Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Sklep z duchami - G.K. Chesterton (6/10)
Upiorny czynsz - Henry James (8/10)
Ołtarz zmarłych - Henry James (5/10)
Strażnik miru - John Buchan (7/10)
Nawiedzony młyn - Jerome K. Jerome (6/10)
Szkielet - Jerome K. Jerome (8/10)
Makabra - John Berwick Harwood (8/10)
W opactwie Chrighton - Mary Elizabeth Braddon (8/10)
Cień w kącie - Mary Elizabeth Braddon (8/10)
Twarz w lustrze - Mary Elizabeth Braddon (8/10)
John Granger - Mary Elizabeth Braddon (9/10)
Okultystka starej daty - Mrs Henry Wood (8/10)
Zaduszki - Mrs Henry Wood (8/10)
Dziwne doświadczenie- Mrs Henry Wood (7/10)
Nocne czuwanie Davida Gartha - Mrs Henry Wood (9/10)
Rzeczywistość czy przywidzenie? - Mrs Henry Wood (8/10)
Nawiedzona skała - W.W. Fenn (8/10)
Duch starego Hookera - Autor nieznany (6/10)

Sklep z duchami - G.K. Chesterton (6/10)
Upiorny czynsz - Henry James (8/10)
Ołtarz zmarłych - Henry James (5/10)
Strażnik miru - John Buchan (7/10)
Nawiedzony młyn - Jerome K. Jerome (6/10)
Szkielet - Jerome K. Jerome (8/10)
Makabra - John Berwick Harwood (8/10)
W opactwie Chrighton - Mary Elizabeth Braddon (8/10)
Cień w kącie - Mary Elizabeth Braddon (8/10)
Twarz w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niektóre perełki. Moje oceny:
Bestia, która wykrzyczała miłość w sercu świata - 6/10
Ukorz się pajacu, rzecze Tiktaktor - 10/10
Nie mam ust, a muszę krzyczeć- 10/10
Jeffty ma pięć lat - 10/10
Dryfując między wysepkami Langerhansa: szerokość 38° 54' N, długość 77° 00' 13" W - 7/10
Paladyn zgubionej godziny - 7/10
Rola marzeń sennych - 6/10
Ptak śmierci - 7/10

Niektóre perełki. Moje oceny:
Bestia, która wykrzyczała miłość w sercu świata - 6/10
Ukorz się pajacu, rzecze Tiktaktor - 10/10
Nie mam ust, a muszę krzyczeć- 10/10
Jeffty ma pięć lat - 10/10
Dryfując między wysepkami Langerhansa: szerokość 38° 54' N, długość 77° 00' 13" W - 7/10
Paladyn zgubionej godziny - 7/10
Rola marzeń sennych - 6/10
Ptak śmierci - 7/10

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nudy, nudy i jeszcze raz nudy przez 90% książki. Trzy kobiety, trzy linie czasowe (XVII, XX i XXI wiek) i trzy spojrzenia na traktowanie kobiet na przestrzeni wieków plus szczypta magii (realizmu magicznego), co samo w sobie brzmi dobrze, ale wyszło bardzo nijako, płytko i stereotypowo. Trzy wątki i kobiety bardzo do siebie podobne, obrazujące przemocowe relacje z mężczyznami i walkę owych jakże odważnych kobiet z tą mizoginią. Całość bardzo dosłowna, mało subtelna. W domyśle książka miała dawać siłę gnębionym kobietom, ale w jaki sposób? W tej powieści kobiety radziły sobie magią. Jaki z tego morał? Uwolnisz się od agresora, gdy znajdziesz w sobie magię płynącą z natury. Bardzo pomocne. Lepiej by to wybrzmiało gdyby większy nacisk był położony na czerpanie siły z wzajemnego wsparcia pomiędzy kobietami. Na koniec: przewidywalność fabularna była wręcz śmieszna. Autorka siliła się na jakieś zaskakujące ostatnie zdania rozdziałów, myśląc, że są zmyślne i pewnie szokujące - nie były.

