rozwińzwiń

Nocna rozmowa

Okładka książki Nocna rozmowa Consilia Maria Lakotta
Okładka książki Nocna rozmowa
Consilia Maria Lakotta Wydawnictwo: Wydawnictwo M literatura piękna
218 str. 3 godz. 38 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Nachtgespräch
Wydawnictwo:
Wydawnictwo M
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-01
Liczba stron:
218
Czas czytania
3 godz. 38 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Jacek Jurczyński
Tagi:
wiara rodzina Ameryka
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1589
1575

Na półkach: ,

Czasami mówi się o tym, że jeżeli kogoś się kocha, można zrobić dla niego wszystko. Ludzie więc nieraz poświęcają swoje plany, marzenia… Być może nie o to w tym wszystkim chodzi, ponieważ istotą udanego związku jest kompromis. Każda ze stron powinna umieć coś od siebie dać i z czegoś zrezygnować, bo jeżeli kogoś kocha się szczerą miłością, to nie powinno się mieć z tym żadnego problemu. Zdarza się jednak i tak, że zakochani w sobie ludzie tak niewiele są w stanie zrobić coś dla tej drugiej osoby. I żyją kosztem jej cierpień, a potrafią to dostrzec dopiero wtedy, kiedy na naprawę błędów jest już zbyt późno. Jak zatem potoczyła się historia małżonków w książce autorstwa Consili Maria Lakotta, pt. „Nocna rozmowa”?

W Nowym Jorku, stolicy nowoczesności i ekstrawagancji, nadchodzi noc i to taka z prawdziwego zdarzenia. Na wskutek awarii elektrowni gasną wszystkie światła. Wtedy też kapitan Gregory, siedząc w barze w towarzystwie przyjaciółki Betsy oraz czarnoskórego duchownego, zaczyna snuć historię swojego życia. Szczera opowieść o przeszłości to niestety nie bajka. Kapitan przedstawia bowiem losy u boku żony – Judith, które nie zawsze obfitowały w szczęście. Jego pobożna wybranka była córką Żyda. Jego korzenie sięgały zaś Niemiec, a chrześcijańskie wyznanie istniało tylko w teorii, ponieważ z praktyką miało niewiele wspólnego. Pomimo konfliktu religijnego para miała szansę na powodzenie, jednakże ideą udanego małżeństwa jest obopólny wkład. Gregory nie owija w bawełnę i nie dodaje ozdobników. Opowiada zaś o tym, jak egoistycznie i bez uczuć traktował swoją żonę, realizując własne plany i założenia, zaś nie skupiając się nad tym, jakie pragnienia, marzenia i cele miała Judith. Nie krzywdził jej celowo, ale nie dostrzegał zaś tego, że życie w związku wprowadza wiele zmian, bo odtąd człowiek nie odpowiada tylko za siebie, ale także za swoją miłość. I tak, słowo po słowie, dociera do samego końca długiej historii, aż w Nowym Jorku nastaje blady świt.

„Nocna rozmowa” to książka skupiająca się na przeszłości. Główny bohater, wprowadzony w nastrój zadumy, postanawia dokonać wewnętrznej spowiedzi, szczerej, niezakamuflowanej i niestety nie zawsze radosnej. Nie kryje się ze swoimi błędami, a wręcz szczegółowo je uzewnętrznia. Wspomina o zazdrości względem brata, z którym jego żona miała lepszy kontakt, aniżeli z nim. Opowiada o propozycjach żony, których nawet nie brał pod uwagę i o jego samotnych wyjazdach, które oddalały ich małżeństwo coraz mocniej i coraz widoczniej. Pokazuje jednak także to, że pragnąc podbudować ich związek zabrał Judith do Izraela. Jak wyglądała ich podróż?

Kapitan Gregory to postać względem której czytelnik ma mieszane uczucia. Nie można go pokochać, bo jednak jego życie pełne było wydarzeń, które skutecznie oddalają sympatię do niego. Jednakże można w nim dostrzec skruchę oraz to, że był człowiekiem zagubionym i nie dostał szansy na to, aby dostatecznie szybko naprawić własne winy. Pod koniec można więc mu współczuć.

Książka pani Lakotta to powieść o niezbyt przeładowanej napięciem fabule. Nie ma tutaj wzburzających i zaskakujących zwrotów akcji. Jest za to snuta refleksja, zaduma, która ogarnia także samego czytelnika i skłania go do rozmyślań nad własnym życiem. Ci, którzy spodziewają się zdrady, namiętności, kłamstw i wielkich awantur – mogą się rozczarować. Jest za to łagodność, szczerość i jest odwaga by trwać, w szczególności ze strony Judith, której życie z pewnością nie układało się tak, jak sobie na początku wymarzyła. Pojawia się motyw wiary, który nie jest pobocznym wątkiem, a cały czas przejawia się i daje znać o swojej ważności. Kim jest Mesjasz? Czy pielgrzymka do Izraela może wyzwolić z sideł zła? Czy pomimo licznych problemów można winić za to Boga? Jak religia może wpływać na nasze życie?

„Nocna rozmowa” to książka dla tych, którzy chętnie zagłębiają się w życiowe historie, nieprzesycone zbiegami okoliczności i magicznymi sytuacjami. Tutaj prawdziwość jest tak bliska, iż wydaje się, jakby można było ją dotknąć. I niech nie zwiedzie Was okładka, która chociaż piękna, może podsuwać na myśl raczej treść romantyczną. Takowa jest bowiem nieco inna, co nie znaczy, że mniej ciekawa. Wartościowe prawdy w niej ukazane mogą całkiem mocno wpłynąć na Wasz tok rozumowania, na Wasze wybory i Wasze życie.

