsku. Jako że zapewne nie będę rozumieć co...
Roar to pierwsza część trylogii Łowców Burz. Kiedy ją kupowałam, wiedziałam, że reszta tomów nie jest przetłumaczona, a wydawnictwo nie planuje ich przekładu. Mimo tego, stwierdziłam, że zaryzykuję i być może nie zauroczę się aż tak, żeby mi zależało na dalszych częściach. Oh, ja naiwna.
Powieść Carmack ma jeden z lepszych konceptów, o jakich czytałam w młodzieżówkach. Wykreowany przez autorkę świat jest niebezpieczny, nieprzyjazny i nienadający się do życia. Ludziom zagrażają burze. Lecz nie takie, z jakimi mamy do czynienia w naszym świecie. Burze z Roar są niszczycielskie, pełne głodu i nienawiści. Pragnące zniszczenia. Jedyny sposób, by się przed nimi schronić, to zamieszkanie na terenach królestwa władców, którzy te kataklizmy są w stanie kontrolować. Którzy zdolni są do tego, by wykraść burzy jej serce. Jednak nie dla wszystkich ludzi wystarcza miejsca w bezpiecznych murach państwa.
Aurora jest księżniczką i już niedługo ma przejąć królestwo, a zatem chronić swoich poddanych. Problem w tym, że jako jedyna nie posiada daru swoich przodków.
Wsie i osady niszczone przez huragany, bezbronność ludzi, którzy nie mają jak się ochronić. Zwroty akcji, ciekawy wątek romantyczny. To wszystko sprawiło, że bardzo spodobała mi się ta książka.
Widać jednak, że autorka głównie zajmuje się pisaniem romansów. Dużo w tej książce tego gatunku, choć momentami wolałabym akcję.
Niemniej jednak myślę, że warto z Roar się zapoznać. Poczuć odrobinę niebezpieczeństwa.
[recenzja znajduje się także na moim ig: cojatutajczytam]
Roar to pierwsza część trylogii Łowców Burz. Kiedy ją kupowałam, wiedziałam, że reszta tomów nie jest przetłumaczona, a wydawnictwo nie planuje ich przekładu. Mimo tego, stwierdziłam, że zaryzykuję i być może nie zauroczę się aż tak, żeby mi zależało na dalszych częściach. Oh, ja naiwna.
więcej Pokaż mimo toPowieść Carmack ma jeden z lepszych konceptów, o jakich czytałam w młodzieżówkach....
Zupełnie nie spodziewałam się, że ta książka okaże się taka ciekawa. Pochłonęłam ją w dwa dni i chętnie sięgnę po kolejną część.
Zupełnie nie spodziewałam się, że ta książka okaże się taka ciekawa. Pochłonęłam ją w dwa dni i chętnie sięgnę po kolejną część.
Pokaż mimo to4,5
4,5
Pokaż mimo toKsiążka bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po drugą część gdy zostanie przetłumaczona.
Książka bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po drugą część gdy zostanie przetłumaczona.
Pokaż mimo toNa początku prawie w ogóle nie mogłam czytać, bo nadmiar emocji tak mnie przytłaczał, ze musiałam co jakiś czas odłożyć książkę i złapać oddech. Ciagle słyszałam w myślach, że to będzie świetna historia. Że już ją uwielbiam. Ba, może nawet wbije się w top moich ulubionych książek. Pierwsze spotkanie Rory i Cassiusa było genialne. Podobało mi się, kiedy było kolorowo i kiedy zaczynało się psuć. Miałam nadzieję na relację słodko-gorzką dwójki ludzi z tajemnicami, które w końcu uda się przełamać i zacząć walczyć dla wspólnego celu. Nie poszło po mojej myśli, ale i tak było w porządku, bo Aurora okazała się waleczną i pewną siebie dziewczyną, której determinacja aż wołała żebym dalej zagłębiała się w jej przygody. A tych było sporo! Praktycznie bez przerwy coś się dzieje. Niektóre momenty były nieszablonowe i tak przyjemne do czytania, dzięki czemu nie zauważyłam, że przeczytałam w kilka godzin 3/4 książki.
