Nowa Fantastyka 466 (07/2021) Catherynne M. Valente 5,8
ocenił(a) na 624 tyg. temu Numer militarny.
Sen o Al-Ghadirijja - Wiktor Orłowski
Standardowy zestaw Lego z jaką tam ambicją. Wojna, Irak, jakaś tam magia, jakieś przesłanie anty. Warsztatowo bez zarzutu.
7/10
Nowy wspaniały księżyc - Marek Nowak
Księżyc ogłasza niepodległość plus komentarz do dzisiejszych mediów/socjalmediów. Dość sprytne, napisane nieźle.
7/10
Na posterunku - Mike Gelprin
To opowiadanie akurat z fantastyką nie ma za wiele wspólnego. Tekst antywojenny z naciskiem na aspekt psychologiczny - stres pola walki. Początkowo niby groteska, finalnie robi spore wrażenie.
7/10
Hodowcy os - Mark Jacobsen
Tym razem chyba Syria, siłą i technologią zaprowadzony pokój który nikomu nie pasuje. Tym razem autor dotyka aspektów etycznych, tu jak wiadomo rzecz często zależy od punktu siedzenia.
7/10
Najdzielniejsi z nas dotknęli nieba - Carrie Vaughn
Tajne eksperymenty wojskowe dobajone jakby magią? Średnio się to kupy trzyma, raczej przynudza i nie bardzo wiem o co i po co, poza jakimiś trywializmami. Tyle, że sprawnie napisane.
5,5/10
Gołubasz, albo elegia wina-krwi-wojny - Catherynne M. Valente
Jest pół pomysłu a poza tym pitolenie i na finale niby o co chodziło? Ktoś wie? Jeżu kolczasty, jak mnie męczy barokowe pustosłowie tej pani. Takie pensjonarsko-pretensjonalne opowiadanie na konkurs do Cosmopolitan albo gdzieś tam. Forma straszna. Aha, i też o wojnie.
3/10
Scenariusz RPG:
Kartki z bestiariusza do Vaesen i WFRP, część 1 - Graeme Davis, Paweł Marszałek
Tylko -0,5 do oceny numeru bo szczęśliwie tylko dwie kartki.
Publicystyka:
Jak wojna to wojna. Kilkustronicowe wyznania Wegnera, Cholewy i pani Osikowicz-Chwaji (swoją drogą nigdy nie słyszałem) o pisaniu powieści fantastyczno-militarnych. Kilka stron zmarnowane na najbanalniejsze banały. Potem kilka stron na dopieszczanie Joe Haldemana czyli próba autonobilitacji fantastyki. Trochę na siłę. A potem film. Kilka stron o tym, że każdy fantastyczny film z jakimkolwiek najdrobniejszym aspektem militarnym to czkawka po wojnie wietnamskiej. Początkowo ciekawie, z czasem niezamierzenie groteskowo. Haska ze Stachowiczem przybliżają postać Sygurda Wiśniowskiego, awanturnika i plagiatora SF. Potem, krótki na szczęście, wywiad z Verhovenem. Z dużym kadrem z "Źołnierzy kosmosu". Ominąłem szerokim łukiem. Dalej Kosik odgrzewa kotlet UFO w najbardziej klasycznym ogórkowym wydaniu, a Zwierzchowski o tym, że polskie kino SF bierze wiatr w żagle bo jedna rezyserka cośtą chciałaby w sf zrobić ale się nie zna. No i to jest news. Szczęśliwie docieram do niego dwa i pół roku po ogłoszeniu. Vargas, mało wojenny, to zepchnięty na koniec numeru, gada o bazyliszku. Orbitowski odkrywa z niejakim zdziwieniem, że się wypalił horrorowo. Ech, mógł zapytać.
Recenzje:
W porządku.
Komiks:
Kur i Bednarczyk, Lil i Put. Słaby żart 2/10, estetycznie bywało gorzej, ale i tak szału nie ma. 5/10
Literacko numer solidny, może komuś nawet i Valente się spodoba, za to publicystycznie słabo.
6/10