Nudy, nudy i jeszcze raz nudy przez 90% książki. Trzy kobiety, trzy linie czasowe (XVII, XX i XXI wiek) i trzy spojrzenia na traktowanie kobiet na przestrzeni wieków plus szczypta magii (realizmu magicznego), co samo w sobie brzmi dobrze, ale wyszło bardzo nijako, płytko i stereotypowo. Trzy wątki i kobiety bardzo do siebie podobne, obrazujące przemocowe relacje z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W zamyśle całkiem ciekawa, ale niestety wykonanie dla mnie na nie. Zero zaangażowania, zero emocji, rozwlekłe, często niezrozumiałe dla mnie przemyślenia bohaterów, niestrawny styl autora - za dużo patetyzmu, przedramatyzowania, słabe postaci (na pierwszy rzut oka wydają się niejednoznaczne, ale to tylko pozory) - szczególnie kobiece (wyuzdane i powierzchowne do bólu), beznadziejny wątek miłosny (niewiarygodny, oparty na patologicznych podwalinach), wątek kazirodztwa WTF! (który mogłabym jeszcze strawić gdyby miał jakiś sens, ale był po nic). Jedyna perspektywa, z którą wiązałam jakiekolwiek nadzieje (Dianory) okropnie zaprzepaszczona. Zakończenie troszkę ratuje całość, ale myślałam, że będzie miłość, albo przynajmniej obiecujący początek z autorem, a skończyło się rozczarowaniem.

W zamyśle całkiem ciekawa, ale niestety wykonanie dla mnie na nie. Zero zaangażowania, zero emocji, rozwlekłe, często niezrozumiałe dla mnie przemyślenia bohaterów, niestrawny styl autora - za dużo patetyzmu, przedramatyzowania, słabe postaci (na pierwszy rzut oka wydają się niejednoznaczne, ale to tylko pozory) - szczególnie kobiece (wyuzdane i powierzchowne do bólu),...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Do 80% niezła, całkiem angażująca. Niestety ostatecznie lekkie rozczarowanie. Głównie przez wzgląd na zakończenie, które było grubymi nićmi szyte, dla mnie to była już przesada. Zero realizmu. Taka bajka. Poza tym autorka trochę zbyt jawnie manipuluje czytelnikiem, co momentami mnie denerwowało. Można przeczytać, ale nic szczególnego.

Do 80% niezła, całkiem angażująca. Niestety ostatecznie lekkie rozczarowanie. Głównie przez wzgląd na zakończenie, które było grubymi nićmi szyte, dla mnie to była już przesada. Zero realizmu. Taka bajka. Poza tym autorka trochę zbyt jawnie manipuluje czytelnikiem, co momentami mnie denerwowało. Można przeczytać, ale nic szczególnego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Myśląc o tej książce mam mętlik w głowie, bo była chora. Zacznę od największej wady - nagromadzenie opisów ubrań, kosmetyków, prestiżowych gadżetów, nazw restauracji (opisów dań) przytłaczało. Rozumiem, że to część osobowości Patricka i samego płytkiego środowiska, w którym się obraca, ale litości. Poza tym uważam się za osobę, która zniesie naprawdę obrzydliwe opisy, ale tutaj nieraz miałam dość. Niektóre z tych scen były absurdalne, irracjonalne - poza tym gdzie była jakakolwiek policja? Ogarniam, że nieraz organy ścigania bywają nieudolne, ale bez przesady. Autor po prostu chciał zszokować czytelnika i mu się udało (sam warsztat autora całkiem dobry, świetne dynamiczne dialogi). Z drugiej strony zdecydowanie największym plusem była konsekwencja autora w kreowaniu głównego bohatera, jako snoba, materialisty, megalomana, seksisty, seksoholika, narkomana i po prostu jak tytuł wskazuje psychopaty, który zatraca się coraz bardziej w chorych potrzebach i zwichrowanym umyśle. Wyszło to dobrze. Patricka nie da się lubić, ale trzeba przyznać, że również nie da się go zapomnieć. I do tego świetny klimat Nowego Jorku, jako brudnego, plugawego miasta, które cię przeżuje i wypluje. Czytając tę książkę cały czas próbowałam mieć z tyłu głowy to, że autor potępia taki styl życia, ukazując jak łatwo można się w nim zatracić, ale przyznam, że nie było to łatwe. Ostatnie sto stron męczyłam, bo nic nowego nie wnosiły. Pusta wegetacja przeplatane makabrycznymi morderstwami. Można by przeczytać początek książki oraz samą końcówkę i wyniosłoby się tyle samo.

