-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-06-10
2024-05-26
A gdyby tak w powieści przenieść się do steampunkowego, magicznego Krakowa/nieKrakowa? Spotykać na ulicy czarodziejki, niebieskowłose nimfy, gobliny i raki? Ukrywać się przed ubecją, bać się katów i żyć w cieniu panującego od 400 lat Cara? Mieszkać, jak główna bohaterka powieści, nastoletnia Sofja Kluk, na Uniwersytecie i oglądać codziennie akademickie życie?
To wszystko i o wiele więcej znajdziecie w tej powieści Radka Raka. "Agla. Alef" to nie tylko zgrabnie napisana powieść fantastyczna i znakomicie wykreowany świat. To również opowieść o dojrzewaniu, pierwszej miłości i bólu po jej utracie. To wkraczanie w dorosłość, gdy młody umysł przestaje być umysłem beztroskim i zaczyna zauważać jak świat jest okrutny i pełen nierówności.
Sofja Kluk żyła sobie spokojnie do czasu wyjazdu jej ojca na wyprawę badawczą. Gdy od wielu tygodni nie ma od niego żadnych wieści, świat Sofji wywraca sie do góry nogami, a ona sama w ekspresowym tempie musi dojrzeć. Dziewczyna dostrzega również, że świat poza murami akademii i małym profesorskim mieszkankiem jest zupełnie inny niż do tej pory myślała. Barwny i mroczny jednocześnie.
Radek Rak poddaje Sofję wielu ciężkim próbom. Sprawia, że jej życie, dotąd uporządkowane i przewidywalne, staje się pełne niespodzianek, nie do końca miłych i przyjemnych, a to, czego ma doświadczyć będzie dla niej prawdziwą lekcją życia, która wyhartuje jej charakter niczym stal. Samej Sofji nie da się polubić od początku. Ale tak chyba jest z każdym nastolatkiem. Bywa niezmiernie głupia i irytująca. Bywa też nieodpowiedzialna i działa szybciej niż myśli. Ale możemy jej to wybaczyć bo popełnianie błędów jest przywilejem młodości. Z drugiej strony jednak nasza protagonistka kieruje się honorem i walczy o bliskich gdy zachodzi taka potrzeba.
Sam swiat jest niezmiernie ciekawy i przyznaję, że jest to jeden z lepiej wykreowanych światów w fantastyce, z jakimi się do tej pory spotkałam. Klimatem może przypominać Oxford z powieści Phillipa Pullmana, jednak jego siła polega na tym, że jest on nasz, swojski, wzorowany na Krakowie z przełomu wieku XIX i XX. Autor odnosi się wiele razy do tego starego Krakowa, gdzie mieszało się wiele kultur. Takie jest też miasto w powieści, gdzie rewolucja przemysłowa, kulturowa i obyczajowa jednych wyniosła na piedestał, a innych wrzuciła do rynsztoka. To miasto jest piękne tylko z fasady, a pod spodem można znaleźć wiele warstw, które są na granicy przegnicia i koniec końców sprawią, że ta fasada w końcu się zawali.
Nie będę pisać nic więcej co mogłoby was naprowadzić na tropy, które są umieszczone w tej powieści. Prawdziwy fun podczas lektury to odkrywanie nowych warstw i nowych odniesień do kultury i historii. Do tego Radek Rak jednocześnie pisze w piękny, poetycki sposób. Jednak jest to język przystępny a autor nie boi się wrzucić w usta bohaterów i narratora soczystej kurwy. Fantastyczna powieść i niedługo na pewno sięgnę po kolejny tom.
A gdyby tak w powieści przenieść się do steampunkowego, magicznego Krakowa/nieKrakowa? Spotykać na ulicy czarodziejki, niebieskowłose nimfy, gobliny i raki? Ukrywać się przed ubecją, bać się katów i żyć w cieniu panującego od 400 lat Cara? Mieszkać, jak główna bohaterka powieści, nastoletnia Sofja Kluk, na Uniwersytecie i oglądać codziennie akademickie życie?
To wszystko...
2023-11-21
Pierwsza Era "Z mgły zrodzonego" pochłonęła mnie bez reszty. To była niesamowita historia z jeszcze bardziej niesamowitymi bohaterami. Jedna "Stop prawa" czyli pierwszy tom Drugiej Ery bije ją na łopatki pod względem tego jak dobrze bawiłam się podczas czytania.
