Amie Kaufman

Powrót do drużyny 312 był przeze mnie wyczekiwany. Rozstałam się z bohaterami tej trylogii na zbyt długo… Wyczekiwany „koniec” całkowicie zmiótł mnie z planszy. Ten tom był emocjonującą jazdą bez trzymanki! Od początku aż do samego końca czułam ciarki na skórze! Myślałam, że będę w końcu po tej ostatniej części umiała wybrać mojego ulubionego bohatera czy też parę. Okazało się być to jednak dużym problemem. Dlaczego? Drużyna 312 to po prostu jedność. Rodzina. Czy muszę tutaj dużo mówić? Dla mnie jest to najważniejszy aspekt w książce… Przyjaciele, którzy stają się dla siebie rodziną od tak są dla mnie więcej warci niż jakakolwiek inna rzecz. Nie zabrakło akcji, bo już od pierwszych stron autorzy wrzucili nas w jej wir sprawiając, że nie będziemy mogli oderwać się od lektury. Nasi bohaterowie zostali podzieleni w taki sposób aby każdy z nich odgrywał znaczącą rolę w całej tej historii. Ta misja była ich ostatnią deską ratunku tuż przez zniszczeniem całej galaktyki… Niesamowite jest to, że przez zaledwie trzy książki z paru wyrzutków dobranych całkowicie przypadkowo. (no prawie 🤫) Udało się stworzyć niesamowitą załogę a przede wszystkim rodzinę. Nie jestem w stanie opisać tego jak bardzo ważni dla siebie byli wszyscy członkowie drużyny 312. Pomimo wielu prób jakimi zostali poddani nie zatrzymali się i nie stracili wiary. Jestem pod ogromnym wrażeniem obmyślenia całej fabuły przez Amie Kaufman oraz Jaya Kristoffa. Wszystkie wydarzenia były tak genialne, że nie potrafiłam wyjść ze zdziwienia… Nie brakowało tajemnic, które w końcu zostały wyjaśnione w ostatnim tomie. Dodatkowo wyjaśnione tak, że mało co nie spadłabym z krzesła! Tak bardzo uwielbiam a jednocześnie nienawidzę zwrotów akcji w tej książce. Nie zabrakło łez, które wylewałam na kartki papieru przez naprawdę długi czas… Czytając wpadłam dosłownie w samozachwyt. O ile sam wątek found family został przedstawiony w znakomity sposób to wątki romantyczne biją go dosłownie o głowę! Każdy w tej trylogii znajdzie coś dla siebie. Zaczynając od uroczego romansu, przechodząc po pełen zmysłowości, wsparcia i ciepła przechodząc na ten pełen zażyłości oraz pragnień. Każda z par dosłownie przyprawia o zawrót głowy 😩💚 Nie potrafię wybrać tej jednej ulubionej! Mogę tylko powiedzieć wam, że Scarlett i Finian zachwycili mnie swoim wsparciem oraz ciepłem, że Auri i Kal po raz kolejny pokazali jak bardzo kochają się nawzajem, oraz udowodnić wam, że Saedii i Tyler to połączenie nie do przebicia… Czy trzeba wam czegoś więcej? Zila była zaś tą, która na przestrzeni całej trylogii przeszła niezwykłą przemianę… Miała za sobą niesamowicie duży bagaż doświadczeń oraz umysł. Zawsze ta cicha i zamknięta w sobie. W tym tomie stała się całkowicie inną osobą można byłoby powiedzieć, że nie do poznania. Prawdą jest jednak, że ona zawsze taka była. Tak samo cudowna i kochająca 🥹💋 Tą historia dostała tak piękne zakończenie… Nie jestem w stanie nawet opisać jak świetnie obrane w słowa zostało to wszystko. Przygotujcie ze sobą paczkę chusteczek bo bez dwóch zdań będą wam potrzebne. Nie wiem czy bez swoich dałabym radę 😭 Rodzina, miłość, przyjaciele, niezapomniana akcja, wrażenia to wszystko w tej jednej książce! Ostatni tom jest tym na co czeka się nieubłaganie przez całą serię książek. Nigdy nie byłabym w stanie powiedzieć, że domknięcie historii mnie rozczarowało. Dostałam dużo więcej niż mogłabym oczekiwać… Ta przygoda to istny kosmos! Kocham drużynę 312 całym sercem 🥺🩷 Ps. Mogłabym powiedzieć o tej historii znacznie więcej… ale nie chce wam spojlerować! Unikając tych wszystkich nowości gwarantuję wam, że będziecie się świetnie bawić 🩷