Madeleine

Okładka książki Madeleine Consilia Maria Lakotta
Okładka książki Madeleine
Consilia Maria Lakotta Wydawnictwo: Wydawnictwo M literatura piękna
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Madeleine
Wydawnictwo:
Wydawnictwo M
Data wydania:
2014-06-05
Data 1. wyd. pol.:
2014-06-05
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375958171
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
6145
3446

Na półkach:

„Madeleine” to powieść stylizowana na Jane Austen. Znajdziemy tam motywy znane z „Dumy i uprzedzenia” oraz „Rozważnej i romantycznej”, czy nawet „Emmy”, jednak od tych romansów różni ją czas, w którym dzieje się akcja. Są to czasy bliższe naszym, ponieważ już istnieją samoloty (wuj dziwi się dlaczego nie lecieli samolotem z kurortów),a mimo tego ludzie poruszają się wozami, czyli akcja może toczyć się w okolicach lat 20 XX wieku. Jeśli jej miałaby miejsce na polskiej wsi to nawet do końca lat osiemdziesiątych konie i wozy były sprawdzonym środkiem lokomocji (u mnie w miasteczku nawet krowy!),ale język powieści jest typowy dla XVIII wieku. Pełno tu sztucznej grzeczności, pozorów, poddaństwa wobec rodziców i tego, co wypada robić. Bardziej konkretne jest miejsce, ponieważ wiemy, że jest to Normandia. Jest to kraina dla nas dziwna, ponieważ panują inne stosunki międzyludzkie niż te znane nam z życia codziennego.
Madeleine i Hélier wprowadzają nas w swój świat od pierwszych stron, kiedy dowiadujemy się o ich wakacyjnej podróży i planach wakacyjnej pracy, aby zarobić na studia. Przyszłość przez młodych ludzi została już zaplanowana: będą ciężko pracować, skończą studia i się pobiorą. Nie przewidzieli jednak „burzy” w postaci kuzynki Yvonne, która zrobi wszystko, by uwieźć młodego mężczyznę, który nie zwraca na nią uwagi. To, że ów mężczyzna jest chłopakiem kuzynki to mało istotny szczegół, a może nawet podgrzewający atmosferę, ponieważ intrygantce wydaje się niesprawiedliwe, że szara myszka studiująca farmację, podbiła serce przyszłego lekarza.
Lakotta w powieści zastosowała bardzo proste chwyty polegające na kontraście głównych bohaterek i bohaterów: różnią się Madeleine i Yvonne, Hélier i Denis. Wydawałoby się, że owe małżeństwa, które powstaną przez intrygi Yvonne są rozsądniejsze i tak dobrani młodzi ludzie lepiej do siebie pasują, ale po latach okazuje się, że miłość jest szalona i nie zna granic, przez co uczucie między Madeleine i Hélierem ciągle jest żywe.
Po przeczytaniu „Mariski z węgierskiej puszty” po autorce oczekiwałam zupełnie czegoś innego: akcji osadzonej w realnym lub prawdopodobnym świecie. Co prawda bohaterowie mają tu do czynienia z problemami, ale wydają się one oderwane i nierealne. Do tego wlokąca się akcja, jak w książkach Austen, dlatego polecam tę książkę osobom, które lubią romanse stylizowane na XVIII wiek.

„Madeleine” to powieść stylizowana na Jane Austen. Znajdziemy tam motywy znane z „Dumy i uprzedzenia” oraz „Rozważnej i romantycznej”, czy nawet „Emmy”, jednak od tych romansów różni ją czas, w którym dzieje się akcja. Są to czasy bliższe naszym, ponieważ już istnieją samoloty (wuj dziwi się dlaczego nie lecieli samolotem z kurortów),a mimo tego ludzie poruszają się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę powieść, gdyż poprzednio czytana książka autorki ("Mariska z węgierskiej puszty") zrobiła na mnie duże wrażenie. Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć o "Madeleine".

To przeciętna historia, przewidywalna i nieco naiwna, a momentami irytująca pretensjonalnością i banałem.
W bohaterach właściwie nie ma niczego interesującego, ich zachowań łatwo się domyślić, bo są niemal karykaturalnie jednoznaczni, a zakończenie przypomina łzawy romans.

Plusem wydaje się wplecenie w treść motywów z podań i legend, jednak w drugiej połowie powieści odniesienia do tych elementów tradycji stają się nieznośnie nachalne.

Przeczytałam, bo wbrew sobie, liczyłam na jakąś fabularną niespodziankę. Niestety, zawiodłam się.

Sięgnęłam po tę powieść, gdyż poprzednio czytana książka autorki ("Mariska z węgierskiej puszty") zrobiła na mnie duże wrażenie. Niestety, nie mogę tego samego powiedzieć o "Madeleine".

