Droga Królów
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Archiwum Burzowego Światła (tom 1)
- Seria:
- Cosmere
- Tytuł oryginału:
- The Way of Kings
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2019-11-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-04-30
- Data 1. wydania:
- 2010-08-31
- Liczba stron:
- 1136
- Czas czytania
- 18 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366409316
- Tłumacz:
- Anna Studniarek-Więch
Tęsknię za dniami przed Ostatnim Spustoszeniem. Epoką, zanim Heroldowie nas porzucili, a Świetliści Rycerze zwrócili się przeciwko nam. Czasem, gdy na świecie wciąż była magia, a w sercach ludzi był honor.
Obserwujemy cztery postaci. Pierwszą jest chirurg, zmuszony do porzucenia swej sztuki i zostania żołnierzem w najbardziej brutalnej wojnie naszych czasów. Drugą – skrytobójca, morderca, który płacze, kiedy zabija. Trzecia osoba to oszust, młoda kobieta skrywająca za płaszczem kłamstw swoją prawdziwą naturę. Ostatnią jest arcyksiążę, wojownik, owładnięty żądzą krwi.
Świat może się zmienić. Wiązanie Mocy i Odpryski mogą powrócić, magia starożytnych dni może należeć do nas. Ta czwórka jest kluczem. Jedno z nich może nas zbawić. A jedno nas zniszczy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 13 917
- 12 812
- 3 549
- 1 296
- 779
- 364
- 298
- 203
- 95
- 67
OPINIE i DYSKUSJE
Absurdalnie rozwleczona historia, która chce być tak wielka i epicka ze totalnie gubi gdzies tempo i swoich bohaterów po drodze.
Absurdalnie rozwleczona historia, która chce być tak wielka i epicka ze totalnie gubi gdzies tempo i swoich bohaterów po drodze.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwietna książka. Na początku można poczuć się trochę zagubionym, ale później wciąga tak bardzo, że praktycznie jest nieodkładalna..
Świetna książka. Na początku można poczuć się trochę zagubionym, ale później wciąga tak bardzo, że praktycznie jest nieodkładalna..
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCo to była za przygoda...dluuuga ale piękna. Wszystko misternie splątane ze sobą. Wspaniałe wątki i postacie. Teraz czas na pozostałe części. Uczta dla miłośników fantastyki na najwyższym poziomie
Co to była za przygoda...dluuuga ale piękna. Wszystko misternie splątane ze sobą. Wspaniałe wątki i postacie. Teraz czas na pozostałe części. Uczta dla miłośników fantastyki na najwyższym poziomie
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam tę serię! Cudowny świat. A główny bohater… Mniam.
Czytam mnóstwo książek. Większości po tygodniu nie pamiętam, lecz ta seria zapada w pamięć. Nie mogę doczekać się grudnia, gdyż ma wyjść kolejna część!
Uwielbiam tę serię! Cudowny świat. A główny bohater… Mniam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytam mnóstwo książek. Większości po tygodniu nie pamiętam, lecz ta seria zapada w pamięć. Nie mogę doczekać się grudnia, gdyż ma wyjść kolejna część!
Przeczytanie tej książki po raz drugi było niesamowitym doświadczeniem, zwracałem uwagę na rzeczy, które po raz pierwszy nie miały dla mnie wielkiego znaczenia a finalne sceny, wzbudziły inne emocje nadal epickie, ale i wzruszające, bo zrozumiałem co to, znaczy być honorowym i postępować właściwie.
"Życie ponad śmiercią. Siła ponad słabością. Podróż ponad celem."
Przeczytanie tej książki po raz drugi było niesamowitym doświadczeniem, zwracałem uwagę na rzeczy, które po raz pierwszy nie miały dla mnie wielkiego znaczenia a finalne sceny, wzbudziły inne emocje nadal epickie, ale i wzruszające, bo zrozumiałem co to, znaczy być honorowym i postępować właściwie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Życie ponad śmiercią. Siła ponad słabością. Podróż ponad celem."
