-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
Pamięć ludzka jest bardzo dziwna. Można coś wspominać przez lata, odczuwać przy tym wręcz fizyczny ból. W innym przypadku – nie pamięta się nic i właśnie tak ma główna bohaterka książki Skrzywdzona. Wspomnienia sprzed czwartego roku życia to czarna plama. Próba ich odzyskania kończy się niewyobrażalnym bólem głowy, na pograniczu z wymiotami. Scarlett przestała już próbować i pogodziła się z losem. Do czasu jak poznaje Noah. Nowy uczeń szybko zyskuje jej sympatię oraz podbija serce. Dziewczyna zadurza się bez pamięci. Pewna sytuacja przywołuje stopniowy powrót wspomnień. Tylko czy będą one miłe, a może powinny być zagrzebane? Czy oddany chłopak będzie jej ukojeniem czy bezdusznym katem? Noah ma tajemnice, a jego działania prowadzą do katastrofy. Czy wszystko dobrze się skończy?
https://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2018/10/sowie-opowiesci-69-natasha-preston.html
Pamięć ludzka jest bardzo dziwna. Można coś wspominać przez lata, odczuwać przy tym wręcz fizyczny ból. W innym przypadku – nie pamięta się nic i właśnie tak ma główna bohaterka książki Skrzywdzona. Wspomnienia sprzed czwartego roku życia to czarna plama. Próba ich odzyskania kończy się niewyobrażalnym bólem głowy, na pograniczu z wymiotami. Scarlett przestała już próbować...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
First Love to typowa powieść drogi. Główni bohaterowie wybierają ucieczkę od życia. Nie chcą mierzyć się ze swoimi problemami, szczególnie Axi. Dziewczyna pragnie zapomnieć o złym, nudnym, jednostajnym życiu, które nie daje jej wiele radości. Opracowała plan podróży i wciąga w niego przyjaciela Robinsona. Zostawia za sobą tatę alkoholika, który nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą, szkołę i wszystkie problemy. Droga ma być dla niej nowym startem. Ten specyficzny duet przeżyje wiele przygód, radości, miłości, ale też smutku oraz żalu. Główna bohaterka jest mocno zadurzona w przyjacielu i stara się to ukryć. Zadanie nie jest łatwe, kiedy śpi się we wspólnym łóżku lub namiocie. Jak zakończy się ta szalona przygoda? Czy bohaterowie zostaną złapani? Czy miłość nimi zawładnie, a może życie ma jakieś inne plany?
https://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2018/10/sowie-opowiesci-68-james-patterson.html
First Love to typowa powieść drogi. Główni bohaterowie wybierają ucieczkę od życia. Nie chcą mierzyć się ze swoimi problemami, szczególnie Axi. Dziewczyna pragnie zapomnieć o złym, nudnym, jednostajnym życiu, które nie daje jej wiele radości. Opracowała plan podróży i wciąga w niego przyjaciela Robinsona. Zostawia za sobą tatę alkoholika, który nie potrafi poradzić sobie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-29
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2018/10/sowie-opowiesci-67-jp-delaney-w-zywe.html
Psychologiczne gierki, wielkie emocje, napięcie oraz ten dreszczyk. To właśnie sprawia, że thrillery, szczególnie te psychologiczne, to dla mnie cudowna rozrywka na nieprzespaną noc. Może się walić i palić, a ja wtapiam się w opisywane przygody. Nikt ani nic mnie nie ruszy. Wiem, że wiele osób zachwyca się Lokatorką, ale nie miałam jeszcze szansy jej przeczytać. W żywe oczy to moja pierwsza książka Autora. Byłam pełna nadziei oraz wielkich oczekiwań. Wiemy jak to jest z szumnie promowanymi książkami. Rozczarowanie, smutek i złość, że kolejny raz udało im się nas oszukać. Uwierzcie mi, zbyt duża promocja odpycha. Nie mogę zmusić się do książki. Dlatego też zdecydowałam się na W żywe oczy przed całą falą. Jak było tym razem? Zapraszam na szybkie podsumowanie moich wrażeń. Czy J P Delaney podbił także moje serce?
