-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-08-06
2017-12-09
"Wcale nie mam ochoty uciec. Pragnę tylko wziąc mojego synka w ramiona. Chcę, by znów wszystko było w porządku."
To Lisa Gardner więc po prostu wiedziałam, że ta książka będzie dobra! "Dziecięce koszmary" to historia zła. Zła siedzącego w nas od małego i czekającego tylko na kogoś, kto je uwolni.
W książce poznajemy kilka osób, które przeżyły lub przeżywają rodzinne tragedie. Danielle - młoda kobieta, pracownica szpitala psychiatrycznego dla dzieci, jedyna ocalała z masakry, w której zginęła cała jej rodzina. Victoria - matka i żona, która w konsekwencji pewnych sytuacji została sama z synem, który czai się na jej życie a ona sama skupia się nieustannie na sprawdzaniu czy noże w kuchni są w komplecie. Ozzy - adoptowany syn rodziny, która zginęła w mniemaniu wszystkich z jego własnej ręki, nadpobudliwy wiercipięta rzucający kamieniami w zwierzęta. Lucy - wychowanka szpitala, która boi się obcych ludzi i nie lubi gdy utrzymuje się z nią kontakt wzrokowy, wyjatkowo ją to denerwuje...
"Ciemne ocy Lucy pokryła szklana zasłona, dziewczynka walczyła z czyms, co tylko ona widziała"
Czy te dzieci naprawde są złe? Co wyzwala w nich te wszystkie negatywne emocje? Czy one faktycznie zabijają? I... dlaczego?!
Moja ocena: 7/10
"Wcale nie mam ochoty uciec. Pragnę tylko wziąc mojego synka w ramiona. Chcę, by znów wszystko było w porządku."
To Lisa Gardner więc po prostu wiedziałam, że ta książka będzie dobra! "Dziecięce koszmary" to historia zła. Zła siedzącego w nas od małego i czekającego tylko na kogoś, kto je uwolni.
W książce poznajemy kilka osób, które przeżyły lub przeżywają rodzinne...
2017-11-17
"- Nie jestem wariatką - szlocham. Te słowa tak bardzo bolą (...)
- Wariatka to głupie określenie. Nie jesteś wariatką. W rzeczywistości to znacznie bardziej skomplikowane."
Margo. Dziewczyna, w której mieszka ciemność. Jest takie miasto na Ziemi, które zwie się Bone, w mieście tym mieszka Margo - dziewczyna, której matka jest dziwką a jedyną jej bliską osobą jest chłopak na wózku inwalidzkim. W otoczeniu Margo dzieje się wiele złego a ona sama nie mogąc juz patrzeć na krzywdę niewinnych, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.
Powieść "Margo" to melancholijna historia nie potrafiącej odnaleźć się w świecie młodej dziewczyny. Dziewczyny, która nie wie co to miłość, oddanie. Dziewczyny, której życie ogranicza się do biegania matce po papierosy do sklepu i oglądania to kolejnych panów przychodzących w "odwiedziny" do jej matki. I tak też do połowy książki, powolnie, bez pośpiechu wydarzenia płyną swoim torem... I w pewnym momencie nabierają tempa. Margo odmienia swoje życie, wyprowadza się z domu zwanego Pożeraczem i zaczyna nowe życie. Zmienia wygląd, otoczenie, znajduje nową pracę i zaczyna działać. Zaczyna wymierzać sprawiedliwość. Druga połowa książki jest zdecydowanie na plus. No i zakończenie - jakby urwane w trakcie akcji. Może będzie kolejna część...?!
Wahałam się przy wystawianiu oceny za książkę między 6 a 7. Pomimo, że od połowy książka podobała mi się zdecydowanie bardziej to jednak zdecydowałam się na 6. Z dużym plusem ale jednak 6.
Moja ocena: 6/10
"- Nie jestem wariatką - szlocham. Te słowa tak bardzo bolą (...)
- Wariatka to głupie określenie. Nie jesteś wariatką. W rzeczywistości to znacznie bardziej skomplikowane."
Margo. Dziewczyna, w której mieszka ciemność. Jest takie miasto na Ziemi, które zwie się Bone, w mieście tym mieszka Margo - dziewczyna, której matka jest dziwką a jedyną jej bliską osobą jest...
2017-10-06
"Chirurg nie przypomina seryjnych zabójców, z którymi dotychczas miałem do czynienia. Jest wyjątkowy. Pozostaje niewidoczny, bo tropi swą zdobycz z ukrycia."
"Do diabła! Potwory zawsze dobrze się maskują."
Catherine Cordell - pani doktor operująca skalpelem w sposób iście mistrzowski, skrywa pewien sekret. Dwa lata temu przeżyła traumę gdy została zgwałcona a jej oprawca zginął z jej rąk. Teraz gdy jej życie w miarę się ustabilizowało, koszmar powraca. Znaleziono ofiarę, która została brutalnie wykorzystana a potem zamordowana. Sprawę przejmuje duet z Wydziału Zabójstw w Bostonie - zadziorna Jane Rizzoli i jej partner Barry Frost. Zaczynają gonitwę za psychopatą, który pozbawia swe ofiary atrybutu kobiecości. Podczas gdy gliniarze nie zdołali rozwiązać aktualnej sprawy, ginie kolejna kobieta. Te same okoliczności, ten sam styl zabijania. Okazuje się, że kobiety pomimo, że nie miały teoretycznie ze sobą nic wspólnego, tak naprawdę łączy jedna ważna kwestia. Skomplikowane śledztwo, które wyjaśnia się dopiero na końcu książki, cała szpitalna otoczka, gonitwa za psychopatą - jak dla mnie to wszystko byłoby świetnym materiałem na naprawdę dobry, kryminalny film! :)
Jest to już kolejna książka Gerritsen, która naprawdę mi się podobała. Po przeczytanej dłuuuższy czas temu "Dolinie umarłych" i mistrzowskiej powieści "Igrając z ogniem" śmiało mogę dołączyć tę pozycję do tych udanych. Wahałam się co do jej ogólnej oceny ale po takiej końcówce śmiało mogę podciągnąć tę szóstkę z plusem, którą zamierzałam dać na siódemkę. Dobra książka na początek serii :)
Moja ocena: 7/10
"Chirurg nie przypomina seryjnych zabójców, z którymi dotychczas miałem do czynienia. Jest wyjątkowy. Pozostaje niewidoczny, bo tropi swą zdobycz z ukrycia."