Przyznaję, do pisarstwa Sandersona mam bardzo sceptyczny stosunek. Bardzo szybko odbiłem się od „Z mgły zrodzonego”, a udało mi się z trudem zmęczyć „Stalowe serce”. Jego nazwisko jednak często przewija się w kontekście najlepszych współczesnych pisarzy fantastyki, więc po latach postanowiłem mu dać kolejną szansę i sięgnąć po jego opus magnum (?). Już od pierwszych stron widać, to w czym Sanderson jest dobry, bardzo dobry lub nawet wybitny, a w czym zwyczajnie beznadziejny. Światotworzenie jest na najwyższym poziomie, dopracowane w najmniejszych szczegółach i detalach, system mocy oparty na burzowym świetle pobudza wyobraźnię. Jeśli połączymy działanie sandersonowej magii z opisami akcji w wykonaniu skrytobójcy Szetha dostajemy kawał naprawdę dobrej literatury rozrywkowej. Na przeciwnym biegunie są niestety dialogi. Słabe, bardzo, bardzo słabe, czasami wręcz na granicy grafomanii. Przeczytałem gdzieś opinię, że Sanderson nie potrafi pisać dobrych dialogów i to się potwierdza. Tak było w „Z mgły zrodzonym”, tak jest też w „Drodze Królów”. To jest największy mankament tej książki i w pewnym momencie miałem ochotę po prostu znów się poddać. Nie uświadczymy tu błyskotliwiej szermierki słownej, one-linerów, wiele kwestii dialogów ani nie posuwa akcji do przodu, ani nie buduje bohatera, więc cała powieść jest przegadana, w tym najgorszym tego słowa znaczeniu. Kolejny zarzut to bohaterowie. O ile Kaladin jest ciekawą postacią, tak niestety pozostali – Dalinar Kholin i Shallan (Szetha nie liczę, bo ma jedynie krótkie epizody) są po prostu do bólu przeciętni a w ich losy trudno się zaangażować emocjonalnie. Ich rozdziały w pierwszej połowie książki to była droga przez mękę. Wiele scen z kolei to zapychacze, które nie mają żadnego fabularnego uzasadnienia po za tym by bliżej nakreślić uniwersum. Pisarz wybiera drogę na skróty ze szkodą dla czytelnika. Może kiedyś zrozumie, że zawsze na pierwszy miejscu powinien stać bohater a nie sceneria.
Sam styl prozy Sandersona też nie powala na kolana, opisy są proste, poprawne, pisarz nie czaruje barwnymi metaforami czy porównaniami, nie sili na błyskotliwość. Nie jest to w sumie wielki zarzut, ale jeśli ktoś próbuje stawiać go w grupie najlepszych pisarzy fantasy” to trzeba uściślić – tak, Sanderson to mistrz światotworzenia czujący się jak ryba w wodzie w tym gatunku, lecz żaden z niego wielki literat. Jego książki bronią się znakomitymi pomysłami na światy, które kreuje, ale w żadnym wypadku nie można tego nazwać wybitną czy nawet bardzo dobrą prozą. Ma poprawny warsztat, tyle i aż tyle.
Gdyby nie absolutnie wciągający ostatni akt przedstawiający finałową bitwę, pewnie bym nie dał tej książce więcej niż 4-5. Ostatnie 150-200 stron rekompensuje jednak męczarnie i mimo wszystko chyba warto przebrnąć przez to opasłe tomiszcze, by doświadczyć tych emocji. Kiedy Sanderson skupia się na rzeczach w których jest naprawdę dobry, wszystko działa jak należy. Ostatnie strony były nieodkładalne, przeczytałem wszystko jednym tchem.
I jeszcze postscriptum. Wiele czytelników wskazuje Sandersona jako osobę, która mogłaby dokończyć Pieśń Lodu i Ognia, gdyby leciwy już George R.R Martin jednak nie zdążył napisać swojej sagi. Wybaczcie, ale Sanderson nigdy nie osiągnie takiego warsztatu, jego książki choć mogą się podobać miłośnikom fantasy są jednak w porównaniu z pisarstwem Martina z dość infantylne, przede wszystkim na poziomie budowania bohaterów jak i dialogów. Jeśli szukacie w fantasy czegoś więcej niż tylko fajnie przedstawionych światów polecam „Wampirze Cesarstwo” Jaya Kristoffa.