Zapraszam na KONKURS organizowany na moim blogu (do wygrania 4 książki) - http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2014/11/konkurs-do-wygrania-4-ksiazki.html

Czasami mówi się o tym, że jeżeli kogoś się kocha, można zrobić dla niego wszystko. Ludzie więc nieraz poświęcają swoje plany, marzenia… Być może nie o to w tym wszystkim chodzi, ponieważ istotą udanego związku jest kompromis. Każda ze stron powinna umieć coś od siebie dać i z czegoś zrezygnować, bo jeżeli kogoś kocha się szczerą miłością, to nie powinno się mieć z tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
782
686

Na półkach:

Jak wiele znaczyć może szczera rozmowa? Jak bardzo jej brak może niszczyć związek dwojga ludzi, którzy darzyli się miłością? Czy potrzebna jest tragedia, aby otworzyć wreszcie oczy i zobaczyć to wszystko, na co do tej pory pozostawało się ślepym? Czy różnice wyznaniowe i światopoglądowe między dwojgiem ludzi są barierą nie do pokonania w obliczu prawdziwego uczucia? Takich pytań pojawia się w powieści Consilii Marii Lakotty znacznie więcej, a kolejne w trakcie lektury zadajemy sobie sami.

Nowy Jork, lata 60. XX wieku. Totalna ciemność (jeśli nie liczyć nikłego światła zapalonej świecy) spowodowana awarią w elektrowni, barmanka, duchowny i były pracownik Air Force. I słowa. Takie, które przez długi czas tłoczyły się w głowie, zatruwały duszę i nie dawały spokoju. Gregory Bower opowiada o swoim życiu, zrzucając z siebie bagaż własnych błędów, złych decyzji i niszczącego uporu, który nie pozwolił mu ani docenić miłości, ani jej w pełni okazywać. I chociaż na wiele rzeczy jest już za późno – nocna rozmowa może się okazać dokładnie tym, czego właśnie potrzebował.

Judith – dziewczynę pochodzącą z żydowskiej rodziny i Gregory'ego – amerykańskiego chrześcijanina o niemieckich korzeniach, połączyło uczucie, którego owocem stało się małżeństwo. Zapatrzeni w siebie, początkowo nie dostrzegali dzielących ich różnic, a raczej mieli poczucie, że nie są to przeszkody, których nie da się pokonać, gdy kocha się drugiego człowieka. Dla Judith, która wiarę traktowała bardzo poważnie, Izrael stał się swoistym punktem odniesienia, pod którego urokiem nieustannie pozostawała. Gregory pełniący służbę w bunkrze przy rakiecie atomowej nie bardzo pojmował fascynację żony, tym bardziej gdy okazało się, że jej potrzeby duchowe lepiej rozumie jego brat Abel. Pojawia się rozłąka, zazdrość, wspólna tragedia, a wzajemne niedopowiedzenia kawałek po kawałku niszczą małżeństwo tych dwojga.

Nie zliczę ile razy chciałam w trakcie całej opowiadanej historii potrząsnąć Gregorym. Autorce świetnie udało się pokazać mężczyznę, który tak mocno jest przywiązany nawet nie do swoich przekonań, ale do własnego postrzegania rzeczywistości, że zupełnie nie potrafi otworzyć się na nic innego. I nie mam tu wcale na myśli wiary, która bądź co bądź odgrywa tu ważną rolę, ale kobietę, którą poślubił i jak twierdzi kochał. Tak naprawdę nie zadawał sobie nawet trudu, by spróbować postawić się na jej miejscu, zmienić coś w ich wspólnym życiu, skoro aktualne rozwiązania się nie sprawdzały. Ranił ją raz po raz, nie próbując zrozumieć. Sama Judith też nie była ideałem – według mnie zbyt biernie zachowywała się w niektórych sytuacjach lub wręcz uciekała od problemów – albo dosłownie - wyjeżdżając - albo metaforycznie – sięgając po alkohol. Ma się wrażenie, że jeśli nawet rozmawiali ze sobą, to w istocie wzajemnie zupełnie się nie słuchali. A bez zrozumienia szczęśliwego związku budować się nie da.

W pierwszym odruchu, ze względu na dosyć mocno wyeksponowany wątek wyznania, można by stwierdzić, że to właśnie religia podzieliła tych dwojga. Owszem, miała ona duży wpływ na ich małżeństwo, ale w rzeczywistości to nie różnice w tym względzie doprowadziły do nieszczęścia, a zwyczajne słabości ludzkiego charakteru. Takie, których nie sposób przypasować do określonego wyznania. Gregory popełniał błędy i nie potrafił wyciągać z nich wniosków. Zaślepiała go zazdrość, potrzeba sprawowania kontroli i odcinanie się od tego, czego nie rozumiał lub co w jakikolwiek sposób burzyło uporządkowany stan rzeczy. Judith nie potrafiła dotrzeć do męża i tak mijali się w swoich oczekiwaniach, potrzebach i wizji wspólnego życia.

Sama historia tych dwojga, którą opowiada w czasie jednej nocy Gregory ,porusza i nie pozostawia obojętnym. Nie wszystkie jednak elementy „Nocnej rozmowy” w pełni do mnie trafiły. Pierwszy zgrzyt pojawił się na samym początku i dotyczył tego, że ktoś tak po prostu opowiada innym ludziom historię swojego życia. Nie chodzi nawet o to, że takie rzeczy się nie zdarzają, ale jakoś tak odrobinę wydało mi się to nienaturalnie przedstawione. Można by to jednak wytłumaczyć panującą aurą tej niecodziennej nocy i tym, że Gregory zwyczajnie czuł potrzebę zrzucenia z siebie tego ciężaru, a to, że akurat nadarzyła się taka okazja było szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Potrafiłabym przyjąć taki punkt widzenia, chociaż w pierwszym odruchu jednak coś mi w tym kontekście nie pasowało. Pojawiły się także drobne niuanse w sposobie opowiadanej historii, które wybijały mnie nieco z tej aury naturalnie poprowadzonej akcji. Trudno mi to jednoznacznie nazwać, więc niech wystarczy, że określę to jako pewne zgrzyty.

