Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sean McMullen
![Sean McMullen](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/17535/9709-140x200.jpg)
6
6,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Z wykształcenia fizyk, historyk oraz informatyk. Jego pasją jest muzyka operowa oraz folkowa. To właśnie dzięki niej zetknął się z fantastyką, gdy w 1973 roku wystąpił w operetce science fiction zatytułowanej "The Breast of Therese". W 1981 roku zaczyna publikować swoje opowiadania SF w amatorskich magazynach i fanzinach. Podczas studiów na Uniwersytecie w Melbourne pełnił funkcję redaktora naczelnego magazynu wydawanego przez SF Club "Yggdrasil". Z uporem trenował karate i w 1985 roku uzyskał mistrzowski czarny pas. W tym samym roku na światowym konwencie SF wygrał konkurs opowiadaniem The Deciad. W 1986 roku ożenił się z Trisch Smyth, w dwa lata później urodziła im się córka Catherine. Cykl Wielkozimia ugruntował pozycję McMullena jako pisarza, a Głosy w jasności przyniosły mu w 1995 roku Ditmar Award. Jest również laureatem Australian Science Fiction Awards, Aurealis Awards oraz Analog Reader's Award za najlepszą powieść w 2002 roku.
6,8/10średnia ocena książek autora
290 przeczytało książki autora
267 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Best Science Fiction of the Year: Volume 1
Sean McMullen, Alastair Reynolds
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Fantastyka Wydanie Specjalne 2 (51) 2016
Sean McMullen, Sebastian Uznański
7,4 z 8 ocen
17 czytelników 3 opinie
2016
Clarkesworld Magazine, Issue 111, December 2015
Walter Jon Williams, Sean McMullen
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Nowa Fantastyka 376 (1/2014)
Sean McMullen, Redakcja miesięcznika Fantastyka
6,5 z 10 ocen
20 czytelników 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Szklane smoki Sean McMullen ![Szklane smoki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/55000/55501/352x500.jpg)
6,3
![Szklane smoki](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/55000/55501/352x500.jpg)
Przewidywalne zakończenia kolejnych tomów trylogii
Akcja trylogii Lunaświatów osadzona jest w świecie pełnym magii, na którego niebie świeci pięć księżyców, a mieszkańcy mają po dwa serca. Wprawdzie z faktu ich posiadania żadne konsekwencje dla fabuły nie wynikają, ale pomysł jest urokliwy. I podobnie jest z paroma innymi pomysłami autora – pojawiają się, robią czytelnikowi apetyt na dobrą zabawę, po czym – nie w pełni wykorzystane – znikają gdzieś w odmętach narracji. Ot, jak choćby sugestia istnienia eterycznego połączenia między powieściowym światem, a naszą rzeczywistością. Autor wykorzystał ją tylko do zasugerowania, skąd pochodzi rycerskość Larona oraz do przedstawienia jednej rozmowy, w której mała dziewczynka objaśnia tajniki lotów kosmicznych powieściowym magom. Przewrotne, lekko traktujące temat, obiecujące, ale… tylko obiecujące. Szkoda.
Fabuła drugiego tomu, „Szklanych smoków”, jest równie prosta i przewidywalna, jak pierwszej części cyklu. Grupa magów postanawia reaktywować eteryczną machinę. Niestety – żądza władzy i wizja zyskania niemal boskiej potęgi zaślepia ich tak bardzo, że nie próbują nawet oszacować skutków jej użycia. A tymczasem stawką są nie tylko losy jednego kontynentu, ale istnienie całego świata. Na ratunek – nie zawsze z własnej woli – ruszają wyjątkowo nie nadający się do tej misji bohaterowie. Czy nie brzmi to znajomo?
