Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kochana, biedna, Ester…

Kochana, biedna, Ester…

Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonała książka, z rodzaju moich ulubionych - z pozoru prosta, przyjemna, łatwo-się-czytająca, ale pod spodem obnażająca najbardziej pierwotne ludzkie instynkty oraz wszechogarniające świat fatum podejmowania ciągle tych samych złych decyzji. No i portretująca miłość jako najbardziej żarłoczne zwierzę ze wszystkich, które przeżuwa, przetrawia i wydala cię za każdym razem, gdy dasz się na nią nabrać.

PS. Są gangsterzy, są meliny, jest bród, smród i ubóstwo, jakby ktoś wolał w tę stronę.

Doskonała książka, z rodzaju moich ulubionych - z pozoru prosta, przyjemna, łatwo-się-czytająca, ale pod spodem obnażająca najbardziej pierwotne ludzkie instynkty oraz wszechogarniające świat fatum podejmowania ciągle tych samych złych decyzji. No i portretująca miłość jako najbardziej żarłoczne zwierzę ze wszystkich, które przeżuwa, przetrawia i wydala cię za każdym razem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje ulubione teksty kultury to te, które łączą ze sobą to, co najniższe z tym, co bardzo wysoko. „Ruda Kejla” jest idealnym przykładem tego, że najpoważniejsze problemy filozoficzno-moralne wybrzmiewają najmocniej nie w mieszczańskich, oderwanych od rzeczywistości przestrzeniach pozbawionych jakichkolwiek właściwości, ale pośród biedy, strachu i upokorzenia. To jest prawdziwe laboratorium ludzkiej natury, która zawieszona między dobrem i złem, zawsze jest mieszaniną tych dwóch rzeczy. Nie ma dobrych ludzi, nie ma ludzi złych - są tylko ludzie skazani na wieczne podejmowanie decyzji w oparciu o niewielką ilość danych których i tak do końca nie rozumieją. Singer ujął to bezbłędnie i mimo tego, że książka jest zapisem powieści drukowanej w odcinkach, nie wlecze się, nic jej nie brakuje, a zakończenie - tak gwałtowne i niespodziewane - tym bardziej robi wrażenie. Jakby w pewnym momencie odcięto prąd, a ludzie, z którymi zdążyliśmy się zżyć, zaczęli nas ghostować. Zupełnie jak w życiu.

Moje ulubione teksty kultury to te, które łączą ze sobą to, co najniższe z tym, co bardzo wysoko. „Ruda Kejla” jest idealnym przykładem tego, że najpoważniejsze problemy filozoficzno-moralne wybrzmiewają najmocniej nie w mieszczańskich, oderwanych od rzeczywistości przestrzeniach pozbawionych jakichkolwiek właściwości, ale pośród biedy, strachu i upokorzenia. To jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całość: https://klaudiaseczyta.substack.com/p...

To, co bardzo mnie uderzyło podczas lektury tego tekstu, była to z jaką odwagą ale i delikatnością Lorde traktuje swoje ciało jako pre-tekst. Autorka „The Black Unicorn” poddaje procesie lektury samą siebie, a ze swojej choroby znaczenia, które prowadzą od refleksji prywatnej do publicznej. Mastektomia jest dla niej nie tylko przestrzenią prywatnie przeżywanego cierpienia, ale przede wszystkim terytorium refleksji o charakterze uniwersalnym. Wydaje się to być strategią konstytuującą filozofię Lorde, która wyraża głęboką niezgodę na podział między tym, co prywatne i tym, co polityczne. W tej perspektywie wybór dziennika literackiego staje się wyborem wręcz oczywistym i jedynym możliwym. […] „Cancer Journals” to jednak przede wszystkim książka o odwadze: odwadze przeżywania własnego cierpienia, odwadze krytycznego myślenia; odwadze przyznawania się do własnych słabości i odwadze w poszukiwaniu w tychże słabościach mocy do pokonania strachu. Dzieło Lorde to również wspaniały literacki performance bliskości, wspólnoty i siostrzeństwa, poprzez który autorka zdaje się mówić: „Nie znam cię, Ty nie znasz mnie, ale przecież, Siostro znamy się jak nikt na świecie”. Czytając dzienniki amerykańskiej pisarki odczuwałam niezwykle intymną więź z podmiotką - z jej cielesnością, emocjonalnością i intelektem, które spotkały się w tym tekście-ciele tworząc coś na kształt Trójcy – Czarnej Matki – Poetki – Siostry, którą chciałabym odnaleźć w sobie.