Niemniej jednak na plus zasługuje z pewnością tło wszystkich wydarzeń – czy to w postaci barwnego i niezwykłego (choć nie tak idealnego jakim widziała go Judith) Izraela czy kwestii zbrojeń i bezpieczeństwa państw. Zaznaczyć trzeba, że jeżeli ktoś nie przepada za motywami religijnymi w książkach, to „Nocna rozmowa” może nie do końca przypaść mu do gustu. Sama uważam, że ten wątek autorka poprowadziła ciekawie, ale chociaż miał dla całej historii niebagatelne znaczenie, to u mnie po lekturze pojawiła się przede wszystkim refleksja wcale nie dotycząca wiary. Najbardziej chyba w pamięci pozostanie mi przedstawienie dwojga ludzi, którzy mimo wzajemnej miłości nie potrafili się ze sobą porozumieć, słuchać się i iść na kompromis. Tak naprawdę bowiem to nie wyznanie dzieliło ich najbardziej, ale fakt, że w ich życiu zabrakło prawdziwie szczerej rozmowy. Takiej w której chociaż na chwilę odsuwa się na bok swój punkt widzenia i stara się spojrzeć na pewne sprawy oczami drugiej osoby.

http://k-recenzjeksiazek.blogspot.com/2014/03/consilia-maria-lakotta-nocna-rozmowa.html

Jak wiele znaczyć może szczera rozmowa? Jak bardzo jej brak może niszczyć związek dwojga ludzi, którzy darzyli się miłością? Czy potrzebna jest tragedia, aby otworzyć wreszcie oczy i zobaczyć to wszystko, na co do tej pory pozostawało się ślepym? Czy różnice wyznaniowe i światopoglądowe między dwojgiem ludzi są barierą nie do pokonania w obliczu prawdziwego uczucia? Takich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
878
760

Na półkach:

O pisarce niewiele można znaleźć w tak szeroko poinformowanym Internecie. Consilia Maria Lakotta żyła w latach 1920-1998. Urodziła się jako jedna z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami, niestety drugie z bliźniąt zmarło po kilku godzinach. Ona przeżyła, ale pozostała dotknięta paraliżem lewej strony twarzy. Jako dziecko pisała wiersze i recytowała je przy akompaniamencie fortepianu lub cytry. Kiedy miała 25 lat została zauważona jako pisarka i wydawnictwa zaczęły wydawać jej teksty. Napisała między innymi takie książki jak: „Córki Nipponu nie płaczą”, „ Kuszenie w Chikaldzie”, „ Serce buszu”, a jej ostatnią książką jest „Klauzula. Wstęp wzbroniony”.
Nocna rozmowa, to dramatyczna powieść napisana w formie zwierzeń, które kapitan Gregory Bower przekazuje dwójce swoich słuchaczy w jednym z barów Nowego Jorku.
Pewnej nocy Nowy Jork zostaje spowity w ciemności, kiedy zawodzą turbiny elektrowni nad Niagarą i w całym mieście gasną wszystkie światła. Przebywający w tym czasie, w jednym z barów, prowadzonych przez swoją przyjaciółkę Betsy, Amerykanin, niemieckiego pochodzenia, kapitan Gregory, po zamknięciu drzwi baru, pozostaje jedynie w towarzystwie barmanki i starszego wiekiem czarnoskórego duchownego z dzielnicy murzyńskiej. Aby umilić sobie i pozostałej dwójce czas, Gregory zaczyna opowiadać o swoim małżeństwie z Judith, kobietą, która była córką żydowskiego handlarza antyków. Małżeństwie, które skończyło się tragicznie, częściowo ze względu na konflikt religijny, a częściowo z powodu chorej zazdrości. Należy wspomnieć, że Gregory był chrześcijaninem.
Kapitan opowiada bez jakiejkolwiek skruchy, spokojnie i bez sentymentów o tym jak przeniesiono go z Nowego Jorku do bardzo oddalonego miasta, o marzeniu żony o macierzyństwie, i o zazdrości, która tak właściwie dokonała końcowego zniszczenia jego małżeństwa i doprowadziła do śmierci dwoje bliskich mu osób.
Opowieść Gregora jest czymś w rodzaju spowiedzi, chociaż dopiero na samym końcu zdaje on sobie sprawę z tego, że popełnił w przeszłości wiele błędów, kierując się jedynie własnym poglądem na życie. Egoistycznie pragnąc czegoś, co dla jego żony było czymś przygnębiającym, i potępiając pragnienia i marzenia kobiety, którą poślubił.
Treść książki jest napisana z tak dużą dawką spokoju, rozważań i przemyśleń, że czyta się tę lekturę z zainteresowaniem, aczkolwiek również z dość osobliwym podejściem do głównego bohatera. Nie potrafiłam poczuć do kapitana Gregora żadnej sympatii, chociaż momentami współczułam mu. Jego zachowanie wobec żony Judith i dziecka, którym zaopiekowała się kiedy matka małej Dith nie była w stanie tego zrobić, a potem zmarła, momentami bardzo mnie irytowało.
Autorka w treść powieści zgrabnie wplotła piękne opisy Ziemi Świętej. Dużym plusem są opisy Izraela, do którego Gregory wybrał się razem z żoną, aby „udowodnić” jej swoją miłość i przywiązanie, a po cichu licząc na odbudowę ich powoli rozpadającego się związku. Ziemia Święta została tu pokazana nie tylko z perspektywy malowniczego krajobrazu, nie zawsze pięknego, ale również z perspektywy zamieszkujących ją ludzi oraz konfliktów panujących na niej.
Ciekawym wątkiem tej powieści jest również porównanie oczekiwania na przyjście Zbawcy, czyli żydowskiego Mesjasza i katolickiego Chrystusa. Gregory, który chrześcijaninem jest jedynie z metryki chrztu, dociekliwie starał się wyjaśniać i udowodnić to, czym dla ludzi głęboko wierzących, bez względu na to czy są ortodoksyjnymi Żydami czy chrześcijanami, jest podejście do wiary i interpretowanie jej prawd.
Powieść ta powoduje, że w trakcie czytania nasuwają się różnego rodzaju refleksje, prowadzące do tego, że czytelnik zaczyna zastanawiać się nad tym co w jego życiu jest dobrem właściwym, a co tylko egoistyczną pobudką skłaniającą człowieka do zrobienia czegoś tak, a nie inaczej. To studium osobowości ludzi, którzy albo są bardzo wierzącymi i dążącymi do spełnienia się w roli gorliwego wyznawcy, albo osób ignorujących wiarę mimo znajomości prawd wiary.
Książkę czyta się szybko. Zagłębiając się w istotę fabuły, można momentami złapać się na tym, że nie jest się w stanie oderwać od treści. Jakaś niezdrowa ciekawość pcha czytelnika dalej, mając jednocześnie wrażenie, że najchętniej rzuciłoby się książkę w kąt, z powodu negatywnego odbioru głównego bohatera.
Charakterystyką okładek książek Consilli Marii Lakotty, wydawanych przez Wydawnictwo M, są piękne kobiety, zmysłowe, zamyślone, dzięki którym czytelnik już na początku ma wizję kobiety występującej w powieści, dopełniającej artyzmu okładce. Książki z taką okładką nie sposób nie zauważyć.
Wracając jednak do treści, nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale z pewnością warta przeczytania. Polecam ją zwłaszcza osobom, lubiącym spokojne powieści, w których dramatyzm nie jest najistotniejszy ale, w których poznaje się ludzi z psychologicznego punktu odniesienia do człowieka.
Tak, to jest moim zdaniem powieść psychologiczna, ukazująca dramat myśli, które często potrafią doprowadzić do tragedii, otumanione wizjami, jakie pokazuje wyobraźnia.
Polecam i mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać inne książki tej autorki.