Przyznaję, do pisarstwa Sandersona mam bardzo sceptyczny stosunek. Bardzo szybko odbiłem się od „Z mgły zrodzonego”, a udało mi się z trudem zmęczyć „Stalowe serce”. Jego nazwisko jednak często przewija się w kontekście najlepszych współczesnych pisarzy fantastyki, więc po latach postanowiłem mu dać kolejną szansę i sięgnąć po jego opus magnum (?). Już od pierwszych stron...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJest to drugi raz jak czytam „Drogę Królów” Brandona Sandersona. Za pierwszym razem mnie zachwyciła, ale nie umiałem dostać kolejnych części, więc moja przygoda skończyła się na tej pierwszej części Archiwum Burzowego Światła. Jednak zapadła mi w pamięć na długo, o czym przekonałem się czytając ją po raz drugi. Jaki zdziwiony byłem, gdy odkryłem, że wiele jej elementów stało się inspiracją do mojej własnej książki fantasy, która nigdy nie została przeze mnie ostatecznie dokończona. Nawet coś a’la spreny miałem xddd.
No, ale wracając do Drogi…
Czytało mi się ją miło i lekko jak na tak grubą cegłę. Dzięki temu, że to było moje drugie zetknięcie miałem mniej chaosu w głowie od natłoku informacji, choć i tak czasami nie wiedziałem kto, co i jak. Postacie, które najbardziej mi się tym razem podobały to Kaladin, Shallan, Jasnah i Szeth. Co prawda nie mieliśmy perspektywy Jasnah, ale sama jej osoba została przedstawiona w intrygujący sposób, a do tego temat nauki, historii, książek i odkrywanie informacji są dla mnie osobiście o wiele ciekawsze niż walki Dalinara i Adolina na równinach.
Zaś do nich, ci dwaj byli… nudni. Przez większość czasu. Ich obozowe życie, walki, rozmowy, romanse (głównie Adolina, ale jeden Dalinara także) sprawiały, że chciałem jak najszybciej przeskoczyć do innych perspektyw. U Dalinara ciekawe były jedynie wizje. Jego osoba wykreowana na człowieka honoru cóż… Niby brzmi to wzniośle jak się to czyta, ale jakby mi ktoś tak zaczął mówić na żywi to bym miał ochotę odwrócić się i wyjść. Mówił tak jak nikt naturalnie nie mówi. Jakby rzucał sentencjami na prawo i lewo, co po czasie robi się mocno irytujące. Da się to lepiej przedstawić, serio. Nie bez powodu dam tu przykład Neda Starka z Gry o Tron, bo gość jest oceniany jako najbardziej szlachetna i honorowa postać całej sagi Martina. Do tego jest ludzki. Da się go zrozumieć.
I wydaje mi się, że doszedłem do sedna tego, czemu te spotkanie oceniam niżej niż poprzednie.
Świat Sandersona jest niezwykle precyzyjnie skonstruowany. Ma mnóstwo szczegółów i rodzajów magii. Ma intrygi i plot twisty. Ma ciekawe postacie, a wiele z nich jest obdarzona nadprzyrodzonymi zdolnościami. Ale ten świat jest dla mnie zbyt… magiczny. Magia dosłownie jest tutaj wszędzie, gdzie się nie obrócić tam jest coś nadrealnego. I niby jest dużo dzieł, które mają w sobie sporo magii, ale jednocześnie są w nich też elementy realne, coś co znamy i co pozwala na budowanie pewnej wiarygodności. A tu tego mi brakowało. Bardzo.
Nie ważne ile ludzi zginęło, nie czułem nic. Jedynie śmierć jednej istotnej postaci mnie poruszyła. Postaci, która została zabita przez zwykłego żołnierza. Nie niezwykłym ostrzem, zmianą grawitacji czy przez inny rodzaj magii. Zwykła, brutalna śmierć człowieka z ręki innego człowieka. Może też dlatego, że ta postać była też przedstawiona nieco dłużej, więc dało się do niej nabrać sympatii.
Niektóre fragmenty mogłyby być krótsze, bo czasami miałem wrażenie, że dałoby się coś wyciąć, bez szkody dla fabuły.
