rozwińzwiń

Droga Królów

Okładka książki Droga Królów Brandon Sanderson
Okładka książki Droga Królów
Brandon Sanderson Wydawnictwo: Mag Cykl: Archiwum Burzowego Światła (tom 1) Seria: Cosmere fantasy, science fiction
1136 str. 18 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Archiwum Burzowego Światła (tom 1)
Seria:
Cosmere
Tytuł oryginału:
The Way of Kings
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2019-11-13
Data 1. wyd. pol.:
2014-04-30
Data 1. wydania:
2010-08-31
Liczba stron:
1136
Czas czytania
18 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366409316
Tłumacz:
Anna Studniarek-Więch
Średnia ocen

8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pomruki Burzy Robert Jordan, Brandon Sanderson
Ocena 8,2
Pomruki Burzy Robert Jordan, Bran...
Okładka książki Hyperthief: A Tale of the Cytoverse Janci Patterson, Brandon Sanderson
Ocena 7,0
Hyperthief: A ... Janci Patterson, Br...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
10258 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
174
174

Na półkach:

Zanim napisze swoje przemyślenia na temat "Drogi królów" Sandersona, myślę że istotną rzeczą będzie tu przedstawienie mojej perspektywy.
Długi czas czytałem wyłącznie kryminały i thrillery, od około 5 lat swoje czytelnicze zainteresowania skierowałem w kierunku grozy, natomiast samym gatunkiem fantasy zacząłem interesować się dopiero w zeszłym roku. Oczywiście znałem i byłem fanem filmowego fantasy, "Władcę pierścieni" , czy jako dziecko film "Willow" oglądałem wiele razy.
Tak się złożyło że jednak czytelniczo jeszcze nie doszedłem do Tolkiena, a z uniwersum Wiedźmina przeczytałem raptem jedną książkę. Ten gatunek przybliżył mi dopiero Stephen King powieścią "Baśniowa opowieść", do dziś to głównie ten autor dostarczał mi historii fantasy poprzez trzy części "Mrocznej wieży" i książkę "Oczy smoka", niestety czegoś mi w tych kingowych historiach brakowało, nie czułem tej immersji. Tego odczucia nie dostałem również w powieściach Klaudii Zacharskiej "Nieśmiertelni", oraz duetu Mikulska,Gunia w "Złodziejach motyli", gdzie czasem zachowania bohaterów bardziej irytowały niż wciągały mnie w fabułę, a historia była daleka od zatracenia się w niej.
I po tym długim wstępie w końcu przechodzę do "Drogi królów", epickiej powieści dopracowanej w najmniejszym szczególe, z niesamowicie rozbudowanym światem. Światem targanym z jednej strony niekończącymi się wojnami z drugiej surowym klimatem w postaci cyklicznie pojawiających się burz niszczących wszystko na swojej drodze. Oczywiście zarówno przyroda, jak i ludzie dostosowali się w tym świecie do owych warunków, dlatego rośliny mają twardą kamienną budwę lub chowają się w swoich osłonach, zwierzęta  posiadają masywną budowę oraz twarde skorupy, a ludzie nawet swoje domy budują w sposób jak najlepiej je zabezpieczające.
Sanderson nadał swojemu światu nazwę Roshar, stworzył w nim mity i legendy, a kontynent podzielił na liczne ludy, te z kolei dzielą się na swego rodzaju księstwa. Każde z ludów charakteryzuję się określonymi cechami fizycznymi i ma swoją specyficzną kulturę, przepraszam że tyle się nad tym rozpisuje, ale nie sposób tego pominąć.
Ale to nie wszystko, istotnym czynnikiem popychającym fabułę jest tutaj magia która zresztą także związana jest z cyklicznie pojawiającymi się burzami. Sanderson przedstawia nam zasady jej działania nie odtępując od wyznaczonych reguł nawet na moment. Warto zwrócić uwagę że bohaterowie wykorzystują magię w każdym momencie gdy sytuacja tego wymaga, nie zapominają o niej nagle gdy autorowi brakuje pomysłu na popchnięcie fabuły do przodu i tutaj znowu przytyk do innych twórców. 
I tak przechodzimy do bohaterów, a ci są świetni. Kazdy ma motywację, każdy ma zasady, kodeks lub ich brak. Podejęt przez nich decyzje nie raz bywają trudne, wrecz na granicy ich moralności i zasad którymi kierują się w swoim życiu, ale co najważniejsze, jako czytelnik w takim przypadku czuje emocjonalny ciężar tychże decyzji.
Moje ulubione postacie to zdecydowania Kaladin i Dalinar Kohlin. Poza nimi historia skupia się też na córce zabitego króla Jasnah Kohlin, oraz jej uczennicy Shallan. Ciekawi mnie też dalsza rola jaką ma do odegrania Szeth, czyli kłamca z Shinovaru.
Mimo wielu postaci, książka zamyka poszczególne wątki w ramach pewnego określonego epizodu, ale jednocześnie zakończenie nadbudowuje nam elementy sugerujące że dalej dostaniemy coś więcej, a stawka zdecydowania się zwiększy.
Na koniec zalecam spoglądanie na mapkę za każdym razem gdy dostajemy informacje o pochodzeniu konkretnej postaci, lub zmieniamy lokację wydarzeń.
Tego szukałem, to jest fantasy które sprawiło że kiedyś pokochałem ten gatunek oglądając "Władcę pierścieni", polecam 10/10.

