Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Fiorella de Maria Nash
1
7,3/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
54 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Na zawsze wygnańcy Fiorella de Maria Nash
7,3
Piekło w naszej świadomości to coś, co może nas spotkać jedynie tak naprawdę po śmierci. Ale czy naprawdę? Otóż... okazuje się, że nie. Że piekła równie dobrze człowiek może doświadczyć jeszcze za życia na ziemi. A co jest w tym wszystkim najgorsze - może go zaznać od drugiego człowieka.
Warda, jak również Ursula czy Perpetua - w zależności od tego, jakiego okresu jej życia dotyczy historia - to kobieta, która właśnie takiego piekła zaznała. Dziewczynka, której los praktycznie wcale nie obchodził jej rodziny, wychowywała się głównie na ulicy, musiała liczyć sama na siebie, kradnąc i często chodząc głodna. Szczęśliwym trafem, w odpowiednim czasie i miejscu poznała ojca Antonina - to on tak naprawdę był pierwszym człowiekiem, który przygarnął ją pod prawdziwą opiekę i zaczął przekazywać swoją wiedzę - o medycynie, uczciwym życiu bez przestępstw i kradzieży, miłości do Boga. To właśnie dzięki niemu Warda postanowiła w pełni oddać swoje serce Bogu i zostać mniszką. Los jednak okazał się dla niej mniej łaskawy. Nie było jej przeznaczone spokojne życie w klasztorze, jako lekarza i uzdrowicielki. Pewnego bowiem dnia na miejscowość, z której wraca od pacjenta, napadają piraci. Od tej chwili los Perpetuy (bo takie imię przyjęła w klasztorze) będzie pasmem nieszczęść - będzie prawdziwym piekłem na ziemi. Zostaje złapana, a potem sprzedana na targu niewolników w zupełnie obcym i odległym od jej własnej ojczyzny kraju.
Powieść Fiorelli de Marii to właściwie tylko jedna forma opowieści - jest nią spowiedź. Wardę poznajemy w momencie, gdy zostaje znaleziona ledwo żywa jako rozbitek, wyłowiona z morza. Wiedząc, że jej życie dobiega końca, prosi o rozmowę z księdzem i spowiedź. Całą więc historię dziewczyny, od początku, od jej pierwszego spotkania z ojcem Antoninem, po chwilę teraźniejszą, poznajemy z jej własnej spowiedzi - ale nie tylko. Cała książka to rozdziały-retrospekcje nie tylko Wardy, ale również innych ludzi z jej bezpośredniego otoczenia, ludzi, którzy mieli z kobietą bezpośredni kontakt przez cały czas w jej życiu. Osób tych jest sporo. Ale i narrator wszechwiedzący się tu pojawia. Poszczególne rozdziały więc, niekiedy bardzo krótkie, opowiadane są przez naprawdę różne osoby, przez samą główną bohaterkę, ojca Antonina, aż po piratów, z którymi miała do czynienia w ostatnim etapie swojego życia. Cała opowieść jest więc przedstawiona z naprawdę różnych perspektyw.
Cały ten zabieg autorki "Na zawsze wygnańcy" jest celowy - pozwala z różnych stron poznać historię Wardy, zamierzone jest też to, że autorka napisała powieść, która ma formę spowiedzi. Niestety, Warda ma o czym opowiadać. Jej życie nie było bezbarwne, chociaż pewnie sama Warda pragnęłaby takiego życia dla siebie zamiast tego, co naprawdę otrzymała. Dzieciństwo na ulicy, wychowanie ojca Antonina i decyzja życia w klasztorze to jeszcze nic - piekło dla bohaterki miało dopiero tak naprawdę nadejść. Warda bowiem w pewnym momencie straciła coś, co większość ludzi w XVII wieku (kiedy to toczy się akcja tej powieści) a na pewno każdy teraz, w XXI wieku uważa za coś naturalnego - straciła wolność, została sprzedana i oddana w niewolę w nieznanym, dalekim kraju. Ale to jeszcze nie wszystko. Trudno jest bowiem pogodzić się z tym, że największe piekło na ziemi człowiekowi potrafi zgotować inny człowiek. Los, który spotkał Wardę zmusił ją do zupełnie innego niż dotychczas postrzegania świata, zmusił ją również do zabijania - i chociaż robiła to zawsze w obronie własnej, to jednak nigdy nie potrafiła wyrzucić swoich czynów ze swego sumienia. "Na zawsze wygnańcy" to historia kobiety, która przeżyła coś, czego nie życzy się nawet największemu wrogowi. To spowiedź kobiety, która przeżyła prawdziwe piekło w swoim życiu, kobiety, zmuszonej do życia takiego, jakiego nie życzyłaby nikomu, o którym nie pomyślałaby, że w ogóle może ją spotkać.