Claire Wright To kobieta, która potrafi być kimkolwiek zapragnie. Kłamie tak, że nawet wykrywacze miałyby problem. Przeszła w swoim życiu wiele: stratę rodziców, domy zastępcze, zdeptane marzenia, ucieczkę z kraju po nieudanym romansie. Jej marzenie, to bycie aktorką. To właśnie to kocha i chce robić w U.S.A. Niestety wizja zielonej karty jest daleko, a utrzymanie kosztuje. Zgadza się zostać wabikiem na mężczyzn. Żony niewiernych panów wynajmują ją przez agencję, żeby nakryła ukochanych na zdradzie. Jej życie się zmienia, kiedy dostaję nietypową ofertę pracy. Warunki są bardzo kuszące, ale też niebezpieczne. Patrick Fogler nie jest typową ofiarą. Inteligentny, pełen uroku, otwarty. Claire ma przed sobą nie lada wyzwanie, od którego może zależeć jej całe życie.
Nawet nie wiem od czego tu zacząć. Pewnie będę pisała trochę ogólnikami, ponieważ w powieści zdarzyło się tyle, że nie chce za wiele zdradzić. Całość jest bardzo dobrze skomponowana, a ja nie wiedziałam co jest prawdą, a co kłamstwem. Jako pasjonatka thrillerów podejrzewałam dużo, ale za nic nie miałam pewności. Pewnie znacie to wrażenie: oooo tak, pewnie za chwilę stanie się tak i tak. W przypadku W żywe oczy nigdy nie wiadomo co stanie się dalej. I właśnie to jest piękne. Autor zaskakuje czytelnika na każdym kroku. Można wietrzyć podstęp, nie wierzyć, że tak potoczyła się fabuła, jednak z tyłu głowy jest myśl: a może jednak? Jeśli twórca zmienił bieg oraz prowadzi mnie w innym kierunku, ja nie będę marudzić. Ja chcę wiedzieć co będzie dalej! I tak było. Nie oderwałam się nawet na chwilę. Wiedziałam, że nie odłożę powieści póki nie skończę. Czy podejrzewałam jak się to wszystko zakończy? Tak, jednak wcale mnie to nie rozczarowało, ponieważ droga była cholerną kolejką górską, a ja rozkoszowałam się każdym zdaniem.
Fabuła jest dość nietypowa, ponieważ rozwija się z przerwami. Najpierw szybka akcja, potem stagnacja oraz znowu lot błyskawicy. Choć nie lubię takiego rozwoju, to J P Delaney mnie nim kupił. Bardzo dobrze wczuł się w świat Claire i przekazał go z niezwykłą starannością. Główna bohaterka ma dziwna manierę sprowadzania swojego życia do scenariusza. Wiele scen opisanych jest jak skrypt jakiejś sztuki czy filmu. Nietypowy zabieg opłacił się, ponieważ jest to coś innego i na pewno intrygującego.
Autor napisał książkę dawno temu, a teraz ją ę przerobił. Wydał na nowo. Wczuł się w rynek oraz znalazł dla siebie szansę. Dobrze wiedział, że W żywe oczy to dobra historia, która powinna zostać poznana. Wszystko dzięki dobrze wykreowanym b. Aż do samego końca zastanawiałam się kto jest dobry, a kto niegrzeczny. Co chwilę zmieniałam zdanie o mordercy: Claire, Patrick, a może ktoś inny? Nic nie było oczywiste. Zatraciłam się w tekście i wszędzie szukałam drugiego dna. Proste rozwiązania nie wchodziły w grę. Twórca bardzo dobrze manipuluje myślami czytelnika, jakby był trzy kroki przed nim.
Claire jest nieoczywistą postacią. Starałam się ją polubić, ale coś zawsze mi nie pasowało. Może dlatego, że jak wcielała się w postać, to stawała się kimś innym. Jak można zaufać komuś, kto tak szybko potrafi zmienić twarz? Sami rozumiecie, że nie było łatwo wykluczyć jej z kręgu podejrzanych, mimo że bardzo się chciało.
Oczywiście były momenty, które wkurzały. I niestety są to gównie te gdzie pojawiała się główna bohaterka. Jej dwoistość czasem przytłaczała. Potrafiła być intrygująca, cudowna i po prostu przyciągająca, jednak za chwilę stawała się kobiecym memłakiem, który jojczy nad niesprawiedliwością Świata. Podejrzewam, że Autor chciał pokazać jej różne odsłony, ale nie do końca wszystkie momenty zawładnęły moim sercem. I tyle. Więcej wad nie widzę, a usilnie szukałam. Naprawdę chciałam zjechać książkę i powiedzieć: taaa, wielka promocja, a dupa z tego wyszła. Nie mogę tego zrobić.