To przeciętna historia, przewidywalna i nieco naiwna, a momentami irytująca pretensjonalnością i banałem.
W bohaterach właściwie nie ma niczego interesującego, ich zachowań łatwo się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1589
1575

Na półkach: ,

Kiedy w życiu człowieka pojawia się szczera miłość, wszystko staje się piękniejsze. To silne i niezniszczalne uczucie wymaga jednak pielęgnacji. Z czasem może bowiem okazać się, że liczne przeszkody, pokusy i trwogi doprowadzą do upadku tego, co początkowo wydaje się nieśmiertelne. Właśnie o miłości i ludzkich rozterkach jest kolejna książka, którą miałam okazję przeczytać. „Madeleine”, bo taki nosi ona tytuł, nie jest moim pierwszym kontaktem z jej autorką. Consilia Maria Lakotta ujawniła mi już swoją twórczość poprzez powieści „Nocna rozmowa” oraz „Mariska z węgierskiej puszty”. I jak się okazuje, autorka za każdym razem zaskakuje mnie i odkrywa przede mną swój ogromny talent do kreowania oryginalnych scenariuszy.

Madeleine, czyli tytułowa bohaterka, jest młodą studentką farmacji i marzy o tym, by pomagać ludziom poprzez pracę w aptece. Helier, to z kolei przyszły lekarz, przystojny i ułożony chłopak, który zakochał się w Madeleine i to z wzajemnością. Szczęśliwa para ukrywa swój związek przed ojcem dziewczyny, któremu początkowo trudno byłoby zaakceptować Heliera z tego powodu, że pochodzi od ze znienawidzonego przez rodzinę Jersey. Młodzi udają się więc do otwartego i serdecznego wuja bohaterki, by spędzić ze sobą trochę czasu w zacisznej i miłej atmosferze. Szybko jednak okazuje się, że los ma wobec nich inne plany. Stawia bowiem na ich drodze kuzynkę dziewczyny – Yvonne – uwodzicielską, piękną, rozkochującą w sobie każdego mężczyznę, ale i nie liczącą się z tym, że swoim zachowaniem może wyrządzić krzywdę nawet najbliższym. Ponętna kusicielka stawia sobie za cel Heliera, a życie i bieg wydarzeń sprzyjając jej chytrym planom szybko doprowadzają do tego, że mężczyzna staje się za nią odpowiedzialny. Czy spokojna, szczera i serdeczna Madeleine ma szanse w starciu z urodziwą i przebiegłą Yvonne? Czy Helier ulegnie jej urokom? A może w jego sercu będzie miejsce tylko i wyłącznie dla skromnej i kochającej go farmaceutki?

Tutaj szczerość, dobro i troska mierzą się w starciu z obłudą, kłamstwem, złem i znieczulicą. „Madeleine” to powieść łącząca dobrych i złych bohaterów, a czytelnik długo zastanawia się nad tym, kto okaże się wygranym i czy aby na pewno opłaca się działać zgodnie ze swoim sumieniem. Główna bohaterka, chociaż napotyka na swojej drodze kandydatów próbujących pozyskać jej serce, powierza swoją miłość wyłącznie Helierowi. Krzywdzi ją zachowanie bezczelnej Yvonne, bo ta z kolei nie liczy się z nikim. Knując chytry plan doprowadza do sytuacji, kiedy to Helier poczuwa się do obowiązku opieki nad nią. Niejednokrotnie symulując, pragnie udowodnić także i sobie, że jest w stanie uwieść także jego, a cel trzeba przyznać jest trudny. Mężczyzna bowiem kocha Madeleine. Czy jednak liczne przeszkody i zrządzenia losu pozwolą ich związkowi przetrwać? A może każdy z nich ułoży sobie życie nieco inaczej, aniżeli było w planach?

Consilia Maria Lakotta przenosi czytelnika w świat przeszłości, a robi to sprawnie za pomocą języka, który bardzo płynnie i nie na siłę wprowadza w zamierzchłe czasy Normandii. Po raz kolejny skłania do refleksji pokazując istotę wiary i to, by zawsze pozostawać dobrym człowiekiem. Akcja, chociaż dotycząca dziejów Madeleine i Heliera, sięga aż po historię rodziny bohaterki, w której doszło do przykrych wydarzeń… Czy będą one miały wpływ na teraźniejsze życie bohaterów?

Styl autorki – kwiecisty i bogaty w urozmaicenia, może początkowo sprawiać dziwne wrażenie, które z czasem znika, bo czytelnik przyzwyczaja się do niego i w pełni go akceptuje. Akcja powieści nie pędzi i nie zmienia się jak w kalejdoskopie, a jednak będąc harmonijna nie zanudza, bo przez cały czas możemy śledzić niepewne losy ludzi, których życie nie do końca układa się tak, jakby sobie tego wymarzyli.