Jak skończy się ta historia? Można się domyślać, najlepiej jednak samemu przeczytać tę książkę. Na pewno nie jest to jednak powieść z tych radosnych i optymistycznych, co zresztą można zauważyć już po przeczytaniu noty od wydawcy na okładce. Na pewno jest to coś, nad czym się potem siądzie w odrobinie refleksji - bo inaczej po prostu się nie da. Cieszę się jednak, że jest to tylko fikcja literacka (chociaż nie można wykluczać faktu, że takie rzeczy takie kobiety jak Warda przeżyły naprawdę). Niestety, ludzi złych na świecie brakować nie będzie nigdy.
Mimo tego wszystkiego książkę tę czyta się dość szybko, bo jest napisana dość przystępnym językiem, a swoje robią też dość krótkie, niekiedy bardzo króciutkie, rozdziały. Ja lubię jednak takie książki, które pozostawiają mnie na koniec z chwilą refleksji, których się tak po prostu nie zapomina. To jest właśnie jedna z tych książek. Wciągająca, intrygująca, ale zarazem dość smutna i dająca do myślenia opowieść. Polecam szczególnie tym, którzy nie boją się takich książek, z dość głębokim przesłaniem. Warta jest tego, aby po nią sięgnąć.
[http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/11/na-zawsze-wygnancy.html]
Na zawsze wygnańcy Fiorella de Maria Nash
7,3
W "Na zawsze wygnańcy" pisarka przenosi nas w XVII wiek. Na wodach otaczających lądy jest niezwykle niebezpiecznie. Na pływające po nich okręty napadają piraci, którzy nie mają litości dla swych ofiar. Rabują dobytek a ludzi, za których nie ma kto zapłacić okupu sprzedają do niewoli, w której traktowani są na równi ze zwierzętami a może nawet gorzej. Piraci atakują jednak nie tylko na morzu. Ich ofiarami staje się często również ludność nadbrzeżnych osad i miejscowości. Celem takiego właśnie bestialskiego napadu staje się pewnego razu osada na jednej z wysepek należących do Malty. Wśród osób porwanych znalazła się bohaterka książki, młodziutka dziewczyna,Warda. Warda, jako dziecko zwana Ursulą, odrzucona po śmierci ojca przez matkę i rodzeństwo żyła, włócząc się po okolicy swego zamieszkania, jak dzikie zwierzątko aż do czasu, gdy spotkał ją na swej drodze, a konkretnie w kościele schowaną za ołtarzem ojciec Antonin. To on nazwał ją Wardą i zajął się jej wychowaniem i edukacją. Dzięki niemu nie tylko zmieniło się na lepsze życie dziewczynki, ale posiadła ona również umiejętność czytania i pisania, w tym także po łacinie. A ponieważ okazała się inteligentna i ciekawa otaczającego ją świata z przyjemnością przekazywał jej całą posiadaną wiedzę, w tym również medyczną. Gdy Warda dorosła zakonnik pomyślał o jej przyszłości. Mając świadomość, że z wykształceniem jakie posiadła trudno jej będzie znaleźć odpowiedniego męża zasugerował jej poświęcenie się Bogu. Warda chociaż nie myślała o małżeństwie nie mogła się jednak jakoś zdecydować na ten decydujący o całym jej przyszłym życiu krok, jednak decyzję o dołączeniu do grupy pustelnic w sąsiednim miasteczku przyspieszył fakt iż matka postanowiła ja wydać za mąż za wiele starszego od niej mężczyznę. Zaakceptowana przez biskupa Warda przybrała nowe imię, Perpetua, i rozpoczęła roczny nowicjat przenosząc się do celi w pustelni. Jako jedyna z pustelnic mogła opuszczać swą celę i to właśnie przyczyniło się do jej dramatu, jakim stało się porwanie jej przez piratów i sprzedanie muzułmańskiej rodzinie jako niewolnicy. Gdyby bowiem nie mogła opuszczać celi nie poszłaby udzielić pomocy położnicy przy porodzie i nie podzieliła by losu mieszkańców osady. Przypadek, przeznaczenie. Trudno na to pytanie odpowiedzieć.