W treści poruszono wiele ważnych wątków. Zaufania, wierności, osobowości, oraz dążenia do celu. Twórca pokazał dwoistość charakteru. Jeśli czegoś się chce, można zmienić się w jednym momencie, wypuścić Krakena i nie zważać na konsekwencje. Nie wiem jak mam was bardziej zachęcić do przeczytania. Dla mnie, W żywe oczy, jest po prostu książką doskonałą. Może i włożyłam różowe okulary, ale dawno nie czytałam tak poplątanej i pełnej niejasności powieści. Sprawiła, że co chwile wstrzymywałam oddech oraz chciałam więcej. Jak jakiś ćpun. Teraz wiem, że Lokatorkę też przeczytam. Mam nadzieję, że dacie książce szansę.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Otwarte
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2018/10/sowie-opowiesci-67-jp-delaney-w-zywe.html
Psychologiczne gierki, wielkie emocje, napięcie oraz ten dreszczyk. To właśnie sprawia, że thrillery, szczególnie te psychologiczne, to dla mnie cudowna rozrywka na nieprzespaną noc. Może się walić i palić, a ja wtapiam się w opisywane przygody. Nikt ani nic mnie nie ruszy. Wiem, że...
Są takie powieści, które po prostu się czyta, odkłada i nic z tego nie zostaje. Kolejna, ulotna historia wylatująca z głowy zaraz po przeczytaniu. Wiem, że te powieści są też potrzebne, ale ja wole inne. Zostawiające rozpiernicz w mózgu i bardzo intensywnego kaca książkowego. Tytuł musi mną wstrząsnąć, rozbić mój świat na malutkie fragmenty, żebym musiała sama go poskładać. Takich tytułów chcę, oczekuje oraz tychże wypatruje.
I właśnie to dostaję, kiedy sięgam po książki Artura Urbanowicza. Myślałam, że nie może być lepiej niż w Gałęziste, ale Grzesznik to zupełnie inny level mocy. To coś trudnego do opisania, ale będę starała się oddać magię powieści. Moja książka 2017 roku. Arturze, znowu mnie zniszczyłeś...
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2017/12/sowie-opowiesci-56-artur-urbanowicz.html
Są takie powieści, które po prostu się czyta, odkłada i nic z tego nie zostaje. Kolejna, ulotna historia wylatująca z głowy zaraz po przeczytaniu. Wiem, że te powieści są też potrzebne, ale ja wole inne. Zostawiające rozpiernicz w mózgu i bardzo intensywnego kaca książkowego. Tytuł musi mną wstrząsnąć, rozbić mój świat na malutkie fragmenty, żebym musiała sama go poskładać....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Fantastyka, która wychodzi spod pióra kobiety od zawsze mnie interesowała. Słowiański odłam gatunku jest powiewem świeżości na rynku wydawniczym. Jedną z czołowych autorek jest Oksana Pankiejewa. To właśnie ona stworzyła serię Kroniki Dziwnego Królestwa. Jej historie sprawiły, że rzeszę fanów niecierpliwie czekają na każdą, następną książkę. I nic dziwnego. Potrafi stworzyć bardzo wciągającą fabułę, od której nie da się oderwać. Zapraszam Was na krótką recenzję kolejnego dzieła.”
http://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/12/oksana-pankiejewa-ludzie-i-duchy.html
„Fantastyka, która wychodzi spod pióra kobiety od zawsze mnie interesowała. Słowiański odłam gatunku jest powiewem świeżości na rynku wydawniczym. Jedną z czołowych autorek jest Oksana Pankiejewa. To właśnie ona stworzyła serię Kroniki Dziwnego Królestwa. Jej historie sprawiły, że rzeszę fanów niecierpliwie czekają na każdą, następną książkę. I nic dziwnego. Potrafi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Powrót do przeszłości sprawia, że postać odkrywa siebie na nowo, odsuwa pracę i zatraca się w pomocy matce. Czy prowadzenie bloga będzie dla niej psychoterapią? Czy na końcu odkryje czego chce, a może znowu da się omotać?”
http://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/12/aneta-krasinska-odroczone-nadzieje.html
„Powrót do przeszłości sprawia, że postać odkrywa siebie na nowo, odsuwa pracę i zatraca się w pomocy matce. Czy prowadzenie bloga będzie dla niej psychoterapią? Czy na końcu odkryje czego chce, a może znowu da się omotać?”