Fabuła tego tomu rozgrywa się trzysta lat po wydarzeniach opisanych w "Z mgły zrodzonym". Tamci bohaterowie są legendami, bogami. Teraz świat oparty jest na technice. Kolej parowa, żelazne konstrukcje, światło elektryczne a do tego Allomancja i Feruchemia idące ze sobą ramię w ramię. Światotwórstwo, jak to bywa u Sandersona, stoi na najwyższym poziomie. Wzorowany na Ameryce u szczytu odkryć technologicznych, a na obrzeżach niczym Dziki Zachód gdzie przetrwają tylko najsilniejsze i najtwardsze jednostki.
Tacy są również bohaterowie tej części. Wax i Wayne to stróże prawa, którzy przez lata strzegli go na rubieżach. Jednak na skutek zbiegu wydarzeń znajdują się w Elendel, stolicy Imperium. Chcąc nie chcąc zostają wplątani nie tylko w kryminalne śledztwo, ale również w spisek jakiego świat dotąd nie widział.
Fabuła to akcja za akcją. Bardzo dużo się dzieje jednak i jest kilka chwil na złapanie oddechu. Również mimo tego, że wydarzenia lecą jedno za drugim to i tak dostajemy przestrzeń na poznanie Waxa, Wayne'a i innych postaci. Poznajemy ich motywacje, charaktery a tym samym kibicujemy im do ostatnich stron. "Stop prawa" znakomicie łączy fantastykę z powieścią kryminalną i sensacyjną. Kropką nad przysłowiowym i jest dynamika między postaciami i ich wzajemne relacje. Są one bardzo dobrze przedstawione a ja uwierzyłam w nie w 100%. To dosyć krótka książka, a jest tu tyle mięcha, że od razu chce się sięgnąć po kolejne tomy. Bawiłam się zacnie. I jestem totalnie in love. Tak na marginesie to podczas lektury miałam skojarzenia z Sherlockiem Holmsem Guya Ritchiego. Bardzo podobny vibe. Przynajmniej moim zdaniem ;)
Pierwsza Era "Z mgły zrodzonego" pochłonęła mnie bez reszty. To była niesamowita historia z jeszcze bardziej niesamowitymi bohaterami. Jedna "Stop prawa" czyli pierwszy tom Drugiej Ery bije ją na łopatki pod względem tego jak dobrze bawiłam się podczas czytania.
Fabuła tego tomu rozgrywa się trzysta lat po wydarzeniach opisanych w "Z mgły zrodzonym". Tamci bohaterowie są...
2024-04-30
2024-04-16
2021-12-20
"Wampirze cesarstwo" Jaya Kristoffa to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie premier roku 2021. Jednocześnie bardzo jej się obawiałam ponieważ w pamięci miałam zakończenie trylogii Nibynocy i to co autor tam odwalił. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne a samą powieść uważam za jedną z najlepszych książek 2021 roku.
Jeśli wasza wiedza na temat wampirów skończyła się na błyszczącym Edwardzie i paranormal romance Stephanie Meyer to zalecam tę wiedzę zaktualizować. "Wampirze cesarstwo" to historia krwawa i brutalna a przedstawione tu wampiry to piękne potwory, które pozbawione są litości i innych wyższych uczuć.
Od 27 lat w świecie Gabriela de Leon nie pojawiło się słońce. Zostały po nim jakieś popłuczyny, zamarło życie, nie rosną rośliny a z trzewi ziemi wypełzły monstra, które lękały się światła. No cóż, już się nie lękają a ludzkość stoi na skraju zagłady i/lub zniewolenia. Na jej straży stoi ostatni bastion: Srebrny Zakon, bractwo srebroświętych, do którego należy nasz główny bohater. Na skutek pewnych wypadków Gabriel zostaje pojmany i zmuszony do opowiedzenia swojej fascynującej historii.
Zapewne gdy czytacie mój opis fabuły to czujecie lekkie meh. Jednak nic bardziej mylnego. Historia Gabriela wciąga jak Reksio szynkę. Tu jest wszystko to, czego nie może zabraknąć w rasowej fantastyce: przygoda, zwroty akcji, barwne dialogi, równie barwne postacie, krew, flaczki a i dzikie seksy się też znajdą. No i oczywiście nie zabrakło również kwiecistych bluzgów, których nie powstydziłby się w swoich książkach Marcin Mortka (tu brawa dla tłumaczy, czyli Małgorzaty Strzelec i Wojciecha Szypuły bo odwalili tu kawał dobrej roboty).
Jay Kristoff to nie tylko twórca świetnych postaci, ale przede wszystkim twórca niezwykłej historii. Czytając ją miałam małe skojarzenie z "Wywiadem z wampirem" jednak w brutalniejszej i jeszcze bardziej fascynującej formie. Pomysłowa narracja podzielona na kilka linii czasowych i zaskakujące zwroty akcji to coś, co od razu rzuca się w oczy. To samo mogę powiedzieć o wykreowanym przez autora świecie, który jest konsekwentnie poprowadzony.