Całość: https://klaudiaseczyta.substack.com/p...

To, co bardzo mnie uderzyło podczas lektury tego tekstu, była to z jaką odwagą ale i delikatnością Lorde traktuje swoje ciało jako pre-tekst. Autorka „The Black Unicorn” poddaje procesie lektury samą siebie, a ze swojej choroby znaczenia, które prowadzą od refleksji prywatnej do publicznej. Mastektomia jest dla niej nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to literatura wybitna.

Jest to literatura wybitna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo solidna proza dla osób lubiących rodowe sagi w stylu Buddenbrooków.

Bardzo solidna proza dla osób lubiących rodowe sagi w stylu Buddenbrooków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka dla wszystkich, którym z marzeń pozostało już tylko marzenie o etacie na umowie o pracę i stabilności finansowej.

Książka dla wszystkich, którym z marzeń pozostało już tylko marzenie o etacie na umowie o pracę i stabilności finansowej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która w sposób niezwykle prosty ukazuje mechanizmy przemocy i dziedziczonej traumy. Opisy przemocy, mimo że bardzo obrazowe, nie szukają sensacji, a niewymuszony styl narracji, która zdaje się niemal "przelewać się" czytającemu doskonale oddaje najgorszą charakterystykę przemocy: jej nieznośną codzienność i powszechność. Ogromnie polecam.

Książka, która w sposób niezwykle prosty ukazuje mechanizmy przemocy i dziedziczonej traumy. Opisy przemocy, mimo że bardzo obrazowe, nie szukają sensacji, a niewymuszony styl narracji, która zdaje się niemal "przelewać się" czytającemu doskonale oddaje najgorszą charakterystykę przemocy: jej nieznośną codzienność i powszechność. Ogromnie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka o tym, jak to się mężczyźni próbują uporać ze umieraniem. Nic nowego poza czeską scenografią, która poza ciągłym powtarzaniem o konieczności picia trzech Pilznerów dla zdrowia w ogóle właściwie czeska nie jest.

Jest dużo więcej lepszych książek o męskich umieralniach, można sobie podarować.

Kolejna książka o tym, jak to się mężczyźni próbują uporać ze umieraniem. Nic nowego poza czeską scenografią, która poza ciągłym powtarzaniem o konieczności picia trzech Pilznerów dla zdrowia w ogóle właściwie czeska nie jest.

Jest dużo więcej lepszych książek o męskich umieralniach, można sobie podarować.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim się zaczęła, to się skończyła. Rozczarowanie.

Zanim się zaczęła, to się skończyła. Rozczarowanie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej przerażające w tej książce jest to, jak bardzo jest aktualna. Nie tylko w wymiarze konfliktów rasowo-ideologicznych, ale przede wszystkim dotyczących cen wynajmów mieszkań w Krakowie.

A tak bardziej serio: bardzo udane studium pokoleniowe – Buddenbrookowie machają na powitanie. Nienachalna symbolika wujka Bena i Ameryki, jako miejsca–gdzieś–tam, bezpiecznej przystani, do której się dąży, ale do której nigdy się nie wyrusza, ponieważ potrzeba istnienia tego miejsca jest tylko w naszych głowach. Śmierć Bena to dla mnie niezwykle gorzka ale i subtelna symbolika całej Zagłady rozumianej jako zniszczenia tego, co najbardziej ludzkie – marzenia (rozumianego jako projektowanie Przyszłości).