http://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/12/aneta-krasinska-odroczone-nadzieje.html
2017-10-30
Hej :)
Zapraszam Was na recenzję fantastyki przyjaznej laikom tego gatunku :)
„Maresi jest w Czerwonym Klasztorze, na wyspie. Miejscu zdominowanym przez kobiety. Mężczyzny tu nie uświadczysz. Każda ma swoje zadania do wykonania. Dużo tu wierzeń, skromnego, wręcz przaśnego życia. Magia rozchodzi się po wyspie i to ta najlepsza, wywodząca się z natury. Kiedy czytałam o zwyczajach mieszkanek oraz ich obrzędach oraz życiu, stawały mi przed oczami dwie grupy: amiszowie oraz druidzi. Ci pierwsi, ze względu na styl życia, Ci drudzy – właśnie przez obrzędy, magię oraz poszanowanie”
Przekonajcie się czy Maresi jest warta zapoznania :) Reszta na:
https://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/11/maria-turtschaninoff-maresi.html
Hej :)
Zapraszam Was na recenzję fantastyki przyjaznej laikom tego gatunku :)
„Maresi jest w Czerwonym Klasztorze, na wyspie. Miejscu zdominowanym przez kobiety. Mężczyzny tu nie uświadczysz. Każda ma swoje zadania do wykonania. Dużo tu wierzeń, skromnego, wręcz przaśnego życia. Magia rozchodzi się po wyspie i to ta najlepsza, wywodząca się z natury. Kiedy czytałam o...
Są książki, które przyprawiają o dreszcze na samą myśl o nich. Jedną z takich pozycji jest „Gałęziste” Artura Urbanowicza. Powieść chciałam przeczytać i nie poznawać jednocześnie. Bardzo przyciągała mnie do siebie fabuła
i cała otoczka tajemnicy lasu. Lekko odpychało wydawnictwo, z którym mam różne doświadczenia. Niestety, nasze kontakty, często kończyły się na wielkim rozczarowaniu. Postanowiłam jednak dać szansę (wydawnictwu oraz autorowi) i przekonać się czy polski twórca potrafi wywołać gęsią skórkę na moich rękach.
Siostro, tlenu! Szybko! - wypowiadałam ten tekst nagminnie podczas czytania „Gałęziste”. Wniknęłam się w fabułę od pierwszych stron. Książka dosłownie przykleiła mi się do palców. Artur Urbanowicz trafił
w moje lęki. Wiem, że każdy jakieś ma, ale moim największym jest ciemność, a jeszcze bardziej – co
z tej ciemności wyskoczy. Czarny, wielki las – poziom przerażenia level hard. Nie zliczę ile razy wpadałam
w hiperwentylację podczas czytania. Mój chłopak myślał, że mam jakiś atak. Ktoś pewnie zapyta: skoro tak się boisz, to po co czytasz? Bo jestem masochistką. Uwielbiam przeciwstawiać się swoim własnym lękom. Pomaga mi to odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Podczas czytania, co chwilę gadałam do bohaterów, ale oczywiście nigdy mnie nie słuchali.
Co się wydarzyło dalej? Czy się udało powstrzymać strach? Tego dowiecie się z dalszej części tekstu :) : http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2017/06/sowie-opowiesci-41-artur-urbanowicz.html
Są książki, które przyprawiają o dreszcze na samą myśl o nich. Jedną z takich pozycji jest „Gałęziste” Artura Urbanowicza. Powieść chciałam przeczytać i nie poznawać jednocześnie. Bardzo przyciągała mnie do siebie fabuła
i cała otoczka tajemnicy lasu. Lekko odpychało wydawnictwo, z którym mam różne doświadczenia. Niestety, nasze kontakty, często kończyły się na wielkim...
Recenzja, którą pochwaliła sama autorka :)
Długo zbierałam się do tej recenzji. Oj długo... Musiałam poukładać wszystkie emocje, myśli odczucia. Po przeczytaniu powieści, która trafia w sam środek serducha, nie jest łatwo się pozbierać. Tak było z „Nakarmię Cię miłością”. Oczekiwałam wiele po tytule. Zawiodłam się, czy wręcz przeciwnie? Dałam nakarmić się miłością?
Postanowiłam zabawić się trochę przy zdjęciach. Kocham eksperymenty i holo efekt. Podoba mi się efekt końcowy
i wiem, że będę szła w tym kierunku. Co sądzisz? Jeszcze tylko dodam, że ilość zdjęć nie znaczy, iż chce odwrócić uwagę od treści. Lubię pisać i cykać foty - dlatego mi się to tak fajnie łączy :D
Wszystko zaczyna się od nie do końca zaplanowanego wieczoru panieńskiego. A nie, czekaj, co ja piszę? Zaczyna się od prologu wprowadzającego. Jak to było przed spotkaniem. U niej wiele się nie zmienia, ale u Tobiasza... Głupia, najpierw fabuła... Książka przedstawia dwie skrajnie odmienne postaci: Tobiasza i Laurę. Ona – cicha myszka egzystująca co dnia, on – człowiek czynu z bogatą przeszłością. Pewnego wieczoru ich drogi się łącza i dopiero teraz zaczyna się zabawa :P. Czy dwoje różnych ludzi się dogada? A może to tylko chwilowa przygoda okraszona alkoholem, libido i magią przyciągania?