Myśląc o tej książce mam mętlik w głowie, bo była chora. Zacznę od największej wady - nagromadzenie opisów ubrań, kosmetyków, prestiżowych gadżetów, nazw restauracji (opisów dań) przytłaczało. Rozumiem, że to część osobowości Patricka i samego płytkiego środowiska, w którym się obraca, ale litości. Poza tym uważam się za osobę, która zniesie naprawdę obrzydliwe opisy, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kojarzycie sytuację: oglądacie lub czytacie horror, gdzie grupka osób jest atakowana przez szaleńca, trwa walka o życie, wszyscy giną po kolei i przeżywa tylko jedna osoba? I finito. Koniec historii. Nie! Bo tutaj pojawia się Grady Hendrix ze swoją książką mówiąc 'ale, ale, co dalej? Co dzieje się z tą ostatnią ocalałą?" Brzmi nieźle, prawda? Autor idzie krok dalej i przedstawia grupkę kobiet, które przeżyły jakąś żeś, a każda radzi sobie w inny sposób. Lynette nie radzi sobie zbyt dobrze. Paranoja rządzi jej życiem. Nie pomaga fakt, że na ostatnim spotkaniu nie pojawia się jedna z kobiet. Wszystko wskazuje na to, że ktoś chce wykończyć ostatnie ocalałe.
Opis zachęcił mnie do sięgnięcia. Czy było to udane spotkanie z prozą Hendrixa? Średnio. Mamy tutaj denerwującą bohaterkę (ale powiedzmy, że PTSD ją nieco tłumaczy), dość wolno rozgrywającą się akcję (dopiero koło połowy coś ruszyło), całkiem zaskakujące zakończenie (chociaż trochę z pupy), średnie rysy wszystkich bohaterek (mimo, że każda miała inną historię, to cały czas mi się myliły), sporo chaotyczności w fabule, ale całkiem niezły warsztat autora i dialogi. Dla mnie Hendrix skupił się nie na tym na czym powinien. Liczyłam, że (podtrzymując tą niebanalność początkowego zamysłu) zwróci większą uwagę na problemy psychiczne tych kobiet. Teraz zdaje sobie sprawę, że moje oczekiwania były głupie biorąc pod uwagę, że jednak jest to slasher. Można przeczytać, ale taki przeciętniaczek.

Kojarzycie sytuację: oglądacie lub czytacie horror, gdzie grupka osób jest atakowana przez szaleńca, trwa walka o życie, wszyscy giną po kolei i przeżywa tylko jedna osoba? I finito. Koniec historii. Nie! Bo tutaj pojawia się Grady Hendrix ze swoją książką mówiąc 'ale, ale, co dalej? Co dzieje się z tą ostatnią ocalałą?" Brzmi nieźle, prawda? Autor idzie krok dalej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z deczka absurdalna historia. O czym jest? Po niedawnym zakończeniu pobytu na odwyku Mallory podejmuje pracę jako niania 5-letniego Teddy'ego, z którym dość szybko nawiązuje więź. Niestety tę sielankę zaczynają zaburzać rysunki chłopca przedstawiające jakieś makabryczne wydarzenie. Kobieta pragnie dociec jaka tajemnica się za nimi kryje. Zacznę od tego, że już podejrzany był sam początek tej książki, bo jacy rodzice zatrudniliby kobietę kiedyś uzależnioną od narkotyków jako nianię dla swojego dziecka? Aczkolwiek pomijając ten fakt początek i tak był całkiem obiecujący, nawet klimatyczny. Niestety im dalej, tym coraz gorzej, a finał jest wręcz śmieszny i w kontekście całości bez sensu. Zaznaczę tylko, że tematy płciowości i religii są w niej poruszane w sposób nieakceptowalny i świadczą o braku szacunku dla czytelnika. I na koniec - to horror? Koło horroru nawet nie stała.

