George Lucas. Gwiezdne wojny i reszta życia

- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- George Lucas: A Life
- Wydawnictwo:
- Wielka Litera
- Data wydania:
- 2016-12-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-12-14
- Liczba stron:
- 648
- Czas czytania
- 10 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380321328
- Tłumacz:
- Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik, Katarzyna Rosłan, Małgorzata Miłosz
- Tagi:
- george lucas biografia gwiezdne wojny film hollywood
Miał stanąć za sklepową ladą, ale wolał stanąć za kamerą, by na zawsze odmienić kino i naszą wyobraźnię.
Biografia George Lucasa - twórcy Luke’a Skywalkera, Hana Solo i Indiany Jonesa, najbardziej wpływowej postaci w historii kina
W 1977 roku Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja weszły na ekrany zaledwie trzydziestu dwóch amerykańskich kin, jako niezależny film science-fiction. Czterdzieści lat później „The Telegraph” ocenił, że marka Star Wars jest warta więcej niż Harry Potter i James Bond razem wzięci. A pomyśleć że niewiele brakowało, by zamiast za gwiezdną sagę Lucas wziął się za kręcenie Czasu Apokalipsy.
Brian Jay Jones znalazł klucz do portretowania swojego bohatera w sposób ciekawy zarówno dla fanów, jak i tych, którzy lubią czytać dobre biografie. Lucas Jonesa to postać totalna – idol, ikona, przyjaciel Francisa Forda Coppoli i Stevena Spielberga – uchwycony w chwilach powszednich i zwyczajnych; chuderlawy chłopak z odstającymi uszami, mający trudności z pisaniem i ortografią, który odważył się podążyć za swoją pasją. Towarzyszymy mu w tej drodze ze stutysięcznego kalifornijskiego miasta na tunezyjską pustynię, gdzie zmagając się z ograniczonym budżetem i szwankującymi prototypami robotów, kręci sceny, które fani sagi zapamiętają jako krajobrazy planety Tatooine. Wraz z nim docieramy aż na szczyty box office’ów i na pierwsze strony gazet.
George Lucas. Gwiezdne wojny i reszta życia to biografia reżysera wypełniona anegdotami z planów filmowych, odsłaniająca arkana pracy w przemyśle filmowym, męki pisania scenariuszy, morderczych walk o budżet, ale przede wszystkim pierwsze tak otwarte zaproszenie za kulisy Gwiezdnych Wojen. Jak wyglądała praca z zaawansowaną techniką w latach 80.? Czym inspirował się Lucas, tworząc kultowe postaci: Luke’a Skywalkera, Hana Solo, mistrza Yody? Jakie kłopoty sprawiał niedopasowany kostium C3PO? Prawdziwa gratka dla kinomaniaków.
Nerdzi wszystkich krajów łączcie się! Wreszcie mamy książkę opowiadającą historię herosa, który naprawdę zmienił nasze życie. ― Brad Meltzer
Świetnie napisana i wciągająca: dokładnie taka, na jaką czekali fani Lucasa i wszyscy maniacy, którzy uwielbiają opowieści z planów filmowych. ― Kirkus
Mistrz biografii mierzy się z kolejną wielką osobowością świata rozrywki. Znamy George’a Lucasa jako reżysera, który dał nam Gwiezdne wojny, jedną z najbardziej kultowych hollywoodzkich superprodukcji w historii, ale pogłębione, fascynujące i wciągające spojrzenie Jonesa ukazuje Lucasa jako kogoś więcej niż tylko uzdolnionego twórcę ciekawych opowieści. Jones sięga głębiej, by naświetlić blaski i cienie kariery i życia Lucasa, portretując jego pasję i nowatorstwo w przejrzystej, porywającej prozie. Mistrzowska i niezbędna lektura dla każdego fana filmu i popkultury. ― Booklist
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Ciebie zainteresować
Oficjalne recenzje
Przez trud do gwiazd
George Lucas. Imię i nazwisko oznaczające kogoś, kto pod wieloma względami zmienił nasze życie. Nie tylko stworzył uniwersum, które zafascynowało kolejne pokolenia. To człowiek, który zmienił kino. Pokazał zupełnie nowe możliwości spojrzenia na dziesiątą muzę, zarówno pod względem zarobkowym, czy może nawet bardziej esencjonalne – technologicznym. Jak napisać o żywej ikonie i nie popaść w sentymentalizm?