Ogółem trochę pojechałem po Archiwum, ale mam nadzieję, że jego fani mi wybaczą.
Na pewno sięgnę po kolejne części, żeby dowiedzieć się więcej.
Ach i oczywiście chcę więcej Hoida.
No i dajcie wreszcie do Spustoszenie.
Jest to drugi raz jak czytam „Drogę Królów” Brandona Sandersona. Za pierwszym razem mnie zachwyciła, ale nie umiałem dostać kolejnych części, więc moja przygoda skończyła się na tej pierwszej części Archiwum Burzowego Światła. Jednak zapadła mi w pamięć na długo, o czym przekonałem się czytając ją po raz drugi. Jaki zdziwiony byłem, gdy odkryłem, że wiele jej elementów...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMr. Sanderson, mój mistrzu. Dziękuję CI za tę przygodę!
Mr. Sanderson, mój mistrzu. Dziękuję CI za tę przygodę!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRuszyłam z czytaniem "Drogi Królów", ponieważ od lat spotykałam się ze skrajnie przeciwnymi opiniami na jej temat. Ludzie albo porzucali po około 200 stronach, albo przeczytali całość i stali się wielkimi fanami tej książki. Ja osobiście należę do tej drugiej grupy, ale jednocześnie rozumiem zniechęcenie osób, które nie dotrwały do końca. Jest to pierwsza część serii i trzeba się przygotować na naukę, jak działa tamten świat oraz jakie są jego problemy i tajemnice. Wymaga to czasami cierpliwości, jednak gdy czyta się wiele stron na raz, to nie czuć w ogóle przeciągania tematu, czy podobnych niedogodnień.
"Droga Królów" wprowadza nas w świat małymi kroczkami, pozostawiając pełno tajemnic, a losowość odkrywania ich przypomina układanie bardzo skomplikowanych puzzli. Nigdy nie wiadomo, kiedy dostanie się zastrzyk informacji i na jaki będzie to temat. Książka jest bardzo pomysłowa, umiejętnie napisane opisy sprawiają, że łatwo można sobie wyobrazić wszystkie scenerie, każdy wątek jest dobrze rozbudowany, a brak scen łóżkowych i przekleństw dodaje tej książce klasy.
Nie poleciłabym tej książki początkującemu czytelnikowi fantasy, jednak uważam, że dla miłośników tego typu historii jest to pozycja obowiązkowa.
Niech nikogo nie przerazi ogrom tej książki, bo oznacza to nic innego, jak po prostu dużo dobrej lektury. 😊
Ruszyłam z czytaniem "Drogi Królów", ponieważ od lat spotykałam się ze skrajnie przeciwnymi opiniami na jej temat. Ludzie albo porzucali po około 200 stronach, albo przeczytali całość i stali się wielkimi fanami tej książki. Ja osobiście należę do tej drugiej grupy, ale jednocześnie rozumiem zniechęcenie osób, które nie dotrwały do końca. Jest to pierwsza część serii i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ całą moją sympatią do Sandersona nie porwał mnie ten I tom Archiwum. Doceniam przedstawinie w pewnch aspektach drogi jaką przechodzi Kaladin na przestrzeni tej książki, wątek Shallan śledziło mi się najciekawiej natomiast Delinara był nużący. Te momenty, które miały być epickie nie zadziałały na mnie. Wykreowany świat i system magiczny jest okej ale nic ponad to. Czułem emocje podczas czytania ale głównie smutek, złość lub irytację. Rozumiem dlaczego tak wielu czytelników uwielbia tę książkę jednak nie będę jedną z nich, zastanowię się mocno czy sięgać po kolejne tomy.
Z całą moją sympatią do Sandersona nie porwał mnie ten I tom Archiwum. Doceniam przedstawinie w pewnch aspektach drogi jaką przechodzi Kaladin na przestrzeni tej książki, wątek Shallan śledziło mi się najciekawiej natomiast Delinara był nużący. Te momenty, które miały być epickie nie zadziałały na mnie. Wykreowany świat i system magiczny jest okej ale nic ponad to. Czułem...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to