-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
-
ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Biblioteczka
"Dawno, dawno temu coś takiego jak kobieta nie występowało w przyrodzie i właśnie dlatego o kobietach nie uczycie się w szkole na historii. Występowali za to sami mężczyźni, a wielu z nich - wiadoma rzecz - było geniuszami." – tak swą opowieść o historii kobiet i ich dyskryminacji rozpoczyna Jackie Fleming. Fakty okrasza ironicznymi komentarzami, a tekst uzupełnia niemal komiksowymi rysunkami, które uwypuklają problem niesprawiedliwości wobec kobiet. Polecam!
"Dawno, dawno temu coś takiego jak kobieta nie występowało w przyrodzie i właśnie dlatego o kobietach nie uczycie się w szkole na historii. Występowali za to sami mężczyźni, a wielu z nich - wiadoma rzecz - było geniuszami." – tak swą opowieść o historii kobiet i ich dyskryminacji rozpoczyna Jackie Fleming. Fakty okrasza ironicznymi komentarzami, a tekst uzupełnia niemal...
więcej mniej Pokaż mimo to
mleko i miód to zbiór wierszy indyjskiej emigrantki mieszkającej w Kanadzie. Swą karierę jako poetka rozpoczęła w social media, gdzie nadal publikuje utwory. Są krótkie, pozbawione wielkich liter i, w większości,znaków interpunkcyjnych. Napisane prostym językiem wiersze sprawiają wrażenie zwykłych zdań, które każdy mógłby wypowiedzieć do swojej znajomej, przyjaciółki czy przypadkowo spotkanej na ulicy osobie. W tych utworach jest jednak coś więcej niż niewiele znaczące frazesy.
Zbiór podzielono na cztery tematyczne rozdziały – cierpienie, kochanie, zrywanie i gojenie.Wszystkie utwory w nich zamieszczone dopełniają się, tworzą jedną historię opowiedzianą z różnych perspektyw. Wywołuje emocje i potęguje je, by następnie rozbić na maleńkie kawałki i pozostawić czytelnika z bałaganem do sprzątnięcia, do ułożenia na nowo w inny, jeszcze raz przemyślany sposób.
Rupi Kaur szczerze, bez skrępowania mówi o gwałcie, traumie i utracie. Sprzeciwia się oczekiwaniom wysuwanym wobec kobiet przez mężczyzn, pomaga zrozumieć, czym jest kobiecość i swoim siostrom, kobietom pokazuje drogę do samoakceptacji. Porusza problem szacunku do własnego ciała, mówi o trudnych relacjach między ludźmi i wskazuje granicę pomiędzy nadzieją a naiwnością.
Dla Kaur tym, co najważniejsze, nie tylko w poezji, jest ekspresja. Dlatego też wiersze uzupełnia rysunkami własnego autorstwa – o równie prostej formie co utwory. Razem podkreślają surowość podejmowanej tematyki, jej szczerość i bezpośredniość odartą z upiększaczy.
mleko i miód to książka wyjątkowa, wywołująca wiele skrajnych emocji i skłaniająca do refleksji. To dzieło, które na swojej półce powinna mieć każda kobieta. Sama z pewnością przeczytam je jeszcze nie raz, a już teraz mogę powiedzieć, że Kaur wielką poetką jest – poetką, która mimo młodego wieku może pomóc wielu kobietom zaakceptować siebie i dać siłę, by pewne siebie mogły zdobywać świat.
Cała recenzja: szumiabooki.blogspot.com
mleko i miód to zbiór wierszy indyjskiej emigrantki mieszkającej w Kanadzie. Swą karierę jako poetka rozpoczęła w social media, gdzie nadal publikuje utwory. Są krótkie, pozbawione wielkich liter i, w większości,znaków interpunkcyjnych. Napisane prostym językiem wiersze sprawiają wrażenie zwykłych zdań, które każdy mógłby wypowiedzieć do swojej znajomej, przyjaciółki czy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mleko i miód trafiło na listę moich ulubionych książek. Utwory wspaniale się dopełniały, a całość wywarła na mnie ogromne wrażenie i wywołała wiele emocji. Nie zastanawiałam się więc zbyt długo, czy chcę przeczytać kolejny tomik autorki – słońce i jej kwiaty. Pragnęłam poznać go jak najszybciej. Czy wpłynął na mnie tak jak mleko i miód?
Wpłynął, ale niestety nie aż w takim stopniu. Autorka podzieliła słońce i jej kwiaty na pięć tematycznych części – więdnięcie, opadanie, zapuszczanie korzeni, wschodzenie i rozkwitanie. Formułując każdą z nich posługuje się zarówno krótszymi, jak i dłuższymi tekstami. Po raz kolejny mówi w nich o kobiecości i samoakceptacji. Miałam jednak wrażenie, że kilka z nich się powtarza, nie wprowadzając nic nowego. A tego właśnie oczekiwałam. Kolejnego apelu do kobiet, ale nie na dokładnie ten sam temat i przy użyciu podobnych wyrażeń.
Nie myślcie jednak, że słońce i jej kwiaty mi się nie podobały. Choć nie wszystkie utwory mnie poruszyły, wiele z nich skłoniło mnie do zatrzymania się i poświęcenia chwili na refleksję. Do przeczytania raz jeszcze i rozebrania wersów na czynniki pierwsze, by później złożyć je na nowo. Rupi Kaur ma dar do przekazywania ogromnego ładunku emocjonalnego w zaledwie kilku słowach, do wywoływania lawiny wspomnień i różnych interpretacji. Za to ją cenię i za to uwielbiam jej twórczość. I właśnie dlatego spomiędzy stron mojego egzemplarza wygląda kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, zakładek indeksujących w kolorze słonecznika.
Słońce i jej kwiaty to opowieść o uczeniu się życia z samą sobą i stawiania miłości do siebie na pierwszym miejscu. Rupi Kaur porusza tematy przejmujące i istotne. W jej tomiku miejsce znajdują sobie utwory o równości, o podnoszeniu się po upadku i rozkwitaniu tuż po odnalezieniu własnego słońca, a także o walce z toksycznością pochodzącą tak od drugiego człowieka, jak i od siebie. Autorka mówi otwarcie. Nie boi się opowiedzieć własnej historii, nawet jeśli w grę wchodzą tematy, którymi większość kobiet nie odważyłaby się podzielić. I choć to mleko i miód wywarło na mnie dużo większy wpływ, i za utwory z tego tomiku należą jej się wielkie brawa.
CAŁOŚĆ: SZUMIABOOKI.BLOGSPOT.COM
Mleko i miód trafiło na listę moich ulubionych książek. Utwory wspaniale się dopełniały, a całość wywarła na mnie ogromne wrażenie i wywołała wiele emocji. Nie zastanawiałam się więc zbyt długo, czy chcę przeczytać kolejny tomik autorki – słońce i jej kwiaty. Pragnęłam poznać go jak najszybciej. Czy wpłynął na mnie tak jak mleko i miód?
więcej Pokaż mimo toWpłynął, ale niestety nie aż w takim...