Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyPowstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70
- ArtykułyPowiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17
- ArtykułyZadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Leo Kessler
Znany jako: Charles WhitingZnany jako: Charles Whiting, pseud. Duncan Harding
14
6,4/10
Urodzony: 18.12.1926Zmarły: 24.07.2007
Autor brytyjski, piszący na tematy historyczne.
Pisał pod własnym, prawdziwym nazwiskiem, jak również pod pseudonimami, takimi jak: Duncan Harding, John Kerrigan, Klaus Konrad i Leo Kessler.http://www.charleswhiting.net/
Pisał pod własnym, prawdziwym nazwiskiem, jak również pod pseudonimami, takimi jak: Duncan Harding, John Kerrigan, Klaus Konrad i Leo Kessler.http://www.charleswhiting.net/
6,4/10średnia ocena książek autora
315 przeczytało książki autora
567 chce przeczytać książki autora
17fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Najemnicy wojny Leo Kessler
6,6
Po wspaniałej serii Edelweiss Strzelcy Alpejscy wreszcie miałam okazję sięgnąć po jedną z powieści z cyklu Bataliony szturmowe SS.
W Najemnikach wojny poznajemy batalion szturmowy SS Wotan jest to jeden z elitarnych, niemieckich oddziałów stworzonych przez Heinrich'a Himmlera przeznaczony do najniebezpieczniejszych i najważniejszych misji mających przynieść zwycięstwo i chwałę III Rzeszy.
Chcąc nie chcąc moja ocena Najemników wojny będzie zawierała wiele porównań do innej, wspaniałej serii Strzelców Alpejskich i niestety wypadnie troszeczkę gorzej. Jest to na prawdę niewielka różnica głównie w bohaterach może dlatego, że do tamtych zdążyłam się już przyzwyczaić i polubić, a tych dopiero poznaję. Poza tym obie serie są równie fajne, wciągające i stanowią bardzo dobry przykład literatury wojennej po jaką warto od czasu do czasu sięgnąć.
Styl pisania Leo Kesslera jest tym co w tej książce najlepsze. Bardzo rzeczywiste opisy zarówno wszelkich działań wojennych na froncie jak i zwykłych miejsc, do których trafił batalion, a także fajnie przedstawione relacje i rozmowy pomiędzy żołnierzami. Wielkim plusem tej książki są wydarzenie jakie opisuje, wszyscy uczyliśmy się o tym w szkole jedni z większy zainteresowaniem i mniejszym ale niektóre nazwy pozostały w głowie. Mi samej zdarzyło się w trakcie czytania tej książki sięgnąć do źródeł trochę bardziej historycznych, aby przypomnieć sobie rzeczywisty przebieg i szczegóły niektórych walk czy też działań. Tutaj to wszystko mamy przedstawione w nieco inny sposób, bo z perspektywy niemieckich żołnierzy, którzy nie szczędzą sobie wyzwisk w kierunku aliantów i to właśnie ich przedstawiają jako największe zło, które przeszkadza i które trzeba zniszczyć.
Kolejną charakterystyczną cechą stylu pisania Leo Kesslera jest przejrzystość opowiadanej historii. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się pogubić w toku wydarzeń nawet w czasie wielu występujących w książce walk, które zazwyczaj są bardzo chaotyczne, ale nie tutaj. Jasno wytłumaczone kto kogo zabił, kto jest ranny, a kto martwy i co akurat się dzieje, jaki jest plan na przetrwanie i wykonanie powierzonego zadania.
Za to tak bardzo lubię książki tego autora i z każdą kolejną książką mam mieszane uczucia. Z jedne strony przeczytałam znakomitą powieść wojenną, która mnie wciągnęła i przedstawiła znane fakty z zupełnie innej perspektywy, a z drugiej strony z każdą kolejną zostaje coraz mniej tak dobrych powieści przede mną.
Myślę, że tych, którzy już mieli do czynienia z twórczością tego autora nie muszę specjalnie nakłaniać do sięgnięcia i po tą część, a wszystkich pozostałych szczerze zachęcam jest to doskonała powieść na długie zimowe wieczory, które podobno w końcu mają nadejść, bo na razie za oknami wiosna :D
Rozkaz wymarszu Leo Kessler
7,0
Czytało się sprawnie, ale nie mogę powiedzieć, że porwała mnie ta lektura. Fabuła leci na złamanie karku, brak tu ciekawszych zwrotów, a bohaterowie są nakreśleni totalnie grubą krechą. Na plus napewno są opisy walk (niekiedy dość drastyczne) oraz tło wydarzeń (tłem jest operacja "Jubileusz" - wydarzenie, mam wrażenie, rzadko przytaczane jeśli chodzi o II wojnę światową, a szkoda bo to ciekawy epizod).