Dopiero później zaczęłam się trochę męczyć, kiedy do akcji wkroczył Locke. Polubiłam już na tyle Cassiusa, że nie dałam rady w pełni zatopić się w relacji między nim a Aurorą. Jest świetnym facetem i dobrze wykreowaną postacią, ale wszystkie romantyczne momenty między nimi były dla mnie puste, a te, w których się kłócili - męczące. Akceptuję ich, ale nadal skrycie liczę na powrót Cassiusa, choć w tym momencie wiem już, że nie jest to możliwe. Uważam, że dużym problemem Locke’a jest jego natychmiastowe, niepohamowane uczucie wobec Aurory i potrzeba, by ją chronić. To go przytłacza i psuje jako postać, bo przez to wszystko gubi gdzieś swój charakter i nagle widzę go tylko jako spanikowanego dzieciaka, który biega w kółko, bo Aurorze coś się stało, nawet jeśli tylko złamałaby paznokieć. W momencie, kiedy powiedział, ze boi się, ze Rora się rozchoruje bo stoi w deszczu, aż się zaśmiałam. Tak jakby tych burz nie było wcześniej tyle, by zapełnić co drugą stronę w książce. Tak jakby nie ćwiczyła w deszczu i błocie swoich umiejętności. Tak jakby miała się nie zahartować na walkę z żywiołem, do czego ją sam przygotowuje.
To nie jest książka bez wad, ale chyba żadna nie jest, dlatego mimo wszystko daję 10 gwiazdek, bo świetnie się bawiłam, zwłaszcza na początku. Przeczytam drugi tom i wierzę, że Cassius dostanie swoje pięć minut i autorka nie zrobi z niego potwora „bo tak”. Ten chłopak ma potencjał. Cała książka jest warta uwagi, dlatego z całą pewnością mogę powiedzieć - czytajcie Roar!
Na początku prawie w ogóle nie mogłam czytać, bo nadmiar emocji tak mnie przytłaczał, ze musiałam co jakiś czas odłożyć książkę i złapać oddech. Ciagle słyszałam w myślach, że to będzie świetna historia. Że już ją uwielbiam. Ba, może nawet wbije się w top moich ulubionych książek. Pierwsze spotkanie Rory i Cassiusa było genialne. Podobało mi się, kiedy było kolorowo i kiedy...
więcej Pokaż mimo toDobra książka ciekawa jestem jak potoczą się losy bohaterów dalej o ile wydadza 2czesc
Dobra książka ciekawa jestem jak potoczą się losy bohaterów dalej o ile wydadza 2czesc
Pokaż mimo toNie czytaj tej książki dla romansu, bo zepsuje to twoją duszę. Nie znam totalnie twórczości autorki, ale z tego, co zdążyłam zauważyć, pisze ona raczej romanse i bardzo dużo zdołała tu przemycić. Mnie on zbytnio nie interesuje, ale nie miałam z nim problemów, zgrabnie był wpleciony, choć co niektóre osoby może on zdecydowanie irytować i nawet chyba ja kręciłam w pewnym momentach oczami.
Ale! Tą oto totalnie niepozorną książkę należy przeczytać dla jej świata, bo jest to jedna z najbardziej oryginalnych rzeczy, z jaką kiedykolwiek się spotkałam. Księżniczka pozbawiona mocy, zmuszona ukrywać ten fakt przed całym świętem, wywodzi się jednocześnie z jednego z najpotężniejszych rodów władającym burzową magię. Tak, dobrze czytacie burze. To zjawisko, które fascynuje mnie od zawsze, choć jednak odrobinę przeraża. Łowcy Burz zrodzeni by niszczyć burze, przechwytują jej żywą część, jej serce, by w ten sposób wzmacniać swoje moce magiczne. I początkowo, jak Aurora, żyjemy w przekonaniu, że tylko oni są do tego zdolni, a bycie pozbawionym magii to najgorsze, co może się przytrafić. Dopóki Aurora na tajemniczym targu nie poznaje tajemniczego młodzieńca, który choć nie posiadał magii, nauczył się jej...
Burze ogniste, burze śnieżne, burze, które bawią się z nami w berka i mają własną wolę - moja radość z czytanie tej książki była ogromna, a jej akcja przypominała mi frajdę, z jaką czytałam "Drifting Dragons" - tyle, że tam polowali na smoki, ale mechanizm świata jest jakby podobny. Koncepcja samej burzy, jej roli w tym świecie i burzowych serc - no pięć gwiazdek na pięć. Coś czuję, że doczytam pozostałe części w oryginale, bo nic się nie zapowiada, żeby pozostałe części miały pojawić się w PL...