„Madeleine” to powieść obyczajowa, którą można nazwać romansem. Nie ma jednak tutaj dzikiej namiętności, która rozgrzewa czytelniczki do czerwoności. Ta książka ukazuje piękne, szczere i silne uczucie miłości, która leży na dnie samego serca i to jej duchowa strona jest tutaj najistotniejsza. Ona nie starzeje się, nie niszczeje i jeżeli jest szczera, nigdy nie gaśnie. Tę powieść C.M. Lakotta polecam kobietom, szczególnie tym nieco dojrzalszym, które chcą poznać historię ogromnej miłości zmagającej się z wieloma trudnościami. To one bowiem czynią ją silniejszą.

http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/

Kiedy w życiu człowieka pojawia się szczera miłość, wszystko staje się piękniejsze. To silne i niezniszczalne uczucie wymaga jednak pielęgnacji. Z czasem może bowiem okazać się, że liczne przeszkody, pokusy i trwogi doprowadzą do upadku tego, co początkowo wydaje się nieśmiertelne. Właśnie o miłości i ludzkich rozterkach jest kolejna książka, którą miałam okazję przeczytać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1548
863

Na półkach: , , , ,

Madeleine i Héliera łączy wielkie uczucie. Młodzi są w sobie bardzo zakochani, nie potrafią sobie wyobrazić życia bez siebie. Ona studiuje farmację, a on – medycynę. Właśnie wracają do swoich domów na wakacje. Spontanicznie Hélier decyduje się, że najpierw pojedzie z ukochaną w jej rodzinne strony, spotka się z jej stryjem, na którego przychylności młodym bardzo zależy, a dopiero później popłynie statkiem do matki. Ojciec Maleleine nie znosi ludzi z Jersey, a Hélier właśnie stamtąd pochodzi. Nie da się ukryć, że wsparcie, którego może udzielić im stryj, powinno się przydać.

Stryj Aubert przyjmuje ich z otwartymi ramionami. Natomiast Yvonne, kuzynka Madeleine, która spędza u Auberta wakacje jest niepocieszona, bo podczas gdy wszyscy mężczyźni natychmiast ulegają jej wdziękom, to Hélier wydaje się być niewzruszony jej urodą i nadal jest wpatrzony w Madeleine jak w obrazek.

"Strzeżcie się tej urodziwej diablicy. Przez ten tydzień, który tu spędziła, zawróciła w głowie wszystkim facetom, wolnym i żonatym. Licho wie, co ją tu przyniosło".

Tak o Yvonne mówi stryj Aubert. Już na pierwszy rzut oka, widać, że dziewczyna jest spragniona uwielbienia ze strony wszystkich mężczyzn, a im bardziej oporny delikwent, tym dla niej jest to ciekawszy łup. Również Hélierowi nie zamierza odpuścić... Czy mężczyzna da się złapać na jej gierki?

Chociaż z opisu fabuły można domyślać się typowego romansu, to z pewnością ta książka taka nie jest. Owszem mamy tu miłość i intrygi, ale autorka nakreśla nam też zawiłości ludzkiego charakteru, pokazuje, że życiowe wybory często bywają bardzo trudne, że jedna głupia decyzja może zaważyć na losach wielu osób. Mamy tu różne rodzaje miłości, w tym również ślepą, egoistyczną i destrukcyjną. Chociaż słowo miłość ma zdecydowanie zabarwienie pozytywne, to okazuje się, że w rzeczywistości potrafi mieć też ciemniejsze strony. Jest to też opowieść o przeznaczeniu, o tym jak sami możemy na nie wpływać.

Nie jest to lektura łatwa, miła i przyjemna. Muszę przyznać, że miałam pewne kłopoty z wciągnięciem się w tę historię. Może to kwestia stylu autorki, do którego trzeba przywyknąć. Co nie oznacza, że jest on zły, bo Consilia Maria Lakotta pisze bardzo starannie, kwieciście, dba o każdy szczegół. Jej pisarstwo trochę przypomina mi twórczość dziewiętnastowiecznych pisarzy, od której chyba ostatnio odwykłam. Na szczęście po przebrnięciu przez początek, potem było już dużo lepiej i dałam się pochłonąć tej historii.

Bohaterowie tej powieści są albo źli, albo dobrzy, zupełnie jak w baśniach. Muszę stwierdzić, że w powieściach preferuję bardziej złożone postacie, bo w końcu nie ma ludzi idealnych, a i w tych na wskroś złych zwykle można znaleźć coś dobrego. Nie oznacza to jednak, że bohaterowie „Madeleine” są nudni, bezbarwni i nie warto ich poznawać. Wręcz przeciwnie, są to bardzo ciekawe osoby, które skrywają pewne tajemnice, a ich życiowe decyzje często bywają bardzo trudne.