Zanim napisze swoje przemyślenia na temat "Drogi królów" Sandersona, myślę że istotną rzeczą będzie tu przedstawienie mojej perspektywy.
Długi czas czytałem wyłącznie kryminały i thrillery, od około 5 lat swoje czytelnicze zainteresowania skierowałem w kierunku grozy, natomiast samym gatunkiem fantasy zacząłem interesować się dopiero w zeszłym roku. Oczywiście znałem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
973
214

Na półkach: , ,

Końcówka nie miałaby takiego ładunku gdyby nie te 800 stron skrupulatnego i konsekwentnego budowania postaci❤️

Końcówka nie miałaby takiego ładunku gdyby nie te 800 stron skrupulatnego i konsekwentnego budowania postaci❤️

Pokaż mimo to

avatar
1495
1208

Na półkach: , , , ,

Sanderson to jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie każdemu przypadnie do gustu jego sposób snucia opowieści. Do mnie jednak przemawia jego styl pisania. Jego książki są dobre, albo bardzo dobre.
Plusy:
- świetnie wykreowane uniwersum, świat Roshar zachwyca szczegółami;
- interesujący system magii z rządzącym nim prawami, wykorzystaniem magii;
- idealnie wykreowani bohaterowie: chirurg i żołnierz Kaladin, arcyksiążę Delinar, wrażliwy skrytobójca Szeth oraz oszustka Shallan poszukująca drogi w życiu;
- pomysł na spreny, istoty odzwierciedlające naturę poszczególnych rzeczy (wiatr, ogień, życie, śmierć);
- Burzowe Światło, arcyburze, Strzaskane Równiny, odpryski, dusznikowanie oraz wszelakie stworzenia żyjące w tym niesamowitym świecie;
- magiczna i niesamowita relacja pomiędzy Kaladinem, a spreną Syl;
- wciągający rozbudowany prolog do mającej liczyć 10 części sagi o Roshar;
- niesamowity opis finałowej walki na Strzaskanych Równinach, Delinar i Kaladin w akcji, nie mogłem się oderwać od czytania;
- krótkie interludia do innych wątków jak Axies Zbieracz i Rysn uczennica kupca w przyszłości pewnie zostaną rozbudowane, teraz trochę jednak irytowały.
Minusy:
- najmniej przypadł mi do gustu wątek Jasnah i Shallan.
Ogółem książka bardzo dobra.