Z deczka absurdalna historia. O czym jest? Po niedawnym zakończeniu pobytu na odwyku Mallory podejmuje pracę jako niania 5-letniego Teddy'ego, z którym dość szybko nawiązuje więź. Niestety tę sielankę zaczynają zaburzać rysunki chłopca przedstawiające jakieś makabryczne wydarzenie. Kobieta pragnie dociec jaka tajemnica się za nimi kryje. Zacznę od tego, że już podejrzany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Co. To. Było.
Czemu mam ostatnio jakiegoś pecha do thrillerów? Czy nastała jakaś moda na "im bardziej nonsensowne rozwiązanie zagadki tym lepiej"?
Napiszę tak - pierwsze 70% książki było znośne. Może nic wysokich lotów, ale przynajmniej dało się czytać. Natomiast reszta.... to tak jakby wymyśliła to jakaś 13-nastolatka (nie obrażając nastolatek). Kiedy autor rzuca w nas tym dennym finałem czułam się oszukana. Nie wiem, jak Wy, ale ja w tym gatunku oczekuje jednak jako takiego prawdopodobieństwa, a nie urojeń. Kończę ten wywód, bo tylko się irytuje.

Co. To. Było.
Czemu mam ostatnio jakiegoś pecha do thrillerów? Czy nastała jakaś moda na "im bardziej nonsensowne rozwiązanie zagadki tym lepiej"?
Napiszę tak - pierwsze 70% książki było znośne. Może nic wysokich lotów, ale przynajmniej dało się czytać. Natomiast reszta.... to tak jakby wymyśliła to jakaś 13-nastolatka (nie obrażając nastolatek). Kiedy autor rzuca w nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Moje pierwsze spotkanie z autorem. Mam mieszane odczucia, ale może nie wszystko ogarnęłam. Moje ulubione opowiadania: Z dzieciństwa, Przerwana lekcja, Wilk i Robert Aghion.

Moje pierwsze spotkanie z autorem. Mam mieszane odczucia, ale może nie wszystko ogarnęłam. Moje ulubione opowiadania: Z dzieciństwa, Przerwana lekcja, Wilk i Robert Aghion.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

1. Gaz do dechy: 7/10
2. Mroczna karuzela: 7/10
3. Stacja Wolverton: 4/10
4. Nad srebrzystą wodą jeziora Champlain: 7/10
5. Faun: 8/10
6. Spóźnialscy: 10/10
7. Jesteś dla mnie najważniejsza: 10/10
8. Kciuki: 6/10
9. Diabeł na schodach: 5/10
10. Tweety z cyrku umarłych: 8/10
11. Chryzantemamy: 7/10
12. W wysokiej trawie: 7/10
13. Jesteście wolni: 6/10

1. Gaz do dechy: 7/10
2. Mroczna karuzela: 7/10
3. Stacja Wolverton: 4/10
4. Nad srebrzystą wodą jeziora Champlain: 7/10
5. Faun: 8/10
6. Spóźnialscy: 10/10
7. Jesteś dla mnie najważniejsza: 10/10
8. Kciuki: 6/10
9. Diabeł na schodach: 5/10
10. Tweety z cyrku umarłych: 8/10
11. Chryzantemamy: 7/10
12. W wysokiej trawie: 7/10
13. Jesteście wolni: 6/10

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zapowiadało się tak dobrze. Sam początek książki był świetny. Lubię motyw, gdzie grupka bohaterów zamkniętych jest w jakimś miejscu (tym przypadku w domu na wyspie pływowej) i nagle ktoś ginie, pojawia się zagadka, jakieś tajemnice wychodzą na jaw, atmosfera się zagęszcza. Niestety mniej więcej od połowy zaczęło się wszystko psuć. W tej książce dostałam dużo tego, czego nie lubię w thrillerach: bohaterów zachowujących się irracjonalnie (np. kilkakrotnie dochodzili do wniosku, że nie powinni się rozdzielać, by po chwili rozejść się pod domu), beznadziejne zakończenie opierające się na nierealistycznym wątku. Autentyczność w tej powieści leży i kwiczy, motywacja bohaterów i sam motyw zbrodni są kuriozalne. Nie lubię takich elementów w tym gatunku. Zaskoczenie zaskoczeniem, ale preferuje jak całość ma ręce i nogi. Tu dostałam bajkę podczas czytania której tylko przewracałam oczami. Poza tym powieść naszpikowana jest pustymi frazesami typu: "Możność wyboru między dobrem a złem jest fundamentem człowieczeństwa." Yhm... autorka chyba chciała żeby ta książka była głębsza niż była w rzeczywistości. Nie wyszło. Podziękuję i mam nadzieję, że szybko zapomnę.

