-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Ciekawie skonstruowana i nieźle łącząca wątki ze "starych' i "nowych" SW opowieść złożona z historii kilku postaci. Ciekawe studium charakterów, same dobrze napisane postaci, dobrze ukazane "zaplecze" wielkich wydarzeń i cudownie zrealizowane sceny z filmów z perspektywy (właściwie dosłownie) halabardników. W rzadkich momentach chaotyczna i nierówna, ale spójna historia zdecydowanie godna polecenia. Zakończenie świetnie trzyma w napięciu.
Ciekawie skonstruowana i nieźle łącząca wątki ze "starych' i "nowych" SW opowieść złożona z historii kilku postaci. Ciekawe studium charakterów, same dobrze napisane postaci, dobrze ukazane "zaplecze" wielkich wydarzeń i cudownie zrealizowane sceny z filmów z perspektywy (właściwie dosłownie) halabardników. W rzadkich momentach chaotyczna i nierówna, ale spójna historia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zbiór lepszych i gorszych opowiadań, przyjemny w odbiorze, może nieco niekonsekwentny, ale prezentujący przyzwoity poziom.
Ocenę stanowczo zaniżają ciężkie w odbiorze teksty Patricii A. Jackson, które średnio pasują do świata. Ale po kolei:
► Interludium na Darkknell - trochę szpiegowskie, trochę awanturnicze, ładne połączenie wielu wątków i interesujące postaci.
► Pasjans według Jade - dobra historia spisku i zdrady, choć to, co w niej się dzieje, obnaża chyba jakiś kompleks autora.
► W ciemności - świetne, dość zabawne opowiadanie z dobrym opisem umysłów otumanionych przez tortury.
► Zabawa w Hutta i myszkę - awanturnicza opowieść ze świetnie skontrastowanymi protagonistkami.
► Najdłuższy upadek - przekonujący opis agonii. Niestety, czytelnik niejako w niej uczestniczy, bo tekst wywołuje ból głowy.
► Konflikt interesów - wojna, interesy, bunty, tradycje - jak to pogodzić? Opowiadanie mówi nam, że ciężko i robi to poprawnie.
► Bez dezintegracji, proszę - czysta przyjemność zaserwowana w taki sposób, w jaki powinno opowiadać się o postaci Boby Fetta - mało gadania, dużo destrukcji.
► Dzień zwany Nocą Umarłych - interesujący pomysł, nie najgorsze wykonanie, trochę brak w tym Gwiezdnych wojen.
► Uhl Eharl Khoehng - rozwinięcie przygód ciężkich w odbiorze i niespecjalnie dających się lubić bohaterów z opowiadań Jackson, niestety, ponownie nieprzyjemne i mało starwarsowe.
► Ostatnie rozdanie - przyjemna, choć mająca słabsze momenty awanturnicza opowiastka o spełnianiu marzeń.
► Proste sztuczki - doskonałe zwieńczenie tomu, znów z kapitalnym duetem bohaterek i z delikatnym potępieniem dzielenia osób czy zdarzeń według schematu "czarne-białe".
Zbiór lepszych i gorszych opowiadań, przyjemny w odbiorze, może nieco niekonsekwentny, ale prezentujący przyzwoity poziom.
Ocenę stanowczo zaniżają ciężkie w odbiorze teksty Patricii A. Jackson, które średnio pasują do świata. Ale po kolei:
► Interludium na Darkknell - trochę szpiegowskie, trochę awanturnicze, ładne połączenie wielu wątków i interesujące postaci.
►...
2019-07-17
Ciekawa, bogata w informacje i anegdoty opowieść o jednym z najważniejszych reżyserów w historii kina i twórcy współczesnego mitu oraz popkultury (czyż w gruncie rzeczy to nie jest to samo?).
Jako długoletni fan uniwersum Star Wars chłonąłem całą tę wiedzę o powstawaniu mojego ukochanego uniwersum z ogromnym zainteresowaniem, jednocześnie utrwalając się w przekonaniu, że George Lucas jest postacią szalenie ambiwalentną. Jednocześnie budzącą współczucie i odruch "dobrze mu tak". Tuwim pisał "Zosię Samosię" z myślą o Lucasie. Bo reżyser musiał WSZYSTKO zrobić sam. Wszystko kontrolować. We wszystko wkładać coś od siebie. I otaczać się "yes-manami", co miało swoje konsekwencje. Ktoś kiedyś powiedział, że Prequele Star Wars są biograficzne, bo opowiadają o Anakinie, człowieku, który nie akceptował feedbacku - i jest to alegoria Lucasa. Zgadzam się z tym. Lektura książki była przyjemna, a jedyną rzeczą, która ją psuła było ciągłe opisywanie udręki i męczarni Lucasa. Nie lubił jakiegoś etapu produkcji filmu? Cierpiał. I cierpiał bardzo na wyrost, okazując to współpracownikom i przyjaciołom. A autor zadbał, żebyśmy i my o tym wiedzieli. O rany, jak on cierpiał pisząc scenariusz. O jejku, jak on się męczył, promując ten film. A jak już skończył i reakcje były negatywne - odpowiadał "ale tak miało być, to zamierzone działanie".