"Do diabła! Potwory zawsze dobrze się maskują."
Catherine Cordell - pani doktor operująca skalpelem w sposób iście mistrzowski, skrywa pewien sekret. Dwa lata temu przeżyła traumę gdy została zgwałcona a jej...
2017-09-27
"Miłość jest warta każdej ceny. Każdej."
"Wszechświat, który może narodzić się w mgnieniu oka, tak samo szybko może zniknąć."
A co gdybyś chorował/-a na nieuleczalną chorobę? Taką, która odcina Cię całkowicie od reszty świata? Nie możesz wychodzić z domu. Nie możesz mieć bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Nie możesz oddychać świeżym powietrzem. Tak wygląda życie Madeline Whittier, dziewczyny uczulonej na cały świat. Odizolowana od dosłownie wszystkiego wegetuje wraz ze swoją matką w szczelnie zamkniętym domu. Nie ma znajomych, nie chodzi do szkoły, nie wie nawet jakie to uczucie wejść do wody w morzu. Dziewczyna żyje marzeniami, których nigdy nie spełni, nie zrealizuje ich ze względu na swoją chorobę. Żyjąc w monotonii i przeżywając kolejny dzień na graniu w Scrabble z matką, dziewczyna nie jest świadoma tego, że lada moment na jej drodze pojawi się chłopak, który dosłownie obróci jej życie do góry nogami. Olly - to dzięki niemu dziewczyna przekona się co oznaczy żyć. Naprawdę żyć!
"Ponad wszystko" to historia typowo młodzieżowa, nieco ckliwa ale i pełna niewinności. Opowieść, pomimo swojej nierealności (?) i czasem trochę zbyt przekombinowanych akcji, jest łatwa i przyjemna w odbiorze. Taka właśnie typowa, prosta powieść dla nastolatek :)
" (...) życie to dar. Nie zapomnij, żeby żyć"
Moja ocena: 6/10
"Miłość jest warta każdej ceny. Każdej."
"Wszechświat, który może narodzić się w mgnieniu oka, tak samo szybko może zniknąć."
A co gdybyś chorował/-a na nieuleczalną chorobę? Taką, która odcina Cię całkowicie od reszty świata? Nie możesz wychodzić z domu. Nie możesz mieć bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Nie możesz oddychać świeżym powietrzem. Tak wygląda życie Madeline...
2017-09-24
"Wyobraź sobie, że masz dwadzieścia lat (...) Lekko rąbniętą matkę i sprzedajesz marihuanę, którą sprowadza twój wujek. Niedawno udało ci się nawiązać kontakt z ojcem, który jest prokuratorem. I teraz najważniejsze. Miałeś dziewczynę. Dziewczynę, która była prawdopodobnie jedyną rzeczą, która ci się w życiu udała. I straciłeś ją (...) Prawdopodobnie nigdy nie szło ci dobrze z laskami. Nie do końca potrafisz z nimi rozmawiać, brakuje ci pewności siebie. A najgorsze jest to, że wpadasz na same głupie pomysły. Kiedy twoja była zaprasza cię na imprezę, żeby wywołać jej zazdrość, wynajmujesz gimnazjalistkę, która będzie udawać twoją dziewczynę. Tylko że nie wychodzi. Coś się po drodze psuje. Najpierw śmichy-chichy, a potem, zanim się zorientujesz, kończysz z martwą gimnazjalistką w basenie. I teraz pytanie: co robisz? Masz dziesięć sekund na odpowiedź. Czas start!"
Powyższy tekst dosłownie wyciągnięty z ostatnich stron książki obrazuje w skrócie całą historię w niej zawartą; nie zawiera on może niewiadomo jakich spoilerów ale dla spokoju własnego (i potencjalnego czytelnika) postanowiłam oznaczyć jako spoiler :)
"Wampir" to historia 20-letniego Mateusza, o którym pomimo wielu opisów, wiemy tak naprawdę niewiele. Chodził do szkoły, jak każdy, miał dziewczynę, którą później stracił. Lubił grać w gry komputerowe, po godzinach handlował zielskiem i... ostatecznie stanął na krawędzi dachu i skoczył. Dlaczego? Przez całą książkę, aż do ostatnich stron próbujemy się tego dowiedzieć. Poznajemy wiele faktów, które łączą się z chłopakiem, przedstawiane nam są osoby z jego bliskiego otoczenia. Krocząc z detektywem Dawidem Wolskim odkrywamy wiele faktów, które mogły mieć wpływ na decyzję chłopaka o samobójstwie. Wiele dziwnych rzeczy i relacji wychodzi przy tym na światło dzienne. Poznajemy stosunki chłopaka z jego matką, byłą dziewczyną, znajomymi, którzy tak naprawdę trzymali się z nim tylko ze względu na "dobry towar" i zastanawiamy się cały czas co doprowadziło Mateusza do takiej skrajności? Dlaczego zakończył swoje życie...
Jako czytelnik szłam krok w krok z detektywem, który nie raz dostał po ryju za przesadne zaangażowanie w tej sprawie. Jego decyzje przynosiły czasem niespodziewany obrót i w niektórych momentach zastanawiałam się pukając w czoło - co on do cholery robi?! No ale Dawid w końcu był nieogarnięty życiowo... Jego poczynania ostatecznie doprowadziły jednak do rozwiązania śmierci Mateusza więc można powiedzieć, że wszystko skończyło się raczej dobrze.
Podsumowując książka ta nie była może jakimś wielkim arcydziełem, mimo wszystko czytało się ją szybko i lekko. Zapewne za jakiś czas wrócę do Pana Chmielarza po kolejną część :) Póki co, jeśli mowa o "Wampirze" to...
Moja ocena: 6/10
"Wyobraź sobie, że masz dwadzieścia lat (...) Lekko rąbniętą matkę i sprzedajesz marihuanę, którą sprowadza twój wujek. Niedawno udało ci się nawiązać kontakt z ojcem, który jest prokuratorem. I teraz najważniejsze. Miałeś dziewczynę. Dziewczynę, która była prawdopodobnie jedyną rzeczą, która ci się w życiu udała. I straciłeś ją (...) Prawdopodobnie nigdy nie szło ci dobrze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-26
"Przecież każdy wie, że psychiatra to szaleniec, który przejmuje od swoich pacjentów wszystkie ich choroby, prawda?"