Zapowiadało się tak dobrze. Sam początek książki był świetny. Lubię motyw, gdzie grupka bohaterów zamkniętych jest w jakimś miejscu (tym przypadku w domu na wyspie pływowej) i nagle ktoś ginie, pojawia się zagadka, jakieś tajemnice wychodzą na jaw, atmosfera się zagęszcza. Niestety mniej więcej od połowy zaczęło się wszystko psuć. W tej książce dostałam dużo tego, czego nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawy temat maratonu tanecznego, który trwa tak długo, aż ostatnie się jedna para. Narratorem powieści jest młody mężczyzna, który zostaje oskarżony o morderstwo swojej tanecznej partnerki, a "Czyż nie dobija się koni?" to jego szczera spowiedź (zeznanie) z wydarzeń poprzedzających tą zbrodnie. Krótka powieść, dość brutalna, ukazująca różne przykłady patologicznych jednostek wyrosłych na wielkim kryzysie lat 30tych XX wieku, ale w tej narracji brakowało mi emocji. Powieść była ich całkowicie pozbawiona, a przemyślenia bohatera nieprzekonywające, mało dogłębne. Samo znaczenie tytułu świetne, ale myślę, że z książki można by wycisnąć dużo więcej.

Ciekawy temat maratonu tanecznego, który trwa tak długo, aż ostatnie się jedna para. Narratorem powieści jest młody mężczyzna, który zostaje oskarżony o morderstwo swojej tanecznej partnerki, a "Czyż nie dobija się koni?" to jego szczera spowiedź (zeznanie) z wydarzeń poprzedzających tą zbrodnie. Krótka powieść, dość brutalna, ukazująca różne przykłady patologicznych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Sięgnęłam po tę książkę, bo wizja dziwnych, pełnych zagadek domów zawsze mnie przyciąga. Czy mi się podobało? Nope. Sam pomysł jest iście genialny - o facecie, który znajduje dokumenty opracowujące najprawdopodobniej fikcyjny film traktujący o rezydencji, w której garderoba rozciąga się do gargantuicznych rozmiarów przypominających labirynt. Czym jest ten dom? Czy ktoś go zamieszkuje? Czy jest prawdziwy? Brzmi ciekawie prawda? I na początku faktycznie jest dobrze, starałam się bardzo polubić z tą pozycją, naprawdę (!), ale wszystko psują liczne przypisy głównego bohatera Johnny'ego, które dla mnie były bełkotem ćpuna. Do tego dochodzi analiza naukowo-techniczna całego materiału filmowego, która miała lepsze i słabsze strony, ale której jest za dużo i z czasem robi sieczkę z mózgu. Dużo pseudonaukowego bełkotu, otoczki bez sensu, a mało konkretów, faktycznej akcji. Całość sprawia wrażenie, jakby autor mówił: „Patrz na mnie! Jaki jestem twórczy i błyskotliwy!”. Nie neguje tego, że całość wymagała dużo pracy, ale usuń te wszystkie sztuczko-zapychacze i zostają ci nędzne skrawki faktycznie dobrej historii (fragmenty opisu samego domu), ale nadal tylko skrawki.

Sięgnęłam po tę książkę, bo wizja dziwnych, pełnych zagadek domów zawsze mnie przyciąga. Czy mi się podobało? Nope. Sam pomysł jest iście genialny - o facecie, który znajduje dokumenty opracowujące najprawdopodobniej fikcyjny film traktujący o rezydencji, w której garderoba rozciąga się do gargantuicznych rozmiarów przypominających labirynt. Czym jest ten dom? Czy ktoś go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książki Woolf są jak obraz - ujmują jakąś scenę z życia grupki ludzi, aby prześwietlić ją z każdej strony. "Do latarni morskiej" traktuje o rodzinie Ramsayów i ich gości, którzy spędzają letni czas w domu na niewielkiej wyspie. Poznajemy zależności łączące poszczególnych bohaterów, ich bieżące myśli i spostrzeżenia. Całość, jak przystało na Woolf napisana została strumieniem świadomości. Powieść nieśpieszna i ciężka. Mimo niewielkich gabarytów czytałam ją ponad 2 tygodnie. Tematycznie bardziej przemówiła do mnie "Pani Dalloway", aczkolwiek muszę wspomnieć, że nieco przed połową następuje pewne przetasowanie, które jest majstersztykiem, genialnym opisem realiów tamtych czasów (przed I wojną światową). Nie będzie to moja ulubiona książka tej autorki, ale na pewno nie żałuję przeczytania.