Tym razem kreacja postaci jest mocną stroną powieści – nieustanne spory pomiędzy Wallasem, nie bardzo utalentowanym cesarskim mistrzem muzyki wrobionym w zbrodnię stanu, a Andrym – prostym człowiekiem z zasadami, wspaniale ubarwiają akcję. Ich dialogi skrzą się humorem iście pratchettowskiego rodzaju. Dodatkowo autor wprowadza do utworu Riellen – niezmordowaną bojowniczkę o prawa proletariatu, która w feudalnym świecie szerzy idee równouprawnienia. Fakt braku proletariatu w niczym nie zmniejsza jej rewolucyjnego zapału. Całości obrazu dopełniają bohaterowie znani z poprzedniego tomu – dzięki nowym relacjom między postaciami ich ledwie konturowe wizerunki nabierają barw.
Prostą fabułę ratują wątki poboczne, nadal szalenie skomplikowane. Na szczęście autor zarzucił manierę wplatania w narrację niekończonych czy nierozwijanych pomysłów. Przeciwnie, tym razem wszystkie wątki znajdują rozwiązanie, mało tego – niektóre znane z pierwszego tomu wydarzenia zostają skomentowane i naświetlone z innego punktu widzenia. Dzięki temu znika dezorientacja, a czytelnik może delektować się lekturą powieści pełnej intryg i pościgów, gdzie asceza sąsiaduje z seksem, poświęcenie z hedonizmem, melodramat z farsą, a nieznośna powaga i patos łagodzone są ironią i dowcipem. Sean McMullen czyni to jakby mimochodem, od niechcenia, a końcowy efekt prezentuje się nad wyraz dobrze – w żadnym momencie nie odnosi się wrażenia, że połączenie jest wymuszone. I naprawdę jest się z czego pośmiać.
W sumie trylogia Lunaświatów Seana McMullena jest cyklem nierównym: z chaotycznym pierwszym tomem, dobrym – drugim i niewiele słabszym – trzecim. Mimo że poszczególne części są autonomiczne pod względem fabularnym, niektóre wątki płynnie przechodzą z tomu na tom, tak że trylogia, jako całość, nie sprawia wrażenia sztucznie rozwlekanej historii. Jednak jej widoczny mankament stanowi przewidywalność zakończeń poszczególnych części. Na szczęście rekompensowane jest to przez mnogość wątków pobocznych i humor. Epicki rozmach, tak podkreślany w notach wydawniczych, daje się dostrzec dopiero z perspektywy drugiego i trzeciego tomu, gdy podstawowe informacje o świecie są już znane, a nowe szczegóły dodają wydarzeniom głębi. Zatem, jeśli czytelnik znajdzie w sobie dość wytrwałości, by przebrnąć przez pierwszą część, to dalej jest już tylko lepiej. Ale całość nie wykracza poza przeciętność.
Recenzja (zbiorcza dla trylogii) ukazała się 2009-08-10 na portalu katedra.nast.pl
Podróż "Mrocznego Księżyca" Sean McMullen ![Podróż "Mrocznego Księżyca"](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/32000/32641/352x500.jpg)
6,9
![Podróż "Mrocznego Księżyca"](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/32000/32641/352x500.jpg)
Autor prezentuje wiele ciekawych pomysłów, potrafi też dokonywać zaskakujących zwrotów fabularnych. Niestety, zalety te łączy z równie dużą liczbą pomysłów nielogicznych i wręcz infantylnych, a mknącą z zawrotną prędkością akcję zbyt często napędza wprowadzaniem rozwiązań i bohaterów wyciąganych wprost z kapelusza (co druga postać okazuje się królem na wygnaniu, zaginionym arcymagiem albo przynajmniej ukrywającą się księżniczką). Mający w założeniu ubarwiać utwór humor wypada dość siermiężnie - koncentruje się wokół ukazywanych w niezbyt wyszukany sposób perypetii męsko-damskich. W sumie otrzymujemy powieść przeszarżowaną, z nadmiarem pozbieranych w różnych lasach "grzybów wrzuconych do jednego barszczu". Może kolejne tomy trylogii okażą się lepsze, jak zapowiadają to inni oceniający.