"Obsesja" to kolejna książka młodej, ambitnej polskiej pisarki, która lubuje się w młodzieżowych tematach. Jej najnowsza powieść przyciąga wszystkim począwszy od kontrastującej kolorami okładki aż po intrygujący opis. Czekałam z niecierpliwością na tę książkę i po jej przeczytaniu mogę śmiało stwierdzić, że się nie zawiodłam a czas spędzony nad nią na pewno nie jest straconym.
Obsesja. Czym tak naprawdę jest obsesja? Myślenie o obiekcie naszego pożądania, przesadne gromadzenie informacji i materiałów, zdjęć na jej temat, wyimaginowane sceny i wydarzenia istniejące w głowie a nie mające odzwierciedlenia i prawa bytu w realnym świecie. Tak, chyba najłatwiej tak opisać obsesję. Niestety przekonała się o tym główna bohaterka naszej historii.
Joanna Skoczek jest lekarką stacjonującą w Szpitalu Wchodnim w Warszawie na oddziale psychiatrycznym. Już od pierwszych dni swoich praktyk bardzo często spóźnia się do pracy. Do Warszawy wróciła po rozwodzie ze swoim mężem aby ustabilizować swoje życie i zacząć je na nowo. Od pierwszych stron powieści angażujemy się w jej życie i codzienność, na początku ograniczającą się głównie do szpitala. Dziewczyna ma bujną wyobraźnię, chodzi na lekcje judo, ma mamę, która wiecznie mówi jej jak żyć i kota Kołtuna, nazwanego tak nie bez przyczyny. Asia, pomimo swojej chwilowej niechęci do płci przeciwnej i związków, mechanicznie zwraca uwagę na mężczyzn ją otaczających. Szczególnie tych przystojnych ;) Instynktownie kieruje swój wzrok na ich palce aby sprawdzić czy mają obrączkę albo chociaż ślad po niej. W pracy zaprzyjaźnia się z doktorem Karolem oraz rezydentką Urszulą, którzy towarzyszą jej w codziennych zmaganiach z trudnościami pracy na oddziale psychiatrii. Spędza z nimi mile czas, chodzi na wspólne obiady, jada czekoladę w przerwach między kolejnymi dawkami leków dla pacjentów. Pewnego dnia gdy Joanna schodzi do wspólnej szatni szpitalnej, spotyka na swojej drodze Łukasza, jak sądzi - pracownika pralni (ze względu na pchane przez niego wielkie wózki z brudną bielizną). Dziewczyna przyznaje sobie w duchu, że ten lekko zezowaty mężczyzna nieco ją przeraża i wprawia w zakłopotanie. Na jej drodze pojawia się również jej kolega z czasów studiów - przystojny lecz surowy chirurg Tomasz Stalowiec, bożyszcze żeńskiej części szpitala i wzór wszelkich cnót. Zarówno Łukasz jak i Tomek zaczynają zabiegać o względy młodej pani doktor na wszelakie możliwe sposoby. I nie byłoby to niczym dziwnym lecz Aśka pewnego dnia odkrywa w swojej szafce list - koperta z krzywo wyrysowanym sercem. Potem kolejny, nieco niepokojący. Innego dnia znika pacjentka. Po tym dniu wydarzenia nabierają tempa i przybierają co raz bardziej dziwny obrót. Joanna zaczyna dostawać kolejne niepokojące listy, ginie kolejna osoba.
Autorka wykreowała główną bohaterkę na dość specyficzną osobę. Joanna jest z jednej strony twardo stąpającą po ziemi kobietą lecz z drugiej strony wciąż wspomina swojego byłego męża. Jest pełna sprzeczności - twierdzi, że nie potrzebuje mężczyzn ale mimo wszystko pozwala im być blisko (jednak nie na tyle aby się z nimi związać). Do grona jej "wielbicieli" dołączają jeszcze inni mężczyźni, wszyscy oczarowani urokiem młodej pani doktor.
"Nie chciałam już być Aśką, która boi się głośno wypowiedzieć własne zdanie. Zamierzałam stać się silną, niezależną kobietą niepotrzebującą do szczęścia silnego ramienia mężczyzny."
Dziewczyna cały czas ma wrażenie, że ktoś ją śledzi, staje się co raz to bardziej przeczulona na tym punkcie. W książce poznajemy kulisy zawodu lekarza, autorka pokazuje nam jak wygląda normalny dzień z życia pracownika szpitala. Z innej perspektywy - poznajemy przemyślenia prześladowcy i towarzyszymy mu w jego kolejnych poczynaniach.
W książce podobał mi się styl pisarki. Pomimo, iż jest związany z tematyką hospitalizacji i szpitalną, język, którym posłużyła sie autorka nie jest językiem trudnym czy niezrozumiałym. Kiedy używała jakichś specjalistycznych nazw, praktycznie od razu wyjaśniała nam ich znaczenie dzięki czemu nie mieliśmy żadnych problemów dotyczących zrozumienia treści etc. Jeżeli chodzi o samą akcję powieści - czytelnik pochłaniający kolejne strony cały czas czuł oddech prześladowcy na ramieniu jednak nie mógł się odwrócić i sprawdzić kim jest seryjny morderca kobiet. Przez 3/4 książki jesteśmy zwodzeni i natrafiamy na przeróżne dowody świadczące o tym, że ta i ta osoba może być zabójcą. W kolejnym rozdziale winą za zbrodnie obarczamy kogo innego. Pomimo iż sądziłam, że wiem kto kryje się za tymi masakrami, ostatecznie byłam szczerze zdziwiona gdy okazało się, że byłam w błędzie. I to właśnie jest plus dobrej powieści kryminalnej! Akcja, dużo akcji i momenty zaskoczenia! Tak, to na pewno jest powód dla którego warto przeczytać "Obsesję".
Historia o Joannie Skoczek daje do myślenia i po jej przeczytaniu wysuwa mi się jedna myśl - PATRZ KOMU UFASZ! Kto dotrwa do ostatnich stron będzie wiedział co miałam na myśli ;) Jest to świetnie opowiedziana historia, pełna kapitalnych scen, przy których wyśmienicie się bawiłam. To było 399 stron dobrej rozrywki!! Polecam bardzo gorąco :)
Moja ocena: 7/10
"Przecież każdy wie, że psychiatra to szaleniec, który przejmuje od swoich pacjentów wszystkie ich choroby, prawda?"
"Obsesja" to kolejna książka młodej, ambitnej polskiej pisarki, która lubuje się w młodzieżowych tematach. Jej najnowsza powieść przyciąga wszystkim począwszy od kontrastującej kolorami okładki aż po intrygujący opis. Czekałam z niecierpliwością na tę...