Mimo tego - a może także i z tego powodu - książka jest godna polecenia. Lektura obowiązkowa dla studentów filmoznawstwa, przyszłych filmowców i innych twórców, niekoniecznie tylko audiowizualnych, a także, oczywiście, dla fanów Gwiezdnych wojen czy innej twórczości Lucasa; tytuł sugeruje, że wspominana jest "reszta życia" i faktycznie, na SW się nie kończy.
Ciekawa, bogata w informacje i anegdoty opowieść o jednym z najważniejszych reżyserów w historii kina i twórcy współczesnego mitu oraz popkultury (czyż w gruncie rzeczy to nie jest to samo?).
Jako długoletni fan uniwersum Star Wars chłonąłem całą tę wiedzę o powstawaniu mojego ukochanego uniwersum z ogromnym zainteresowaniem, jednocześnie utrwalając się w przekonaniu, że...
Zbiór lepszych i gorszych opowiadań, przyjemny w odbiorze, może nieco niekonsekwentny, ale prezentujący przyzwoity poziom.
Dużo poprawnych tekstów, są też słabe i świetne.
► Pierwszy kontakt - "origin story" dla świetnej postaci przemytnika, choć sama w sobie zaledwie dobra.
► Próba ognia - zgrabna opowieść o tym, jak tyrania nie uznaje maluczkich oraz o przetrwaniu.
► Ostatnia scena - najsłabsza pozycja w zbiorze, jakaś taka dziwna opowieść o przemytniku i Imperialnym Inkwizytorze. Ciąg dalszy, niestety, nastąpi.
► Stracona szansa - "origin story" dla jednej z najbardziej znanych postaci, do tego świetna intryga i postaci.
► Odwrót z Coruscant - zawodowiec stojący z dala od polityki trafia w sam środek konfliktu. Nie najgorsze opowiadanie, plus za znane postaci i połączenie ważnej trylogii książkowej z serią komiksów.
► Punkt widzenia - trochę chaotyczna opowieść o konflikcie lojalności, znośna.
► W blasku chwały - jak to mówią, "lata 80. dzwoniły"; opowiadanie brzmi jak scenariusz filmu akcji ze złotej ery chwytliwych komentarzy wygłaszanych przez szczerzących się mięśniaków; tekst poprawny.
► Pogromcy smoków - interpretacja mitów o smokach na świat SW oraz życie codzienne zwykłego zjadacza chleba, który chciałby (albo i nie?) pozostać z dala od wielkich konfliktów. Świetne.
► Po pierwsze - nie szkodzić - zgrabnie i niezbyt pretensjonalnie ujęte życie sanitariusza zmuszonego do walki i zabijania.
► Wypad - ciekawa opowieść, która zbiera masę kultowych bohaterów w jednym miejscu i nie robi tego źle, świetnie łącząc wątki. Piękne zwieńczenie zbioru.
Zbiór lepszych i gorszych opowiadań, przyjemny w odbiorze, może nieco niekonsekwentny, ale prezentujący przyzwoity poziom.
Dużo poprawnych tekstów, są też słabe i świetne.
► Pierwszy kontakt - "origin story" dla świetnej postaci przemytnika, choć sama w sobie zaledwie dobra.
► Próba ognia - zgrabna opowieść o tym, jak tyrania nie uznaje maluczkich oraz o przetrwaniu.
►...
Książka sprawia nieco wrażenie, jakby autorka została zmuszona do rozwijania dodatkowych wątków, które niespecjalnie ją interesują, przy okazji poruszania tego, który jest dla niej ważny. W konsekwencji, pełno tu wątków okołomandaloriańskich, które autorka - tak długo, jak jej na to łaskawie pozwolono - katowała niemiłosiernie; właściwie całą książkę (wraz z okładką, zresztą) kradnie wątek Boby Fetta.
A nie jest to już ten Boba Fett, którego pamiętałem z lat szczenięcych i którego wielbiłem: małomówny twardziel bez twarzy, opierający się wyłącznie na własnym kodeksie honorowym, chodząca zagadka, Człowiek w Żelaznej Masce.
W wykonaniu Traviss mamy do czynienia z Bobą, który po ~60 latach wciąż nie potrafi przestać płakać na myśl o śmierci ojca, ze sfrustrowanym i nieszczęśliwym facetem, który złamał setki zasad przypisywanych właśnie jemu przez starsze książki czy komiksy. Jasne, stał się przez to postacią realistyczną i szanuję to, że wielu takie rozwiązanie się spodobało, ale osobiście nie interesuje mnie za bardzo ów "realistyczny" Boba Fett, bo zawsze był dla mnie "większy niż życie", zawsze ponad wszystko, co go otaczało. Szkoda świetnej postaci.