Jest to również kolejna książka, w której wszystko to, co najważniejsze, dzieje się zupełnie w tle – w skrywkach, urywkach, pojedynczych słowach, zdaniach, zdarzeniach. Bardzo ciekawy trend.

Najbardziej przerażające w tej książce jest to, jak bardzo jest aktualna. Nie tylko w wymiarze konfliktów rasowo-ideologicznych, ale przede wszystkim dotyczących cen wynajmów mieszkań w Krakowie.

A tak bardziej serio: bardzo udane studium pokoleniowe – Buddenbrookowie machają na powitanie. Nienachalna symbolika wujka Bena i Ameryki, jako miejsca–gdzieś–tam, bezpiecznej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam niesamowitą zdolność Fishera do łączenia w jednym zdaniu popkultury, ciężkiego akademizmu oraz własnego doświadczenia.

Uwielbiam niesamowitą zdolność Fishera do łączenia w jednym zdaniu popkultury, ciężkiego akademizmu oraz własnego doświadczenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść ciężka, pełna interpretacji psychiatrycznych współczesnego amerykańskiego społeczeństwa chorującego na tytułowe "amerykańskie smutki". Wydaje się, że jest to próba bardzo dyskretnej diagnozy nie tylko obywateli Stanów Zjednoczonych, ale kondycji współczesnego człowieka w ogóle - człowieka uwikłanego w widmowe zależności między przyszłością i teraźniejszością, nadmiarem i brakiem, pożądaniem i obrzydzeniem, kategoriami płciowymi.

Niezwykle ciekawe wątki kwestii rodzinnych zależności: między rodzicem a dzieckiem, między zmarłymi i żywymi.

Ciekawie również wygląda sprawa autokomentarza do kwestii "bycia-żoną-wielkiego-pisarza" i w ogóle w pojmowaniu i roli szeroko rozumianej sztuki.

Niestety, pretekstowa fabuła trochę męczy; zawiązujące się co pewien czas kolejne intrygi rozczarowują rozwiązaniem, ale to również może być odczytywane jako element owej choroby "amerykańskich smutków".

Polecałabym umiarkowanie, lepiej "Świat w płomieniach" :)

Opowieść ciężka, pełna interpretacji psychiatrycznych współczesnego amerykańskiego społeczeństwa chorującego na tytułowe "amerykańskie smutki". Wydaje się, że jest to próba bardzo dyskretnej diagnozy nie tylko obywateli Stanów Zjednoczonych, ale kondycji współczesnego człowieka w ogóle - człowieka uwikłanego w widmowe zależności między przyszłością i teraźniejszością,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niezwykle nierówna. Prosta, romansowa fabuła mogła stać się przyczynkiem do opowieści nie tyle o dwójce nastolatków i ich relacji będącej wzajemnie pisanym sobie bildungsroman, co o napięciu jakie rodzi się na styku dwóch klas społecznych. Niestety, autorka tę kwestie pozostawia a drugim planie, nigdy nie dopowiada, nie rozwija tych najbardziej interesujących wątków. Zatrzymuje się ona na powierzchownej w gruncie rzeczy kreacji uśpionej w letargu i moralnej zgniliźnie klasie wyższej (Marianne) oraz wybudzającej się, witalnej, zdrowej klasie robotniczej (Conell). Obraz jakby wprost wyjęty z noweli początku XX wieku. Bardzo żałuję, ponieważ książka zapowiadała się naprawdę dobrze, ale odniosłam wrażenie, że autorce nie chciało się pisać. Jedynym plusem jest to, że scenarzyści przyszłej ekranizacji nie będą musieli pomijać zbyt wielu wątków.

