-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-03-31
2023-11-16
2023-12-03
2023-11-19
2010-09-14
2022-07-05
2023-09-14
W moim przypadku literacki debiut Pearl Buck staje się podsumowaniem Jej pracy, gdyż oprócz trylogii była to jedyna z wydanych na polskim rynku powieści dotąd nieprzeczytanych. I z tej perspektywy trudno mi uwierzyć, że ta zwięźle potraktowana historia jest rozpoczęciem literackiej przygody noblistki. Bardzo trafnie zatytułowana "Wiatr ze wschodu, wiatr z zachodu" opisuje z prostotą chińskie konwenanse w przededniu zmian jakie zaczną ogarniać Stare Chiny.
Bohaterka Kwei-Lan w swych rozważaniach zwraca się bezpośrednio do osoby, którą uważa za Siostrę, choć ta nawet nie jest jej rodaczką, za to wydaje się, że musi je łączyć szczególna więź skoro dzieli się z nią każdym ważnym wydarzeniem z życia swej rodziny. Czy jest to forma pamiętnika? A może korespondencja? Jednak nie ma tu typowego podziału na formę, która oddawała by charakter korespondencji, a jedynie sposób odnoszenia się do adresatki, wzmianki na temat niedawnych spotkań, dzielenie się emocjami oraz bieżącymi zdarzeniami z życia bohaterki mógłby na to wskazywać. W każdym razie narracja jest osobista, momentami przejmująca, emocjonalna, a jednak wyważona.
Pearl Buck za pośrednictwem członka zamożnej rodziny pokazuje relacje jakie panują w chińskiej tradycyjnie żyjącej rodzinie oraz zmiany, jakie dokonują się przede wszystkim wśród młodych. To oni uczą się, na studia zaczynają wyjeżdżać do USA, poznają zdecydowanie odmienną kulturę Zachodu i wielu z nich zaczyna eksperymentować przenosząc pewne jej elementy na rodzimy grunt.Po wiekach izolacji Chiny przezywają renesans w stylu Zachodnim. Przemiany jakim ulegają mocno uderzają w świętość rodziny, szacunek do rodziców oraz przodków, wyrzekania się wszystkiego co jest niezgodne z tradycją. W myśleniu młodego pokolenia dokonuje się rewolucja, wyzbywają się przesądów na rzecz podejścia naukowego. Wyraźnie widać to na przykładzie podejścia do chorego czy licznych przesądów dotyczących nowo narodzonego dziecka, zagniewania duchów. Starszyzna ma odejść w zapomnienie razem z dawną kulturą i tradycją, która dziś pęta młodych, trzyma w ignorancji. Nadchodzi nowe wraz z powiewem wiatru z Zachodu. Jak się można spodziewać, to co nowe powoduje bunt i prowadzi do nieodwracalnych konsekwencji, co dobrze znamy z historii.
(...)
Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/wiatr-zmian-spowiedz-chinki
W moim przypadku literacki debiut Pearl Buck staje się podsumowaniem Jej pracy, gdyż oprócz trylogii była to jedyna z wydanych na polskim rynku powieści dotąd nieprzeczytanych. I z tej perspektywy trudno mi uwierzyć, że ta zwięźle potraktowana historia jest rozpoczęciem literackiej przygody noblistki. Bardzo trafnie zatytułowana "Wiatr ze wschodu, wiatr z zachodu"...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-07
Dla mnie książka historyczna nad przygodową ma tę przewagę, że dostarcza ciekawych elementów historycznych o wymiarze autentycznym, ważnym dla dziejów świata, czy regionu, a jej fabuła potrafi być równie, jak nie bardziej pasjonująca, co powieść przygodowa.
W przypadku "Weterynarza z Toledo" przenosimy się do wydarzeń przełomu XII i XIII wieku na Półwysep Iberyjski i zagłębiamy się w losy Hiszpanii podbijanej przez Almohadów.
I jakież mogłoby to być piękne doznanie móc obcować z przebiegiem tychże wydarzeń, zaczytywać się w sceny batalistyczne, krwawe najazdy, grabieże, mordy i inne towarzyszące temu radości. Ale nie, bo jak się okazuje Autor umyślił sobie wpleść w te motywy, sygnalizowane bardziej na marginesie powieści, losy kastylijskiego chłopaka oraz jeszcze na drugim planie wypadków dotyczących dwóch jego sióstr. A młodzieniec przytłoczony rozpaczą po starcie rodziny z uporem osła postanawia odnaleźć porwane siostry. Los mu sprzyja. Pomaga i uczy się pod okiem weterynarza z Toledo, a przy boku stoi wierna klacz. Magiczny to koń, bo oto w lot odgaduje myśli bohatera, potrafi rozprawić się z bandytami, a na koniec na swym grzbiecie dowiezie Diego po zwycięstwo. Bo ten z dzieciaka wyrośnie nie tylko na weterynarza, ale i dzielnego wojaka, z umiejętnością tygrysa prześlizgującego się w szeregi nieprzyjaciela. Dodajmy do tego miłosne wzdychania przepięknej żony Galiba oraz rezolutnej Menci szukającej bohatera po polach i zagrodach, a robi się z powieści naiwna historyjka niewiele wnosząca na temat prawdziwych rewolt przeprowadzanych przez muzułmanów na ziemiach Hiszpanii.