O pisarce niewiele można znaleźć w tak szeroko poinformowanym Internecie. Consilia Maria Lakotta żyła w latach 1920-1998. Urodziła się jako jedna z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami, niestety drugie z bliźniąt zmarło po kilku godzinach. Ona przeżyła, ale pozostała dotknięta paraliżem lewej strony twarzy. Jako dziecko pisała wiersze i recytowała je przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3145
925

Na półkach:

http://basiapelc.blogspot.com/2014/02/nocna-rozmowa-consilia-maria-lakotta.html

Historia autorki jest zadziwiająca.
Urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich złączonych ze sobą skroniami. Ona przeżyła, drugie dziecko zmarło po kilku godzinach życia.

Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki. Powiem wam prosto z mostu: nie zawiodłam się.

Niestety okładka wprowadza czytelnika w błąd, ponieważ bardziej przypomina tanie romansidło, lub delikatny erotyk, niż powieść obyczajową. Ale na szczęście treść jest wspaniała.

Stany Zjednoczone. Nowy Jork. Listopadowa noc roku 1965. W mieście nastąpiła awaria, w tej ogromnej metropolii na całą noc zabrakło światła. Trzeba przyznać, że autorka potrafi wprowadzić czytelnika w tajemniczy... stan ducha. W takim klimatycznym, przyciemnionym nastroju człowiek jest bardziej skory do zwierzeń.

W barze całą noc spędzają na rozmowie trzy bardzo różne osoby:
-barmanka Betsy,
-kapitan Gregory Bower,
-duchowny Goldman.
"Troje ludzi usiadło w pobliżu palącej się samotnie świecy."
Bower chce opuścić miasto, jest bardzo nieszczęśliwy, obwinia siebie o śmierć swojego brata. Historia jego życia jest niesamowita, czytałam ją pełna zachwytu. Jest niebywale porywająca, ale niestety bardzo nieszczęśliwa.
"Odciski na duszy to największe niebezpieczeństwo."
Opowieść zapowiadała się dość zwyczajnie i przewidywalnie, ale w miarę czytania wciągnęłam się w nią po uszy, zachłysnęłam, niemal w niej podtopiłam.

Kapitan jest bardzo irytującym bohaterem: człowiekiem drażliwym, będącym ciągle w złym humorze, zazdrosnym do bólu odludkiem i egoistą. Zwierzając się Bower nie wybiela siebie - potrafi ukazać, że był wrednym robotem, istotą bez serca, fałszywą, obłudną, potrafiącą cieszyć się nawet z cudzego nieszczęścia.

Rozmowa dotyczy jego życia i błędów jakie popełnił. Opowiada także o wielu innych sprawach: o pociskach, bombach, o wielotonowej rakiecie tytan, ale także o miłości od pierwszego wejrzenia, czy choćby nawet o dziecku.

Ksiądz natomiast wspomina o antykoncepcji, przerywaniu ciąży i o zapłodnieniu metodą in vitro - o tym, że człowiek potrafi już sterować wszystkim w swoim życiu, nawet naturą.

To powieść w dużej mierze także o Bogu, o wierze, o podróży wgłąb nowego Izraela - ukazane są realia życia Ameryki i Izraela lat 60-tych XX wieku.

Język utworu jest prosty, ale pociągający, napisany tajemniczo, jakby słowa były w jakiś dziwny sposób zawoalowane.

Wszystkim serdecznie polecam tą opowieść. Niesamowita lektura zmuszająca nas do refleksji także nad nami samymi, naszymi bliskimi, naszą wiarą w Boga, spojrzeniem na świat i nad całym naszym życiem.

http://basiapelc.blogspot.com/2014/02/nocna-rozmowa-consilia-maria-lakotta.html

Historia autorki jest zadziwiająca.
Urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich złączonych ze sobą skroniami. Ona przeżyła, drugie dziecko zmarło po kilku godzinach życia.

Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki. Powiem wam prosto z mostu: nie zawiodłam się.

Niestety okładka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
155
47

Na półkach: ,

Co byś zrobił gdyby Twój Kraj nagle zapadł w ciemność? Nie było by światła, oprócz delikatnego połysku świec.
W całym kraju zapewne byłby wielki szum. Może terroryści zaatakowali, bo teraz tyle się o tym mówi. Cóż wszystko możliwe. Ja zapewne bym siedziała w domu zastanawiając się co robić. Może czytałabym przy świecy jakąś książkę. Kto wiem.

Taki scenariusz przydarzył się w 1965 roku w USA. Awaria na wodospadzie Niagara spowodowała wielki zamęt w Nowym Jorku. W pewnym barze w tym czasie spotyka się 3 ludzi - kapitan Gregory Bower, jego dawna znajoma Betsy oraz ksiądz Goldman.
Gregory Bower zaczyna opowiadać o swoim życiu, swojej miłości do Judy i o problemach które ich dosięgły, które spowodowały pustkę w jego życiu.
Judy pochodziła z ortodoksyjnej żydowskiej rodziny, on był chrześcijaninem. Nie przeszkadzało im to, a przynajmniej tak myśleli.
Ich miłość była prawdziwa, szczera i od pierwszego wejrzenia. Gregory postanawia po ślubie przyjąć prace w wojsku przy rakiecie obronnej. Judy bardzo się to nie podoba i tu zaczynają się problemy w ich związku. Gregory opowiada towarzyszom o swoim życiu po ślubie z Jody. Jak korzenie zazdrości mogą powoli rozrywać miłość dwojga ludzi. Zazdrość nie tylko o innego mężczyznę, ale także o towarzyszącą im na każdym kroku miłość Judy do religii i do odległej ojczyzny.