Przede wszystkim należy ciężko zapracować na nabranie odpowiedniej perspektywy. I to zadanie Brian Jay Jones wykonał na piątkę z plusem. Patrząc na ilość materiałów jakie zgromadził do swojej pracy, można złapać się za głowę. Widać, że autor chciał jak najdokładniej zapoznać się z swoim tematem. Nie zadowalał się pierwszą przeczytaną opinią. Kopał głębiej i głębiej w poszukiwaniu jakichkolwiek źródeł, które mogłyby pomóc mu lepiej poznać bohatera pisanej przez siebie opowieści.
Co najważniejsze, umiał z tych materiałów korzystać. Opis charakteru Lucasa, scenek z nim związanych i złożoności jako człowieka, budowany jest na każdym kroku. Bez względu na to, czy to cytowanie znajomego, artykułu prasowego, czy też metod pracy, wyłania się z tego portret stworzonej na przeciwnościach osobowości. Skrytego marzyciela, który gotów jest do ostatniej kropli krwi walczyć o swoją wizję. Przyjaznego faceta ubranego w trampki, dżinsy i koszulę z flaneli, a przy tym rekina biznesu, który wie, że w walce o zyski nie ma żadnych sentymentów.
Portret Lucasa jaki można tu zaobserwować jest fascynujący. Nie jest to w żadnym razie laurka dla wielkiego twórcy. Bardziej splot skomplikowanych zależności i ewolucji charakteru na przełomie lat. Jones fantastycznie uchwycił niejednoznaczność filantropa i krezusa zarazem. Jest tu miejsce na pochwały i fanfary, ale nie brakuje go także dla zasłużonych złośliwości czy uszczypliwości.
Wspomniany już przegląd materiału robi wiele dobrego także w kwestii wszelkich zakulisowych informacji. Fani oryginalnej trylogii czy postaci Indiany Jonesa znajdą tu dla siebie sporo smaczków. Z nową trylogią już tak dobrze nie jest, ale także to i owo da się wychwycić. Sam nie raz zadziwiony czytałem co niektórych informacji i z zapałem pochłaniałem kolejne anegdoty. No bo kto by pomyślał, że los „Gwiezdnych Wojen" w tak dużej mierze zależny był od „Czasu apokalipsy”?
„Gwiezdne Wojny i reszta życia” – to pozycja nie tylko dla fanów umieszczonego w tytule uniwersum. To gratka także dla osób zainteresowanych kinem, a przede wszystkim entuzjastów świetnie napisanych i nieoczywistych biografii. Brian Jay Jones odwalił kawał świetnej roboty i masę materiału przekształcił w niezwykle interesującą i wciągająca historię. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że moc jest w tej lekturze silna.
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Cytaty
Lucas uwielbiał te opowieści.(...) Wujka Sknerusa można się dopatrzeć na przykład w postaci Indiany Jonesa. (...) Historie o Sknerusie pełne...
RozwińLudzie twierdzą, że daliby wszystko, żeby rzucić swoją pracę. A przecież wystarczy tylko podjąć decyzję i to zrobić...Mnóstwo ludzi siedzi w...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Doskonała pod każdym względem biografia Georga Lucasa, której polski tytuł - rozbudowany względem oryginalnego - jest w pełni uzasadniony. Brian Jay Jones - nie bez powodów - w centrum uwagi umieścił historię powstawania przełomowego dzieła reżysera i producenta - czyli "Gwiezdne Wojny". Pod tym względem publikacja ta "zjada na śniadanie", dostępną również w Polsce - w niesławnym tragicznym przekładzie (poprawionym zdaje się w kolejnych wznowieniach?) książkę Chrisa Taylora, "Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat".
Ilość informacji, związanych z obiema trylogiami (w trakcie publikacji tej książki "Przebudzenie mocy" było dopiero w planach) jest tu imponująca i myślę, że nawet długoletni, oddani fani mogą zostać zostać zaskoczeni niektórymi z nich.