Książki Woolf są jak obraz - ujmują jakąś scenę z życia grupki ludzi, aby prześwietlić ją z każdej strony. "Do latarni morskiej" traktuje o rodzinie Ramsayów i ich gości, którzy spędzają letni czas w domu na niewielkiej wyspie. Poznajemy zależności łączące poszczególnych bohaterów, ich bieżące myśli i spostrzeżenia. Całość, jak przystało na Woolf napisana została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zdecydowałam się sięgnąć po "Na ostrzu noża", bo zainteresował mnie opis. Świat, w którym żyją tylko mężczyźni słyszący swoje myśli (jak i zwierząt, roślin). No, no to brzmi intrygująco. Dla głównego bohatera nie jest nic nadzwyczajnego, bo urodził się już w świecie rządzącym tymi prawami, ale nie wszyscy mężczyźni odnajdują się w tej rzeczywistości. W przeważającej mierze jest to książka drogi, w której towarzyszymy bohaterom i odkrywamy tajemnice tego świata. Aha i byłaby zapomniała, ale muszę wspomnieć o psie Manczim, który jest zdecydowanie moim faworytem. Dużo przygody, niebezpieczeństw, wielkie przyjaźnie, fanatyzm religijny, a wszystko okraszone kosmicznym vibem. Czytało się ją całkiem dobrze, ale przeszkadzały mi dwie rzeczy... Może to głupio zarzucać książce młodzieżowej, że jest zbyt młodzieżowa, ale różnie z tym gatunkiem bywa. "Na ostrzu noża" była dla mnie trochę naiwna i bardzo prosta fabularnie (chociaż na początku tak się nie wydaje). Denerwował mnie też styl pisania - potoczny i luzacki (może bardziej mnie to kuło, bo równolegle czytałam powieść Virginii Woolf?). Sięgnę po kontynuację, bo słyszałam, że jest bardziej dojrzała i całkiem udana.

Zdecydowałam się sięgnąć po "Na ostrzu noża", bo zainteresował mnie opis. Świat, w którym żyją tylko mężczyźni słyszący swoje myśli (jak i zwierząt, roślin). No, no to brzmi intrygująco. Dla głównego bohatera nie jest nic nadzwyczajnego, bo urodził się już w świecie rządzącym tymi prawami, ale nie wszyscy mężczyźni odnajdują się w tej rzeczywistości. W przeważającej mierze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest w porządku. Dość wolna na początku kiedy poznajemy zarys fabuły i dwie linie czasowe (jedna z lat 90tych, druga z czasów II wojny światowej), ale później nieco się rozkręca (szczególnie za połową). Wieloletnie sekrety, nieszczęśliwa miłość, powracające koszmary, niespełnione marzenia, nierozerwalne więzy rodzinne - to elementy, które znajdziecie w tej powieści. Klimatyczna, całkiem angażująca i dobrze się czyta. Jedyne co, to nie bardzo podobał mi się jeden element zakończenia, a dokładnie wyjaśnienie głównej tajemnicy, bo było to z deczka naciągane i jakoś w moich oczach mało wiarygodne. Moje pierwsze spotkanie z tą autorką może nie w 100% udane, ale będę próbować dalej. Na półce jeszcze czeka "Zapomniany ogród".

Jest w porządku. Dość wolna na początku kiedy poznajemy zarys fabuły i dwie linie czasowe (jedna z lat 90tych, druga z czasów II wojny światowej), ale później nieco się rozkręca (szczególnie za połową). Wieloletnie sekrety, nieszczęśliwa miłość, powracające koszmary, niespełnione marzenia, nierozerwalne więzy rodzinne - to elementy, które znajdziecie w tej powieści....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Obiektywnie dobra, ale do końca do mnie przemówiła. Bardzo podobał mi się wstęp oraz styl pisania autorki taki prosty w punkt, bez zbędnych ozdobników (to zapewne znak rozpoznawczy pisarzy skandynawskich). Na początku sądziłam, że może być miłość, ale później coś klapło. Wydaje mi się, że w ogólnym rozrachunku nie ruszyły mnie losy bohaterów. Autorka za bardzo skupiła się na ich traumach, utrapieniach pomijając resztę, przez co cała ta powieść wyszła trochę wystudiowana. Ólafsdóttir zbyt nachalnie rzucała w czytelnika przesłaniem i bombardowała go tym z każdej strony. Fabuła książki obrała oczywisty kierunek, ale podobało mi się zakończenie. Doceniam ją, na pewno skłania do refleksji, przemyśleń nad swoim życiem, ale np. "Mężczyzna imieniem Ove" o podobnej tematyce autorstwa Backmana zdecydowanie lepsza.