Po więcej zapraszam:
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2016/11/sowie-opowiesci-18-anna-dabrowska.html
Recenzja, którą pochwaliła sama autorka :)
Długo zbierałam się do tej recenzji. Oj długo... Musiałam poukładać wszystkie emocje, myśli odczucia. Po przeczytaniu powieści, która trafia w sam środek serducha, nie jest łatwo się pozbierać. Tak było z „Nakarmię Cię miłością”. Oczekiwałam wiele po tytule. Zawiodłam się, czy wręcz przeciwnie? Dałam nakarmić się...
Pewnego pięknego dnia wzięłam udział w konkursie. Właśnie, jestem uzależniona od konkursów :D. Uwielbiam zadania kreatywne, gdzie mogę się wykazać. Mam wtedy uczucie, że sama kieruję tym, czy wygram. Losowania to taka... ruletka. Dreszczyk emocji, adrenalinka. Nieważne, czy to zadania kreatywne obrazowo czy słownie. Kocham, kocham i nigdy nie przestanę.
Wielu ludzi nie rozumie. Jesteś blogerką, dostajesz jakieś egzemplarze. Ok, dostaję, ale nie wszystkie, które bym chciała przeczytać :P. Jeśli posiadam jakiś tytuł – nie biorę udziału. Daje możliwość posiadania innym. I tak było
w tym przypadku. Trzeba było odpowiedzieć na pytanie o zemście: „Jakbyś miał/a się na kimś zemścić jakbyś to zrobił/a i co mogłoby Cię do tego zmusić” Co na jej temat sądzę. Warto czy nie warto? Przybliżę Ci trochę moje postrzeganie tematu w dzisiejszej recenzji. Książka „Ból za ból' jest idealnym do tego przykładem.
Poznaj trzy zupełnie różne dziewczyny. Kat jest buntowniczką i rebeliantką. Chodzi swoimi drogami i nie sobie
w kaszę dmuchać. Popularna Lillia traktowana jest jak księżniczka z bogatego domu. Często robi to, co uważane jest za słuszne, mimo że czuje inaczej. Mary to spokojna cicha myszka, która stara się nie wyróżniać z tłumu. Pewnego dnia, te trzy różne osobowości łączą się swoje siły, aby osiągnąć cel. Jest nim zemsta. Każdej z nich ktoś zalazł za skórę, w mniejszym lub większym stopniu. Postanawiają zawalczy o swoje i zadać ból wrogom. Osobno są bezsilne, ale razem tworzą revenge team. Wyspa Jar stanie się miejscem porachunków. Nieprzyjaciele nie wiedzą co ich czeka. Tylko czy zemsta przyniesie utęskniony spokój? Czy wszystko pójdzie po myśli dziewczyn? Jakie będą konsekwencje ich czynów?
Po resztę zapraszam na:
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2016/11/sowie-opowiesci-19-jenny-han-siobhan.html
Pewnego pięknego dnia wzięłam udział w konkursie. Właśnie, jestem uzależniona od konkursów :D. Uwielbiam zadania kreatywne, gdzie mogę się wykazać. Mam wtedy uczucie, że sama kieruję tym, czy wygram. Losowania to taka... ruletka. Dreszczyk emocji, adrenalinka. Nieważne, czy to zadania kreatywne obrazowo czy słownie. Kocham, kocham i nigdy nie przestanę.
Wielu ludzi nie...
Jako osoba przed trzydziestką, jeszcze :P, powinnam mieć ugruntowany gust, konkretne cele i dojrzałe zapatrywania literackie. Nie... :D Nie zrozum mnie źle. Cele mam, marzenia też, wkład pracy – obecny. Tylko, że ja w dużej mierze nadal czuję się dzieckiem. Rozbuchaną nastką z burza loków, piegami na licu i ciągotami do nowego. Dlatego uwielbiam literaturę młodzieżową. Nadal, niezmiennie. Nawet na starość będę się w niej zaczytywać.
