Biblioteczka
2024-05-01
2024-04-10
2024-04-05
2024-03-16
2024-02-23
2024-02-19
2024-01-20
2023-12-30
2023-11-19
2023-10-30
2023-09-12
2023-08-17
2023-06-08
2023-05-14
Przynajmniej raz w życiu (a wierzę, że tych razy jest więcej) nachodzi człowieka myśl, że chciałby o czymś zapomnieć. Najczęściej dotyczy to bolesnych emocji czy sytuacji z którymi nie chce sobie poradzić. Najłatwiej byłoby zapomnieć. Wymazać z pamięci osoby/sytuacje, emocje z nimi związane, ból, wstyd, zażenowanie, niemoc, bezradność czy strach. Zapomnieć o czymś, co tkwi jak drzazga w oku i nie daje spokoju. Niepamięć przyniosłaby ukojenie, ulgę, zrzuciła ciężar z serca... ale czy na pewno? Czy zapomnienie jest wyjściem z sytuacji? Czy pozbawienie siebie nawet tych przykrych i bolesnych wspomnień czyni nas lepszymi, lżejszymi? A co jeśli te wspomnienia z perspektywy czasu okażą się czymś pozytywnym? Co jeśli na nich zbudujemy swoje fundamenty, odnajdziemy siłę? Co jeśli to lekcja, której nie odrobimy i świadomie pozbawimy siebie możliwości budowania się jako świadomego człowieka z całym jego bagażem? Niepamięć stanie się przekleństwem.
Nieoczywista. Tak określiłabym tę książkę w jednym słowie. To powieść o wspomnieniach, które zamknięto w książkach, by o nich zapomnieć. To powieść o ludziach, którzy pragnęli zapomnieć i o tych, których do tego zmuszono. To historia o zawodzie Oprawiacza, który niegdyś był tajemniczy, a sami Oprawiacze byli wytykani palcami i spychani na margines społeczeństwa. Byli dziwakami i czarnoksiężnikami, których omijano z daleka, a wizyta u nich była czymś zakazanym, o czym się nie mówi. Do czasu, aż wymazywanie pamięci elitom i pobieranie za to pieniędzy sprawiło, że zawód ten stał się czymś pochlebnym, dobrym.
Z dużą ciekawością śledziłam losy Emmeta - od pomocy przy gospodarce po wdrażanie w zawiłości zawodu Oprawiacza pod okiem czujnej Seredith. Tak jak on, poznawałam tajniki oprawiania. Czułam zapach starych książek, ciężar narzędzi w dłoni i ciekawość, która rosła z każdym kolejnym krokiem. Czułam wszystkie emocje, które nim targały i to uczucie pustki, braku, który przywoływały zapachy i obecność w domu Oprawiaczki. Z czasem, gdy okazało się, że chodzi o coś innego niż oprawianie, o coś znacznie większego to chłonęłam książkę z jeszcze większym zainteresowaniem.
Ta powieść, to historia relacji międzyludzkich, często tych niełatwych. To walka między tym co podpowiada Ci umysł, a tym za czym gna serce. To historia o miłości tak silnej i pięknej, że jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody stojące jej na drodze. To powieść o poszukiwaniu i akceptacji siebie bez względu na konsekwencje i opinie innych. To wszystko okraszone jest magicznym klimatem i językiem, który maluje w naszych głowach przepiękne obrazy.
Jestem pod dużym wrażeniem plastyczności języka autorki i jej umiejętności budowania postaci. Bohaterowie są wielowymiarowi, pełni sprzecznych emocji, które stawiają przed nimi trudne decyzje i sytuacje życiowe. Bardzo podobały mi się relacje międzyludzkie i podjęte tematy, m.in. odkrywania swojej tożsamości, roli w społeczeństwie i rodzinie. Osadzenie tej historii w czasach, które rządziły się swoimi prawami, a niektóre zachowania uchodziły wśród ludzi za haniebne i zakazane, było strzałem w dziesiątkę. To jeszcze bardziej uwiarygodniło losy powieści i dało jej szczyptę pewnej nieuchwytności, która przyciąga czytelnika.
