-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-07-15
2019-11-13
2019-06-25
2019-12-04
2019-11-11
2019-11-11
Bardzo ciężko jest mi ocenić „Pestki”. Rozumiem intencje autorki i w pełni się z nią zgadzam, że słowa mają ogromną moc i niejednokrotnie potrafią zranić do żywego (o ironio, często wypowiadane w trosce i z miłości). Jednak do lektury książki należy podejść z dużym dystansem, ponieważ momentami negatywne nacechowanie niektórych słów/pestek, jest nadmiernie wyolbrzymione. I chociaż wydaje mi się, że każdy w jakimś stopniu odnajdzie tutaj kawałek siebie i własnych wspomnień, a co za tym idzie także uczuć, to „Pestki” nie są dla każdego.
Książkę potraktowałabym jako lekcję uważności dla nas wszystkich. Codziennie wypowiadamy tak wiele słów, postarajmy się, aby były to dobre, budujące „pestki”, bo nigdy nie wiemy, które z nich zapadną we wnętrzu drugiego człowieka i będą tam kiełkować latami.
IG @step_books
Bardzo ciężko jest mi ocenić „Pestki”. Rozumiem intencje autorki i w pełni się z nią zgadzam, że słowa mają ogromną moc i niejednokrotnie potrafią zranić do żywego (o ironio, często wypowiadane w trosce i z miłości). Jednak do lektury książki należy podejść z dużym dystansem, ponieważ momentami negatywne nacechowanie niektórych słów/pestek, jest nadmiernie wyolbrzymione. I...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-29
2019-12-29
2019-12-19
2019-12-16
2019-12-12
2019-12-11
2019-12-12
2019-11-12
2019-12-02
2019-12-10
2019-10-08
2019-10-24
2019-10-17
Och, jak ja kocham ten film. Charyzmatyczną Mirandę. Uroczą Andy. Złośliwą Emily. Kochanego Nigela. Na ekranie ich kocham. To, co w filmie jest dużym atutem – piękne modelki, osobliwe kreacje, blichtr świata mody – w powieści nudzi. Intensywność akcji na poziomie 0. Podobnie z emocjami i humorem – postacie są płytkie i nijakie. Dialogi miałkie. Andy irytująca, a jej metamorfoza potraktowana bardzo powierzchownie.
Książka, w porównaniu z wyśmienitą ekranizacją, wypada bardzo słabo. Jeżeli interesuje Was historia Andrei i Mirandy, a nie chcecie się rozczarować, polecam tylko i wyłącznie film. Natomiast jeśli bardzo chcecie przeczytać książkę, to tylko po obejrzeniu ekranizacji! Obawiam się, że odwrotna kolejność sprawi, że zniechęceni i zawiedzeni nie sięgniecie po film, a to byłaby ogromna strata (wspaniała rola Meryl Streep). Scenariusz na film – TAK (!), lektura książki – NIE (!).
IG @step_books
Och, jak ja kocham ten film. Charyzmatyczną Mirandę. Uroczą Andy. Złośliwą Emily. Kochanego Nigela. Na ekranie ich kocham. To, co w filmie jest dużym atutem – piękne modelki, osobliwe kreacje, blichtr świata mody – w powieści nudzi. Intensywność akcji na poziomie 0. Podobnie z emocjami i humorem – postacie są płytkie i nijakie. Dialogi miałkie. Andy irytująca, a jej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to