Polska prawniczka, specjalistka prawa własności intelektualnej, pisarka. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji (2001) oraz Polonistyki (2000) Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studia podyplomowe „Prawo autorskie, prasowe i wydawnicze” ukończyła w Instytucie Prawa Własności Intelektualnej UJ (2006) oraz „Społeczeństwo informacyjne” na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ (2008). Szkła Trenerów (2009) i Szkoła Menedżerów Projektów Szkoleniowych (2011) - Wszechnica UJ. Szkola Negocjacji - House of Skills (2012).
Mieszka w Krakowie.
W latach 2010-2015 publikowała artykuły popularnonaukowe w czasopiśmie „Know How”.
Prowadzi szkolenia z prawa autorskiego oraz warsztaty kreatywnego pisania.
"Bajka, bajeczka” Barbary Sadurskiej wcale nie jest bajką, raczej baśnią, z tych najpotworniejszych, nie niosących nadziei.
Mamy tu alternatywną historię Polski. Główna bohaterka, Balbina rodzi się 13 grudnia 1981 roku. Dorasta w Trzęsawiskach nad rzeką Bajką. Tata nazywa ją Bajeczką, złośliwcy mówią o niej Lady. Jest skazana na rolę outsiderki - jej babcię cała wieś uważa za wiedźmę (mieszka po drugiej stronie rzeki, przy cmentarzu),ojciec zamiast prorokiem został aptekarzem, a matka zdradza go z organistą. To z tego ostatniego związku rodzi się Alicja, młodsza siostra Balbiny, którą się opiekuje i stara uchronić przed światem.
Wokół trwa wojna między Wschodem, Zachodem i Mocarstwem Watykańskim, a wpływy tego ostatniego rosną coraz bardziej. Nic nie dzieje się bez wiedzy proboszcza, a jednym z dokumentów, jakie młode kobiety muszą dostarczyć, żeby móc studiować na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest poświadczenie dziewictwa (ale aborcje też wykonuje się w watykańskim szpitalu) Nastoletnie dziewczyny wyjeżdżają do Watykanu i tam już zostają lub wracają w trumnach.
Balbina wyjątkowo intensywnie odbiera wszystko, co dzieje się wokół. Szczególnie mocno czuje zapachy, zarówno te, które kojarzą się jej typowo fizycznie (gnijące liście i zwierzęta, zbliżającą się miesiączka...),jak i te, które kojarzą się jej z emocjami (strach, wściekłość, smutek...). Przeżywa swe życie niebyłe buntując się, choć z góry skazana jest na porażkę. Ale czy może być inaczej w świecie pełnym pogardy dla inności i nienawiści, sankcjonowanych pod pozorami miłości przez potężną instytucję, która może wszystko?
To bardzo mroczna historia z hardcorowym zakończeniem. Wciąga i nie wypuszcza. Pozostawia czytelnika z mnóstwem pytań i refleksji, z tych trudniejszych.!
PS Bardzo symboliczna okładka.
Zapraszam na profil Sczytalim na Instagramie!
Wszystkie opowiadania na jeden temat: jak będziemy płacić w przyszłości. Jednak nudno nie było, bo wizje są dosyć różniące się. Nie wszystkie idą dalej niż dzisiejsze metody. Niektóre cofają w przeszłość, a jeszcze inne rodem z fantasy.
Przypomina mi się lemowska portmonetka produkująca monety. Co prawda mennica w kieszeni to za dużo powiedziane, ale karta płatnicza, telefon lub smartfon pełnią te same role. Pronoza z "Powrotu z gwiazd" z 1963 roku.