Jednocześnie powieść ta dla wielu osób może być bardzo kontrowersyjna i cóż, nawet obrazoburcza. Wszystko to przez jednoznaczne skojarzenia z chrześcijaństwem, a raczej nie są to skojarzenia pochwalne. Główny bohater powieści dosłownie nazywa Boga fiutem i nie szczędzi w jego kierunku innych mocnych słów. Kristoff doskonale w tej mimo wszystko rozrywkowej książce, wprowadził elementy poważniejsze, rozważania filozoficzne i niezwykle trafne spostrzeżenia dotyczące również naszego realnego świata.
Co warto jeszcze zaznaczyć, zanim zaczniecie czytać, to to, że autor rzuca czytelnika na głęboką wodę i startuje od razu z wysokiego C. Dlatego też na początku można się troszkę pogubić, jednak im dalej tym wszystko jest nam coraz lepiej wyjaśnione słowami samego Gabriela. Można sie też doczepić o "nachalną" ekspozycję, jednak i ona ma tu sens i wyjaśnienie.
Podsumowując: polecam z całego mojego zgniłego i czarnego serduszka. To książka, która wciągnęła mnie od pierwszych stron i pozostawiła z mętlikiem w głowie i mnóstwem pytań, na które wciąż nie dostałam odpowiedzi. To swoiste opus magnum Jaya Kristoffa, to powieść, o której szybko się nie zapomni. Jednocześnie postawiła poprzeczkę tak wysoko, że autor będzie się musiał nieźle napocić aby sprostać oczekiwaniom i wymaganiom czytelników. Dla mnie absolutny majstersztyk i już z niecierpliwością czekam na kolejny tom
"Wampirze cesarstwo" Jaya Kristoffa to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie premier roku 2021. Jednocześnie bardzo jej się obawiałam ponieważ w pamięci miałam zakończenie trylogii Nibynocy i to co autor tam odwalił. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne a samą powieść uważam za jedną z najlepszych książek 2021 roku.
Jeśli wasza wiedza na temat wampirów...
2022-01-17
"Pętla" Kamila Staniszka to powieść obok której nie da się przejść obojętnie. Wielowarstwowa. Sielankowa. Mroczna. Depresyjna. Idylliczna. Bolesna. Metaforyczna. To powieść, która poruszyła mnie do głębi. A jednocześnie dała ukojenie i mojemu zmęczonemu umysłowi. Która poruszyła wszystkie bolesne struny. I która dała mi chwilę ukojenia.
Rafał jest nauczycielem polskiego w jednym z liceów. Niedawno rozstał się, a raczej został porzucony przez miłość jego życia, Martę. To bolesne przeżycie sprowadziło go na skraj i przeszedł załamanie, które skończyło się głęboką depresją i próbą samobójczą. Próbą nieudaną bo w ostatniej chwili ratuje go telefon od dawno niewidzianej babci. Rafał postanawia więc przyjechać na wieś, do miejsca, gdzie spędził tak wiele szczęśliwych chwil w dzieciństwie. Ale czy aby na pewno?
"Pętla" to groza, która jest tym straszniejsza, że ani czytelnik, ani główny bohater nie wie co jest jawą a co snem. Co wydarzyło się naprawdę a co jest wytworem zmęczonego umysłu. Z pozoru sielska i bezpieczna wieś skrywa mrok i sekrety, które Rafał powoli odkrywa. To groza, która głęboko wnika w ludzkie charaktery i pokazuje, że każdy skrywa jakieś trupy w szafie.
Powieść ta ma wiele warstw i uważam, że nie da się ich wszystkich odkryć za pierwszym przeczytaniem. Opowiada ona nie tylko o nieszczęśliwej miłości. Nie tylko o depresji. Nie tylko o samotności. To również zdrada, zemsta, poszukiwanie siebie. To rodzinne sekrety i rodzinne relacje. W tej powieści na każdej stronie można znaleźć coś innego. I za każdym przeczytaniem, zależnie również od etapu w życiu, można wyczytać z niej inną opowieść.
Tu rzeczywistość miesza się ze snem. W pewnym momencie sam Rafał nie jest w stanie odróżnić jednego od drugiego. To również podróż wgłąb siebie. Odkrywanie swoich sekretów i swojego JA. Co jest prawdą? Czy wydarzenia, w których bierze udział Rafał są prawdziwe? Czy jego majaki są wspomnieniami? Czy osoby, które spotyka na swojej drodze są tymi, za które się podają?