2017-09-18
"— Lorenzo? — zapytał Carlo. — Co ty piszesz? Co to za muzyka?
Lorenzo podniósł wzrok i zobaczył wpatrujących się w niego pozostałych muzyków.
— To walc — powiedział. — Walc dla konających."
B R A W O ! A pomyśleć, że zastanawiałam się: czytać czy nie czytać. Całe szczęście wzięłam tę książkę do ręki! I w ogóle nie żałuję :) Tess Gerritsen odwaliła kawał naprawdę dobrej roboty pisząc tę historię. "Igrając z ogniem" to opowieść o miłości, o pasji, o lojalności ale i również o poświęceniu, woli przetrwania, cierpieniu i bezradności.
Historia toczy się dwutorowo. Czasy teraźniejsze gdzie poznajemy Julię, matkę małej Lily, żonę Roba, pasjonatkę muzyki i świetną skrzypaczkę. Kwartet, w którym gra Julia przebywa we Włoszech i daje swój występ na rzymskim festiwalu. Julia trafia do starego antykwariatu gdzie w ręce wpada jej stara książka z nutami. Tam znajduje luźną kartkę z zapisem nut nieznanego utworu. Po powrocie do domu kobieta zaczyna grać owy utwór i wtedy zaczynają dziać się rzeczy, których nie potrafi logicznie wytłumaczyć.
Czasy przed II WŚ/okres II WŚ - młody, wenecki skrzypek otrzymuje od dziadka skrzypce nazwane La Dianora (Czarownica), w chłopcu rodzi się pasja, która z czasem zaczyna być jego codziennością. Chłopak paragnie wraz z nowo poznaną młodziutką wiolonczelistką Laurą stworzyć wspaniały muzyczny duet i dać występ w konkursie muzycznym na Ca’ Foscari. Jednak droga do celu zostaje okupiona cierpieniem i trudnościami, których nie sposób pokonać. Przychodzi wojna, która zabija wszystkie młodzieńcze marzenia, zarówno to o miłości jak i te o sławie.
"Igrając z ogniem" to najlepiej dopasowany do swojej treści tytuł książki, jaki można tylko było wymyśleć. Nie będę więcej pisać na ten temat bo zabiorę czytelnikowi najlepsze momenty z czytania tej książki. A naprawdę warto po nią sięgnąć, pierwszy raz spotkałam się z tego typu historią, narracją. Fabuła jest tu świetnie skonstruowana i przemyślana w całości z wyjątkową dbałością o szczegóły. Jest to historia wyzwalająca w odbiorcy sprzeczne uczucia. Z jednej strony cieszymy sie szczęściem jednego bohatera, z drugiej zaś szczęście to okupione jest wcześniejszym cierpieniem kogo innego. Tak... ta historia jest warta Twojego czasu! Polecam, polecam z całego serca!
Moja ocena: 8/10
"— Lorenzo? — zapytał Carlo. — Co ty piszesz? Co to za muzyka?
Lorenzo podniósł wzrok i zobaczył wpatrujących się w niego pozostałych muzyków.
— To walc — powiedział. — Walc dla konających."
B R A W O ! A pomyśleć, że zastanawiałam się: czytać czy nie czytać. Całe szczęście wzięłam tę książkę do ręki! I w ogóle nie żałuję :) Tess Gerritsen odwaliła kawał naprawdę dobrej...
2017-09-16
"(...) Choć ładnie się do Ciebie uśmiecham, to właśnie sobie wyobrażam, jak Twoje wnętrzności rozszarpują warany z Komodo. Albo stos pod Tobą rozpalam i tańczę wokół niego radośnie. Stąd ten uśmiech..."
Chyba nie do końca dotarł do mnie przekaz, który autorka starała się wystosować przez tę książkę względem nas - czytelników. Sama nie wiem o czym była ta książka... Po jej przeczytaniu mam przed oczami tylko pojedyncze sceny albo kilka dobrych (zabawnych) cytatów.
"-Teraz wyjdę na spacer z psem.
- Ale tu nie ma psa...
- Nie martw się, pożyczę od sąsiadki (...)"
Joanna, główna bohaterka opowieści, przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Sądzi, że ktoś czyha na jej życie i chce ją wykończyć. Dowiaduje się, że ktoś wydał pod swoim nazwiskiem napisaną przez nią kilka lat temu książkę i pozmieniał dane osobowe bohaterów. Próbuje się dowiedzieć kim była ta osoba. Gdy wychodzi z psychiatryka zachowuje się jakby pierwszy raz była na wolności: szasta kasą na lewo i prawo, wydaję ją na głupoty, drogie kosmetyki, fryzjer, zabiegi i inne, zniechęca do siebie ludzi. Ciężko było mi się zgrać z bohaterką, może dlatego, że zdania budowane przez pisarkę nie miały ładu i składu, mało tam zdań złożonych (może taki właśnie był cel - pokazanie osoby chorej psychicznie z jej punktu patrzenia na świat). Miałam problem z zaaklimatyzowaniem się w świecie stworzonym przez autorkę, czułam się tam trochę dziwnie. Także, niestety - tak jak pisałam wyżej ta książka to dla mnie kilka dobrych dialogów i nic poza tym.
Moja ocena: 4/10
"(...) Choć ładnie się do Ciebie uśmiecham, to właśnie sobie wyobrażam, jak Twoje wnętrzności rozszarpują warany z Komodo. Albo stos pod Tobą rozpalam i tańczę wokół niego radośnie. Stąd ten uśmiech..."
Chyba nie do końca dotarł do mnie przekaz, który autorka starała się wystosować przez tę książkę względem nas - czytelników. Sama nie wiem o czym była ta książka... Po jej...
2017-09-08
"To pierwotne, piękne, nieskalane konwenansami społeczymi uczucie. Nie da się go opisać. Nie da się go zrozumieć, o ile samemu nie zadecyduje się o czyimś życiu lub śmierci (...) "
Czwarta część przygód z Forstem trzyma tempo swoich poprzedniczek a sam Wiktor jak to Wiktor - wciąż ma tendencję do pchania się w kłopoty. To ciągle ten sam nieczuły i bezpośredni Forst, przeżywający chwile zwyczajnej ludzkiej słabości ale i będący w pewnych kwestiach wzorem do naśladowania.