Rezultatem owej refleksji jest moja niska ocena tej książki, z której niewiele więcej wryło mi się w pamięć...
Książka sprawia nieco wrażenie, jakby autorka została zmuszona do rozwijania dodatkowych wątków, które niespecjalnie ją interesują, przy okazji poruszania tego, który jest dla niej ważny. W konsekwencji, pełno tu wątków okołomandaloriańskich, które autorka - tak długo, jak jej na to łaskawie pozwolono - katowała niemiłosiernie; właściwie całą książkę (wraz z okładką,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-16
Niespecjalnie ciekawa pozycja. Sięgnąłem po nią z sentymentu do głównego bohatera, który w niniejszej opowieści nijak nie jest sobą - z zuchwałego, pyszałkowatego twardziela o potężnym Ego (co było plusem, bo był przez to mimo wszystko interesującą postacią odbijającą się od otaczającej go rzeczywistości) stał się nieco rozmemłanym, niepewnym siebie takim-sobie bohaterem.
Wątki w książce są dość ciekawe, ale powtarzają się zbyt wiele razy, by nie zwrócić na to uwagi. Co gorsza, znów eksploatuje się w niej te same postaci (na litość boską, Han Solo nie musi być wszędzie!), a twisty fabularne nie mają w sobie jakiejś większej wagi. Książka miewa momenty, ale jest ich stanowczo za mało.
Odnoszę wrażenie, że pan Reaves "uświetnia" tylko okładkę, a większość pisała pani Bohnhoff, bo Reavesa znam i wiem, że stać go na dużo więcej - jego "Darth Maul. Łowca z mroku" to wszak niemal "starwarsowe" arcydzieło.
Niespecjalnie ciekawa pozycja. Sięgnąłem po nią z sentymentu do głównego bohatera, który w niniejszej opowieści nijak nie jest sobą - z zuchwałego, pyszałkowatego twardziela o potężnym Ego (co było plusem, bo był przez to mimo wszystko interesującą postacią odbijającą się od otaczającej go rzeczywistości) stał się nieco rozmemłanym, niepewnym siebie takim-sobie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-14
2016-12-07
"Horror w świecie Star Wars? Super!"
Taka była moja pierwsza myśl, ale ta książka udowodniła mi, że zrealizować temat jest trudno. Przede wszystkim, nie jest to horror psychologiczny, o nie. To książka w typie gore, mnóstwo bebechów, mnóstwo okropieństw odwołujących się raczej do ostatniego posiłku w naszym żołądku, nie zaś do małego, przerażonego dziecka w naszym umyśle.
Książka ma dwa straszne i klimatyczne momenty, z czego jeden jest czysto psychologiczny i bardzo poprawia ostateczny efekt. Początek ma dość dobry, ciężki nastrój, ale potem zaczyna dominować poetyka gore. Są też ciekawe zwroty akcji i kilka krwistych (ironia zamierzona) postaci.
Poza tym, to raczej klasyczna parada straszydeł. Wyjaśnienie wszystkiego jest za bardzo... eee... wyjaśniające, co zabija nastrój.
No i oczywiście wrzucono do niej Hana Solo i Chewbaccę, tak, jakby nie dało się tu umieścić jakiejś mniej rozwiniętej postaci drugoplanowej czy trzecioplanowej... niszowy BoShek albo jakiś Mazzic (postać Timothy'ego Zahna, interesujący szmugler) bardziej by tu pasowali.
Osobny plus za tytuły rozdziałów, które bywają bardzo nastrojowe.
"Horror w świecie Star Wars? Super!"
Taka była moja pierwsza myśl, ale ta książka udowodniła mi, że zrealizować temat jest trudno. Przede wszystkim, nie jest to horror psychologiczny, o nie. To książka w typie gore, mnóstwo bebechów, mnóstwo okropieństw odwołujących się raczej do ostatniego posiłku w naszym żołądku, nie zaś do małego, przerażonego dziecka w naszym...
Technicznie raczej bez zarzutu, bo autor wie, jak pisać i uwielbiam jego poprzednie dzieła. Tylko, że tłumaczenie i redakcja kuleją. No i ta ogólna tematyka serii, którą Allston otworzył...
Przeczytałem, niewiele pamiętam. Niby ciekawa intryga, ale nic nie wryło mi się w głowę... poza silnym wrażeniem, że gwiezdnowojenna galaktyka nieuchronnie zmierza ku powtórce z rozrywki: oto szlachetny w swym mniemaniu młodzieniec, który wiele widział i wiele wycierpiał, pragnie wierzyć, że cel uświęca środki. Wiemy, jak to się skończy.