Sanderson to jeden z moich ulubionych pisarzy. Nie każdemu przypadnie do gustu jego sposób snucia opowieści. Do mnie jednak przemawia jego styl pisania. Jego książki są dobre, albo bardzo dobre.
Plusy:
- świetnie wykreowane uniwersum, świat Roshar zachwyca szczegółami;
- interesujący system magii z rządzącym nim prawami, wykorzystaniem magii;
- idealnie wykreowani...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
12

Na półkach:

Główna "siła" tej powieści to oryginalnie wykreowany świat, funkcjonujący w ciekawy sposób system "magii" (w czym Sanderson jest mocny) i dosyć ciekawe, wielowymiarowe postacie. W kategorii "fantasy" takie pozycje są obowiązkowe, właśnie ze względu na oryginalność niektórych pomysłów.

Jedyny minus - nie czyta się tego jakoś super łatwo. Za pierwszym podejściem nie udało mi się dobrnąć do końca. Książka musiała się trochę "odleżeć", jak ustawa w Sejmie :)

Główna "siła" tej powieści to oryginalnie wykreowany świat, funkcjonujący w ciekawy sposób system "magii" (w czym Sanderson jest mocny) i dosyć ciekawe, wielowymiarowe postacie. W kategorii "fantasy" takie pozycje są obowiązkowe, właśnie ze względu na oryginalność niektórych pomysłów.

Jedyny minus - nie czyta się tego jakoś super łatwo. Za pierwszym podejściem nie udało mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
3

Na półkach:

Świetna książka, wciągająca i stylem i fabułą. Cudo.

Świetna książka, wciągająca i stylem i fabułą. Cudo.

Pokaż mimo to

avatar
44
16

Na półkach:

DZIEŁO literatury. Wspaniałe postacie, ciekawa fabuła, bogaty i szczegółowy świat. Niesamowite przeżycie. A zakończenie cudne.

DZIEŁO literatury. Wspaniałe postacie, ciekawa fabuła, bogaty i szczegółowy świat. Niesamowite przeżycie. A zakończenie cudne.

Pokaż mimo to

avatar
312
101

Na półkach:

Niech Cię Burza Sanderson!

W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o pójściu „Drogą Królów” jest oczywista. I co z tego, że na rynku wydawniczym jest wiele nowości – lepiej zmierzyć się z dawniejszą, 1000-stronicową, wychwalaną powieścią Brandona Sandersona. I niestety… Oj ciężka to była lektura… Ani ona wybitna, ani wciągającą swoją intrygą. Rzekłem to na wstępie Ja – Przemek „Aragorn” Jankowski, który w różnych królestwach już bywał.

...

Prawie cała „Droga Królów” to jedna, wielka ekspozycja. Budowanie świata zajmuje Ci, o pisarzu, tak sporo czasu (75 rodziałów!, 9 interludiów!),że zapominasz o lepszym rozpisaniu intryg, włożeniu od ust postaci mięsistych dialogów i w ogóle przedstawieniu ciekawszych, niejednowymiarowych bohaterów (poza Kaladinem, któremu kibicuję, ale o tym później). Na szczęście finał wynagradza, zachęcając do sięgnięcia po kolejne tomy, choć boję się to zrobić. Sprawdzić, jakie są „Słowa światłości”, kim jest „Dawca przysięgi”, i jak brzmią „Rytmy wojny”.

Więcej na: https://altao.pl/droga-krolow-niech-cie-burza-sanderson!.htm

PS Na grupie facebookowej Książki Fantasy moja recenzja i opinia została wręcz zmiażdżona. Dlatego proszę Was o wsparcie albo ewentualne przyłączenie się do wyznawców książki :)

Niech Cię Burza Sanderson!