"Medeline" pokazując życie na wyspach normandzkich i wybrzeżu Normandii, ludzi tam mieszkających, panujące wtedy konwenanse, intrygi, ale też urodę tych bardzo oryginalnych i ciekawych miejsc.

Warto sięgnąć po tę pozycję, nie zrażać się trudnymi początkami i wgryźć się w tę zawiłą historię, która trzyma w napięciu praktycznie do samego końca.

http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2014/12/consilia-maria-lakotta-madeleine.html

Madeleine i Héliera łączy wielkie uczucie. Młodzi są w sobie bardzo zakochani, nie potrafią sobie wyobrazić życia bez siebie. Ona studiuje farmację, a on – medycynę. Właśnie wracają do swoich domów na wakacje. Spontanicznie Hélier decyduje się, że najpierw pojedzie z ukochaną w jej rodzinne strony, spotka się z jej stryjem, na którego przychylności młodym bardzo zależy, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2791
781

Na półkach: , ,

Książka zaciekawiła mnie głównie za sprawą autorki, która jest osobą bardzo tajemniczą. Urodzona w 1920 roku jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych skroniami. Jedno zmarło parę godzin po narodzinach, drugie, czyli autorka, zostało oddane na wychowanie Matce Dobrej Rady. Nic więcej o samej autorce nie wiadomo, oprócz tego, że miała paraliż lewej strony twarzy, jako dziecko recytowała wiersze a zauważona jako pisarka została w wieku 25 lat. Szkoda wielka, że więcej informacji nie ma, bo jej życie musiało być dość trudne.
Wracając do samej książki. Romans nie jest jednym z moich ulubionych gatunków literackich, więc lektura "Madeleine" była dla mnie wyzwaniem. Zwłaszcza przez pierwsze kilkanaście stron, kiedy to dwójka głównych bohaterów powraca na okres letni do domów, a ich dialogi i opisy są tak przesłodzone, że chwilami miałam naprawdę dość. Na szczęście dalsza część książki nie jest już tak słodka.

Madeleine została osierocona przez matkę w wieku czternastu lat. Dziewczyna czuła się winna jej śmierci, dlatego też postanowiła posiąść odpowiednią wiedzę na temat leków. Studiuje farmację. Nie jest jej lekko, gdyż nie wywodzi się z wyższych sfer, na studia musi zarabiać w okresie letniej przerwy w nauce. Jej ojciec jest człowiekiem surowym, po stracie dwóch synów, w których pokładał nadzieję, iż przejmą po nim zakład szkutniczy, stał się także człowiekiem mrukliwym, mało dostępnym i nie zwracającym większej uwagi na jedyne pozostałe mu dziecko, do tego córkę. Madeleine jest kobietą bardzo poukładaną, stanowczą, religijną, przestrzegającą zasad, nieskorą do rozrywek. Dlatego też zdziwił wszystkich fakt, że wreszcie wpadła w sidła miłości. Madeleine bowiem zakochała się w studencie medycyny, Helierze, przystojnym, ambitnym młodym człowieku, który również nie wywodzi się z bogatej rodziny. Wraz z matką zamieszkuje na wyspie Jersey i również w okresie letnim musi podjąć się jakiegoś zajęcia.
Tak więc młodzi, nie widzący świata poza sobą ludzie, wracają w rodzinne strony, by zarobić na studia i oznajmić rodzinie o swoich małżeńskich planach. I wszystko zapewne potoczyłoby się dobrze, gdyby nie Yvonne. Trzpiotowata, nie przestrzegająca zasad moralnych, brnąca do celu po trupach kuzynka Madeleine, już od pierwszej chwili pragnie namieszać w życiu zakochanych. Do czego się posunie i czy osiągnie swój cel? O tym musicie przeczytać już sami.

Książka pani Lakotty nie wyróżniałaby się niczym szczególnym, gdyby nie język, jaki zastosowała autorka. Kwiecisty, majestatyczny, sprawiający wrażenie, że historia toczy się w XIX wieku, podczas, gdy jest to wiek XX. Bogate opisy życia na wyspach normandzich, intrygi, honorowe zachowanie, konwenanse, miłość i spiski. Wprowadzenie negatywnej bohaterki bardzo urozmaiciło fabułę, gdyż to właśnie Yvonne popycha cała akcję do przodu i sprawia, że do lektury pragnie się powrócić. Odkrywanie tajemnicy z przeszłości ojca Madeleine, zrozumienie jego niechęci do ludzi z Jersey, obawa o młodych i ich decyzje, te wątki przyciągają i sprawiają, że książka nie jest tylko zwykłym czytadłem.
Nie powiem, że zapałałam nagle miłością do romantycznych historii, jednak po początkowym zniechęceniu i przywyknięciu do stylu autorki, udało mi się całkiem przyjemnie spędzić czas przy tej książce. Polecam osobom lubiącym miłosne intrygi, tajemnice z przeszłości, powikłane związki i niespiesznie rozwijającą się fabułę.