Nie chce tutaj robić spoilera, bo nie o to chodzi. Chciałabym tylko zachęcić do przeczytania tej książki, bo potrafi "otworzyć oczy" na nie zauważalne problemy. Początki mogą wydawać się nudne, ale akcja wraz z przewracanymi stronami rozwija się i wciąga czytelnika. Niestety nie jest to powieść dla każdego. "Nocna rozmowa" to książka refleksyjna. Dotykane są w niej przeróżne tematy, miłość, cierpienie, zazdrość, religia, miłość do ojczyzny. Wiele ciężkich tematów i często ukrywanych przed światem. Książka uświadomiła, że trzeba rozmawiać, nie wolno zamiatać wszystko pod dywan, bo w końcu tam będzie tyle rzeczy, że się o nie potkniemy i w najlepszym wypadku nabijemy sobie guza.

Co byś zrobił gdyby Twój Kraj nagle zapadł w ciemność? Nie było by światła, oprócz delikatnego połysku świec.
W całym kraju zapewne byłby wielki szum. Może terroryści zaatakowali, bo teraz tyle się o tym mówi. Cóż wszystko możliwe. Ja zapewne bym siedziała w domu zastanawiając się co robić. Może czytałabym przy świecy jakąś książkę. Kto wiem.

Taki scenariusz przydarzył się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1548
863

Na półkach: , ,

Jest rok 1965. W Nowym Jorku gasną wszystkie światła, noc rozświetla tylko pochodnia Statuy Wolności. W niewielkim barze spotykają się kapitan Gregory Bower, kelnerka Betsy oraz ksiądz – ojciec Goldman. Gregory chce zmienić swoje życie, szuka dla siebie nowego miejsca na ziemi, jednak aby tego dokonać musi komuś opowiedzieć o swoich przeżyciach, o tym ile udało mu się osiągnąć i dlaczego to stracił. Opowiada o swojej wielkiej miłości – Judy. On był chrześcijaninem, ona pochodziła z ortodoksyjnej żydowskiej rodziny. Chociaż nie brakowało między nimi nieporozumień na tle religijnym, to problemów było dużo więcej, z czasem narastały kolejne i dojście do kompromisu stało się prawie niemożliwe.

Gregory otwarcie opowiada o swoim życiu, o popełnionych błędach, nie wybiela siebie. Zdradza co czuł w danym momencie, jak był zaślepiony, chociaż dzisiaj patrzy na sprawy zupełnie inaczej. Jest to podróż wgłąb siebie, analiza własnych dokonań, spowiedź grzesznika.

Muszę przyznać, że chociaż fabuła zapowiadała się bardzo niepozornie, to jednak książka okazała się być bardzo ciekawa. Autorka nie poprzestała na powierzchownym opisaniu problemów, ale dogłębnie nam je przedstawiła. Można by uznać, że jest to kolejna historia nieszczęśliwej miłości, ale została ona przedstawiona tak, żeby dać czytelnikowi do myślenia, zmusić do refleksji nad własnymi uczuciami.

Bohaterowie "Nocnej rozmowy" są wyraziści i skomplikowani. Nawet osoby dobre, które czytelnik ma polubić, popełniają błędy i potykają się.

Między Gregorem a Judy jest wiara. Ona szuka porozumienia z mężem w tym temacie, bo jest to ważny element jej życia. Natomiast dla niego religia nie ma większego znaczenia, nie chce analizować tej sprawy, nie chce na jej temat rozmawiać. Ona ciągle szuka jakiegoś rozwiązania, ale niestety mąż nie chce jej pomóc. Judy pragnie wrócić do ojczyzny swoich przodków – do Izraela, jednak Gregory nie ma takiego zamiaru. Nie tylko nie zgadza się na przeprowadzkę, ale najchętniej na złość jej przeprowadziłby się do Niemiec. Trudno o jakiekolwiek porozumienie, gdy przynajmniej jedna ze stron jest bardzo zaślepiona, nie widzi niczego poza czubkiem swojego nosa.

Gregory opowiada też o swoim bracie – Ablu, który jest człowiekiem bardzo życzliwym, empatycznym. Od razu nawiązuje świetne porozumienie z rodzicami Judy, wspiera też swoją bratową, stara się jej pomóc. Jednak Gregory patrzy na to bardzo podejrzliwie, domyśla się, że miedzy jego żoną a bratem musi być coś więcej, doszukuje się zdrady...

Jest to bardzo smutna i refleksyjna powieść. Dotyka ona bardzo różnych tematów, mamy tu uczucia miłości, zazdrości, nienawiści, sporą dawkę cierpienia, wchodzimy w tematykę religijną i tożsamości narodowej. Lektura ta skłania do refleksji, daje materiał do przemyśleń na wiele tematów, być może kogoś nawet zmobilizować do krytycznego spojrzenia na własne życie i zmiany tego co złe.

Nie wszystkie podjęte w tej książce tematy są łatwe, jednak powieść czyta się dobrze i szybko.

Polecam, szczególnie lubiącym nieprzesłodzone życiowe historie, które nie zawsze muszą się kończyć happy endem.

http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2013/12/consilia-maria-lakotta-nocna-rozmowa.html

Jest rok 1965. W Nowym Jorku gasną wszystkie światła, noc rozświetla tylko pochodnia Statuy Wolności. W niewielkim barze spotykają się kapitan Gregory Bower, kelnerka Betsy oraz ksiądz – ojciec Goldman. Gregory chce zmienić swoje życie, szuka dla siebie nowego miejsca na ziemi, jednak aby tego dokonać musi komuś opowiedzieć o swoich przeżyciach, o tym ile udało mu się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
545
297

Na półkach:

Wydaje się nam, że różnice w wyznaniach nie są aż tak wielką przeszkodą w nawiązywaniu nowych relacji. Wydaje się nam, ponieważ w praktyce zupełnie inaczej to wygląda. Tak naprawdę trudno dojść do porozumienia w niektórych kwestiach, każda wiara ma swoje własne poglądy na daną sytuację i nie zawsze człowiek postępujący zgodnie z własnymi wyznaniami, potrafi tolerować czy spróbować zrozumieć postępowanie drugiej osoby. W takiej dość skomplikowanej sytuacji znalazł się Gregory Bower.

