Heil, Herr Hauptwachtmeister

Okładka książki Heil, Herr Hauptwachtmeister Hans Hellmut Kirst
Okładka książki Heil, Herr Hauptwachtmeister
Hans Hellmut Kirst Wydawnictwo: Bellona powieść historyczna
306 str. 5 godz. 6 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Manetekel '39 Wehrmacht im Polenkrieg
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-01
Liczba stron:
306
Czas czytania
5 godz. 6 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311120471
Tłumacz:
Karol Czejarek
Tagi:
II wojna światowa Hitler nazizm
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
266
210

Na półkach: , ,

Książka bardzo gorzka. Fabuła to duża i okropna w smaku pigułka, którą powinni przełknąć wszyscy, którzy mają czelność podważać historyczne fakty. Wstęp zaszokował mnie, że niemiecki krytyk, napisał po wydaniu tej pozycji, że lektura opisuje jak odpowiedzialność za wojnę jest równomiernie rozłożona na Niemców i Polaków. Nie mam pojęci skąd ten dureń wziął taki wniosek, bo na pewno nie w tej książce. Kirst rzeczowo i czytelnie tłumaczy zakulisowe tryby propagandy nazistowskiej i utratę godności przez ludy niemieckie, takie jak Prusacy.
Najbardziej tragiczną postacią jest moim zdaniem sierżant Runge, którego siostra wyszła za mąż za polaka. Runge to całkowicie ślepy na matactwa polityczne człowiek, który przekłada "honor ojczyzny" nad wszystko, za co płaci wysoką cenę. Główny bohater ma wobec niego ciekawe spostrzeżenie, otóż Runge często mówił o obowiązku wobec ojczyzny, ale której ojczyzny, to już nie mówił.
Wachmistrz Morgenrot, służbista i człowiek tak głęboko siedzący w fałszywej rzeczywistości, że najchętniej rozstrzelałby każdego, kto razem z nim w tej fałszywości nie siedzi.
Porucznikowi na wojnie nie zależy, najbardziej chodzi mu o względy ponętnej pani doktor. Podporucznik Brahms nie potrafi być oficerem, spędza on większość czasu na konsumpcji likierów. Kwatermistrz ma fioła na punkcie miniatur pociągów. Medyk Guske, pałęta się pomiędzy nimi wszystkimi i wygląda na zagubionego. Nie pasuje do obrazu, który go otacza. Pozwala sobie na uwagi względem rozkazów przełożonych, próbuje ich ze sobą skłócić i odnajduje na wojnie coś, co na wojnie jest rzadkością.
Ciekawym zabiegiem literackim jest również dosłowne zniknięcie głównego bohatera pod koniec książki. Jeszcze czegoś takiego nie czytałem. Bardzo mnie to zaintrygowało i bardzo mi się podobało.
Książka ma wiele smaczków historycznych, jak nieoficjalne rozmowy niemieckich generałów poprzez radiostacje, czy śmierć von Fritscha pod Warszawą.
Czyta się szybko i przyjemnie, ale wydanie to zawiera wiele błędów, zarówno ortograficznych jak i technicznych, jak na przykład złe zaznaczenie dialogów.
Wydaję mi się, że tą książką Kirst próbował pogodzić się z żalem, który mu towarzyszył po wojnie. Z żalem, że nie zdezerterował z Wehrmachtu, kiedy mógł, kiedy miał po temu okazję.