Książka niezwykle nierówna. Prosta, romansowa fabuła mogła stać się przyczynkiem do opowieści nie tyle o dwójce nastolatków i ich relacji będącej wzajemnie pisanym sobie bildungsroman, co o napięciu jakie rodzi się na styku dwóch klas społecznych. Niestety, autorka tę kwestie pozostawia a drugim planie, nigdy nie dopowiada, nie rozwija tych najbardziej interesujących...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o dojrzewaniu w cieniu - wielu osób, czynników, rzeczy. Książka może przywołać wiele niechcianych wspomnień - tych bliższych i dalszych, związanych z naszymi relacjami rodzinnymi i przyjaźniami. Środkowa część moim zdaniem przydługa, za to bardzo dobry koniec.

Najciekawsze moim zdaniem są wątki klasowe, które tworzą zupełnie osobną, podskórną warstwę opowieści. Pojawiają się zaledwie jako nieznaczne wspomnienia, pojedyncze słowa, sytuacje. Nigdy nienazwane wprost stanowią o sile tej opowieści, która, wykorzystując motyw dziewczyńskiej przyjaźni, może stać się niepostrzeżenie narracją o historii i uwikłaniu w jej jednostki - zarówno na planie szerszym, jak i tym węższym. Dzięki niedopowiedzeniom autorka zmusza czytelnika do samodzielnego składania ze strzępków informacji drugoplanowych dekoracji, o których ostatecznie tak naprawdę jest ta książka.

Opowieść o dojrzewaniu w cieniu - wielu osób, czynników, rzeczy. Książka może przywołać wiele niechcianych wspomnień - tych bliższych i dalszych, związanych z naszymi relacjami rodzinnymi i przyjaźniami. Środkowa część moim zdaniem przydługa, za to bardzo dobry koniec.

Najciekawsze moim zdaniem są wątki klasowe, które tworzą zupełnie osobną, podskórną warstwę opowieści....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo kameralna i intymna opowieść - biografia, w której odbijają się problemy największej wagi: klasizm, społeczeństwo, wspinanie się po sztucznych i bezużytecznych drabinach hierarchii, odkrywanie siebie jak Ja i Ja-społecznego. Specyficzna spowiedź pozbawiona pretensji do bycia czymkolwiek więcej, niż jest: opowieścią o sobie samym.

Czekam na polską odpowiedź. Ale do tego jeszcze bardzo daleko.

Bardzo kameralna i intymna opowieść - biografia, w której odbijają się problemy największej wagi: klasizm, społeczeństwo, wspinanie się po sztucznych i bezużytecznych drabinach hierarchii, odkrywanie siebie jak Ja i Ja-społecznego. Specyficzna spowiedź pozbawiona pretensji do bycia czymkolwiek więcej, niż jest: opowieścią o sobie samym.

Czekam na polską odpowiedź. Ale do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę realizm magiczny, trochę Sklepy cynamonowe, trochę horror, trochę powieść kryminalna, trochę bildungsroman, trochę dziewczyńskoś, siostrzeństwo, macierzyństwo i babiństwo. Kultura remiksu ma się dobrze.

Trochę realizm magiczny, trochę Sklepy cynamonowe, trochę horror, trochę powieść kryminalna, trochę bildungsroman, trochę dziewczyńskoś, siostrzeństwo, macierzyństwo i babiństwo. Kultura remiksu ma się dobrze.

Pokaż mimo to


Na półkach:

historia amerykańskiego krwioobiegu

historia amerykańskiego krwioobiegu

Pokaż mimo to


Na półkach:

raj sraj xd

raj sraj xd

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Gottland” Mariusza Szczygła nie ma nic wspólnego ze stereoptypową opowieścią o kraju wesołków, zabijających czas przy piwie, ale z Czechami też w sumie średnio.

„Gottland” Mariusza Szczygła nie ma nic wspólnego ze stereoptypową opowieścią o kraju wesołków, zabijających czas przy piwie, ale z Czechami też w sumie średnio.

Pokaż mimo to