Spokojnie jednak, książka Briana J. Jonesa, to nie tylko nieprzebrana skarbnica wiedzy o powstawaniu "Gwiezdnych Wojen", ale też opowieść o procesie tworzenia wszystkich - również tych wczesnych, niezrozumianych i tych które okazały się fiaskiem - dzieł George'a Lucasa oraz (tytułowej) "...reszcie życia", które obok spektakularnych tryumfów obfitowało w artystyczne i osobiste porażki i wątkow z tym związanych bynajmniej się tu nie pomija.
Jedna z lepszych biografii, jakie dane mi było czytać, która pozwala lepiej poznać Lucasa, nie tylko jako wpływowego artystę i występującego przeciw utartym schematom wizjonera kina, ale też zwykłego człowieka, który niejednokrotnie składał na ołtarzu sztuki szczęście swoje i swoich bliskich. Polecam gorąco!
Doskonała pod każdym względem biografia Georga Lucasa, której polski tytuł - rozbudowany względem oryginalnego - jest w pełni uzasadniony. Brian Jay Jones - nie bez powodów - w centrum uwagi umieścił historię powstawania przełomowego dzieła reżysera i producenta - czyli "Gwiezdne Wojny". Pod tym względem publikacja ta "zjada na śniadanie", dostępną również w Polsce - w...
więcej Pokaż mimo toDla fanów każdego odcienia mocy rzecz obowiązkowa. Nie jest to biografia idealna ale czy to ważne?
Dla fanów każdego odcienia mocy rzecz obowiązkowa. Nie jest to biografia idealna ale czy to ważne?
Pokaż mimo toGwiezdne Wojny na stałe wpisały się w kanon popkultury. Każdy wie, że takie uniwersum istnieje. Jedni go nienawidzą, inni po nocach śnią o dzierżeniu w dłoni miecza świetlnego, odkrywaniu pradawnych świątyń Jedi, lataniu Sokołem Millenium i drżą przed mechanicznym, basowym oddechem Dartha Vadera. Ponad czterdziestoletnia gwiezdna hegemonia rozszerzyła się wzdłuż i wszerz na kilkadziesiąt filmów, kilka seriali, setki książek i komiksów, gry komputerowe i wiele, wiele innych. Tylko czy ktoś jeszcze pamięta, że całą machinę rozruszał jeden człowiek? Wybraniec, który miał przywrócić równowagę Mocy. George Lucas.
Wizjoner, który stworzył największe i najbardziej dochodowe galaktyczne Imperium rozrywkowe, bez wątpienia jest takim samym człowiekiem jak Ty czy ja. Z całą gamą zalet i wad. Może się różnić od nas jedynie schematem działań i uwarunkowań, które wypracowywał przez lata, torując bezprecedensowo drogę do celu, by wykreować dzieło ponadprzeciętne, na przekór hollywoodzkiemu establishmentowi i figurantom w garniturach liczących zielone papierki. Lucas kierował wzrok na siebie, swoje pragnienia i chęć eksperymentowania niepodyktowaną zewnętrznymi naciskami ze strony rodziny, producentów czy opiniotwórczych krytyków. Zawsze wiedział do czego dąży, choć w swojej doskonałości zgubił się gdzieś po drodze, wracając raz po raz do starych projektów, szlifując je, aż do starcia materiału.
Biograf Brian Jay Jones wnika w życie poczciwego, skromnego chłopaka z Modesto w Kalifornii, którego los potoczył się zupełne inną ścieżką niż zakładał on sam i jego rodzice. Wychowany w rodzinie metodystów*, zamykany w ciasne ramy sztywnego szaraka przez własnego ojca, Lucas nie wytrzymał obrzydliwej duszności ograniczającej swobodny rozwój i wyłamując się z tradycji rodzinnej, postawił na odważny krok. Chciał kręcić filmy. Bez żadnego przygotowania, bez naturalnego „talentu” i wcześniejszego warsztatu. Tak postanowił i zawzięty w swoim postanowieniu osiągnął cel, kończąc szkołę filmową, po drodze eksperymentując z abstrakcyjnymi formami obrazu, wychodząc poza ramy ustalonego formatu. Nawiązał kilka wieloletnich przyjaźni, jak chociażby (dość burzliwą) z Francisem Fordem Coppolą, Kathleen Kennedy (obecną prezeską Lucasfilmu) czy Stevenem Spielbergiem (na którego zawsze mógł liczyć i wspólnie wykreowali postać Indiany Jonesa).