Parę dni temu wskoczył mi do przeglądarki artykuł. Oczywiście gdzieś go już posiałam, ale jak odnajdę, to wrzucę link. Było wiele górnolotnych terminów, dywagacji i jeden wniosek. Ludzie przed 30'tką, a najlepiej tuż po 25 urodzinach, powinni być określeni w każdym aspekcie swojego życia. Ale... Że co? Czy tylko ja tak mam, że nie mam zamiaru zamykać się w jakiś ramkach, bo mówią że tak trzeba. Mówię definitywne nie! Mam czytać tylko fantastykę albo tylko horrory? Uważam, iż nikt nie powinien narzucać nam w jakiś chorych schematów, bo ja to długo zostanę dzieckiem :P
Po przydługim wstępie, zapraszam Cię na recenzję "Czy wspomniałam, że za Tobą tęsknię?". Skoro młodzieżowo - to DYMILY :).
Po ciąg dalszy zapraszam:
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2016/11/sowie-opowiesci-20-estelle-maskame-czy.html
Jako osoba przed trzydziestką, jeszcze :P, powinnam mieć ugruntowany gust, konkretne cele i dojrzałe zapatrywania literackie. Nie... :D Nie zrozum mnie źle. Cele mam, marzenia też, wkład pracy – obecny. Tylko, że ja w dużej mierze nadal czuję się dzieckiem. Rozbuchaną nastką z burza loków, piegami na licu i ciągotami do nowego. Dlatego uwielbiam literaturę młodzieżową....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pokonaj swoich wrogów, a poczujesz się lepiej. Część społeczeństwa prawi tak od zarania dziejów. Pokazuje nam wolność, którą osiągniemy po pokonaniu własnych demonów. Druga część, mówi o wybaczaniu i niechowaniu urazy, jak o złotym środku. Stań się lepszą wersją siebie. Mszczenie się nic nie da. Nie pomoże na Twoje problemy. Zamiast się rozwijać, to zamykasz się w małym świecie autodestrukcji. Co wtedy, jak postawa zen nie przynosi efektów? Jak ogień upokorzenia i niepewności ciągle się tli. Nie możesz patrzeć w lustro. Wzrok utkwiony w ziemię i do przodu.
W końcu jesteś do niczego i ludzie Tobą gardzą. Jak ma pomóc Ci postawa wiecznej radości? Czasem trzeba ubrudzić sobie paluszki, aby osiągnąć szczęście. Pokazać demonom w głowie i oprawcom na ziemi, że nie jesteś lekką i ulotną istotą. Walczysz o swoje, a jeśli ktoś Cię tyka - spotyka go kara.
Dziewczyny dokonały swojej zemsty. Nie wszystko poszło po ich myśli, ale zrealizował swoje plany. Sprawiedliwość pokazała swoje lico i dumnie poklepała je po plecach. Tylko... dlaczego nie odczuły ulgi? Coś jest nie tak. Mary, Kat i Lillia powracają na ścieżkę zemsty, aby kolejny raz pokazać wrogom, na co je stać. Wszak zostały niewyjaśnione sprawy, a odwet na wrogach musi mieć swój kres i miejsce. Co dobrego z tego wyniknie? Czy dziewczyny, napędzane spiralą nienawiści, zastanowiły się nad własnymi decyzjami?
Więcej na:
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2016/11/sowie-opowiesci-19-jenny-han-siobhan_10.html
Pokonaj swoich wrogów, a poczujesz się lepiej. Część społeczeństwa prawi tak od zarania dziejów. Pokazuje nam wolność, którą osiągniemy po pokonaniu własnych demonów. Druga część, mówi o wybaczaniu i niechowaniu urazy, jak o złotym środku. Stań się lepszą wersją siebie. Mszczenie się nic nie da. Nie pomoże na Twoje problemy. Zamiast się rozwijać, to zamykasz się w małym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Prawdziwa do bólu historia o przetrwaniu. Jedna z lepszych, a pisanie recenzji było przeżyciem nie do zapomnienia...