Książka zaciekawiła mnie głównie za sprawą autorki, która jest osobą bardzo tajemniczą. Urodzona w 1920 roku jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych skroniami. Jedno zmarło parę godzin po narodzinach, drugie, czyli autorka, zostało oddane na wychowanie Matce Dobrej Rady. Nic więcej o samej autorce nie wiadomo, oprócz tego, że miała paraliż lewej strony twarzy, jako...

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
364

Na półkach: ,

Po wielu lekkich, letnich książkach wakacyjnych, powoli witam się z nieco cięższymi, poważniejszymi i typowo nostalgicznymi powieściami. Przychodzi mi to dosyć łatwo, bo właśnie takie tematy lubię najbardziej. W przeciwieństwie do większości czytelników, dla mnie książka jest najciekawsza wtedy gdy porusza trudne kwestie psychologiczne i pozostaje w pamięci na długo. Ta z dzisiejszej recenzji aż tak ciężka nie jest, ale i na pewno nie można ją zaliczyć do typowo letnich tytułów.
"Madeleine" to powieść o trudnych wyborach i relacjach międzyludzkich, które znacząco wpływają na życie każdego z nas. Bohaterami są Helier i Madeleine, para zakochanych studentów, oraz nikczemna Yvonne, próbująca ich rozdzielić. Para planuje jak najszybszy ślub, jednak potrzebują do tego akceptacji ojca Madeleine. Wszystko wydaje się być jednak a dobrej drodze, kiedy nagle w ich życiu pojawia się kuzynka dziewczyny, Yvonne. To jej kompletne przeciwieństwo. Wyniosła i apodyktyczna dziewczyna nie jest szczęśliwa w życiu, nie czuje się spełniona, co okazuje przez krzywdzenie innych. Widząc miłość Heliera i kuzynki, nie potrafi zaakceptować tego, że ktoś jest szczęśliwy i postanawia za wszelką cenę rozbić ich związek. Jest to trudne, bo Heliera wcale nie zachwyca jej uroda. Silna więź łącząca go z Madeleine wydaje się być nierozerwalna, a jednak Yvonne wykorzystuje dobrą wolę mężczyzny i jego dobroć. W wyniku wielu zaplanowanych przez nią intryg Helier przejmuje opiekę nad nią. Czuje się odpowiedzialny i zobowiązany, przez co traci Madeleine. Dziewczyna unosi się dumą i odchodzi do innego mężczyzny. Choć mijają lata ich miłość nie znika, wręcz przeciwnie. Nagłe spotkanie okazuje się być początkiem ich wspólnego dalszego życia i łączy ich z powrotem.
W moim odczuciu główni bohaterowie byli nieco denerwujący. Chociaż każde z nich przeżyło w swoim życiu bardzo wiele i każde z nich cierpiało, to jednak do końca nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że działo się tak na ich własne życzenie. Z jednej strony byli w sobie bardzo zakochani, wierni i oddani, a z drugiej bardzo łatwo rezygnowali ze wspólnej drogi i zawierali nowe związki. Także koniec był dla mnie zbyt wymuszony. Akcja książki była równomiernie rozłożona, ale pod koniec miałam wrażenie, jakby autorce zabrakło czasu i to, co można by rozłożyć na kilka rozdziałów, ona streściła na zaledwie trzech stronach. Przez to wszystko historia Heliera i Madeleine, jak i ich osobowości nie przemówiły do mnie i nie polubiłam ich zbytnio. Minusem było też powielanie wątków względem pobocznych bohaterów. Książka nie była nudna, wręcz przeciwnie, jednak dla mnie bardziej przypominała szkic niż końcowy materiał do druku.
Autorką jest Consilia Maria Lakotta, która ma na swoim koncie wiele powieści o podobnej "głębszej" tematyce. Jednak równie ciekawe jest jej życie prywatne. Consilia urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich, w wyniku operacji rozdzielenia straciła swoją siostrę. Teraz tworzy same bestsellerowe powieści, do których stara się przemycać swoje doświadczenia.

Po wielu lekkich, letnich książkach wakacyjnych, powoli witam się z nieco cięższymi, poważniejszymi i typowo nostalgicznymi powieściami. Przychodzi mi to dosyć łatwo, bo właśnie takie tematy lubię najbardziej. W przeciwieństwie do większości czytelników, dla mnie książka jest najciekawsza wtedy gdy porusza trudne kwestie psychologiczne i pozostaje w pamięci na długo. Ta z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1721
1311

Na półkach: , , , , ,

Codzienne życie pokazuje niezmiennie różne oblicza miłości - od takiej z czułościami, szaleństwem w oczach poprzez miłość chorobliwą czy nawet zaborczą. Niejednokrotnie przykłady takich odmian tego uczucia odnajdujemy w literaturze. Sięgając po płomienny romans czy erotyk dostajemy wartką akcję i sporo sypialnianych momentów. Jednak wystarczy sięgnąć po "Madeleine" autorstwa C. M. Lakotty, autorki między innymi "Nocnej rozmowy", by otrzymać zupełnie inny wymiar tematyki miłości.