Wardę poznajemy w momencie, gdy dryfując na desce po wzburzonym morzu próbuje siłą swej woli utrzymać się przy życiu, wzywając pomocy Stelli Maris, Maryi Panny - Gwiazdy Morza. Gdy całkowicie wyczerpaną, będącą na skraju śmierci kobietę znajdują u wybrzeży Devonshire rybacy ta opatrzona w domu, do którego ją zaniesiono, prosi o spowiednika.
Niezwykłe, dramatyczne losy Wardy poznajemy dwutorowo, gdyż Fiorella de Maria zastosowała w książce dwie narracje. Narracja pierwszoosobowa to przede wszystkim spowiedź jaką odbywa bohaterka książki odkrywając przed spowiednikiem nie tylko swe przeżycia i walkę o swe człowieczeństwo w piekle, jakiego doświadczyła, ale również całą swoją duszę pełną niepokoju związanego z niepewnością czy dostąpi miłosierdzia Bożego po tym czego się dopuściła, by ratować swoje życie. W narracji trzecioosobowej zawierają się wspomnienia samej Wardy, ale również osób, z którymi zetknęły się jej drogi życia. I z tych wspomnień dowiadujemy się o tym, że miała niezwykle silną osobowość, która pozwalała jej znosić najgorsze tortury, byle tylko nie poddać się bez walki, ale i o tym, że kochała życie i wiernie trwała przy swej wierze, mimo iż znalazła się w miejscu gdzie kobiety, które nie poddawały się woli swego pana hańbiono i bito za wszystko. Te dwie narracje przeplatają się w książce, by w zajmujący a nawet mogę śmiało napisać fascynujący sposób opowiedzieć nam niesamowitą historię z czasów, w których toczyła się zażarta walka pomiędzy chrześcijaństwem a islamem, ale także i w ramach chrześcijaństwa nie było pokoju i w części krajów Europy Zachodniej dochodziło do prześladowań katolików zwanymi papistami. I to właśnie katolicy padali ofiarą berberyjskich piratów. Historię młodej kobiety, nietuzinkowej, niepokornej, zahartowanej przez dole i niedole losu, i przez ten los skrzywdzonej na wielu płaszczyznach życia a mimo to nie tracącej swej wiary i walczącej o swą godność do końca, historię, która porusza swym realizmem czytelnika do głębi i na długo pozostaje w pamięci.
Fiorella de Maria opowiada nam o losach swej bohaterki na tle znakomicie i niezwykle starannie zarysowanej przez siebie epoki w taki sposób, że w trakcie czytania książki zapomina się, że są one fikcją. Fabuła książki "Na zawsze wygnańcy" wciąga i pobudza do refleksji nad nieprzewidywalnością losu ludzkiego. I to tym bardziej, że i w naszym stuleciu proceder porywania ludzi i sprzedawania ich oraz niewolenia nie jest nam niestety obcy. Chociaż nie robią tego już piraci.
Recenzja pochodzi z mojego bloga http://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/