Pewnego wieczoru Nowy Jork spowija ciemność spowodowana niespodziewaną awarią rozdzielni w elektrowni. I choć nie wydaje się być to jakieś wyjątkowe zdarzenie, w końcu u nas, w Polsce, takie awarie czy wyłączenia prądu są na porządku dziennym, to ta krótka dostawa prądu sprawiła, że ten listopadowy wieczór okazał się być dla niektórych ludzi bardzo ważny. Do baru trafia kilkoro nieznanych sobie ludzi, którzy stają się świadkami spowiedzi, rozliczenia z przeszłością kapitana Gregory'ego. Amerykanin niemieckiego pochodzenia i chrześcijanin zakochał się w córce żydowskiego sprzedawcy antyków. Połączyła ich miłość, ale czy jest ona najmocniejszym fundamentem? Jedność dusz Judith poczuła jednak przy jego bracie - Ablu. Sprawa nie mogła wyjść na prostą, niepohamowana zazdrość pogłębiła tylko przepaść, jaka zaistniała między tą dwójką.

To nie jest łatwa lektura, choć początkowo tak się wydawało. Wbrew pozorom nie znajdziemy tutaj tylko wątków miłosnych. Autorka postanowiła wykorzystać fakt, że bohaterów różni pochodzenie, religia i głoszone poglądy, więc zrobiła z nich swoiste porównanie. W powieści pojawia się kilka ważnych pytań odnośnie wiary, własnego pochodzenia, religii, marzeń. Poruszona jest także kwestia powrotu do korzeni, do przeszłości poprzez wstąpienie rodziny Judith do wspólnoty - kibucu, jak i również sytuacja polityczna Izraela w latach sześćdziesiątych.

Bohaterowie są dość dobrze wykreowani, portrety psychologiczne dobrze przedstawione. Każda z postaci jest wyjątkowa, ma własny charakter, temperament i przyzwyczajenia, które nadają barwy w wzajemnych relacjach. Język "Nocnej rozmowy" jest przystępny dla czytelnika. Nie jest zbyt prosty, nie ma w nim też zbyt dużej ilości metafor. Jest po prostu na dość dobrym poziomie. Tematyka jak widać nie jest łatwa, zmusza do głębszych refleksji. Według mnie nie nadaje się do przeczytania w jeden wieczór, ponieważ natłok myśli, jaki się pojawia u czytelnika w trakcie zapoznawania się z lekturą sprawia, że trzeba na chwilkę odłożyć książkę.

Osobiście polecam, choć było kilka elementów, które mnie drażniły. Między innymi bardzo częste powtarzanie imienia George'a przez Judith. Miałam wrażenie, że kobieta próbuje przypomnieć bohaterowi jak on się nazywa. Czyżby cierpiał na dziwną odmianę amnezji, o czym nie poinformowano czytelnika na początku historii? Dla mnie minusem jest także objętość książki. Dla jednych będzie to zaleta, opowieść zwięzła i na temat. Ale dla mnie niektóre wątki zostały zbyt mało rozbudowane, "leciały na łeb i szyję". Ale jest to interesująca pozycja i mimo tych małych wad, warta jest przeczytania. Na pewno otworzy oczy na pewne kwestie, a część czytelników odruchowo utożsami się z którymś z bohaterów. Książka porusza tematy ważne, aktualne, więc warto.

Wydaje się nam, że różnice w wyznaniach nie są aż tak wielką przeszkodą w nawiązywaniu nowych relacji. Wydaje się nam, ponieważ w praktyce zupełnie inaczej to wygląda. Tak naprawdę trudno dojść do porozumienia w niektórych kwestiach, każda wiara ma swoje własne poglądy na daną sytuację i nie zawsze człowiek postępujący zgodnie z własnymi wyznaniami, potrafi tolerować czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1721
1311

Na półkach: , , , ,

Jak można wykorzystać chwile ciemności, gdy nie ma możliwości obejrzenia ulubionego serialu czy meczu piłkarskiego w Mistrzostwach Świata? Jak wygląda noc wielu milionów ludzi, którzy nie mogą posłuchać radia ani poczytać interesującej książki przed snem? Ciekawy pomysł miała Consilia Maria Lakotta, która opowiedziała czytelnikowi w jaki nietypowy sposób pewną listopadową noc 1965 roku spędził kapitan Gregory Bower.

W Nowym Jorku zapadły "egipskie ciemności" a jedynym źródłem światła była pochodnia Statuy Wolności górującej nad miastem. Dlaczego tak olbrzymie miasta spowiła ciemność? Na szczęście nie spowodowała tego ani bomba atomowa ani żaden inny kataklizm. Ot, zwykła awaria rozdzielni w elektrowni nad Niagarą. Kapitan Bower udał się ze świecą do Astronautic-Bar, w którym pracowała Betsy, barmanka znana mu od wielu lat. Gregory pojawiając się w barze miał skonkretyzowany cel - chciał pozbyć się ciążących mu sumieniu problemów i dokonać swoistej spowiedzi. Do lokalu przybył jeszcze duchowny z murzyńskiej dzielnicy - ojciec Goldman i wtedy kapitan rozpoczął opowieść o swoim życiu, a przede wszystkim o małżeństwie. Poszukując kiedyś prezentu ślubnego dla siostry Gregory dotarł do antykwariatu prowadzonego przez Żydów pochodzących z Niemiec, tak jak i jego rodzina. Właśnie wtedy poznał Judy, córkę właściciela i swoją przyszłą żonę. Czy łącząca ich miłość pokona wszystkie przeszkody, które los postawi na ich drodze? Czy uczucie to pokona dzielące ich różnice wyznaniowe? A przede wszystkim czy Judy pozostanie wierna mężowi, który zamierza przyjąć propozycję przeszkolenia na oficera dowodzącego oddziałem strzegącym bazy rakietowej w Arkansas? Wszakże oboje podjęli decyzję, że Judy pozostanie w antykwariacie i poprowadzi go do czasu, gdy jej rodzice zdecydują czy chcą spędzić resztę życia w Izraelu, do którego się wybierali, czy jednak wrócą do Ameryki.