Zaczął od ambitnego projektu dystopijnego, orwellowskiego THX 1138 bazującej na jego studenckiej krótkometrażówce. Spalił się na negocjacjach z wielkimi wytwórniami, które poszatkowały finalny obraz, nie chciały przeznaczyć dodatkowego budżetu i naciskały na terminy. Opinia publiczna również wydawała się nie rozumieć przekazu awangardowego filmu. Pokonany i zdeprymowany Lucas przyrzekł odtąd, że nigdy nie zwróci się w stronę hollywoodzkich dorobkiewiczów i znajdzie własną formułę na samospełnienie. Nie musiał długo szukać. Jego następny pełnometrażowy projekt Amerykańskie Graffiti (w którym wystąpił ówcześnie nieznany nikomu stolarz – Harrison Ford) został ogłoszony komercyjnym i artystycznym sukcesem. Zarobek z filmu przeznaczył na finansowanie kolejnego, najbardziej ambitnego dzieła w życiu, który miał przynieść mu ponadczasową sławę, wielkie pieniądze i szereg życiowych lekcji – opowieść o kosmicznych rycerzach i czarodziejach.
Indywidualizm pozwolił mu wyprodukować jedną z najbardziej dochodowych serii na świecie, ale cena za sukces nie była niska. Zaniedbane małżeństwo, kłopoty ze zdrowiem, nieprzespane noce, samodestrukcyjny perfekcjonizm. Ten ostatni dość często dawał się we znaki podczas okresu produkcyjnego. Choć nie zawsze stawał za kamerą (czasem był odpowiedzialny tylko za scenariusz, kiedy indziej tylko za produkcję) widmo jego obecności jawiło się jak mroczna aura samego Imperatora Palpatine’a. Wszystko musiało być dokładnie tak jak przewidział to sobie Lucas. Zazwyczaj nie pozwalał na odstępstwa od scenariusza i swojej wizji, bacznie spozierając przez ramię reżysera, instruując niczym sufler w przypadku odjechania od wytycznych. W imię perfekcyjności nie potrafił oddać wodze innym, dlatego przy współpracy z innymi reżyserami (kiedy sam nie stawał za kamerą) szukał łatwo urabialne umysły, ułożone i niekonfliktowe. Dzięki temu formował produkcję pod swoją modłę i w konsekwencji miał więcej czasu dla budowania imperium, ale także i dla rodziny: trójki adoptowanych dzieci, które zostały z nim po rozwodzie i stały się nowym sensem życia.
Trzeba przyznać Lucasowi, że wbrew nurtowi i huraganom medialnym, nigdy nie poddał się presji fanów czy krytyków i zawsze stawiał na innowacyjność, jakkolwiek dziwaczną i niezrozumiałą dla niewtajemniczonych. Pionierski twórca przebił się do głównonurtowego świata sukcesu i blichtru, pozostając tym samym wrażliwym, nieco zdystansowanym społecznie artystą z krwi i kości. Nie załamał się niezadowoleniem kinomaniaków po premierze Mrocznego Widma i bronił stojącej za nim idei. Choć zatracił się w wizjach młodzieńczych ideałów i nawet po kilkudziesięciu latach potrafił majstrować i naprawiać niedokończone według niego sceny z oryginalnej trylogii, mieszając przy fabule całej sagi.