Obiektywnie dobra, ale do końca do mnie przemówiła. Bardzo podobał mi się wstęp oraz styl pisania autorki taki prosty w punkt, bez zbędnych ozdobników (to zapewne znak rozpoznawczy pisarzy skandynawskich). Na początku sądziłam, że może być miłość, ale później coś klapło. Wydaje mi się, że w ogólnym rozrachunku nie ruszyły mnie losy bohaterów. Autorka za bardzo skupiła się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna, tylko Panie McMurtry czemu zabił Pan moich ulubionych bohaterów? Nieładnie. Ale wybaczam, bo była to wyśmienita przygoda. Nie przeczytałam w swoim życiu za dużo westernów, ale sporo obejrzałam i "Na południe od Brazos" jest inna niż wszystko co czytałam/widziałam. Inna = lepsza. Bardziej intensywna, bardziej bolesna, bardziej rzeczywista. Myślę, że tak właśnie wyglądał Dziki Zachód. Był brudny, egoistyczny, bezkompromisowy. Książka ta szczególnie stoi bohaterami. Każdy z nich ma jakieś wewnętrzne demony, każdy ma jakieś marzenia (często weryfikowane przez rzeczywistość) i każdy przeżywa życie na swój sposób i brnie samotnie poprzez prerię. Samotnie mimo, że w grupie. Samotność ma tu wiele obliczy. Powieść niejednokrotnie smutna, rozdzierająca serce, ale też ukazująca piękno tamtych minionych już czasów. Naprawdę wyjątkowa i nie tylko dla fanów westernów.

Świetna, tylko Panie McMurtry czemu zabił Pan moich ulubionych bohaterów? Nieładnie. Ale wybaczam, bo była to wyśmienita przygoda. Nie przeczytałam w swoim życiu za dużo westernów, ale sporo obejrzałam i "Na południe od Brazos" jest inna niż wszystko co czytałam/widziałam. Inna = lepsza. Bardziej intensywna, bardziej bolesna, bardziej rzeczywista. Myślę, że tak właśnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka jest absurdalna. Główna bohaterka zgadza się na podwózkę nieznanemu mężczyźnie (chociaż kto normalny by się na coś takiego zdecydował?). I to jeszcze w środku nocy i gdzie mają jechać przez kilka godzin przez jakieś pustkowia, lasy itp. Coraz mocniej podejrzewa, że coś jest nie tak i że facet jest prawdopodobnie mordercą. Aczkolwiek rozumowanie głównej bohaterki jest często nielogiczne. Nie podejmuje żadnych działań, bo się boi po czym nagle robi coś głupiego bez pomyślunku. Nie podobało mi się to, że autor nieuczciwie pogrywał z czytelnikiem po prostu okłamując go w żywe oczy, dając np. całkowicie kłamliwe narracje, które nijak mają się do rzeczywistości (nie pisze tutaj o stanie psychicznym bohaterki). Ostatnia część (pisana kursywą) przepełnia czarę goryczy. Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Panie Sager, gdyby powstał film bazujący na treści tego dzieła, byłby po prostu mierny i wręcz śmieszny (no chyba że jakiś utalentowany scenarzysta pozmieniałby połowę rzeczy). Zdecydowany przerost formy nad treścią. Miało być zaskakująco, a wyszło kiczowato. Bardziej polecam inne książki autora, jak chociażby "Moje ostatnie kłamstwo, "Zamknij wszystkie drzwi" czy "Wróć przed zmrokiem".

Ta książka jest absurdalna. Główna bohaterka zgadza się na podwózkę nieznanemu mężczyźnie (chociaż kto normalny by się na coś takiego zdecydował?). I to jeszcze w środku nocy i gdzie mają jechać przez kilka godzin przez jakieś pustkowia, lasy itp. Coraz mocniej podejrzewa, że coś jest nie tak i że facet jest prawdopodobnie mordercą. Aczkolwiek rozumowanie głównej bohaterki...

więcej Pokaż mimo to