Książka bardzo gorzka. Fabuła to duża i okropna w smaku pigułka, którą powinni przełknąć wszyscy, którzy mają czelność podważać historyczne fakty. Wstęp zaszokował mnie, że niemiecki krytyk, napisał po wydaniu tej pozycji, że lektura opisuje jak odpowiedzialność za wojnę jest równomiernie rozłożona na Niemców i Polaków. Nie mam pojęci skąd ten dureń wziął taki wniosek, bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
32

Na półkach:

"Powieść jest oskarżeniem nazistowskiej polityki ekspansji oraz zbrodni i eksterminacji dokonywanej przez Wehrmacht. Ujawnia metody działania Wehrmachtu, jego całkowite podporządkowanie się woli Fuhrera i nadgorliwe wykonywanie rozkazów żołnierzy. Jednak twórczość Kirsta to nie tylko źródło informacji o systemie nazistowskim w Niemczech, ale również o zagrożeniach, które powoduje każdy system totalitarny" (Karol Czejarek - Posłowie)
Kirst ukazuje to, czego nie pokaże nigdy najznakomitszy dokument o nazistach na National Geographic, wojnę w mikroświecie załóg żołnierskich, ludzką małostkowość w cieniu wyimaginowanej glorii Wielkiej Rzeszy. Blitzkrieg w "Heil, Herr..." dzieje się gdzieś poza bohaterami, dla których wojenka oznacza próbę przeżycia w ciężkich warunkach czyli braku alkoholu, mięsa i przyzwoitych Niemek do chędożenia. Nie sposób dyskutować z Kirstem, naocznym świadkiem absurdu II Wojny.

"Powieść jest oskarżeniem nazistowskiej polityki ekspansji oraz zbrodni i eksterminacji dokonywanej przez Wehrmacht. Ujawnia metody działania Wehrmachtu, jego całkowite podporządkowanie się woli Fuhrera i nadgorliwe wykonywanie rozkazów żołnierzy. Jednak twórczość Kirsta to nie tylko źródło informacji o systemie nazistowskim w Niemczech, ale również o zagrożeniach, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
2

Na półkach:

Kurczę. Nie wiem, co napisać o tej książce. Napisana z humorem. Wróć, nie. Kronika zbrodni wojennej. Jeszcze gorzej. Niepokojąco zabawna i beztroska, dająca do myślenia, rozliczająca z historią? Ciężko mi się myśli o tym tekście, jest jedyny w swoim rodzaju. Najlepiej przeczytać samemu. Warto.

Kurczę. Nie wiem, co napisać o tej książce. Napisana z humorem. Wróć, nie. Kronika zbrodni wojennej. Jeszcze gorzej. Niepokojąco zabawna i beztroska, dająca do myślenia, rozliczająca z historią? Ciężko mi się myśli o tym tekście, jest jedyny w swoim rodzaju. Najlepiej przeczytać samemu. Warto.

Pokaż mimo to

avatar
615
204

Na półkach: ,

Czyta się dobrze. To ważny, ale jedyny atut tej powieści. Uboga faktograficznie, jednowątkowa, prosta. Do tego jakaś chora maniera pisania, lub tłumaczenia dialogów: słuchaj, człowieku..., ależ człowieku itd (to "człowieku" powtarza się kilkadziesiąt razy, przy czym mówią tak wszyscy). No i te dziecinne intrygi, w których uczestniczą wszyscy, i w które dają się wszyscy wkręcać.

Czyta się dobrze. To ważny, ale jedyny atut tej powieści. Uboga faktograficznie, jednowątkowa, prosta. Do tego jakaś chora maniera pisania, lub tłumaczenia dialogów: słuchaj, człowieku..., ależ człowieku itd (to "człowieku" powtarza się kilkadziesiąt razy, przy czym mówią tak wszyscy). No i te dziecinne intrygi, w których uczestniczą wszyscy, i w które dają się wszyscy wkręcać.

Pokaż mimo to

avatar
86
85

Na półkach:

Generalnie rzecz ujmując Kirsta bardzo lubię, ze szczególnym uwzględnieniem "Fabryki oficerów" oraz "08/15". I przyznam się, że czytając pierwszy dialog podoficera sanitarnego Guske z wachmistrzem Morgenrotem, byłem przekonany, iż mamy do czynienia z nową wersją pojedynku bombardiera Ascha z jego przełożonymi ("08/15"). Jednak tak nie jest. W zasadzie trudno powiedzieć - "co jest?". Na okładce napisano, że "książka bulwersuje, przeraża i jest krytyką wojny". Bardzo być może, ale chyba bliższym prawdy jest stwierdzenie, iż "powieść jest sprawozdaniem świadka (najpewniej samego autora)" z kampanii wrześniowej. Tak więc raczej osobiste rozliczenie z przeszłością - niepozbawione zresztą kpiny i sarkazmu...