Satysfakcję przynosiły mu chwile przed stołem montażowym i to montaż wychodził mu po mistrzowsku. Reżyserowanie przychodziło w drugiej kolejności, a pisanie stało się największą zmorą, do której przymuszał się dzień w dzień i setki razy poprawiał manuskrypty. Miał też spore problemy z prowadzeniem aktorów, nie potrafiąc przekazać swoich emocji. Raczej ograniczał się do lakonicznego i enigmatycznego „zrób to lepiej”, „zagraj to inaczej”, „było okay”. Dlatego w jego filmach niektóre role trącą taką sztucznością – mniej utalentowani aktorzy nie wiedzieli do końca czego się od nich oczekuje.
Mało kto wie, że zarabiając ponad cztery miliardy na sprzedaży marki dla Disneya, większość pieniędzy przeznaczył na cele charytatywne i edukację młodzieży, pokładając w nią duże nadzieje. Choć przeszedł na filmową emeryturę, nadal wspiera pomysłami swoje uniwersum, przeżywające obecnie kolejny renesans. I choć Disneyowska trylogia spotkała się z druzgocącą (i chyba jak dotąd największą) krytyką, dobrze jest chociażby na małym ekranie zobaczyć takie perełki jak Mandalorian, a w niedalekiej przyszłości wyczekiwać przygód Obi-Wana, Ahsoki Tano, Boba Fetta czy Eskadry Łotrów. Mimo wszystko to nadal, według mnie, dobry czas, aby celebrować bycie fanem Gwiezdnych Wojen.
Praca Jonesa bez różowych okularów pokazuje jak ciężka jest droga amerykańskiego filmowca przemielonego przez żarna korporacyjnych mechanizmów. Brutalne, niesprawiedliwe, chciwe. Ale dla kontrastu przedstawia również złaknione bezbrzeżnej kreatywności umysły marzycieli i tytanów własnego losu. Biografia znanego reżysera to coś więcej niż chronologia wydarzeń chłopca z wielkimi marzeniami. To historia epopei kosmicznej, która zawojowała świat dając inspirację i nową nadzieję dla milionów dusz.
A przygoda Lucasa nauczyła mnie dwóch rzeczy. Pierwsza to konsekwentnie spełniać swoje cele i nie patrzeć na negatywne opinie (należnie rozróżniając pozytywną krytykę od krytykanctwa). Jeśli robię to co kocham, reszta jest drugorzędna. Druga lekcja pokazuje, że dzieła się nie kończy. Według nas nigdy nie będzie stuprocentowo satysfakcjonujące, nigdy nie będzie zakończone. Dlatego trzeba wiedzieć, kiedy od niego odejść, nie zatracając się pułapce perfekcjonizmu, nie ograniczając kreatywności.
Niech Moc będzie z Wami!
* Metodyzm – doktryna religijna metodystów, akcentująca rygoryzm moralny i metodyczną pobożność jako drogę do zbawienia.
Gwiezdne Wojny na stałe wpisały się w kanon popkultury. Każdy wie, że takie uniwersum istnieje. Jedni go nienawidzą, inni po nocach śnią o dzierżeniu w dłoni miecza świetlnego, odkrywaniu pradawnych świątyń Jedi, lataniu Sokołem Millenium i drżą przed mechanicznym, basowym oddechem Dartha Vadera. Ponad czterdziestoletnia gwiezdna hegemonia rozszerzyła się wzdłuż i wszerz na...
więcej Pokaż mimo toOpis życia autora to suche fakty, brak narracji. Poza Gwiezdnymi Wojnami nie ma właściwie niczego bardziej interesującego. Jedynie ciekawostki powstrzymują mnie przed postawieniem niższej oceny.
Opis życia autora to suche fakty, brak narracji. Poza Gwiezdnymi Wojnami nie ma właściwie niczego bardziej interesującego. Jedynie ciekawostki powstrzymują mnie przed postawieniem niższej oceny.
Pokaż mimo toCzy wiecie, że Lucas miał w szkole o rok starszego kolegę, wszechstronnego sportowca, który nazywał się Gary Vader?
Czy wiecie, że w 1974r. w pierwszej wersji Luke nazywał się Luke Starwalker, a Han Solo był wielkim, zielonoskórym potworem bez nosa i z wielkimi skrzelami?
Czy wiecie skąd pomysł na nazwy droidów R2-D2 i C-3PO?