Od chwili ślubu z Judith Gregory'ego martwił wzajemny stosunek jego żony do młodszego brata - Abla. Widoczny z daleka był fakt, że te dwie osoby łączy pokrewieństwo dusz. Tematem, w którym małżonkowie nie mogli dojść do porozumienia była przede wszystkim religia. Od samego początku było przecież do przewidzenia, że chrześcijański Niemiec i ortodoksyjna Żydówka mogą mieć problemy. Natomiast bardziej wrażliwy na kwestie religii był właśnie Abel, z którym Judy potrafiła porozumieć się bardziej, niż ze swoim, lekko podchodzącym do tego tematu, mężem. Mimo łączącej ich miłości, ich małżeństwo przechodziło kryzys, pogłębiała się przepaść między Judy a Gregory'm. A kolejne rysy na ich związku, czyli śmierć dziecka i alkoholizm Judith, już tylko prowadziły ich ku tragedii.

To z Ablem Judy potrafiła znaleźć chwilę na taniec, to jemu zwierzyła się z chęci do nauki nowego języka, aż wreszcie to on wyrażał ochotę do odwiedzenia wraz z nią Izraela. W wielu trudnych momentach jej życia to brat jej męża starał się pomóc i być blisko. Jak bardzo ta relacja będzie przeszkadzała Gregory'emu? Czy Abel nie zauważy, że brat posądza go o romans z żoną? Dlaczego Judith nie była z mężem w wielu przypadkach szczera i ukrywała przed nim ważne dla siebie sprawy? Czy zawsze w życiu jest tak, że dopóki człowieka nie spotka tragedia, nie stara się on zrozumieć i kochać swoich bliskich?

Bardzo dużo pytań napływało mi do głowy podczas czytania tej książki. Mimo, że uwielbiam książki z wartką akcją, to jednak "Nocna rozmowa" też mi się spodobała. Nie oczekiwałam w napięciu na kolejne wdarzenia, choć oczywiście byłam ciekawa jakie wydarzenia doprowadziły kapitana do szczerej rozmowy o swoim samotnym życiu. Jak wiele dowiemy się o życiu i popełnionych błędach kapitana Bowera? Czym zakończy się listopadowa spowiedź? Do jakich wniosków dojdzie kapitan? Warto przeczytać książkę, w której można znaleźć odpowiedzi na postawione przeze mnie liczne pytania. Jest to wartościowa powieść pod względem religijnym, a także psychologicznym, ponieważ pozwala uświadomić sobie czym jest Bóg i rodzina w naszym codziennym życiu.

Jak można wykorzystać chwile ciemności, gdy nie ma możliwości obejrzenia ulubionego serialu czy meczu piłkarskiego w Mistrzostwach Świata? Jak wygląda noc wielu milionów ludzi, którzy nie mogą posłuchać radia ani poczytać interesującej książki przed snem? Ciekawy pomysł miała Consilia Maria Lakotta, która opowiedziała czytelnikowi w jaki nietypowy sposób pewną listopadową...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"(…) o tym myśli się dopiero na końcu, że wszystkich nas czeka kiedyś ten lot bez siły ciężkości – bez kombinezonów, a nawet bez ciała."


Wyznawana religia, w życiu wielu ludzi na świecie pełni rolę drogowskazu wytaczającego ścieżki losu. Gdy między dwójką ludzi o odmiennych poglądach na religię, pojawia się miłość, trudno o wypracowanie kompromisu zadowalającego obydwie strony. Powieść o której dzisiaj wam opowiem, wręcz udowadnia, że taki związek nie ma szans na przetrwanie.

Narodziny Consilii Marii Lakotty były dość nietypowe, gdyż przyszła na świat jako jedna z syjamskich bliźniaczek zrośniętych skroniami, z których drugie dziecko zmarło po kilku godzinach. Autorka w wieku dziesięciu lat recytowała wiersze przy akompaniamencie muzyki, zasłaniając lewą stronę twarzy, która była sparaliżowana. W jej powieściach możecie znaleźć postacie wprost z Pisma Świętego. Autorka zmarła w 1998 r.

Rok 1965, w Nowym Jorku niespodziewanie psują się turbiny elektrowni, powodując wyłączenie światła w całym mieście. Jedynie kolosalna Statua Wolności ze swoją pochodnią, niezniszczalnie świeci nad ciemnym Nowym Jorkiem. W ten niecodzienny wieczór, kapitan Gregory Bower, Amerykanin niemieckiego pochodzenia przychodzi do baru, w którym pracuje jego dawno znajoma kelnerka Betsy. W knajpie pojawia się również czarnoskóry ksiądz. Gregory, wykorzystując spowitą ciemnością noc, przy udziale świadków, przeprowadza spowiedź własnego życia. Spowiedź dotyczącą nieszczęśliwego małżeństwa z Żydówką Judith, w którym przeważała zazdrość o własnego brata Abla. Spowiedź, która w żaden sposób nie oczyszcza oficera wojsk rakietowych z popełnionych w przeszłości błędów.

Powieść autorki jest w moim przekonaniu bardzo smutną historią, która wywołując wiele refleksji i nie napawa optymizmem. "Nocna rozmowa" naszpikowana jest wieloma dylematami religijnymi, które nie łatwo rozstrzygnąć przez czytelnika. Rozważania te opierają się w głównej mierze na różnicach w małżeństwie dwóch osób, których podejście do wyznawanej religii jest zupełnie różne. Gregory to bowiem katolik, dla którego religia nie ma większego znaczenia. Jego żona Judith, natomiast jako córka żydowskich właścicieli antykwariatu, jest w pełni oddana swojej wierze. Gregory i Judith nie potrafią w swoim małżeństwie odnaleźć nici porozumienia w kwestiach religii, co powoduje zbliżenie się kobiety do Abla – bardziej wrażliwego na kwestie religii od jej męża. Odmienne zdania dotyczące wielu dylematów dzień po dniu budują przepaść między małżonkami. Przepaść, którą pogłębia utrata dziecka i choroba alkoholowa Judith. Przepaść, której nie jest w stanie zburzyć nawet miłość między dwójką bohaterów.