Wielki kubek kawy, dobra muzyka, laptop, stos zmieszanych uczuć – jestem gotowa do recenzji. Z pisaniem jest jak
z ciuchami – każdy ma swój styl. Jedni czytają parę książek naraz, inni recenzują po jednej, a ja czytam jedną po drugiej, ale recenzuję tłumnie. Mogę wtedy poukładać emocje. Nie są one zawsze dobrym przewodnikiem. Uwielbiam stan odcięcia się od Świata i skupienia tylko na pisaniu. W powietrzu aż wisi znak – nie przeszkadzać, bo pogryzę. Jest to mój czas wyciszenia. Nie ma nic innego, tylko ja i moje myśli. Ten stan jest jeszcze ważniejszy przy obecnej recenzji. Książka jest szczególna. Dotyka tematu mi bliskiego. Niby temat tabu, ale dlaczego? Nie można pozwolić oprawcom na bezkarne działanie. Ok, zagalopowałam się. Przejdźmy do początku. Proszę, usiądź swobodnie, niech nic Cię nie rozprasza. Lepiej nic nie pij, ani nie jedź, bo od emocji może Ci coś stanąć w gardle. Skup się. Przechodzimy do ważnych tematów. Zapraszam Cię do recenzji „Co mnie zmieniło na zawsze”. Już nic nie będzie takie jak wcześniej.
Eden jest nastolatką, która nie wyróżnia się na tle rówieśników. Pogodna, normalna, grająca w szkolnym zespole.
W jednej chwili jej życie się zmienia. Wystarczy 5 minut, aby ustalony ład poległ. Skryta miłość, najlepszy kumpel brata postawia zabrać coś, co nie należy do niego. Siłą i przemocą sprawia, że nastoletnia Eden staje się „kobietą”. Wywraca jej cały świat do góry nogami. Dlaczego? Jakim prawem? Nikt mu nie pozwolił! Jego czyn wywołuje otępienie, a potem pojawia się coś nowego. Eden nigdy jeszcze tego nie czuła. Nienawiść. Pożerająca, odłączająca logiczne myślenie, obezwładniająca. Przejmuje nad nią kontrole – na zawsze. Jak poradzi sobie w nowej rzeczywistości? Czy powie komuś o gwałcie? Jak potoczą się jej losy, kiedy nic już nie ma sensu?
Zapraszam po resztę na:
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2016/11/sowie-opowiesci-22-amber-smith-co-mnie_82.html
Prawdziwa do bólu historia o przetrwaniu. Jedna z lepszych, a pisanie recenzji było przeżyciem nie do zapomnienia...
Wielki kubek kawy, dobra muzyka, laptop, stos zmieszanych uczuć – jestem gotowa do recenzji. Z pisaniem jest jak
z ciuchami – każdy ma swój styl. Jedni czytają parę książek naraz, inni recenzują po jednej, a ja czytam jedną po drugiej, ale recenzuję tłumnie....
Matka – opiekunka, powierniczka, opoka. Obraz jest jasny. Zawsze stanie murem za potomstwem. A jeśli nie? Co, kiedy jest zupełnie inaczej i mama nie kocha, jak powinna?
Każdy marzy o kochającej i wspierającej mamie. Takiej, która brodę wytrze, kolano opatrzy i poczyta ulubione opowiadania do snu. Na nieszczęście, na Świecie są także matki – piranie. Narcystyczne potwory, które wysysają optymizm i poczucie bezpieczeństwa, a zostawiają zgliszcza i uraz do końca życia. Jak sobie poradzić z takim obciążeniem? Czy da się normalnie żyć, kiedy własna matka nie kocha dziecka? Na te i inne pytania znajdziesz w książce Karyl McBride.
Reszta na:
http://dlalejdis.pl/artykuly/nigdy_dosc_dobra_recenzja
Matka – opiekunka, powierniczka, opoka. Obraz jest jasny. Zawsze stanie murem za potomstwem. A jeśli nie? Co, kiedy jest zupełnie inaczej i mama nie kocha, jak powinna?
Każdy marzy o kochającej i wspierającej mamie. Takiej, która brodę wytrze, kolano opatrzy i poczyta ulubione opowiadania do snu. Na nieszczęście, na Świecie są także matki – piranie. Narcystyczne potwory,...
Odwieczna walka trwa. Dobro i zło ciągle się ścierają. Walka o dusze jest zaciekła. Tylko... Czy niebo jest zawsze takie piękne, a piekło takie okropne? Czas zweryfikować swoje poglądy.
Jedna dusza potrafi zmienić kolej rzeczy. Namieszać, wprowadzić w konsternację i zburzyć ustalony porządek. W niebie pojawiły się płomienie. Zaraz.. Płomienie? Snop światła przeciął powietrze, a ludzie zaczęli zwiastować przybycie Najwyższego. Tylko, że jego nie ma. Opuścił społeczeństwo dawno temu. Jeśli tak, to skąd to światło?