🌟
Takie perełki informacyjne na temat "Gwiezdnych Wojen" można znaleźć w tej książce. Lubię biografie, a w dodatku jestem fanką i ta pozycja musiała dołączyć do mojego zbioru.😁
🌟
"Georg'a Lucasa zawsze fascynowały opowieści o tryumfującym, wznoszącym się ponad przeciwności losu, choć z początku niedocenianym, bohaterze".
"Gdy był mały lubił udawane zabawy z udziałem najnowszych technologicznie zabawek jakie były wtedy dostępne, takie jak modele samolotów czy samochodów".
🌟
Biografia opisuje jak kształtował się jego charakter, co go inspirowało i czym się interesował. Świetna historia genialnego człowieka i dziś wpływowej postaci w świecie kina, który dążyl do celu mimo wielu przeciwności, a także o ciężkiej pracy i o ludziach, którzy w niego uwierzyli i bez których nie powstałyby "Gwiezdne Wojny".
🌟
Książka pokazuje kawał historii kina i tego jak funkcjonowały wówczas wytwórnie filmowe.
Większość ludzi patrzyła na Lucasa jak na kosmitę ze swoimi dziwnymi pomysłami, nie dając wiary w to, że jego film odniesie sukces. Nikt nie spodziewał się, że "Gwiezdne Wojny" zmienią kinematografię i zrewolucjonizują świat efektów specjalnych.
🌟
Dla mnie to było coś 🌟😍
Czy wiecie, że Lucas miał w szkole o rok starszego kolegę, wszechstronnego sportowca, który nazywał się Gary Vader?
więcej Pokaż mimo toCzy wiecie, że w 1974r. w pierwszej wersji Luke nazywał się Luke Starwalker, a Han Solo był wielkim, zielonoskórym potworem bez nosa i z wielkimi skrzelami?
Czy wiecie skąd pomysł na nazwy droidów R2-D2 i C-3PO?
🌟
Takie perełki informacyjne na temat...
Ciekawa biografia, pokazująca całe życie zawodowe Lucasa. Nigdy specjalnie go nie ceniłem i uważałem za szczęściarza, który trafił z oryginalną trylogia, a później wszystko psuł (z perspektywy czasu trylogia 1-3 była arcydziełem przy tym gównie Disneya),a na koniec sprzedał markę imperium zła.
Okazuje się, że Lucas dużo więcej zrobił, a jego droga do sukcesu była trudna i wymagająca. A przy tym był niezłym rewolucjonista z odrazą do Hollywood. Szkoda, że w kilku przypadkach nie posłuchał innych i że tak źle wybrał komu sprzedać markę. Ale jego historię warto przeczytać i szacunek mu się na pewno należy.
Szkoda, że tak mało zdjęć. Na pewno będę chciał sięgnąć po książki Rinzlera o tworzeniu filmów (nie tylko SW).
Ciekawa biografia, pokazująca całe życie zawodowe Lucasa. Nigdy specjalnie go nie ceniłem i uważałem za szczęściarza, który trafił z oryginalną trylogia, a później wszystko psuł (z perspektywy czasu trylogia 1-3 była arcydziełem przy tym gównie Disneya),a na koniec sprzedał markę imperium zła.
więcej Pokaż mimo toOkazuje się, że Lucas dużo więcej zrobił, a jego droga do sukcesu była trudna i...
Warto przebrnąć przez początek opisujący rodzinę i wczesne dzieciństwo Lucasa - to fragment książki, który mi się dłużył. Dalsza część książki jest dobrze wywarzona i wciąga.
Ciekawa historia - warto się z nią zapoznać.
Warto przebrnąć przez początek opisujący rodzinę i wczesne dzieciństwo Lucasa - to fragment książki, który mi się dłużył. Dalsza część książki jest dobrze wywarzona i wciąga.
Pokaż mimo toCiekawa historia - warto się z nią zapoznać.
Mimo 650 stron wciąż czuję niedosyt. Mam na myśli głównie epizody dot. kręcenia SW oraz IJ. O ile historia powstania części 4-6 była bardzo dobrze opisana to późniejsze dzieje dosyć średnio.