Inna rzecz, że okres historyczny, w którym rozgrywa się akcja, jest dla mnie zupełnie nieatrakcyjny, toteż zapewne patrzę tendencyjnie na całą ową serię. I, jak mówię, niewiele z niej pamiętam. Stąd niska ocena.
Technicznie raczej bez zarzutu, bo autor wie, jak pisać i uwielbiam jego poprzednie dzieła. Tylko, że tłumaczenie i redakcja kuleją. No i ta ogólna tematyka serii, którą Allston otworzył...
Przeczytałem, niewiele pamiętam. Niby ciekawa intryga, ale nic nie wryło mi się w głowę... poza silnym wrażeniem, że gwiezdnowojenna galaktyka nieuchronnie zmierza ku powtórce z...
Jedna z najlepszych powieści w uniwersum Star Wars.
Rewelacyjnie napisana, z masą krwistych, świetnie zaprojektowanych bohaterów ze swoimi problemami, do tego bezbłędny humor, klimat i całe mnóstwo niebanalnych, trochę zwariowanych pomysłów. Jedna z moich inspiracji do pisania.
Jedna z najlepszych powieści w uniwersum Star Wars.
Rewelacyjnie napisana, z masą krwistych, świetnie zaprojektowanych bohaterów ze swoimi problemami, do tego bezbłędny humor, klimat i całe mnóstwo niebanalnych, trochę zwariowanych pomysłów. Jedna z moich inspiracji do pisania.
"Jądro ciemności" oraz "Czas Apokalipsy" w świecie Star Wars - oto, jak wielu określa ową książkę. I chyba mają rację. Mroczna wyprawa do wnętrza dżungli jest tak naprawdę wyprawą do wnętrza skonfliktowanych ze sobą rozumu, serca i duszy, co w wypadku wojny w sercu odwiecznej, bezlitosnej dżungli owocuje pełnią szaleństwa i okrucieństwa... chyba, że czyjś charakter jest ze stali.
Rewelacyjny, czarny humor, żywi i przekonujący bohaterowie, okrucieństwo i soczystość wojny, brud polityki i złożoność ludzkich charakterów - to wszystko można odnaleźć w tej pozycji, jak na standardy SW dość ciężkiej, ale niewątpliwie dobrze napisanej, jednej z najlepszych pod tym znakiem.
Największy żal? Jest osadzona w okresie powiązanym z nowszymi filmami i na mojej honorowej półce Star Wars jest tylko jedną z dwóch takich pozycji - drugą jest świetny "Darth Maul. Łowca z Mroku".
"Jądro ciemności" oraz "Czas Apokalipsy" w świecie Star Wars - oto, jak wielu określa ową książkę. I chyba mają rację. Mroczna wyprawa do wnętrza dżungli jest tak naprawdę wyprawą do wnętrza skonfliktowanych ze sobą rozumu, serca i duszy, co w wypadku wojny w sercu odwiecznej, bezlitosnej dżungli owocuje pełnią szaleństwa i okrucieństwa... chyba, że czyjś charakter jest ze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie dałem rady, zwyczajnie i po ludzku wysiadłem. Nuda, rozwlekłość i niespójność. Książka napisana za wcześnie, gdy uniwersum jeszcze niemal nie istniało.
Niespójność, mimo, że niezawiniona, razi, ale to fajtłapowatość Vadera oraz nędzny styl jest tu gwoździem do trumny.
Nie dałem rady, zwyczajnie i po ludzku wysiadłem. Nuda, rozwlekłość i niespójność. Książka napisana za wcześnie, gdy uniwersum jeszcze niemal nie istniało.
Niespójność, mimo, że niezawiniona, razi, ale to fajtłapowatość Vadera oraz nędzny styl jest tu gwoździem do trumny.
Książka straszliwie nudna w porównaniu do wszystkich pozostałych pozycji z serii. Brakuje w niej tego polotu poprzedzających ją powieści, główny wątek jest nudny i płaski. Widać wyraźne wyczerpanie materiału i pisarski dołek Stackpole'a. Przy maratonie X-Wingów pędziłem niczym tytułowy myśliwiec mknący w nadprzestrzeni, ale ta książka wyrwała mnie z tej podróży jak cień grawitacyjny i zepsuła cały maraton.
Książka straszliwie nudna w porównaniu do wszystkich pozostałych pozycji z serii. Brakuje w niej tego polotu poprzedzających ją powieści, główny wątek jest nudny i płaski. Widać wyraźne wyczerpanie materiału i pisarski dołek Stackpole'a. Przy maratonie X-Wingów pędziłem niczym tytułowy myśliwiec mknący w nadprzestrzeni, ale ta książka wyrwała mnie z tej podróży jak cień...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to