Znów mamy styczność z tajemniczym zabójcą, pojawia się coraz więcej ofiar a niektórzy podejrzewają nawet, że wróciła Bestia z Giewontu. Akcja książki toczy się głównie w dwóch miejscach - w Zakopanem i w Hiszpanii, autor jednoczeście opisuje nam wydarzenia z obu tych miejsc. Między kolejnymi rozdziałami poznajemy też przemyślenia i odczucia morderczyni (od początku wiemy, ze jest nią kobieta), poznajemy powody dla których zdecydowała się zabijać chociaż tak naprawdę tego nie chciała - los oraz pewne sytuacje zmusiły ją do popełniania kolejnych zbrodni. Jeżeli chodzi zaś o głównego bohatera, autor znów pokazuje jego słabość i uległość ale także to, że Forst potrafi zaufać. Poznajemy jego bliską relacje z panią prokurator i to jak zbliżyli się do siebie pomimo iż działo się to wszystko na odległość.
Zakończenie książki daje nam do myślenia, że to jeszcze nie koniec tej historii na co bardzo się cieszę :)
Mogę śmiało stwierdzić, że "Deniwelacja" nie była czymś pisanym na siłę - bo z taką opinią spotkałam się gdzieś w sieci. Była tajemnica, była akcja, był morderca - czego chcieć więcej? Mogę jedynie polecić wszystkim fanom polskiego kryminału!
Moja ocena: 7/10
"To pierwotne, piękne, nieskalane konwenansami społeczymi uczucie. Nie da się go opisać. Nie da się go zrozumieć, o ile samemu nie zadecyduje się o czyimś życiu lub śmierci (...) "
Czwarta część przygód z Forstem trzyma tempo swoich poprzedniczek a sam Wiktor jak to Wiktor - wciąż ma tendencję do pchania się w kłopoty. To ciągle ten sam nieczuły i bezpośredni Forst,...
2017-08-31
Puzyńską czyta się długo i dokładnie, przynajmniej ja tak mam. 3/4 książki zajmuje mi najwięcej czasu, reszta to kwestia jednego podejścia :)
"Trzydziesta pierwsza" to spiski, tajemnice. Tragiczne historie z przeszłości mające w jakiś sposób wpływ na dzisiejsze wydarzenia, niezasklepione i rozdarte rany.
Kilkanaście lat temu w Lipowie miał miejsce pożar, w którym zginęło dwóch policjantów oraz dwóch cywilów. Sprawca pożaru odsiedział swoje w więzieniu i teraz wychodzi na wolność. Zbiega się to z różnymi, niewyjaśnionymi wydarzeniami mającymi miejsce w Lipowie oraz Cichym Lasku, dawnym miejscu kultu sekty. Giną kolejne osoby a tajemnica rodzi tajemnice. Kolejne poszlaki wskazują to co inną osobę... może to tajemnicze rodzeństwo zza granicy, może to Filip Weiss, który wyszedł z więzienia? A może jego matka, niespełna rozumu kobieta, która wiele w swoim życiu przeszła? List jest długa...
Wątek sekty pojawiającej się w książce okazuje się mieć duży wpływ na rozwój wydarzeń, chociaż wydaje się być nieco wątkiem pobocznym w książce, jest to swojego rodzaju tajemnica, która wróciła po latach w rodzinne strony. Czy naprawdę w Cichym Lasku straszy?
Ta powieść różni się od dwóch poprzedniczek z względu na to, że jest nieco bardziej mroczna. I pomimo, że tak jak pisałam powyżej - czytało mi się ją długo - warto było poznać historię tego tomu. Kolejna historia warta poznania, której końcówka wciągnęła niesamowicie. Akcja delikatnie przystopowała dosłownie na ostatnich stronach i pojawił się kilkudniowy przeskok w czasie (podczas gdy w poprzednich rozdziałach kilkadziesiąt stron opisywało jeden dzień) ale nie miało to jakkolwiek wpływu na moją ocenę.
POLECAM! To w końcu nasza polska autorka :) Po raz kolejny ŚWIETNA ROBOTA!
Moja ocena: 7/10
Puzyńską czyta się długo i dokładnie, przynajmniej ja tak mam. 3/4 książki zajmuje mi najwięcej czasu, reszta to kwestia jednego podejścia :)
"Trzydziesta pierwsza" to spiski, tajemnice. Tragiczne historie z przeszłości mające w jakiś sposób wpływ na dzisiejsze wydarzenia, niezasklepione i rozdarte rany.
Kilkanaście lat temu w Lipowie miał miejsce pożar, w którym zginęło...
2017-06-26
"I try to ignore what you say
You turn to me, I turn away.
But Cupid must have shot me twice
I smell your perfume on my bed
Thoughts of you invade my head
Truths are written, never said (...)"
Rzadko zdarza się aby książka wywołała we mnie tyle emocji i wzruszeń. "Maybe someday" to piękna historia rodzącej się miłości. Może czasami zbyt niewinnej i "dziecinnej" ale... czy nie właśnie tak powinno być?
Jest to historia Sydney, dziewczyny pozornie ustatkowanej - studia, praca, kochający chłopak. Nagle jej życie zmienia całkowicie tor, to w co wierzyła okazuje się iluzją, kłamstwem. Jest zmuszona zamieszkać z osobami, których nie zna. Między nimi znajduje się Ridge - głuchoniemy chłopak, z którym początkowo łączą ją tylko niewinne spojrzenia... albo nie tylko? Nie wiadomo skąd pojawia się dodatkowe uderzenie serca. I tak zaczyna się historia pięknej lecz przepełnionej trudnościami, wyrzeczeniami i wątpliwościami, miłości. Miłości wyznaczanej biciem serc.
Wszystkie wydarzenia opisane w powieści przeżywałam mocno całą sobą razem z Sydney, Ridgem i pozostałymi bohaterami. Cieszyłam się razem z nimi, smuciłam gdy płakali. To, że Ridge jest niesłyszący, w jakiś sposób nadało historii pewnej delikatności i niewinności. Zakochałam się w opisach dotyczących uczuć chłopaka i dziewczyny, których miłość jest zakazanym owocem. Emocje, które wyzwalała ich wzajemna bliskość - brak mi słów. Coś tak pięknego ubranego w proste słowa. Słowa, które powstały jedynie z 26 liter alfabetu...
Zostałam rozłożona. Książka rozwaliła mi serce na milion kawałków. Chyba długo żadna jej nie dorówna! Boję się cokolwiek innego wziąć do ręki bo ciężko będzie przebić "Maybe someday". No, może kiedyś... ;)
POLECA!! Mega, mega, MEGA POLECAM!!!