Niesamowicie podoba mi się także rozwój Aurory w trakcie historii! To nie jest kolejna pierdołowata księżniczka, która tylko czeka, aż ktoś ją uratuje i załamuje ręce nad swoim losem. A gdzie tam! Kiedy dowiaduje się pewnych rzeczy bierze los w swoje ręce, a jest to przemiana o 180 stopni! To, co się z nią dzieje, jakie procesy zachodzą w jej głowie i jak odkrywa to, na co ją stać. O boże, mam nadzieję, że w dalszej części daje już sto procent siebie, bo choć dostaliśmy dopiero zalążek, to ja jestem cholernie zaintrygowana i pragnę więcej.
No a ten epilog... Tak się nie robi, bo to aż się prosi, żeby rzucić wszystko i już teraz zabrać się za następną część!
Nie czytaj tej książki dla romansu, bo zepsuje to twoją duszę. Nie znam totalnie twórczości autorki, ale z tego, co zdążyłam zauważyć, pisze ona raczej romanse i bardzo dużo zdołała tu przemycić. Mnie on zbytnio nie interesuje, ale nie miałam z nim problemów, zgrabnie był wpleciony, choć co niektóre osoby może on zdecydowanie irytować i nawet chyba ja kręciłam w pewnym...
więcej Pokaż mimo toRodzina Stormlingów od pokoleń włada magią burzy. Ich umiejętności są potęgowane przez specjalne klejnoty koronne, które tak naprawdę są sercami pokonanych nawałnic. Dzięki nim są w stanie odpędzić najgorszą wichurę zagrażającą miastu.
Aurora ma osiemnaście lat i to jej przypadnie tron po śmierci królowej, ponieważ prawowity dziedzic zginął podczas pokonywania burzy. Nikt w królestwie Pavanu nie wie, że dziewczyna jako przyszła królowa nie będzie mogła ochronić królestwa. Zbliża się Pora Burz i Aurora musi szybko wyjść za mąż by sekret jej niemocy nie wyszedł na jaw. Godzi się na aranżowane małżeństwo z księciem innego królestwa, czując, że to jej jedyny ratunek. Do czasu, gdy nie poznaje mrocznych sekretów Cassiusa. Pewnej nocy wymyka się z zamku, by odkryć prawdę o przyszłym narzeczonym i trafia na targ, gdzie być może znajdzie rozwiązanie swoich problemów. Ponieważ na tym czarnym rynku sprzedaje się magię, której tak bardzo jej brakuje!
...
Właśnie wypunktowałam Wam najlepsze strony ksiażki. Roar to raczej mdła bohaterka, ale dzięki niej możemy poznać bliżej magię burzy.⚡ Przyznam, że to właśnie opisy tych nieprzewidywalnych zjawisk atmosferycznych i walka z nimi najbardziej przemówiły do mnie. Najgorsza strona książki to romans.💔 Wiecie, z rodzaju tych - ich jest dwóch, a ona jedna. 🤦Oczy wywracają się na drugą stronę przy czytaniu.🥴 Nie lubię też takich rozwiązań - bohater spotyka bohaterkę i od razu czuje do niej zwierzęcy magnetyzm. Chce bronić ją nad życie i takie tam podobne bzdety. 🙄 To takie większe potknięcie w książce - ale! - gdy ten 'aspekt' jakoś przełkniemy to możemy skupić się na niesamowitej magii burzy i świecie jaki stworzyła Cora Carmack. Jako mały brzdąc podczas głupich zabaw na podwórku zawsze chciałam władać piorunami, więc może dlatego tak spodobała mi się walka z burzami?
..
"Roar" ma potencjał, jednak całkowicie zaburzony przez mizianie się głównych bohaterów, które doprowadza człowieka do łez - ale ze śmiechu!
Drugi minus jest taki, że na tę chwilę nie ma polskiego wydania drugiego tomu. Dodam tylko, że "Roar" miała premierę w 2017 roku!
...
Jak się nudzisz wieczorem i masz ochotę stoczyć walkę z burzami, to książka jest dla ciebie. Jeśli lubisz fantastyczne romansy to też możesz sięgnąć po "Roar". Potrzebujesz niezobowiązującej lektury na wieczór, kiedy chcesz wyłączyć myślenie? To czytaj "Roar".
Rodzina Stormlingów od pokoleń włada magią burzy. Ich umiejętności są potęgowane przez specjalne klejnoty koronne, które tak naprawdę są sercami pokonanych nawałnic. Dzięki nim są w stanie odpędzić najgorszą wichurę zagrażającą miastu.
więcej Pokaż mimo toAurora ma osiemnaście lat i to jej przypadnie tron po śmierci królowej, ponieważ prawowity dziedzic zginął podczas pokonywania burzy. Nikt w...