W pierwszym tygodniu od premiery znalazła się na 7. miejscu listy bestsellerów The New York Times. Zdobyła nagrodę Davida Gemmella Legend Award dla najlepszej powieści fantasy. Każdy fan gatunku musi ją znać i przeczytać od deski do deski – jak pewna Polka, która to uczyniła w dwa dni (!). Po takich rekomendacjach oraz informacjach decyzja o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
489
269

Na półkach: ,

Sanderson!
To nazwisko odbijało się w mojej głowie jak wyrzut sumienia przez ostatnie 3,5 roku, czyli od kiedy na mój regał trafiła „Droga królów”. 1136 stron epic fantasy, po które przez ten czas bałam się sięgnąć z prostego powodu. Byłam przekonana, że jak tylko zacznę, to przepadnę, a książki z serii Archiwum Burzowego Światła do najchudszych nie należą. Tak więc Brandon stał i straszył, aż ugięłam i… oczywiście przepadłam!

Po udanym zamachu na króla Roshar rozpoczyna wojnę z Parshendi, która toczy się nieustannie od 6 lat. Na jej tle towarzyszymy bohaterom, którzy mogą pogrążyć lub ocalić świat. Świat pełen legend, zapomnianej magii, Świetlistych Rycerzy i tajemniczych Heroldów. Czy te dni mogą wrócić, skoro nadchodzi Ostateczne Spustoszenie?

Spotkaliście się z historią, która stanowi preludium do czegoś znacznie większego? Wprowadzenie na ponad tysiąc stron, które z jednej strony niewiele wyjaśnia, ale też sprawia, że nie potrafiliście odłożyć książki? Właśnie tym jest „Droga królów”. Opowieść prowadzona jest z kilku perspektyw – głównie Dalinara, Shallan, Shena. I Kaladina: to właśnie z nim spędzamy większość stron. Jego rozdziały czytają się w zasadzie same, fabuła jest wciągająca i pełna świetnych postaci – most czwarty to ekipa, którą pokocha każdy. Gwarantuję! Zresztą sam Kaladin to człowiek niesamowicie charyzmatyczny. Ten złamany, pokonany, pełen wątpliwości i sprzecznych uczuć mężczyzna odnajduje siłę, by jeszcze jeden raz zawalczyć o siebie i swoich towarzyszy. Z jakim skutkiem, musicie sprawdzić sami.

A pozostali? Wydawać by się mogło, że stanowią jedynie tło dla wydarzeń; tymczasem ich rola stopniowo nabiera znaczenia, by w Księdze V zburzyć obraz ich postrzegania i zbudować całkiem odmienny. Uwierzcie mi – zaskakujący! No i Trefniś – najbardziej tajemnicza i intrygująca postać. Obserwujcie go dobrze.

O tej książce można pisać i pisać. O tym, jak dobrze poprowadzona jest narracja, jak świetnie wykreowany świat i bohaterowie, jak historia wciąga i zmusza do myślenia – nawet po odłożeniu książki, nie da się od niej uwolnić. Ale przecież o tym słyszeli zapewne nawet ci, którzy Sandersona jeszcze nie czytali.

Od siebie mogę dodać, że ostatnie 200 stron ogromnie wciąga i wzbudza emocje od głośnego śmiechu do niedowierzania! Nie nadążałam z klejeniem znaczników, a przy kilku fragmentach miałam po prostu ciary!! To, co ta książka robi z człowiekiem, jest nie do opisania! Chce się sięgnąć po ciąg dalszy, nawet jeśli na zegarze druga w nocy. Przypomniała mi, za co tak pokochałam high fantasy. CZYTAJCIE TO!!!

Sanderson!
To nazwisko odbijało się w mojej głowie jak wyrzut sumienia przez ostatnie 3,5 roku, czyli od kiedy na mój regał trafiła „Droga królów”. 1136 stron epic fantasy, po które przez ten czas bałam się sięgnąć z prostego powodu. Byłam przekonana, że jak tylko zacznę, to przepadnę, a książki z serii Archiwum Burzowego Światła do najchudszych nie należą. Tak więc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
214
23

Na półkach:

Jedna z nielicznych książek w moim życiu, których nie dokończyłam. Sama forma, zero treści, słaby styl pisarski, jednowymiarowi bohaterowie, flaki z olejem. Jeśli fantastyka, to nie Sanderson.

