-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2022-12-27
2022-12-30
2022-12-30
2022-12-29
2022-12-29
2022-12-28
2022-12-28
2022-12-27
2022-12-28
2022-12-27
2022-05-08
2022-12-26
2022-12-25
2022-12-23
2022-12-16
2022-11-15
2022-11-14
A ONI WCIĄŻ PRAGNĄ PRZEJĄĆ WŁADZĘ NAD ŚWIATEM...
Teorie spiskowe to ostatnimi czasy bardzo nośny temat. Ciężko chyba znaleźć osobę, która nie spotkała się z powyższym zagadnieniem. Równocześnie jasne i przejrzyste zdefiniowanie problemu w świecie, gdzie odbiorca zasypywany jest z wszech stron sprzecznymi komunikatami może okazać się nie lada wyzwaniem. Nic dziwnego, że z wielką chęcią sięgnęłam po książkę Michaela Buttera, pragnąc lepiej zrozumieć, dlaczego w naszym świecie w ogóle teorie spiskowe się pojawiają.
Ta licząca niecałe 200 stron pozycja siłą rzeczy nie może obejmować wszelkich zagadnień, związanych z tematem. Już we wstępie zaznaczone zostaje, że śledztwo prowadzone przez autora obejmuje jedynie Niemcy i USA. Jest to zarazem mocna, jak i słaba strona książki, ponieważ pozostaje ona spójna i zwięzła, ale nie do końca może zadowolić rodzimego odbiorcę, pragnącego przeanalizować znane mu z własnego podwórka zjawiska.
"Teorie spiskowe" można potraktować jako wprowadzenie do bardzo zawiłego tematu oraz próbę uporządkowania go. Jeśli spotykamy się z poglądami, że Mark Zuckerberg to człekokształtna jaszczurka, mało kto uwierzy swemu rozmówcy. Niestety niektóre teorie, głoszone również przez ludzi u władzy, trudniej zdemaskować. I chyba nie pozostaje nam nic innego, jak tylko włączyć krytyczne myślenie.
Czy najbardziej podatni na teorie spiskowe są mężczyźni po czterdziestym roku życia? Czy kobiety częściej wierzą w spiski producentów szczepionek? Wprawdzie Michael Butter twierdzi, że nie ma jednej grupy społecznej, która byłaby odporna na podobne twierdzenia (może z wyjątkiem absolwentów studiów socjologicznych, co kilkakrotnie podkreśla), lecz podsuwa czytelnikowi pewne wskazówki, pozwalające uzyskać odpowiedź na pytanie, kim są osoby najbardziej podatne na wiarę w teorie spiskowe.
Czy warto sięgnąć po "Teorie spiskowe" bądź podsunąć je osobie, która w podobne teorie wierzy? Na pewno poleciłabym ją czytelnikowi, zainteresowanemu powyższym zagadnieniem, tym bardziej, że dość ciekawie prezentuje się rys historyczny, nakreślony przez autora. Dowiemy się z niego, że teorie spiskowe towarzyszyły ludzkości prawie od zawsze, ale nie zawsze w podobnej nam formie oraz, co oczywista, rozwój Internetu sprzyja ich rozwojowi.
Autor nakłania również do tego, aby nie demonizować teorii spiskowych. Na pewno piętnowanie osób, które wierzą w teorie spiskowe, nie jest dobrym wyjściem. Dużo szkód może uczynić również ciągle doszukiwanie się wszędzie teorii spiskowych. Ale czy w dzisiejszym świecie możemy przejść obok podobnego zjawiska obojętnie? Oczywiście nie i dlatego dobrze, że podobna pozycja powstała.
A ONI WCIĄŻ PRAGNĄ PRZEJĄĆ WŁADZĘ NAD ŚWIATEM...
Teorie spiskowe to ostatnimi czasy bardzo nośny temat. Ciężko chyba znaleźć osobę, która nie spotkała się z powyższym zagadnieniem. Równocześnie jasne i przejrzyste zdefiniowanie problemu w świecie, gdzie odbiorca zasypywany jest z wszech stron sprzecznymi komunikatami może okazać się nie lada wyzwaniem. Nic dziwnego, że z...
2022-10-30
2022-10-29
2022-10-23
RZEKO MATKO, GORZKIE JEST TWOJE MLEKO
Nil – najdłuższa rzeka świata. To na jej brzegach rozkwitła niegdyś fascynująca, egipska cywilizacja. To jej źródeł szukali z niezwykłą zaciętością liczni podróżnicy. Obecna rzeczywistość ma jednak niewiele wspólnego z romantyczną legendą, z czego zdamy sobie doskonale sprawę, kiedy sięgniemy po książkę Xaviera Aldekoa – "Dzieci Nilu".