W piekle pojawiła się dusza, która jest odpowiedzialna za zmiany. Aparatura wariuje, władca świruje. Takiej nowinki nie można przepuścić. Potępieni walczą o prawo do zbadania obiektu i dowiedzenia się: co w trawie piszczy? Zaszczyt przypada Kapturowi, który idzie na ciekawy układ. Czy zdąży odpowiedzieć na pytania w terminie? Jakie przygody spotkają doktora i jego zespół?
Reszta na: http://dlalejdis.pl/artykuly/prawo_mroku_pieklo_to_dopiero_poczatek_recenzja
Odwieczna walka trwa. Dobro i zło ciągle się ścierają. Walka o dusze jest zaciekła. Tylko... Czy niebo jest zawsze takie piękne, a piekło takie okropne? Czas zweryfikować swoje poglądy.
Jedna dusza potrafi zmienić kolej rzeczy. Namieszać, wprowadzić w konsternację i zburzyć ustalony porządek. W niebie pojawiły się płomienie. Zaraz.. Płomienie? Snop światła przeciął...
Do książek wydawnictwa Novae Res zawsze podchodzę z pewnym dystansem. Wydają perełki, które cieszą oczy i łechtają czytelnicze podniebienie. Często spotykam się także z wielkim potencjałem, a niestety straconą szansą. Jest to straszne przeżycie. Szczególnie, jeśli książki jest w mojej ulubionej tematyce.
Na szczęście! Tak krzyknęłam po przeczytaniu książki Hunter'a. Trafiłam na kawał dobrej historii, która jest opowiedziana płynnie. Bohaterowie, wręcz wyciągają ręce z nowinkami, które moje oczy połykały.
http://dlalejdis.pl/artykuly/racja_stanu_recenzja
Do książek wydawnictwa Novae Res zawsze podchodzę z pewnym dystansem. Wydają perełki, które cieszą oczy i łechtają czytelnicze podniebienie. Często spotykam się także z wielkim potencjałem, a niestety straconą szansą. Jest to straszne przeżycie. Szczególnie, jeśli książki jest w mojej ulubionej tematyce.
Na szczęście! Tak krzyknęłam po przeczytaniu książki Hunter'a....
Ostatnio mam szczęście, że jak sięgam po thriller psychologiczny, to niszczy mnie
w środku. Moja miękka skorupka się rozpada. Nie wiem czy łapać spadające kawałki, czy te co jeszcze się trzymają. Uwielbiam dreszczyk niepewności, na pewno mam rację. Czuję przez skórę, że tak się skończy, ale... Czy na pewno? Kurde, czytam dalej! Mniej więcej to się dzieje w mojej głowie. Ostatnio zniszczyła mnie „Wdowa”, a dzisiaj „Dziecko wspomnień” od Wydawnictwa Kobiecego.
Zapraszam do zapoznanie się z recenzją http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2016/11/sowie-opowiesci-17-steena-holmes.html
Ostatnio mam szczęście, że jak sięgam po thriller psychologiczny, to niszczy mnie
w środku. Moja miękka skorupka się rozpada. Nie wiem czy łapać spadające kawałki, czy te co jeszcze się trzymają. Uwielbiam dreszczyk niepewności, na pewno mam rację. Czuję przez skórę, że tak się skończy, ale... Czy na pewno? Kurde, czytam dalej! Mniej więcej to się dzieje w mojej głowie....
Kiedy coś się lubi, to po prostu tak jest i żadna siła wyższa nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Właśnie tak mam z mrocznymi powieściami, filmami, serialami. Mózg mówi mi: aaaa, przecież ty się boisz! Co robisz? Rzuć to! A ja z uporem maniaka przewracam stronę i nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie ma na to rozsądnego wytłumaczenia, ale strach siedzi sobie we mnie i coraz bardziej zaciska pięści. Jest to ten rodzaj uczucia gdzie powinno się od niego uciekać, ale to jest tak dobre... Właśnie tak jest z twórczością Artura Urbanowicza. Treści jego książek mnie przerażają i wywołują mini zawały, ale są tak dobre, że nie mogę ich odłożyć. Inkub to nowe najnowsze dziecko rodzimego autora. Zachwycił, a może pojawiła się pierwsza klapa?
Więcej na: http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2019/07/sowie-opowiesci-artur-urbanowicz-inkub.html
Kiedy coś się lubi, to po prostu tak jest i żadna siła wyższa nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Właśnie tak mam z mrocznymi powieściami, filmami, serialami. Mózg mówi mi: aaaa, przecież ty się boisz! Co robisz? Rzuć to! A ja z uporem maniaka przewracam stronę i nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie ma na to rozsądnego wytłumaczenia, ale strach siedzi sobie we mnie i...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to