Mimo 650 stron wciąż czuję niedosyt. Mam na myśli głównie epizody dot. kręcenia SW oraz IJ. O ile historia powstania części 4-6 była bardzo dobrze opisana to późniejsze dzieje dosyć średnio.
Pokaż mimo toIndiana Jones, Gwiezdne Wojny czy Pixar! to niejedyne dzieci George Lucasa.
Biografia tłumaczy awersje Lucasa do wielkich wytwórni, wspomina o przyjaźni ze Spilbergiem czy Coppolą ... wszak wielkie nazwiska nie zawsze chodzą w parze, tu jednak stanowią istne "love - hate relationship".
Ciekawa pozycja, która w dużej mierze skupia się na "Gwiezdnych Wojnach" i bólach, w jakich się rodziły.
Ciekawa pozycja nie tylko dla fanów twórczości Lucasa, ale też i tej Ciemnej strony mocy - jakimi są wytwórnie i % jakie zgarniają "nic nie robienie" , w ocenie, co po niektórych.
Indiana Jones, Gwiezdne Wojny czy Pixar! to niejedyne dzieci George Lucasa.
więcej Pokaż mimo toBiografia tłumaczy awersje Lucasa do wielkich wytwórni, wspomina o przyjaźni ze Spilbergiem czy Coppolą ... wszak wielkie nazwiska nie zawsze chodzą w parze, tu jednak stanowią istne "love - hate relationship".
Ciekawa pozycja, która w dużej mierze skupia się na "Gwiezdnych Wojnach" i bólach, w...
Ciekawa, bogata w informacje i anegdoty opowieść o jednym z najważniejszych reżyserów w historii kina i twórcy współczesnego mitu oraz popkultury (czyż w gruncie rzeczy to nie jest to samo?).
Jako długoletni fan uniwersum Star Wars chłonąłem całą tę wiedzę o powstawaniu mojego ukochanego uniwersum z ogromnym zainteresowaniem, jednocześnie utrwalając się w przekonaniu, że George Lucas jest postacią szalenie ambiwalentną. Jednocześnie budzącą współczucie i odruch "dobrze mu tak". Tuwim pisał "Zosię Samosię" z myślą o Lucasie. Bo reżyser musiał WSZYSTKO zrobić sam. Wszystko kontrolować. We wszystko wkładać coś od siebie. I otaczać się "yes-manami", co miało swoje konsekwencje. Ktoś kiedyś powiedział, że Prequele Star Wars są biograficzne, bo opowiadają o Anakinie, człowieku, który nie akceptował feedbacku - i jest to alegoria Lucasa. Zgadzam się z tym. Lektura książki była przyjemna, a jedyną rzeczą, która ją psuła było ciągłe opisywanie udręki i męczarni Lucasa. Nie lubił jakiegoś etapu produkcji filmu? Cierpiał. I cierpiał bardzo na wyrost, okazując to współpracownikom i przyjaciołom. A autor zadbał, żebyśmy i my o tym wiedzieli. O rany, jak on cierpiał pisząc scenariusz. O jejku, jak on się męczył, promując ten film. A jak już skończył i reakcje były negatywne - odpowiadał "ale tak miało być, to zamierzone działanie".
Mimo tego - a może także i z tego powodu - książka jest godna polecenia. Lektura obowiązkowa dla studentów filmoznawstwa, przyszłych filmowców i innych twórców, niekoniecznie tylko audiowizualnych, a także, oczywiście, dla fanów Gwiezdnych wojen czy innej twórczości Lucasa; tytuł sugeruje, że wspominana jest "reszta życia" i faktycznie, na SW się nie kończy.
Ciekawa, bogata w informacje i anegdoty opowieść o jednym z najważniejszych reżyserów w historii kina i twórcy współczesnego mitu oraz popkultury (czyż w gruncie rzeczy to nie jest to samo?).
więcej Pokaż mimo toJako długoletni fan uniwersum Star Wars chłonąłem całą tę wiedzę o powstawaniu mojego ukochanego uniwersum z ogromnym zainteresowaniem, jednocześnie utrwalając się w przekonaniu, że...