"Nil to nie rzeka – pisze autor – Nil to coś znacznie więcej. Najdłuższa z afrykańskich rzek jest sercem setek wiosek i niestrudzonym świadkiem wzlotów i upadków najpotężniejszych dynastii faraonów. Wypływa z głębi Afryki i przez 6650 wije się wśród gór, rozlewisk i pustyni, aż docieka do Morza Śródziemnego. Nazwa rzeki przywołuje sekrety ukryte w piramidach czy podziemnych komnatach i karmi dumę tysiącletnich cywilizacji, które do dziś walczą o swoje przetrwanie. W starożytnym Egipcie rzeka, która nie boi się Sahary, była nawet czczona jako bóstwo zwane Hapi, jej koryto zaś uznawano za centrum świata."
Wokół rzeki nadal tętni życie, jest to jeden z najgęściej zaludnionych regionów świata. Szacuje się bowiem, że na tym wąskim paśmie pośród pustyni zamieszkuje 96 procent mieszkańców Egiptu. Nic dziwnego, że dorzeczu Nilu, leżące w obarczonej trudną przeszłością kolonialną Afryce, daleko do rajskich ogrodów.
Xavier Aldekoa zaczyna swoją podróż przez Afrykę od Ugandy, podróżuje przez Sudan Południowy, Etiopię i Sudan, a kończy ją w Egipcie. Reporter kreśli wprawdzie przed czytelnikiem tło polityczne toczących region konfliktów, jednak skupia się przede wszystkim na historiach ludzi – dzieci Nilu. Uważnie słucha ich opowieści, każdego z rozmówców obdarzając uwagą i szacunkiem. Równocześnie jego poczucie humoru i dystans do własnej osoby sprawiają, że jego relację czyta się tym ciekawiej.
Nie da się jednak ukryć, że podróż do źródeł Nilu jest doświadczeniem trudnym i bolesnym. Szczególnie ciężko czyta się o dzieciach, wcielanych w młodym wieku do armii, zmuszanych do zabijania, o dzieciach, którym wojna odebrała bliskich i perspektywy na przyszłość. Co czeka kontynent, który w tak wczesnym wieku odziera z wszelkich złudzeń swoje potomstwo? Historia Grace, która uciekła przed wojenną zawieruchą i pragnie z wszelkich sił się uczyć, wydaje się niestety dość odosobniona, a promyk nadziei, którą z sobą niesie, pozostaje dość słaby.
Dla reportera podróż przez wspomniane wyżej kraje niesie ze sobą spore ryzyko. Wszechobecna korupcja, ciągłe zagrożenie ze strony uzbrojonych bandytów – elementy te sprawiają, że postać narratora opowieści zyskuje jeszcze mocniejsze umowoanie w historii. Jego osobista relacja staje się szalenie ważna dla czytelnika, który z oczywistych względów nigdy w niektóre rejony nie wyruszy.
Osobiście najbardziej zdziwiła mnie sytuacja, panująca w Egipcie. Nie sądziłam, że tamtejsza branża turystyczna znajduje się w tak dużym kryzysie, a sytuacja ekonomiczna ludności tak bardzo pogorszyła się przez spadek liczby odwiedzających. Wyprawa do krainy Sfinksa nie będzie więc polegać tylko i wyłącznie na kontemplacji piękna monumentalnych budowli (a i te trzeba było przenosić z miejsca na miejsce przy okazji budowy Wysokiej Tamy Asuańskiej, co łatwym zadaniem oczywiście nie było).
Jeśli miałabym pokusić się o kilka słów podsumowania, napiszę, że moim zdaniem warto czytać o Afryce. Reportaże z podróży po tym kontynencie mogą być niełatwe, budzić niepokój i smutek, ale pozwalają zbudować obraz światy, który bez tego elementu układanki byłby niepełny. I dlatego "Dzieci Nilu" również będę gorąco polecać.
RZEKO MATKO, GORZKIE JEST TWOJE MLEKO
więcej Pokaż mimo toNil – najdłuższa rzeka świata. To na jej brzegach rozkwitła niegdyś fascynująca, egipska cywilizacja. To jej źródeł szukali z niezwykłą zaciętością liczni podróżnicy. Obecna rzeczywistość ma jednak niewiele wspólnego z romantyczną legendą, z czego zdamy sobie doskonale sprawę, kiedy sięgniemy po książkę Xaviera Aldekoa – "Dzieci...