A to właśnie określenie dokładnie kto, kiedy i jak, pokazanie chociaż w zarysie przebiegu konfliktu byłoby najbardziej interesujące. Wtedy też nic nie stałoby na przeszkodzie by ukazać na takim historycznym tle losy bohaterów. A tak dostajemy jedynie więcej romansowej papki, naiwnie heroicznych działań kobiet i równie niedorzecznych posunięć mężczyzn.
Na temat prawdziwych zdarzeń jakie miały wówczas miejsce czytelnik dostaje krótką informacje na początku każdej z części. Taka powieściowa Wikipedia.
Dla mnie książka historyczna nad przygodową ma tę przewagę, że dostarcza ciekawych elementów historycznych o wymiarze autentycznym, ważnym dla dziejów świata, czy regionu, a jej fabuła potrafi być równie, jak nie bardziej pasjonująca, co powieść przygodowa.
W przypadku "Weterynarza z Toledo" przenosimy się do wydarzeń przełomu XII i XIII wieku na Półwysep Iberyjski i...
2022-12-23
2022-08-17
Zaczyna się pięknie, idyllicznie. Malowniczo oddana sceneria dworu, smakowicie zaprezentowane sylwestrowe menu. Każdy szczegół opisany w sposób, który oddaje atmosferę, czujemy więź z biesiadującymi, wirujemy wśród rozbawionych par, słyszymy szelest krynolin i szmery rozmów. Pośród tych zabaw osierocona Nina żyjąca na łasce i nie łasce swojego wujostwa niby uczestniczy, a bardziej przygląda się temu wszystkiemu. Po konfiskacie dóbr rodzinnych, śmierci rodziców, a będąc już w odpowiednim do tego wieku nie może liczyć na starającego się o nią kawalera z wyższych sfer. A do tego jej oczarowanie hrabią, młodzieńczy zachwyt i zapał mogą ściągnąć na nią problemy.
Lektura Erban jest jak obraz nostalgią malowany. Tęsknota, którą miała w sercu Nina to ta za dawnym życiem, w ramy konwenansów zamknięte, ale w stosunku do obecnych czasów - proste, niespieszne, gdzie życie smakuje się, a nie łyka. A w sercach każdego Polaka rośnie główne marzenie o wolnym narodzie.
Dość udane połączenie wątków historycznych, nastrojów politycznych oraz pierwszych miłości, romansu. Twarda rzeczywistość okresu przed powstaniem styczniowym, protesty na ulicach, wystąpienia przeciw caratowi, pogromy Polaków umiejętnie wplecione w obyczajowość dworską, przyjęcia, bale i rozterki młodziutkiej Niny i jej przyjaciół. Na każdym kroku zderzenie z brutalną rzeczywistością boli, ale jak inaczej wydorośleć?
Pierwszy tom wielotomowej sagi to preludium do przyszłych wydarzeń, ale już teraz obserwujemy, jak dojrzewa Janina Nałęczowska, a jak niespokojna historia Polski wpłynie na jej losy będzie można śledzić w dalszych tomach. Pierwszy tom rozbudził we mnie chęć przyjrzenia się dalszym losom zarówno głównych bohaterów ich przyjaciół, jak i rozwojowi sytuacji w zaborach, ludzkim losom i nastrojom. Z historii znamy wszystkie fakty, ale mając w ręku książkę, która te zdarzenia traktuje jako tło wysuwając na plan pierwszy losy kilku bohaterów fascynuje nas ta opowieść z uwagi na różne charaktery dominujące w powieści, gdzie nie jesteśmy przytłoczeni jedynie narodowymi wydarzeniami.
Zaciekawiona chętnie przyjrzę się dalszym zmaganiom Niny w prowadzaniu dworu w Makowie, relacjom hrabiego Aleksandra Klonowieckiego i Pauli Klonowieckiej, być może usłyszę jeszcze o Wieleninie i okaże się czy Woroncew zaprzestał zalotów w stosunku do panny Nałęczowskiej.
Zaczyna się pięknie, idyllicznie. Malowniczo oddana sceneria dworu, smakowicie zaprezentowane sylwestrowe menu. Każdy szczegół opisany w sposób, który oddaje atmosferę, czujemy więź z biesiadującymi, wirujemy wśród rozbawionych par, słyszymy szelest krynolin i szmery rozmów. Pośród tych zabaw osierocona Nina żyjąca na łasce i nie łasce swojego wujostwa niby uczestniczy, a...
więcej Pokaż mimo to