Jedna z nielicznych książek w moim życiu, których nie dokończyłam. Sama forma, zero treści, słaby styl pisarski, jednowymiarowi bohaterowie, flaki z olejem. Jeśli fantastyka, to nie Sanderson.

Pokaż mimo to

avatar
650
274

Na półkach:

[12 Books Challenge 2023 - 10/12]

Przyznam, że do Sandersona byłam nastawiona raczej negatywnie, ponieważ pomimo wysłuchania tysiąca peanów nad autorem w ogóle, a "Archiwum Burzowego Światła" w szczególnie nie tylko nie wiedziałam nadal, o czym to jest - nie znałam nawet imienia żadnej postaci. Takie ogólnikowe zachwyty zazwyczaj stanowią gigantyczną czerwoną flagę; a jeśli jeszcze osoby, których opinii ufam, podchodzą do niego cokolwiek sceptycznie, podśmiewając się z patosu i epatowania "epickością", to już naprawdę mogę się spodziewać najgorszego. Między innymi dlatego sięgnęłam najpierw po wersję Prime, żeby podczas późniejszej lektury być chociaż w stanie się pocieszyć, że autor podciągnął się warsztatowo.

Koniec końców nie powiem, żebym była w błędzie, ale i tak miło się zaskoczyłam.

Nie byłam w błędzie, ponieważ Brandon Sanderson to naprawdę, cytując klasyka, pierwszorzędny pisarz drugorzędny. Charakteryzuje go kiepski i wybitnie nieobrazowy styl (przez ponad tysiąc stron nie zdołałam sobie zobrazować bez ilustracji pomocniczych, jak według niego wyglądają parshmeni),skłonność do opisywania każdego bąka puszczonego podczas bitwy, zalewanie czytelnika patosem oraz problemy z pamięcią, gdy rzuca nam w tekście stwierdzenia zupełnie bez podparcia w stworzonej dotychczas treści (Kaladin nazywający przyjacielem jakiegoś kompletnie randomowego mostowego). Nie wspominając o tym, że chłop się rozwleka na te tysiąc pięćset coś stron, gdy z powodzeniem zmieściłby się w nieco ponad ośmiuset. A jednak - nawet jeśli przynudzał momentami potężnie, pewnych rzeczy Sandersonowi odmówić nie mogę. Przede wszystkim planowania, zarówno świata, jak i fabuły - może nawet *szczególnie* fabuły, ponieważ dawno nie czytałam równie satysfakcjonującego zakończenia, gdy wszystkie klocki wskoczyły na miejsce, pozostawiając przestrzeń na rozwój wątków pozostawionych na ciąg dalszy. Właśnie w tym zakończeniu najlepiej widać to, co przebija wcześniej w naprawdę nielicznych jak na te gabaryty książki scenach - zdolność do zbudowania atmosfery tak intensywnej, że człowiek niemal słyszy w głowie odpowiedni podkład muzyczny. Nie, ja też nie wiem, jak można to pogodzić z niezdolnością sformułowania składnego opisu, ale najwyraźniej BrandoSando to mężczyzna pełen niespodzianek.