"Księgi zapomnianych żyć" to powieść, która wciąga czytelnika od początku. Trzyma go w swojej garści i nie puszcza, aż do samego końca. Emocje towarzyszą jeszcze długo po skończeniu książki, co sprawia, że zostaje w pamięci dłużej i staje się jedną z tych, których człowiek nie chce wymazać.
Przynajmniej raz w życiu (a wierzę, że tych razy jest więcej) nachodzi człowieka myśl, że chciałby o czymś zapomnieć. Najczęściej dotyczy to bolesnych emocji czy sytuacji z którymi nie chce sobie poradzić. Najłatwiej byłoby zapomnieć. Wymazać z pamięci osoby/sytuacje, emocje z nimi związane, ból, wstyd, zażenowanie, niemoc, bezradność czy strach. Zapomnieć o czymś, co tkwi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-22
2022-12-11
2022-01-25
2021-11-21
2021
Jest coś w Peszkach, co mnie przyciąga. Pewnego rodzaju lekkość, niesztampowość, charakter, temperament... dzikość. Nieuchwytny sposób bycia i odwaga, które podziwiam od lat. Nie wspominając o twórczości artystycznej, która jest nie do podrobienia. Wszystkie te cechy, jak i uporczywość sprawia, że ich działania są pełne emocji, pasji i prawdy, która jest tak ważna w odbiorze.
"Nakur*wiam zen" to pełna szczerości rozmowa nie tylko córki z ojcem, ale również dwojga artystów. Rdzeniem tej książki jest pytanie na które chyba każdy z nas chciałby uzyskać odpowiedź: jak żyć? Maria pytając, porusza lawinę, która prowadzi nas przez szereg wątków zaczynając od sensu i celu istnienia, poprzez sztukę, politykę, seksualność i najważniejsze relację na linii córka-ojciec.
Dużo otwartości w tej rozmowie, co niektórym może wydawać się aż za mocne. Mamy bezpruderyjne zachowania, nutę ekshibicjonizmu i hipokryzji oraz ciekawe wątki rodzinne o mamie/żonie Teresie i synu/bracie Błażejowi. Maria zabiera nas za kulisy życia swojej rodziny i pokazuje jak czasami niełatwo wychowywać się w artystycznej rodzinie. Prowadzi dialog z ojcem, który gra tu pierwsze skrzypce, a sama podąża za nim biernie, co jakiś czas sprowadzając rozmowę na ziemię z gąszcza odbiegających wątków.
Podoba mi się forma tej rozmowy. Jest lekka, momentami bardzo intymna i szokująca, ale przez to niesamowicie realna. Zdaję sobie sprawę, że niektóre fragmenty czy sposoby wypowiedzi mogą kogoś zgorszyć lub wprowadzić w zakłopotanie, ale (na całe szczęście) to indywidualna kwestia i cieszę się, że ten duet nie zawracał sobie tym głowy. Podążanie za swoim głosem i konsekwencja w tym działaniu to niezbite dowody na charakter tych dwojga.
Ta książka Was zaskoczy, zbulwersuje, wstrząśnie, ale dostarczy też dużo emocji i wzruszeń. Pozwoli Wam spojrzeć z innej strony na Peszków jako rodzinę i artystów. Zmusi do refleksji nad swoją relacją z ojcem. Pokaże, że warto - mimo wszystko.
Jest coś w Peszkach, co mnie przyciąga. Pewnego rodzaju lekkość, niesztampowość, charakter, temperament... dzikość. Nieuchwytny sposób bycia i odwaga, które podziwiam od lat. Nie wspominając o twórczości artystycznej, która jest nie do podrobienia. Wszystkie te cechy, jak i uporczywość sprawia, że ich działania są pełne emocji, pasji i prawdy, która jest tak ważna w...
więcej Pokaż mimo to