-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-03
2014-01-12
Nie dałem rady, zwyczajnie i po ludzku wysiadłem. Nuda, rozwlekłość i niespójność. Książka napisana za wcześnie, gdy uniwersum jeszcze niemal nie istniało.
Niespójność, mimo, że niezawiniona, razi, ale to fajtłapowatość Vadera oraz nędzny styl jest tu gwoździem do trumny.
Nie dałem rady, zwyczajnie i po ludzku wysiadłem. Nuda, rozwlekłość i niespójność. Książka napisana za wcześnie, gdy uniwersum jeszcze niemal nie istniało.
Niespójność, mimo, że niezawiniona, razi, ale to fajtłapowatość Vadera oraz nędzny styl jest tu gwoździem do trumny.
Nie ma się tu o czym rozpisywać.
Pomysł na fabułę jest całkiem oryginalny i dobry, ale gdyby powiedzieć, że realizacja leży i kwiczy, obrażało by to wszystkie świnie odpoczywające w chlewiku.
Książka napisana jest w taki sposób, że sama lektura powoduje ból głowy. Monotonne, nudne opisy skał na pustyni (!!!), nieprzekonujące dialogi i ogólna rozwlekłość tej książki sprawia, że nadaje się ona tylko dla zatwardziałych fanów Gwiezdnych wojen.
Plusy? Scena, w której jedna z bohaterek znajduje się pod wpływem środków odurzających jest bardzo wiarygodna, gdyż męczący styl pisania autorki doskonale pozwala się wczuć w stan oszołomienia szkodliwymi substancjami...
Naprawdę wielka szkoda, że książka jest tak napisana, bo miała potencjał.
Nie ma się tu o czym rozpisywać.
Pomysł na fabułę jest całkiem oryginalny i dobry, ale gdyby powiedzieć, że realizacja leży i kwiczy, obrażało by to wszystkie świnie odpoczywające w chlewiku.
Książka napisana jest w taki sposób, że sama lektura powoduje ból głowy. Monotonne, nudne opisy skał na pustyni (!!!), nieprzekonujące dialogi i ogólna rozwlekłość tej książki sprawia,...
Językowo kiepska opowiastka o zuchwałej dziewczynie, która niczego się nie boi i jest najlepsza niemal we wszystkim (poza byciem znośną).
Czytałem kilka historii z udziałem bohatera skonstruowanego tak, by był "nielubialny" do tego stopnia, że wprost go uwielbiamy. Ta nie jest niestety jedną z nich, gdyż jej bohaterka jest pretensjonalną, pyszałkowatą oraz najpiękniejszą na świecie i kochaną przez wszystkich dziewczyną, czyli... klasycznym przypadkiem nieumiejętnie stworzonej postaci w typie Mary Sue.
Do tego tekst kuleje stylistycznie (już w oryginale) i okłada czytelnika po twarzy paradą stereotypów oraz nieumiejętnie użytych słów (chichoczący piraci może i uszliby, gdyby zachichotali raz, a nie robili to co i rusz przez dobrych kilkanaście stron). Przypomina raczej fan fiction niż powieść dojrzałej bądź co bądź autorki.
Dziełko zdecydowanie zniechęcające do zagłębiania się w pozostałą twórczość Maas; jej dzieła, po tej demonstracji, napisanej przecież później niż długie powieści, jawi się jako mało oryginalna - te nazwy geograficzne! - i kiepsko wykonana.
Oczywiście wiem, że do targetu nie należę, ale książka ta nie nadaje się chyba dla nikogo...
Językowo kiepska opowiastka o zuchwałej dziewczynie, która niczego się nie boi i jest najlepsza niemal we wszystkim (poza byciem znośną).
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytałem kilka historii z udziałem bohatera skonstruowanego tak, by był "nielubialny" do tego stopnia, że wprost go uwielbiamy. Ta nie jest niestety jedną z nich, gdyż jej bohaterka jest pretensjonalną, pyszałkowatą oraz najpiękniejszą...