Największą stanowi chyba jego świadomość granic opowieści, którą wyraża chyba wręcz wprost. Zarówno w tym, jak i w wyzierającym z wielu detali idealizmie, widać, że Sanderson to fanboy takiego klasycznego fantasy, gdzie dobro zawsze wygrywa, a wszyscy są w głębi ducha honorowi. I po lekturze trzech tomów "Wiedźmina" jestem z tym bardziej niż okej, że mamy w fantastyce całkiem dominujące rynek głosy, których worldbuilding wykracza poza pseudo-średniowiecze, w którym wszyscy są skorumpowani, a kobiety mają przejebane. Wręcz przeciwnie, choć nie nazwałabym Rosharu przykładem idealnie wykreowanego świata, to jednak nie tylko widać, że Sanderson wiele nad nim myślał, ale też, że chciał stworzyć coś własnego - dlatego mamy realia, które naprawdę trudno byłoby przyrównać do stereotypowej (czy też jakiejkolwiek innej) wizji średniowiecza, a i panująca tu dynamika płci jest dużo ciekawsza. Nie wierzę, że to mówię, ale chyba kolejnym razem, gdy ktoś powie, że nie da się stworzyć konfliktu w świecie bez seksizmu i rasizmu w naszym pojmowaniu, będę musiała pokazać palcem BRANDOSANDO. Już się telepię na myśl o tym, no ale taka jest niestety prawda - w "Drodze królów" najbliższy naszemu światu powód konfliktów to religia oraz podboje. Oczywiście, zostaje jeszcze kwestia parshmenów, ale w przypadku, gdy podobna wojna toczy się z jakimiś porośniętymi skorupami stworami z fantasy, analogia daje po głowie mniej niż na przykład u Martina. Nie jest to również świat stricte feministyczny, ale podejście do podziałów płci jest zdecydowanie ciekawsze niż typowe "kobiety mogą tylko siedzieć na dupie i rodzić dzieci, chyba że są seksownymi czarodziejkami". Nawet do kwestii podziałów społecznych autor ma podejście dużo mniej bezkrytyczne niż bym oczekiwała - prawdę powiedziawszy, cały wątek Kaladina i wiele w wątku Dalinara opiera się na krytyce podstawowych mechanizmów kierujących tym systemem.

Z perspektywy lektury nieco się nie dziwię, że nikt mi nie potrafił powiedzieć, o czym ta książka jest - bo fabularnie, poza podwaliną na resztę serii, jest trochę o niczym. 90% narratorów poza interludami siedzi na pustyni i prowadzi bardzo nietypowy rodzaj wojny, który uwydatnia pewne braki autora, a reszta narratorów w postaci Shallan tłucze się po bibliotece i je chleb. Z dżemem. Niemniej, ja jestem sentymentalna, nie będę ukrywać, dlatego mimo znikomej sympatii dla Kaladina czy przysypiania nad Dalinarem, czułam satysfakcję, gdy coś im wychodziło, a sprawiedliwość zwyciężała.

Jeśli ktoś uważa Sandersona, szczególnie "Archiwum Burzowego Światła" za szczyt fantastyki to zakładam, że nie czytał jej za wiele, niekoniecznie potrafi czytać i myśleć naraz albo ma zdolności poznawcze dziecka. Niemniej, widzę, co ludzi do tego autora przyciąga, i nawet nie jestem w stanie specjalnie się dziwić w świecie, gdzie gatunek fantasy zdominowali edgelordowie i romantasy. Nie uważam tej książki za jakieś "must read", zwłaszcza dla aspirujących fanów fantasy, ale jeśli ktoś jest ciekaw - można. I tyle.

[12 Books Challenge 2023 - 10/12]

Przyznam, że do Sandersona byłam nastawiona raczej negatywnie, ponieważ pomimo wysłuchania tysiąca peanów nad autorem w ogóle, a "Archiwum Burzowego Światła" w szczególnie nie tylko nie wiedziałam nadal, o czym to jest - nie znałam nawet imienia żadnej postaci. Takie ogólnikowe zachwyty zazwyczaj stanowią gigantyczną czerwoną flagę; a...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13 377
  • Przeczytane
    12 261
  • Posiadam
    3 419
  • Ulubione
    1 270
  • Teraz czytam
    758
  • Fantastyka
    357
  • Fantasy
    291
  • Chcę w prezencie
    193
  • 2018
    96
  • 2021
    65

Cytaty

Więcej
Brandon Sanderson Droga Królów Zobacz więcej
Brandon Sanderson Droga Królów Zobacz więcej
Brandon Sanderson Droga Królów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także