-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2013-01-28
2021-01-03
2016-06-30
2020-08-22
2023-10-17
2023-06-08
2021-09-04
2022-05-28
2013-09-27
2017-01-03
2017-08-18
16-letnia Martha jest pierwszą nastolatką osadzoną w celi śmierci. Dziewczyna zamordowała powszechnie ubóstwianego filantropa, człowieka działającego charytatywnie i pomagającego ubogim. Podczas aresztowania przyznała się do winy. Społeczeństwo jest w szoku i pragnie sprawiedliwości. W ciągu siedmiu dni zostanie ona wymierzona. Czy dziewczyna jest winna? A może znalazła się w celi śmierci w innym celu? 7 cel, 7 dni i jedna szansa, aby zostać usłyszaną…
Głosowanie dla Wszystkich, to unikatowy system sądowniczy, który jest symbolem najwyżej demokracji, ale czy na pewno? Nowy wymiar sprawiedliwości jest skuteczny, szybki, a co najważniejsze –tani. Nie ma badań DNA czy balistycznych, nie ma sędziów, prawników, ławników ani jakiegokolwiek zbierania dowodów. Jest tylko publiczność, która za dotknięciem kilku przycisków decyduje o życiu i śmierci. Nie ma półśrodków. Istnieje tylko czerń i biel. Wina i niewinność. Szarość to iluzja. Pozostaje jedynie pytanie – czy ten system działa bez zarzutów? Czy jest tak demokratyczny na jaki wygląda?
Autorka postawiła na różne formy narracji. Historię Marthy poznajemy z perspektywy pierwszoosobowej. Dziewczyna ma zwyczaj bezpośrednio wracać się do ważnych dla niej osób z przeszłości, co w moim mniemaniu powodowało, że książka była bardziej emocjonalna i zyskiwała na melancholijności. Dogłębnie poznajemy jej przekonania, a jej determinacja jest wręcz namacalna. Bardzo podobało mi się to, jak Drewery ukazała metamorfozy, jakie w niej zachodziły z każdą zmianą celi i tym samym zbliżaniem się do krzesła elektrycznego. Jak rosło napięcie i zdenerwowanie, i jak autorka potęgowała strach w obliczu zbliżającej się śmierci. Reszta postaci była ukazana w narracji trzecioosobowej. Na pewno na szczególną uwagę zasługuję doradczyni prawna Marthy – Eve, która posiada bolesne wspomnienia związane z nowym wymiarem sprawiedliwości. Obecnie pragnie pomagać skazanym. Aczkolwiek jej świat rozpada się na jej oczach. Czy na pewno pomaga tym ludziom, a może chcę załagodzić swoje sumienie? Kolejnym ciekawym zabiegiem były rozdziały ukazujące show telewizyjny Sprawiedliwością jest śmierć, w którym dziennikarze robią pseudo przesłuchania, mające na celu monitorowanie sprawy i ukazania różnego oblicza osadzonego. Aczkolwiek pod przykrywką tego programu skrywało się coś innego – manipulacja i wywieranie wpływu na ludzi. Społeczeństwo dostaje złudzenie władzy, której tak naprawdę nie posiada. Kto w takim razie pociąga za sznurki?
I ostatnią rzeczą o jakiej muszę wspomnieć, to zakończenie. Cóż… problem jest w tym, że nie wiedziałam, że to jest seria. Byłam przekonana, że „Cela 7”, to powieść jednotomowa. Nastawiłam się na skończenie wszystkich wątków, ale niestety nic z tego. Aczkolwiek nie czepiam się, bo to mój błąd i niedopatrzenie. Najważniejsze jest pytanie, czy rozwiązanie sprawy Marthy mnie usatysfakcjonowało? Połowicznie. Miałam kilka typów, co do tego finału i jeden się sprawdził i nie był to ten, który był w mojej ocenie najlepszy. Wolałabym nieco inne zakończenie, ale myślę, że kontynuacja zapowiada się całkiem obiecująco i mam nadzieję, że w Polsce doczekamy się drugiego tomu.
Cala fabuła „Celi 7” i pomysł autorki opiera się na prostych założeniach, ale sposób w jaki zostało to przedstawione jest niewiarygodnie dosadny i wstrząsający. Ukazuje jaką władzę nad społeczeństwem mogą posiadać media, dla których liczy się tylko oglądalność, sensacja i pieniądze. Szary człowiek jest niczym w obliczu skorumpowanej władzy. Ukazuje ogromną przepaść między elitą, a biedotą oraz bezsilność jednostki. Otwórz oczy, podejmij ryzyko, poświęć to, co najważniejsze i walcz do utraty tchu!