Moja ocena: 9/10 <3
"I try to ignore what you say
You turn to me, I turn away.
But Cupid must have shot me twice
I smell your perfume on my bed
Thoughts of you invade my head
Truths are written, never said (...)"
Rzadko zdarza się aby książka wywołała we mnie tyle emocji i wzruszeń. "Maybe someday" to piękna historia rodzącej się miłości. Może czasami zbyt niewinnej i "dziecinnej" ale... czy...
2017-07-03
"... a jej miłość otacza mnie ze wszystkich stron i przypomina, że najgłośniejsze słowa to te, które sami przeżywamy."
Młoda dziewczyna uciekająca przed wydarzeniami z przeszłości, przykrymi wspomnieniami. Chłopak, którego dzieciństwo naznaczyło w drastyczny i koszmarny sposób. Dwie cierpiące dusze, dwa ciała szukające swojego miejsca na ziemi... zakochują się.
Gdy pewnego dnia nieprzewidywalny i okrutny los postawił na drodze Bree osobę, która odebrała jej wszystko, ta z czasem próbując zapomnieć wyjeżdża w nieznane. Całkiem przypadkiem wpada tam na Archera, tajemniczego i dziwnie zachowującego się chłopaka, który pomimo swojej "dziwności" przyciąga ją niczym magnes. I nagle ten okrutny los zmienia się w coś wręcz odwrotnego. Chłopak, którego życie ograniczało się do murów posesji którą zamieszkiwał, zaczyna żyć. Codzienne spotkania z nowo poznaną dziewczyną wyzwalają w nim emocje i uczucia, których do tej pory nie znał. Ten, któremu brakowało matczynej troski i ojcowskiego, silnego ramienia, staje się kimś innym niż dotychczas. Z zamkniętego w sobie, odgradzającego się od świata zewnętrznego młodego mezczyzny przeradza się w coraz bardziej pewnego siebie osobnika. A to wszystko dzięki niej.
Historia Bree i Archera to obraz miłości takiej, która jest w stanie przezwyciężyć wiele barier, jeśli tylko się chce. Pokazuje nam, że każdy tak naprawdę potrzebuje tej drugiej osoby. Osoby, która nas wesprze, osoby, która pocieszy. Osoby, która będzie płakać razem z nami ale i da nam siłę by walczyć, żyć i spełniać marzenia. Osoby takiej, która pokaże nam, że nie ma rzeczy niemożliwych. A to wszystko dzięki miłości!!!
Piękna historia, zarówno dla starszych jak i młodszych czytelników, pełna dojrzałych przemyśleń i życiowych racji. I pomimo, że moja recenzja brzmi tak "oficjalnie" ;) naprawdę - warto sięgnąć po "Bez słów". Pani Sheridan - do zobaczenia niedługo!
Moja ocena: 7/10
"... a jej miłość otacza mnie ze wszystkich stron i przypomina, że najgłośniejsze słowa to te, które sami przeżywamy."
Młoda dziewczyna uciekająca przed wydarzeniami z przeszłości, przykrymi wspomnieniami. Chłopak, którego dzieciństwo naznaczyło w drastyczny i koszmarny sposób. Dwie cierpiące dusze, dwa ciała szukające swojego miejsca na ziemi... zakochują się.
Gdy...
2017-06-18
Na "November 9" trafiłam przypadkiem w bibliotece, wzięłam ją do domu i... jestem pozytywnie zaskoczona! Jest to pierwsza książka Pani Hoover, która wpadła mi w ręce i na pewno nie ostatnia.
Opowieść o dziewczynie, która ze względu na wydarzenia z przeszłości, jest niepewna siebie a w której życiu pojawia się nieoczekiwany zwrot akcji - pomimo zapewniania samej siebie, że nie zależy jej na chłopcach, poznaje kogoś, kto dosłownie w moment przewraca jej życie do góry nogami. Historia opowiadania jest zarówno z punktu widzenia Fallon jak i Bena - tajemniczego, nieznajomego. Czytając książkę mamy wrażenie, że oni tak naprawdę są dla siebie stworzeni - wzajemnie się uzupełniają, mają podobne zdanie na pewne sprawy, oboje twórczy i uzdolnieni. A jednak czas i przebieg wydarzeń pokazuje, że ich spotkanie nie było tak naprawdę przypadkowe...
Długo nie czytałam żadnego romansu, tym bardziej młodzieżowego. Styl pisania Colleen Hoover trafił zdecydowanie w moje gusta, dlatego też czytanie mijało mi szybko i przyjemnie. Gwałtowny rozwój akcji, przeskoki w czasie - jak najbardziej na plus dlatego, że nie chciałabym aby ta książka była grubsza. Objętościowo jest idealna. Bardzo zaangażowałam się w życie bohaterów, przeżywałam razem z nimi radości i niepowodzenia. Czasem w myślach ganiłam za nieprzemyślane decyzje i pochopne działania lecz ostatecznie to doprowadziło do szczęśliwego zakończenia.
Chyba zaraz sięgnę po "Maybe someday" ;) Czuję, że będzie równie dobra, co ta!
Moja ocena: 8/10
Na "November 9" trafiłam przypadkiem w bibliotece, wzięłam ją do domu i... jestem pozytywnie zaskoczona! Jest to pierwsza książka Pani Hoover, która wpadła mi w ręce i na pewno nie ostatnia.
Opowieść o dziewczynie, która ze względu na wydarzenia z przeszłości, jest niepewna siebie a w której życiu pojawia się nieoczekiwany zwrot akcji - pomimo zapewniania samej siebie, że...
2017-05-10
"Lekarze naruszają ciało w każdy wyobrażalny sposób. Widzą ludzi w chwilach największej słabości, największego strachu i absolutnej prywatności. Pomagają im przyjść na świat a potem go opuścić."
Książka jest świadectwem wiary wiary w to, że śmierć nie musi być wyrocznią. Paul Kalanithi to człowiek, który poznał raka "od kuchni".
Szczerze? Sama nie wiem co sądzić o tej książce. Mam w głowie tyle nieokreślonych myśli i osobistych przemyśleń, że nie wiem sama jak ubrać to wszystko w słowa. Napiszę więc tylko, że warto, naprawdę WARTO było sięgnąć po tę pozycję! Można wyczuć, że pisane książki owiane było bólem i cierpieniem pisarza, jego podejście do zjawiska śmierci i akceptacja faktu, że jego dni życia są policzone - naprawdę podziwiam za to wszystko autora.