Kamil Staniszek nie tylko pokazuje w swojej powieści szeroki wachlarz postaci i zachowań. Zwraca również uwagę na to, że tak naprawdę nikt z nas nie zna w 100% bliskich nam osób. Nikt tak naprawdę nie zna również samego siebie. Autor w tej jednej krótkiej powieści zawarł wiele metafor, życiowych prawd i pokazuje, że pozory to tylko pozory. Że wiele osób ma problemy, których nie widać na zewnątrz. Że często osoby te krzyczą i błagają o pomoc, ale nikt, nawet najbliżsi, tego nie widzą. Albo nie chcą widzieć. "Pętla" poruszyła mnie do głębi. Zapewne dlatego, że odnalazłam w niej tak wiele z siebie. Prawdopodobnie odpowiada za to również mój obecny stan psychiczny i moja walka z moimi demonami. W innym czasie może tak bardzo by ona na mnie nie podziałała i nie wywarła tak dużego wrażenia. Na pewno do niej wrócę i będę odkrywać coraz to nowe warstwy.
"Pętla" Kamila Staniszka to powieść obok której nie da się przejść obojętnie. Wielowarstwowa. Sielankowa. Mroczna. Depresyjna. Idylliczna. Bolesna. Metaforyczna. To powieść, która poruszyła mnie do głębi. A jednocześnie dała ukojenie i mojemu zmęczonemu umysłowi. Która poruszyła wszystkie bolesne struny. I która dała mi chwilę ukojenia.
Rafał jest nauczycielem polskiego w...
2023-09-19
2023-09-16
Czy można się poryczeć czytając opis bitwy? Można.
Robert M. Wegner, a raczej jego Meekhan był mi cierniem w boku i co rusz zerkał na mnie z półki z wyrzutem, że halooooooo, czemu jeszcze tej serii nie czytam. No to stwierdziłam, że w końcu rozgrzebię sobie kolejną serię. Kto bogatemu zabroni.
"Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ- Południe" to zbiór 8 opowiadań, których akcja dzieje się na dwóch krańcach Imperium Meekhanu. Pierwsza część (4 opowiadania) dzieje się w górach Północy i opowiada o Szóstym Pułku Szóstej Kompanii Górskiej straży. I ten wątek najbardziej przypadł mi do gustu. Część południowa jest trochę inna. Tu poznajemy pewnego wojownika jednego z pustynnych plemion i pewną istotę.
Zbiór ten jest bardzo dobrym wprowadzeniem do serii. We wszystkich opowiadaniach mamy nakreślona sytuację polityczną i religijną Imperium. Do tego mamy też wskazane możliwe wątki i bohaterów ważnych w dalszych częściach.
Jak to zwykle bywa, opowiadania w zbiorach są lepsze i gorsze. W mojej opinii ciężko tu szukać złego tekstu. Część podobała mi się bardziej, jednak uważam, że wszystkie są równie istotne dla całości. W każdym również ukazane jest coś ważnego. Jakaś prawda, którą można przekuć na swoje doświadczenia. Dodatkowo Wegner zbudował postacie, których nie da się zapomnieć. Mimo, że każda z nich dostała niewiele czasu na kartach książki to ja już wiem które wątki będę śledzić najchętniej i komu kibicować. Same światotwórstwo stoi w tych utworach na wysokim poziomie. Autor ogarnął geografię świata, religie, legendy, różnorodność etniczną i rasową, system magiczny, a to dopiero wprowadzenie i zaraz zabieram się za tom opisujący Wschód i Zachód Meekhanu.
I jest też bitwa. Bitwa, której opis był tak epicki i emocjonujący, że się poryczałam.
Czy można się poryczeć czytając opis bitwy? Można.
Robert M. Wegner, a raczej jego Meekhan był mi cierniem w boku i co rusz zerkał na mnie z półki z wyrzutem, że halooooooo, czemu jeszcze tej serii nie czytam. No to stwierdziłam, że w końcu rozgrzebię sobie kolejną serię. Kto bogatemu zabroni.
"Opowieści z meekhańskiego pogranicza: Północ- Południe" to zbiór 8 opowiadań,...
2023-05-13
2023-05-10
2023-05-07
2023-02-23
2023-01-02
2022-12-04
2022-12-02
2022-11-06
2022-11-03
2022-08-11
Robert M. Wegner to jeden z najlepszych pisarzy fantasy na świecie. You can't change my mind 🤷♀️
(A ostatnia bitwa łamie serce)
Robert M. Wegner to jeden z najlepszych pisarzy fantasy na świecie. You can't change my mind 🤷♀️
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to(A ostatnia bitwa łamie serce)