-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2022-02-17
2022-02-12
2022-02-04
2022-01-28
Powrót do Panem po tak wielu latach to dla mnie niesamowite przeżycie. Wcześniej poznaliśmy świat i jego niesprawiedliwość od strony dystryktów i niewinnych trybutów. Tym razem poznajemy postać Coriolanusa Snowa (znanego nam wcześniej jako prezydent Snow), który jest mieszkańcem Kapitolu, nigdy nie znał innego życia jak te wystawne, pełne koneksji, pieniędzy i przepychu. Nawet po wojnie, która zniszczyła tę piękna stolicę i samych mieszkańców, Coriolanus musiał grać "w wielkim przedstawieniu kapitolu", tak aby nikt nie dowiedział się że jego rodzina już nic nie znaczy.
W tej powieści poznajemy trud z jakimi się zmaga, a jego problemy są tak poważne, że aż zaczynamy go lubić i mu współczuć. Postać Snowa jest niesamowicie zbudowana, to nie jest tylko zwykły dzieciak z bogatej niegdyś rodziny, to też świetny strateg, pilny uczeń, gentleman, który musi zmierzyć się nie tylko z rolą mentora, ale z własnymi uczuciami i przede wszystkim z miłością.
Nie jest to piękne love story, nie jest to też kolejna powieść z dobrym zakończeniem (choć może akurat Coriolanusby nie narzekał) gdyż wiele lat później widzimy świat jaki stworzył Snow, jednakże interesujące jest obserwowanie jego przemiany w zimnego i wyrachowanego człowieka, który uważa miłość za słabość.
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, tempo jest w niej cały czas takie samo, nie ma nudy. Postaci są wykreowane perfekcyjnie, podobają mi się nawiązania do wcześniejszych części igrzysk. Słowem to naprawdę dobry powrót do Panem.
Powrót do Panem po tak wielu latach to dla mnie niesamowite przeżycie. Wcześniej poznaliśmy świat i jego niesprawiedliwość od strony dystryktów i niewinnych trybutów. Tym razem poznajemy postać Coriolanusa Snowa (znanego nam wcześniej jako prezydent Snow), który jest mieszkańcem Kapitolu, nigdy nie znał innego życia jak te wystawne, pełne koneksji, pieniędzy i przepychu....
więcej mniej Pokaż mimo to2022
Ta książka jest dla mnie dużym zaskoczeniem.
Na początku jej fabuła niezbyt mnie wciągała, była bardzo zachowawcza. Lecz z biegiem wydarzeńo kazało się że to tylko pozory.
Bohaterowie ciekawi, choć nie wybitni,
świat całkiem nieźle wykreowany,
fabuła choć rozkręca się powoli to zadowala,
język też bardzo przyjemny.
Moim faworytem całej powieści jest humor
Nathaniela i zmienność natury Silasa.
W mojej ocenie główna bohaterka pozostawia trochę do życzenia,
mimo to bardzo podoba mi się jej ewolucja.
Książka bardzo lekka i przyjemna do czytania.
Ta książka jest dla mnie dużym zaskoczeniem.
Na początku jej fabuła niezbyt mnie wciągała, była bardzo zachowawcza. Lecz z biegiem wydarzeńo kazało się że to tylko pozory.
Bohaterowie ciekawi, choć nie wybitni,
świat całkiem nieźle wykreowany,
fabuła choć rozkręca się powoli to zadowala,
język też bardzo przyjemny.
Moim faworytem całej powieści jest humor
Nathaniela...
Początkowo nie przypuszczałam, że ta historia mnie wciągnie. Na starcie pomyślałam sobie, iż kraina Elfhame to jedna wielka sztampa, a to wszystko już było. Mimo tego uważnie brnąc przez kolejne rozdziały, zakochiwałam się w tym świecie. Sama chętnie ubrałabym kosztowną suknię i poszła na przyjęcie na dworze najwyższego króla. Ale prawda jest taka, że najbardziej podoba mi się kreacja bohaterów, po głównej bohaterce nikt nie spodziewa się takich czynów.
Pierwsza część trylogi bardzo mi się podoba. Akcja toczy się spójnie i ciekawie, bohaterowie wiele sobą przedstawiają, mamy tutaj historie w stylu królewskich mezaliansów, ale i miłosne rozterki czy wojenne plany. Pisane jest to przyjemnym językiem. Jestem ciekawa kolejnej części
Początkowo nie przypuszczałam, że ta historia mnie wciągnie. Na starcie pomyślałam sobie, iż kraina Elfhame to jedna wielka sztampa, a to wszystko już było. Mimo tego uważnie brnąc przez kolejne rozdziały, zakochiwałam się w tym świecie. Sama chętnie ubrałabym kosztowną suknię i poszła na przyjęcie na dworze najwyższego króla. Ale prawda jest taka, że najbardziej podoba...
więcej Pokaż mimo to