Ostatnie kilkanaście stron wciągnęło mnie niesamowicie i nawet się łezka w oku zakręciła. Pięknym jest wiedzieć, że opuszcza się świat szczęśliwym, w otoczeniu ukochanych osób. Paul miał to szczęście.
Moja ocena: 7/10
"Lekarze naruszają ciało w każdy wyobrażalny sposób. Widzą ludzi w chwilach największej słabości, największego strachu i absolutnej prywatności. Pomagają im przyjść na świat a potem go opuścić."
Książka jest świadectwem wiary wiary w to, że śmierć nie musi być wyrocznią. Paul Kalanithi to człowiek, który poznał raka "od kuchni".
Szczerze? Sama nie wiem co sądzić o tej...
2017-05-03
"Muszę zabić jak najszybciej. Potrzebuję tego zastrzyku emocji. Potrzebuję tego poczucia władzy. Trzeba się do tego przyznać. Przynajmniej przed sobą. Zabijanie uzależnia. Nie zrozumie tego nikt, kto nie spróbował."
"Więcej czerwieni" to druga część sagi o Lipowie czyli na pozór spokojnej mieścinie ociekającej krwią. Tak jak w "Motylku" mamy tu do czynienia z policjantami z komendy w Brodnicy czyli m.in. energicznym duetem Podgórski & Kopp, który nie powiem, bardzo przypadł mi do gustu.
Tym razem historia dotyczy morderstw młodych osób, powiązanych ze sobą poprzez tajemnicze sytuacje z przeszłości, które do dzisiaj nie ujrzały światła dziennego. Zabójca dostaje miano Mordercy Dziewic lecz nie jest to do końca trafne określenie. W każdym kolejnym rozdziale wydaje nam się, że inna osoba może być odpowiedzialna za te zabójstwa lecz prawda jest całkowicie inna.
Akcja w książce jest stopniowo dawkowana i prowadzona równomiernie. Główny wątek opiera się na wielu innych mniejszych i powiązany jest z sytuacjami z czasu przeszłego dzięki czemu autorka pokazuje nam jaki wpływ na dzisiejsze fakty miały sytuacje i decyzje podjęte w przeszłości.
Komisarz Klementyna Kopp - zdecydowanie moja ulubiona postać z książki :) Idealnie wykreowana bohaterka, która wręcz stała mi przed oczami. I te jej przemyślenia w związku z zauroczeniem wobec "pewnego osobnika" (bez spoilerów). "Jesteś komiczną starą babą, Kopp" - a jednak tak bardzo Cię polubiłam :)
Moja ocena: 7/10
"Muszę zabić jak najszybciej. Potrzebuję tego zastrzyku emocji. Potrzebuję tego poczucia władzy. Trzeba się do tego przyznać. Przynajmniej przed sobą. Zabijanie uzależnia. Nie zrozumie tego nikt, kto nie spróbował."
"Więcej czerwieni" to druga część sagi o Lipowie czyli na pozór spokojnej mieścinie ociekającej krwią. Tak jak w "Motylku" mamy tu do czynienia z...
2017-03-27
"Nie mów nikomu" to pierwsza książka Cobena którą przeczytałam i na pewno nie ostatnia!
Po przeczytaniu kilkunastu stron wiedziałam, że to będzie dobra lektura. Idealnie skonstruowana intryga, świetnie stworzone opisy losów bohaterów splatające się w jednolitą całość, która wciąga i intryguje.
Powieść jest historią Davida Becka, znanego doktora i żyjącego przeszłością wdowca. Dzień, w którym zginęła żona Davida całkowicie i nieodwracalnie zmienia jego życie. Codzienność jest tęsknotą a on sam żyje wspomnieniami o ukochanej, którą odebrał mu niesprawiedliwy los. Jednak pewne wydarzenia budzą w nim nadzieję i rodzą pytania typu "A może jednak ona żyje?!".
Powieść pełna zawrotnych akcji i przemyślanych w każdym stopniu sytuacji, w których znajdują się David i inni bohaterowie - to właśnie to, czego spodziewać się można po naprawdę dobrym thrillerze. Nie bez powodu nazwisko Harlana Cobena przewija się wśród wielu innych świetnych autorów. Z niecierpliwością czekam na kolejną pozycję pisarza, z którą będę miała okazję się zapoznać - mam nadzieję w jak najszybszym czasie :)
Moja ocena: 7/10
"Nie mów nikomu" to pierwsza książka Cobena którą przeczytałam i na pewno nie ostatnia!
Po przeczytaniu kilkunastu stron wiedziałam, że to będzie dobra lektura. Idealnie skonstruowana intryga, świetnie stworzone opisy losów bohaterów splatające się w jednolitą całość, która wciąga i intryguje.
Powieść jest historią Davida Becka, znanego doktora i żyjącego...
2017-03-10
"Czasem bywa kwaśna, gorzka albo tak słodka, że przyprawia o mdłości, czasem jest to odór zgnilizny, a najczęściej pomieszanie wszystkiego. Nikt tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, jaką woń roztacza śmierć (...)"
MA-SA-KRA! To chyba najbardziej właściwe określenie tej książki! Morderca, którego w tej powieści "stworzył" Carter bije na głowę wszystkich pozostałych.
W "Geniuszu zbrodni" skupiamy się głównie na przeszłości Roberta Huntera, bliskich mu osobach, rodzinie, znajomych. Dowiadujemy się o nim wielu faktów, których nie było w poprzednich tomach. Carter przedstawia nam okoliczności, które ostatecznie doprowadziły Roberta do jego aktualnego stanu - nie lubiącego mówić o uczuciach samotnika zmagającego się na co dzień z bezsennością. Jak ja uwielbiam postać Roberta Huntera! Ma w sobie coś, co sprawia, że jest dla mnie tak realną postacią i aż trudno uwierzyć, że tak naprawdę on nie istnieje... Mam nadzieję, że kiedyś zekranizują powieści Cartera i dobrze obsadzą główne role :)
Powróćmy do "Geniusza...". Ta książka, jest zdecydowanie inna niż wszystkie ponieważ mordercę mamy tu dosłownie podanego na tacy - od samego początku wiemy kto nim jest. W konsekwencji niezaplanowanych wydarzeń dochodzi do ujawnienia ukrytych zbrodni, które znów łączą się z detektywem Hunter'em - tym razem jednak zdecydowanie bardziej! Wraca przyjaciel z szkolnych lat i początkowo potrzebuje pomocy. Z czasem jednak Robert zostaje wkręcony w chorą grę, która odkrywa fakty o coraz to nowych morderstwach, ofiarach i "zamiłowaniach" zabójcy. Ostatecznie autor doprowadza nas w miejsce, gdzie ma dojść do konfrontacji pomiędzy złem a dobrem jednak nie do końca jest tak, jakbyśmy tego chcieli. Śmierć zawsze zbierze swoje żniwa... Nieoczekiwany zwrot akcji w ostatecznej scenie powiem szczerze lekko mnie zszokował (dla tych co czytali - pojawienie się pewnego szalonego młodzieńca). Ach, musicie sami przeczytać bo to, co wychodzi spod pióra Cartera - tego nie da się opisać.