Tytułowa Madeleine Fremont, studentka farmacji, wraca na wakacje do rodzinnego domu, by w tym czasie nabyć doświadczenie podczas pracy w aptece pana Cloura. Wraz z nią podróżuje Helier Ortelle, student medycyny a także jej bliski przyjaciel. Młodzi mają nadzieję na szybkie narzeczeństwo, jednak obawiają się reakcji ojca dziewczyny, gdyż Helier pochodzi z miejscowości, która nie budzi w mężczyźnie pozytywnych skojarzeń. Dlatego szukają wstawiennictwa u stryja Madeleine Auberta. Ech, gdyby tylko wiedzieli, że ich szczęście zostanie zakłócone właśnie wtedy, wybraliby inne rozwiązanie... Spotykają tam bowiem kuzynkę Madeleine - Yvonne Touraine, która jest zupełnym przeciwieństwem skromnej i rzadko dającej ponieść się emocjom panny Fremont. Zresztą - zupełnie prywatnie - nie rozumiem co Helier widział w cichej i zimnej Madeleine. Yvonne już podczas pierwszego spotkania postanawia, że młody, przystojny i dobrze rokujący na przyszłość lekarz będzie jej. Czy dziewczynie uda się ta sztuka i zdobędzie Heliera? Czy może miłość dwojga studentów okaże się silniejsza?

Muszę przyznać, iż początkowo książka jest dość nudnawa i okropnie mi się dłużyła. Ale wiedziałam, że jak się rozkręci konkretna akcja to będę myślała już tylko o tym, jak historia się zakończy. Wstęp (czyli ta część książki do regat żeglarskich) jest bardzo lakoniczna, opisuje szczegółowo charaktery i przeszłość bohaterów, wnikliwie analizuje postępowanie Yvonne, przemyślenia młodych zakochanych oraz osobę Denisa Croiset'a - aptekarza, zakochanego w Madeleine. Rozwinięciem nazwałabym fabułę od momentu tragicznych regat, podczas których dochodzi do śmierci jednego z uczestników. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że sytuacja ta wpłynie - i to bardzo drastycznie i dramatycznie - na przyszłość bohaterów. Jaką? Jakie będą ich losy nie zdradzę, by nie zepsuć Wam odkrywania - fragment po fragmencie - tej jakże zaskakującej powieści. Zakończenie jest takie, na jakie po cichu liczyłam i które daje wiele do myślenia.

Autorka potrafi świetnie manipulować słowem, które przekazuje czytelnikowi. Pisze kwieciście, dekoruje legendami i balladami. Ma dar wlewania w swoje książki swoich uczuć, serca i odniesień do jakże wielkich uczuć: miłości, zdrady, zazdrości, nienawiści i chciwości. W powieści zestawiła doskonałe, choć zupełnie przeciwne sobie, bohaterki: białą i niewinną Madeleine oraz "czarny charakter" Yvonne. Wielokrotnie miałam ochotę rzucić książką, by nie denerwować się podczas kolejnych wybryków tej drugiej. Jej postępowanie doprowadzało mnie nawet do wściekłości, choć i Helier czy jego matka nie są tutaj bez winy. Nie do końca byłam w stanie zrozumieć wszystkie opisane decyzje... Może dlatego, że oczekiwałam zaręczyn, ślubu i pięknej miłości w szczęściu, jak w romansie. Jednak pamiętajcie - to nie romans, a wręcz książka z licznymi problemami i intrygami. Jeśli zatem uważacie, że jakoś przebrniecie przez początek i macie ochotę na inne spojrzenie na miłość to sięgnijcie po "Madeleine". Bowiem mimo, że nie porywa i nie unosi to ma w sobie "coś".