16-letnia Martha jest pierwszą nastolatką osadzoną w celi śmierci. Dziewczyna zamordowała powszechnie ubóstwianego filantropa, człowieka działającego charytatywnie i pomagającego ubogim. Podczas aresztowania przyznała się do winy. Społeczeństwo jest w szoku i pragnie sprawiedliwości. W ciągu siedmiu dni zostanie ona wymierzona. Czy dziewczyna jest winna? A może znalazła się...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-23
2021-03-19
2021-03-15
2020-10-27
Parny dzień w środku lata. Wydawałoby się, że dzień jak co dzień, ale czy na pewno? Jedno niefortunne zdarzenie doprowadza do katastrofy. Jedno wydarzenie zapoczątkowało początek końca. Warszawa na granicy upadku. Pracownik korporacji, żołnierz GROM-u, policjant ze swą śliczną żoną, dziewczyna trenująca karate, wielbiciel ciężkich brzmień oraz zwykły 17-latek. Stolica była kiedyś ich domem, a teraz okazała się śmiertelną pułapką…
Akcja całej książki rozgrywa się w ciągu trzech dni, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Obserwujemy narodziny infekcji i jej przebieg wciągu najbliższych godzin. Dzięki różnym lokalizacjom, obejmującym całą stolicę jesteśmy w stanie przyglądać się reakcjom mieszkańców Warszawy, służb porządkowych i wnikać w chaos, który opanował miasto. Aczkolwiek muszę się do czegoś przyczepić - początkowo zombie nie brakowało, ale z czasem ku mojemu zdziwieniu umarlaków trochę ubyło i zrobiło się pusto na ulicach. W tak krótkim czasie? To było dla mnie dziwne, aby prawie dwumilionowe miasto opustoszało w takim tempie. Powinno się w nim roić od nieumarłych szwendających się po ulicach, a bohaterowie po dniu walki mogli wiarę swobodnie poruszać się po Warszawie. Hmm… to było trochę dziwne.
Muszę przyznać, że pierwsze rozdziały tej książki były dla mnie rozczarowujące. Zacznę od bohaterów, którzy na początku nie wyróżniali się niczym szczególnym, przez co miałam problem z odróżnieniem męskiego grona – wszyscy mi się zlewali w jedną papkę. Dopiero z czasem autor wyposażył ich w indywidualne cechy, które pozwoliły mi ich od siebie odseparować. Każdy z bohaterów inaczej zachowywał się w obliczu zagrożenia i jakże nie patrzeć niecodziennej i stresującej sytuacji. Niektórzy potrafili zachować zimną krew, inni wpadali w popłoch, a kolejnych ogarniało szaleństwo…
Jednak, co najgorsze, bohaterowie byli mi całkowicie obojętni. Nie obdarzyłam żadnego wyjątkową sympatią. Gdyby nagle na któregoś z nich wyskoczyło zombie i dziabnęło, to… trudno. Poza tym umieszczenie w powieści komandosa, policjanta i 17-letnią mistrzynię karate było dla mnie niespecjalnym pomysłem. Początkowo bałam się, że autor będzie nadwyrężał wyszkolenie tych trzech postaci i urządzi istną sieczkę, gdzie jedna osoba jest zdolna wyrżnąć hordę zombie. Na szczęście autor uchronił mnie przed takimi nonsensami, ale kuło mnie w oczy, że każdy świetnie radził sobie z bronią – nie wiem, może w obliczu zagrożenia ludzie w szybkim tempie się uczą, a ja się czepiam.
Zawsze przykładam dużą uwagę do tego, jak została wyjaśniona geneza apokalipsy. Co ją zapoczątkowało? I w moim mniemaniu w tym przypadku autor poszedł na łatwiznę, gdyż zaczął dobrze, w miarę obiecując ciekawe rozwiązanie, ale skończyło się rozczarowująco. Zdecydowanie zabrakło mi szczegółów, wytłumaczenia paru kwestii. Liczę, że Andrzej Wardziak pokusi się o wyjaśnienia w kolejnej części.
Myślę, że dla osób, które często sięgają po tego typu powieści, „Infekcja. Genesis” może okazać się książką niewystarczającą, gdyż autor nie postarał się o żadne oryginalne rozwiązania. Czytając ją nie można się nudzić, bohaterowie są w ciągłym ruchu, ale akcja podąża utartym szklakiem i jedynie zakończenie jest niemałym cliffhangerem zmuszającym do zapoznania się z kolejnym tomem.
Apokalipsa oznacza koniec dotychczasowego życia i względnego bezpieczeństwa. Przeszłość zniknęła w odmętach, przestała mieć znaczenie. Wraz z powstaniem umarłych każdy zaczyna nowe życie z czystą kartą. Ja ją wykorzysta? Czy ludzkość zachowa swe człowieczeństwo?
Parny dzień w środku lata. Wydawałoby się, że dzień jak co dzień, ale czy na pewno? Jedno niefortunne zdarzenie doprowadza do katastrofy. Jedno wydarzenie zapoczątkowało początek końca. Warszawa na granicy upadku. Pracownik korporacji, żołnierz GROM-u, policjant ze swą śliczną żoną, dziewczyna trenująca karate, wielbiciel ciężkich brzmień oraz zwykły 17-latek. Stolica była...
więcej Pokaż mimo to