Ciekawym wątkiem jaki autorka poruszyła w swojej książce jest kondycja polityczna i gospodarcza Izraela w latach sześćdziesiątych. Rodzice Judith wyjeżdżają w jesień swojego życia z Ameryki do Izraela, aby dobrowolnie współtworzyć kibuc czyli wspólne gospodarstwo rolne z innymi Żydami. Taka forma, jakby nie patrząc ukrytego komunizmu, nie sprawdza się jednak, rozczarowując rodziców bohaterki.

Powieść "Nocna rozmowa" ukazuje czytelnikowi w pełnej krasie nie dające się pokonać różnice w kwestiach religijnych. Nie jest to historia, która sprawi, że poczujecie się lepiej. To historia, która wywoła smutek i refleksję. Jeśli macie ochotę zmierzyć się z taką właśnie prozą, zapraszam do lektury.

http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/

"(…) o tym myśli się dopiero na końcu, że wszystkich nas czeka kiedyś ten lot bez siły ciężkości – bez kombinezonów, a nawet bez ciała."


Wyznawana religia, w życiu wielu ludzi na świecie pełni rolę drogowskazu wytaczającego ścieżki losu. Gdy między dwójką ludzi o odmiennych poglądach na religię, pojawia się miłość, trudno o wypracowanie kompromisu zadowalającego obydwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
796
420

Na półkach:

Pewnej listopadowej nocy 1965 roku Nowy Jork pogrążył się w ciemności. Miasto, które nigdy nie zasypia w ułamku sekundy spowiła noc, której nie widziano w tym miejscu od bardzo dawna. Awaria rozdzielni w elektrowni nad Niagarą staje się pretekstem do bardzo osobistej spowiedzi pewnego mężczyzny.

Kapitan Gregory Bower snuje opowieść o nieudanym małżeństwie przy nikłym świetle świecy w towarzystwie starej znajomej i czarnoskórego duchownego. Jest to przejmująca historia chrześcijanina i żydówki, która okazała się tragiczna w skutkach. Autorka konfrontuje ze sobą dwie religie i to właśnie ten aspekt wypełnia większą część książki, a brak porozumienia duchowego między małżonkami różnych wyznań staje się przyczyną konfliktu prowadzącego do powolnego rozpadu związku.

Opis na okładce zapewnia, że „Nocna rozmowa” to historia nieudanego małżeństwa opowiedziana z obojętnością, bez sentymentów. Niestety, albo może właśnie dobrze, w rzeczywistości jest to bardzo osobista opowieść kapitana Gregorego Bowera, która ocieka tęsknotą i sentymentalnymi wspomnieniami zagubionego mężczyzny. Bolesna i przejmująca jest ta powieść, ukazująca problem dwóch kochających się osób, które dzieli religia i priorytety życiowe. Kapitan Bower jako żołnierz Air Force kontra Judith, żydówka marząca o powrocie do ojczyzny swoich przodków i założeniu własnego kibucu. Tych dwoje zdaje się łączyć wielka miłość, jednak w tym wypadku jest to” tylko” miłość, która nie ma szans stając samotnie do walki o szczęście bohaterów. Judith znajduje oparcie w bracie własnego męża – Ablu, co tylko dolewa oliwy do ognia, a niepohamowana zazdrość Gregorego staje się kolejnym powodem rozpadu małżeństwa. Oboje są bardzo specyficzni. Ciężko ich ocenić, bo nikt tu nie jest do końca dobry ani też całkowicie zły. Kierowani egoistycznymi pobudkami, nawet jeśli służą one wyższym celom, stopniowo coraz bardziej się od siebie oddalają, a nieszczęścia są w ich związku jak domino. Jedna tragedia napędza kolejną, a w rezultacie nic nie jest w stanie zatrzymać diabelskiej machiny przed całkowitym spustoszeniem.

Wydawnictwo M oferuje książki, które wzbogacają duchowo. Nie są to tylko puste historie na błahe tematy. W wątki obyczajowe zawsze wpleciony jest głębszy przekaz. Nie inaczej jest w przypadku „Nocnej rozmowy”, także i tutaj wiara i pytania o istnienie Boga są nadrzędne. Ale obok problemów o podłożu religijnym pojawiają się te bardziej przyziemne – zazdrość, alkoholizm, zupełnie różne priorytety życiowe, śmierć. Warto również wspomnieć o samej autorce. Consilia Maria Lakotta urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich, z których jedno zmarło po kilku godzinach. Już w wieku dziesięciu lat, mimo paraliżu prawej części twarzy, recytowała własne wiersze. Inspiracją do wszystkich jej książek było Pismo Święte, stąd tak wiele tu odniesień do kwestii wiary.

Choć pisana prostym językiem to jednak jest to książka podejmująca wiele trudnych, ale ważnych tematów, które nie tracą na wartości z biegiem lat. I to czyni z niej lekturę trochę inną niż te „do poduszki”, raczej nie nadaje się na wieczorny relaks po ciężkim dniu. „Nocna rozmowa” wymaga zastanowienia, refleksji nad własnym życiem, a także nad religią. I dlatego jest tak bardzo wartościowa.

Pewnej listopadowej nocy 1965 roku Nowy Jork pogrążył się w ciemności. Miasto, które nigdy nie zasypia w ułamku sekundy spowiła noc, której nie widziano w tym miejscu od bardzo dawna. Awaria rozdzielni w elektrowni nad Niagarą staje się pretekstem do bardzo osobistej spowiedzi pewnego mężczyzny.

Kapitan Gregory Bower snuje opowieść o nieudanym małżeństwie przy nikłym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    40
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    11
  • Wcześniej lub później
    1
  • 2021
    1
  • 2013 (przeczytane)
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Do recenzji
    1
  • 2013
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nocna rozmowa


Podobne książki

Przeczytaj także