Codzienne życie pokazuje niezmiennie różne oblicza miłości - od takiej z czułościami, szaleństwem w oczach poprzez miłość chorobliwą czy nawet zaborczą. Niejednokrotnie przykłady takich odmian tego uczucia odnajdujemy w literaturze. Sięgając po płomienny romans czy erotyk dostajemy wartką akcję i sporo sypialnianych momentów. Jednak wystarczy sięgnąć po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
79

Na półkach: ,

Człowiek zrodzony w najczystszym akcie namiętności i pożądania, już od poczęcia naznaczony jest piętnem miłości. Stworzony do przelewania swoich uczuć na innych, przez kolejne lata w swoim życiu uczy się kochać bezinteresownie, wiernie i szczerze.
Jednakże miłość to nie tylko idylliczne szczęście i różowa rzeczywistość bez skazy. Bo te jedno krótkie słowo, zawiera w sobie ogrom wykluczających się znaczeń. Miłość to zło i dobro. To euforia i spokój. Uśmiech i łzy. Ogień i woda. Miłość, która z pozoru ma nieść radość, jest nierzadko źródłem wieloletniego cierpienia i obezwładniającego bólu. Czy związek dwóch młodych ludzi, których połączył, z pozoru niezniszczalny i trwały, żelazny łańcuch miłości, jest w stanie przezwyciężyć wszystkie palące go przeszkody? Czy z upływem lat, ten wytrzymały łańcuch przywiązania i wiecznego oddania, nie pokryje się z czasem grubą warstwą rdzy zapomnienia? Czy w końcu uczucie miłości, skazane na lata cierpienia i rozłąki, na powrót rozbłyśnie prawdziwym ogniem pożądania?

Madeleine, młoda i niezwykle ambitna studentka farmacji, po ukończeniu pracowitego roku akademickiego, wyrusza do rodzinnego normandzkiego miasteczka, gdzie rutynowo ma spędzić wakacje. Dziewczynie towarzyszy u boku ukochany mężczyzna, Helier, przyszły lekarz, z którym planuje wspólną idylliczną przyszłość. Zakochani pragną bowiem oficjalnie ogłosić swoje zaręczyny, otrzymując uprzednio pełną aprobatę ze strony ojca Madeleine. Miłość, która połączyła obojga młodych ludzi już pierwszego spojrzenia, zdaje się być tym jedynym, najsilniejszym uczuciem, którego nie sposób zniszczyć. Jednakże, okrutny los oferuje zakochanym zupełnie inną ścieżkę życia, która naznaczona cierpieniem, niejednokrotnie wystawi ich uczucie na ciężką próbę. Na drodze do ich wspólnego szczęścia, staje bezwzględna postać, Yvonne, kuzynka głównej bohaterki, która niezwykłą urodą i niezłomnym charakterem, złamała dotychczas niejedno męskie serca. Kobieta knuje kolejne intrygi, tworzy sieć kłamstw, uwodzi odpornego na jej uroki Heliera, a wszystko po to, by rozdzielić szczęśliwą parę. Czy uczucie dwojga młodych ludzi przetrwa karuzelę nieszczęść? Czy podstępna gra Yvonne, odniesie sukces i zniszczy silny łańcuch miłości, których połączył zakochanych?

„Madeleine” najnowsza powieść Consilii Marii Lakotty, to nie tylko brawurowa opowieść o uczuciu, które pod wpływem niesprzyjających okoliczności, znajduje się na krawędzi zniszczenia. To przede wszystkim obraz przedstawiający rzetelną paletę ludzkich charakterów, w którym na zasadzie kontrastu, zestawiona jest osobowość spokojnej i zrównoważonej Madeleine oraz głośnej i cynicznej Yvonne. Obie kobiety, darzące uczuciem jednego mężczyznę, prezentują zupełnie inne oblicza, motywujące ich późniejsze położenie. Ognista i kokieteryjna Yvonne, która nie bacząc na konsekwencje, dąży po trupach do wcześniej obranego celu. I obok niej cicha i nieśmiała Madeleine, która z właściwą sobie dumą i dystansem, usuwa się w cień kuzynki, godząc się na przykre koleje losu. Autorka w sposób doskonały wykreowała żeńskie postacie, każda bowiem stworzona przez nią kobieta wzbudza szczere emocje: z jednej strony złość i wzburzenie, z drugiej zaś żal i litość. Nieco gorzej wypadła kreacja mężczyzn, którzy jako postacie bezbarwne i niesamowicie uległe, przywodzili na myśl facetów bez niezbędnego testosteronu.

Już od pierwszej strony, zaintrygował mnie niezwykle podniosły, niemal poetyki język autorki, który w moim mniemaniu, przywodził bardziej na myśl prawdziwą, malowniczą baśń, a nie powieść osadzoną we współczesnych realiach. Początkowo ten specyficzny styl, który nie każdemu może przypaść do gustu, utrudniał mi wdrożenie się w fabułę opowieści. Jednakże, z każdą kolejną przewróconą stroną, stawałam się częścią całej historii, z coraz większym zainteresowaniem poznając nieszczęśliwe losy bohaterów.
„Madeleine” to klasyczny romans, zabarwiony poetyckim i podniosłym językiem, który niesie ze sobą ładunek różnorodnych, skrajnych emocji. Tajemnice, intrygi i kłamstwa, które wiodą prym w tej pozycji, wyróżniają powieść spośród szeregu innych książek z tego gatunku. I choć książka jest na wskroś przewidywalna, przemycając z sobą obraz wiecznej miłości, to i tak z niemałą uwagą śledziłam wyboistą drogę bohaterów do upragnionego szczęścia.