Generalnie rzecz ujmując Kirsta bardzo lubię, ze szczególnym uwzględnieniem "Fabryki oficerów" oraz "08/15". I przyznam się, że czytając pierwszy dialog podoficera sanitarnego Guske z wachmistrzem Morgenrotem, byłem przekonany, iż mamy do czynienia z nową wersją pojedynku bombardiera Ascha z jego przełożonymi ("08/15"). Jednak tak nie jest. W zasadzie trudno powiedzieć -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
500
157

Na półkach: ,

„Heil, Herr Hauptwachtmeister” opowiada o losach 3 Baterii 11. Pułku Przeciwlotniczego podczas najazdu na Polskę. Przez niemal całą opowieść działa baterii pozostają „dziewicze”, ale pułk i tak zalicza straty. Ważniejszy niż wojna jest konflikt między starszym wachmistrzem, a głównodowodzącym. Jeden drugiego ma serdecznie dosyć, ale obaj są skazani na siebie.

Bardzo dobra i ważna książka. Dobra - bo po prostu czyta się ją szybko i przyjemnie. Ważna - bo w czasach, w których żołnierzy Wehrmachtu Hollywood zaczyna gloryfikować - głos byłego żołnierza tych służb jest bardzo ważny. Tym bardziej, że jest to głos, który obnaża hipokryzję, idiotyzm i bezwzględność najeźdźcy. Głównym wątkiem jest zakamuflowany pod maską pozorów konflikt między starszym wachmistrzem Morgenrotem (przedstawiciel hitlerowskiego betonu, któremu polski czytelnik z pewnością będzie życzył wszystkiego najgorszego),a porucznikiem Geigerem. W ten konflikt chcąc nie chcą zostaje wplątany podoficer sanitarny Guske, który miota się między konformistyczną postawą, tj. uległością wobec przełożonych, a niechęcią do III Rzeszy i barbarzyńskiego najazdu na Polskę. 3 Bateria 11. Pułku Przeciwlotniczego jest na tyłach, nie ma szansy powalczyć, ale jest za to dużo czasu na pijaństwo i ideologiczne dysputy, w których prym wiedzie wspomniany Morgenrot. Żołnierz ten jest przekonany o słuszności najazdu, a do Polaków ma wiele zarzutów - w większości oczywiście całkowicie pozbawionych sensu. Fakt, że bateria nie uczestniczy w walkach daje pretekst autorowi, żeby na dłużej zawiesić oko na tym, co zostawili po sobie poprzednicy - tj. nad zrównanym z ziemią krajem. Zabawnie i smutnie jednocześnie brzmią komentarze żołnierzy pułku, którzy winę za całe zło obarczają Polaków - ofiary tej wojny, a siebie nawet nie myślą nazywać „najeźdźcami”. Są w stanie wytłumaczyć sobie każdą podłość wyrządzaną przez Wehrmacht, a jedynym, który zadaje kłopotliwe pytania i burzy wizję świata wpajaną żołnierzom przez Morgenrota jest wspomniany Guske. To kolejna książka Kirsta, która rozprawia się z postawami ludzi, którzy służyli III Rzeszy. Szkoda, że będą ją czytać głównie Polacy.

„Heil, Herr Hauptwachtmeister” opowiada o losach 3 Baterii 11. Pułku Przeciwlotniczego podczas najazdu na Polskę. Przez niemal całą opowieść działa baterii pozostają „dziewicze”, ale pułk i tak zalicza straty. Ważniejszy niż wojna jest konflikt między starszym wachmistrzem, a głównodowodzącym. Jeden drugiego ma serdecznie dosyć, ale obaj są skazani na siebie.