Podsumowując ten mój powyższy chaos :)
Książka jest obrazem psychiki mordercy, pokazuje nam jak dziwne i nieuzasadnione może być jego rozumowanie. Co skłania człowieka do popełnienia zbrodni? Czy nieuzasadnione zabijanie jest równie złe co zabijanie dla przyjemności albo w akcie zemsty? Czy z tym można się urodzić, czy istnieje gen mordercy? Czy nasza wyimaginowana boskość daje nam prawo do decydowania o czyimś życiu?
Na te i wiele innych pytań każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
"Geniusz zbrodni" - kolejna z moich ulubionych powieści carterowskich!
Moja ocena: 9/10
"Czasem bywa kwaśna, gorzka albo tak słodka, że przyprawia o mdłości, czasem jest to odór zgnilizny, a najczęściej pomieszanie wszystkiego. Nikt tak naprawdę nie potrafi powiedzieć, jaką woń roztacza śmierć (...)"
MA-SA-KRA! To chyba najbardziej właściwe określenie tej książki! Morderca, którego w tej powieści "stworzył" Carter bije na głowę wszystkich pozostałych.
W...
2017-02-21
Zacierałam ręce przysiadając do tej książki... i to tyle! Już nie pamiętam kiedy tak nużyło mnie czytanie. Niestety, dosłownie zasypiałam nad lekturą. Dałam jej szansę bo opis świadczył o świetnym thrillerze medycznym. Dostałam jedynie powieść bez akcji, pełną niepotrzebnych i rozwlekłych opisów. Zastanawiam się jedynie nad tym jak dotrwałam do połowy książki, chyba chciałam dać jej szansę.
Szkoda, wielka szkoda.
Moja ocena: 3/10
Zacierałam ręce przysiadając do tej książki... i to tyle! Już nie pamiętam kiedy tak nużyło mnie czytanie. Niestety, dosłownie zasypiałam nad lekturą. Dałam jej szansę bo opis świadczył o świetnym thrillerze medycznym. Dostałam jedynie powieść bez akcji, pełną niepotrzebnych i rozwlekłych opisów. Zastanawiam się jedynie nad tym jak dotrwałam do połowy książki, chyba...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-13
Długo czatowałam na tę książkę, baaardzo długo. Dojrzałam ją przypadkiem w Bibliotece w momencie, kiedy tak naprawdę całkowicie o niej zapomniałam. Jakież było moje uradowanie :) "Sny" Koryla to fajna historia, wciągająca opowieść w typowo polskim klimacie. Odpowiednia pozycja do przerobienia w jeden wieczór i... to chyba wszystko. Nie zrobiła na mnie wyjątkowego wrażenia wiec nie będę się o niej wielce wypowiadać. Po prostu ok. Prosta książka, prosty język, ciekawa historia.
Moja ocena: 6/10
Długo czatowałam na tę książkę, baaardzo długo. Dojrzałam ją przypadkiem w Bibliotece w momencie, kiedy tak naprawdę całkowicie o niej zapomniałam. Jakież było moje uradowanie :) "Sny" Koryla to fajna historia, wciągająca opowieść w typowo polskim klimacie. Odpowiednia pozycja do przerobienia w jeden wieczór i... to chyba wszystko. Nie zrobiła na mnie wyjątkowego wrażenia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Hopeless" to opowieść o... wszystkim. Miłość, zaufanie, krzywda, nadzieja, rodzina, złość, kłamstwa, tajemnice i masa, masa innych rzeczy.
Tak naprawdę nie wiem co konkretnie napisać o tej ksiązce. Na pewno nie została ona napisana w sposób, w jaki stworzone zostały inne książki p. Hoover - niestety. Wiele wątków łączących się ze sobą w tej książce a jednak sprawiających nieco odczucie sztucznego zamieszania, trochę mnie zniechęciły. Wiem, że nie chodzi o to by porównywać książkę do innych tej autorki jednak nic innego nie cisnie mi się na język jak stwierdzenie, że książka sprawia wrażenie jakby wyszła spod pióra innej autorki.
Historia opisana w ksiązce opowiada losy 17-letniej Sky, dziewczyny adoptowanej przez młodą kobietę, z którą wiążą ją dobre relacje. Na drodze ogarniętej życiowo dziewczyny pojawia się dosyć nieogarnięty chłopak Dean. Pomimo różnicy charakterów wytwarza się między nimi niesamowita więź polegająca na zaufaniu i poleganiu na sobie nawzajem. Nie jest to jednak idealnie wykreowany męski bohater na punkcie którego możnaby oszaleć :)
Z czasem na światło dzienne wychodzą dawno skrywane tajemnice, wracają zamazane wspomienia, które ranią zarówno Sky jak i Dean'a. Okazuje się również, że ich droga skrzyżowała się na wiele wcześniej niż może się to wydawać. Reszty dowiecie się z książki!
Podsumowując: nie jest to lektura przysłowiowo urywająca d*** ale można ją przeczytać. Ja natomiast osobiście ciągle waham sie nad oceną... Powiedzmy, że będzie to póki co 6 z małym plusem. Jednak jeszcze nie 7...
Moja ocena: 6/10
"Hopeless" to opowieść o... wszystkim. Miłość, zaufanie, krzywda, nadzieja, rodzina, złość, kłamstwa, tajemnice i masa, masa innych rzeczy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak naprawdę nie wiem co konkretnie napisać o tej ksiązce. Na pewno nie została ona napisana w sposób, w jaki stworzone zostały inne książki p. Hoover - niestety. Wiele wątków łączących się ze sobą w tej książce a jednak sprawiających...