antykwariatzciekawaksiazka.blogspot.com

Człowiek zrodzony w najczystszym akcie namiętności i pożądania, już od poczęcia naznaczony jest piętnem miłości. Stworzony do przelewania swoich uczuć na innych, przez kolejne lata w swoim życiu uczy się kochać bezinteresownie, wiernie i szczerze.
Jednakże miłość to nie tylko idylliczne szczęście i różowa rzeczywistość bez skazy. Bo te jedno krótkie słowo, zawiera w sobie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
784
687

Na półkach:

„Madeleine” jest powieścią odrobinę baśniową – trudno określić czas akcji, bohaterowie są w większości albo dobrzy albo źli, a fabuła i zakończenie dodatkowo okazują się dosyć typowe. Mimo wszystko miło spędziłam czas przy tej książce, chociaż raczej nie zaczytuje się w takich romansowych historiach. Dla mnie zresztą nie była to do końca opowieść o sile miłości, ale raczej o tym, jak łatwo nie tylko przez intrygi, ale i niepotrzebną dumę i podporządkowywanie swoich decyzji konwenansom, można stracić coś naprawdę ważnego.

Pełna opinia na K-czyta.pl: http://www.k-czyta.pl/2014/09/consilia-maria-lakotta-madeleine.html

„Madeleine” jest powieścią odrobinę baśniową – trudno określić czas akcji, bohaterowie są w większości albo dobrzy albo źli, a fabuła i zakończenie dodatkowo okazują się dosyć typowe. Mimo wszystko miło spędziłam czas przy tej książce, chociaż raczej nie zaczytuje się w takich romansowych historiach. Dla mnie zresztą nie była to do końca opowieść o sile miłości, ale raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
263
37

Na półkach: ,

Madeleine
Consilia Maria Lakotta
Wydawnictwo M
259 stron
Ocena 5/10

Główna i zarazem tytułowa bohaterka jest farmaceutką, która to podczas podróży w rodzinne strony wraz z narzeczonym, gdzie ma odpocząć na urlopie wakacyjnym.. Zmienia swoje życie o 180 stopni przez spotkanie kuzynki Yvonne.
Kobieta ta staje między zakochanymi, niczym demon przeszłości, tworząc między nimi mur nie do przebicia. Nagle wielka miłość i obietnice zdają się być nietrwałe, ba, ulotne niczym dmuchwce.
Niedługo po przyjeździe chora kuzynka zaczyna pleść coraz dziwniejsze intrygi, porządnie mącące czytelnikowi w głowie . W pewnym momencie czytania nie wie się aż, czy emocje rodzące się między bohaterami są zrządzeniem losu czy konsekwencją dziwnych działań Yvonne.
Czy związek Madeleine dojdzie do sakralizacji? Jaka rolę i czyje serce skradnie młody lekarz Hèlier? Czy miłość w stanie jest przetrwać wszystkie przeciwności i trudne straty?

Plusy:
Napewno jest to ciekawa książka dla lubiących ballady miłosne, bazujące na cierpieniu i smutku. Warto się zapoznać, jeśli ktoś lubi takie klimaty, bo historia wspaniałe się wpasowuje w te ramy.
Zaletą napewno jest też zawiła fabuła z wstawkami w obcych językach (niemiecki i francuski),z których wiele można się ciekawego nauczyć.

Minusy:
Brak podziałów w książce, co czasem utrudniało płynne czytanie. Czasem zbyt rozległa fabuła, przeciągająca się bez końca.

Mimo pewnych przeszkód, książkę udało mi się doczytać do końca, z czego jestem zadowolona. Polecam bliższe zapoznanie się z nią chętnym poznać inne kultury i języki.

Madeleine
Consilia Maria Lakotta
Wydawnictwo M
259 stron
Ocena 5/10

Główna i zarazem tytułowa bohaterka jest farmaceutką, która to podczas podróży w rodzinne strony wraz z narzeczonym, gdzie ma odpocząć na urlopie wakacyjnym.. Zmienia swoje życie o 180 stopni przez spotkanie kuzynki Yvonne.
Kobieta ta staje między zakochanymi, niczym demon przeszłości, tworząc między...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    70
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    25
  • 2014
    10
  • Recenzenckie
    2
  • Sprzedam/wymienię
    2
  • Egz. recenzenckie
    2
  • Zmieniły właściciela
    2
  • Wymienię
    1
  • 52/2014
    1

Cytaty

Więcej
Consilia Maria Lakotta Madeleine Zobacz więcej
Consilia Maria Lakotta Madeleine Zobacz więcej
Consilia Maria Lakotta Madeleine Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także