Bardzo dobra...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
77

Na półkach: ,

„Heil” opowiada o perypetiach (bo naprawdę, to słowo pasuje tutaj doskonale) niemieckiej baterii przeciwlotniczej w czasie kampanii wrześniowej. Bateria ta przez trwanie prawie całej kampanii nie ma okazji brać udziału w walkach – w związku z tym zajmuje się głównie piciem, zabijaniem czasu i trzody chlewnej. Wachmistrz owej baterii oraz jego dowódca prowadzą między sobą wyrafinowane zmagania o władzę w jednostce – wojna zanika w tle, kiedy oni przepychają się między sobą w swoich mało epickich konfliktach o kontrolę i podkładają sobie świnie.

Kirst bezlitośnie kpi z żołnierzy Wermachtu: jego bohaterowie najmniejsze nawet starcie ze słabym, zdziesiątkowanym przeciwnikiem, rozdmuchują do rozmiarów wielkiej batalii, a pijany, zastrzelony niechcący przez własnych kumpli żołnierz, który drzemał gdzieś w krzakach, zostaje okrzyknięty bohaterem, który zginął na polu chwały. Sarkazm aż ścieka ze stron tej książki i to jest jej największa zaleta. Sposób, w jaki autor przerysował wojnę, jest pouczający, ale zabawny na swój ponury sposób. Doskonale obrazuje hipokryzję, która za nią stoi.

Książka ma też, niestety, sporą wadę: niewiele się w niej dzieje. Morgenrot i Geiger manipulują jeden na drugiego, prawie jak cesarskie konkubiny w Zakazanym Mieście i choć jest to chwyt zamierzony – autor pokazuje, jakimi pierdołami zajmują się ci bądź co bądź wielkoniemieccy żołnierze, kiedy do koła płonie Polska – staje się to w pewnym momencie dość nudne.

Mimo to nie żałuję, że poświęciłam na nią czas. "Heil" jako literatura beletrystyczna powiewa nieco nudą, ale jako komentarz społeczny jest bystra, jadowita i celna do bólu.

„Heil” opowiada o perypetiach (bo naprawdę, to słowo pasuje tutaj doskonale) niemieckiej baterii przeciwlotniczej w czasie kampanii wrześniowej. Bateria ta przez trwanie prawie całej kampanii nie ma okazji brać udziału w walkach – w związku z tym zajmuje się głównie piciem, zabijaniem czasu i trzody chlewnej. Wachmistrz owej baterii oraz jego dowódca prowadzą między sobą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
158
5

Na półkach: ,

Okładka niczym pierwsza strona prasy brukowej, ale pomijając nieszczęsną oprawę graficzną, czyta się całkiem przyjemnie, choć jakoś wybitnie mnie nie zachwyciła. Może problem tkwi w tym, iż nie jestem wielką fanką literatury wojennej.

Okładka niczym pierwsza strona prasy brukowej, ale pomijając nieszczęsną oprawę graficzną, czyta się całkiem przyjemnie, choć jakoś wybitnie mnie nie zachwyciła. Może problem tkwi w tym, iż nie jestem wielką fanką literatury wojennej.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    39
  • Chcę przeczytać
    28
  • Posiadam
    14
  • Wojenne
    2
  • Powieść
    2
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    2
  • II Wojna Światowa
    1
  • ▽ wojna / historyczne ▽
    1
  • Fikcja Historyczna
    1

Cytaty

Więcej
Hans Hellmut Kirst Heil, Herr Hauptwachtmeister Zobacz więcej
Hans Hellmut Kirst Heil, Herr Hauptwachtmeister Zobacz więcej
Hans Hellmut Kirst Heil, Herr Hauptwachtmeister Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także