rozwiń zwiń

Poznajcie bliżej pozostałych nominowanych w kategorii Człowiek Książki i zagłosujcie w Plebiscycie

LubimyCzytać LubimyCzytać
26.02.2024

Kategoria Człowiek Książki jest jedną z najpopularniejszych w Plebiscycie! Jeśli jeszcze nie oddaliście w niej głosu, to do głosowania mogą przekonać was poniższe odpowiedzi  nominowanych. Specjalnie dla was Agnieszka Budnik, Robert Jasiak, Nela Mańkowska i Marcin Okoniewski opowiadają o miłości do książek oraz wyznaczanych sobie celach w promocji czytelnictwa.  

Poznajcie bliżej pozostałych nominowanych w kategorii Człowiek Książki i zagłosujcie w Plebiscycie

kategorii Człowiek Książki spotykają się ci, dla których nie ma życia bez czytania. Tutaj znajdziecie twórczynie i twórców aktywnie i z pasją opowiadających w nowych mediach o książkach. Ich treści znajdziecie na YouTube, Instagramie, Facebooku i TikToku, a także w serwisach z podcastami. 

Tworząc listę nominowanych, braliśmy pod uwagę wiele czynników: zaangażowanie w promocję czytelnictwa, kreatywność, wykorzystywanie nowych mediów, atrakcyjność treści, różnorodność podejmowanych działań oraz rozwój prowadzonych blogów, programów czy kanałów social media w ciągu ostatniego roku. Ważne były dla nas również oryginalność i spójność przekazu. 

W dziewiątej edycji Plebiscytu w kategorii Człowiek Książki o wasze głosy walczą:

Aktywne czytanie, Anna Jankowska
Alfabet Wojtusika, Łukasz Wojtusik
Bardziej lubię książki, Diana Chmiel
Culturomaniaczka, Nela Mańkowska
Okoń w sieci, Marcin Okoniewski
Raport z literatury, Agnieszka Budnik
Slavic Book, Wiktoria Korzeniewska
Smak książki, Adam Szaja
Wielki buk, Olga Kowalska
Wspieraj kulturę, Robert Jasiak

W Plebiscycie oddaliście już ponad 237 tysięcy głosów, a kategoria Człowiek Książki jest jedną z tych, w których głosujecie najczęściej. Jeśli jednak nie oddaliście jeszcze głosu, przeczytajcie koniecznie odpowiedzi na pytania o czytelniczą pasję, których udzielili już Diana Chmiel, Anna Jankowska, Wiktoria Korzeniewska, Olga Kowalska i Łukasz Wojtusik.

Dziś czas na drugą część odpytywania nominowanych. Po lekturze ich odpowiedzi zerknijcie również na nasz kanał na YouTube, na którym znajdziecie krótkie filmiki, które nominowani nagrali specjalnie dla was. A co później? Głosowanie! Zagłosujcie w Plebiscycie na faworytkę lub faworyta w kategorii Człowiek Książki!

5 pytań do nominowanych w kategorii Człowiek Książki

Odpowiadają: Agnieszka Budnik, Robert Jasiak, Nela Mańkowska, Marcin Okoniewski.

1. Pierwsza książka, którą pokochałeś/pokochałaś, to…? Który z przeczytanych tytułów uważasz za najważniejszy w wytyczaniu twoich czytelniczych szlaków?

Agnieszka Budnik: Nie kocham książek. Nie mam też ulubionego tytułu – myślę raczej o zbiorach czy lepiej: konstelacjach. Pierwszymi świadomymi i ważnymi lekturami okazały się teksty latynoamerykańskich pisarzy (np. „Sto lat samotności” Marqueza), którzy rozszczelniali rzeczywistość – czy to absurdem, magią, czy mitem. Przeczytałam je raz i nie chciałabym do nich wracać – bo ich czas dla mnie samej minął. Dziś, myśląc o dobrych wzorach, chyba najbliżej mi do „Traktatu o łuskaniu fasoli” Myśliwskiego.

Robert Jasiak: Moją „ostatnią” pierwszą miłością literacką są „Grona Gniewu” Johna Steinbecka, arcydzieło poruszające uniwersalne tematy społeczne. Nie mogę też pominąć kunsztu Mariusza Czubaja i Marka Krajewskiego, którzy doskonale łączą intrygującą fabułę z refleksją nad ludzkimi losami. Jakub Żulczyk zaskakuje mnie głębokością psychologii postaci w „Czarnym słońcu”. Nie tylko proza, także komiks „Fale” AJ Dungo był dla mnie inspiracją do deskorolki. Oczywiście Stephen King zawsze będzie w moim sercu za umiejętność tworzenia napięcia i niezapomnianej atmosfery. To wielowarstwowe doświadczenie czytelnicze, które kształtuje moje literackie gusta.

Nela Mańkowska:  Trudno stwierdzić, która książka była tą pierwszą, która podbiła moje serce. Czytam od najmłodszych lat i przeczytałam wiele tytułów, jedne były lepsze, drugie troszkę mniej, ale chyba pierwszą, która rozkochała mnie w czytaniu, była młodzieżowa seria: „Wybrani” C.J. Daugherty. Czy uważam, że była to jedna z lepszych książek? Trudno mi teraz stwierdzić, na pewno stanowiła, obok takich tytułów jak „Alicja w Krainie Zombie” Geny Showalter, „Pocałunek Anioła” Elizabeth Chandler i serii „Dwory” Sarah J. Maas, początek mojego zamiłowania do literatury. Wszystkie powyższe darzę ogromnym sentymentem. Jeśli chodzi o drugą część pytania, to zdecydowanie było parę tytułów na mojej drodze, które wytyczyły moje czytelnicze szlaki. Powołam się na jeden – jest to lektura, która stała się bliska mojemu sercu i zawsze do niej wracam: „Mały Książę” Antoine’a de Saint Exupéry.

Marcin Okoniewski: Miłości do literatury nauczył mnie Stephen King. Jego bohaterowie ożywali w mojej głowie i wyobrażałem sobie, że nie zostali wymyśleni na potrzeby książki, ale istnieją naprawdę. Złapanie za „Carrie” czy „Bastion”, kiedy pani od polskiego wymagała ode mnie znajomości „Chłopów” na wylot, to była jedna z najlepszych rzeczy, jaka spotkała mnie w liceum. Zobaczyłem, że czytanie to nie tylko przepustka do lepszych ocen, ale też może dawać ogromną przyjemność i satysfakcję.

Natomiast „Hrabia Monte Christo” to była pierwsza książka, która zaspokoiła moje czytelnicze pragnienia na wielu płaszczyznach. Były w niej silne emocje, bohater, którym targały sprzeczności, cyniczne intrygi, poszukiwanie własnej tożsamości, a do tego Dumas pisał z myślą o czytelniku – żeby nie zmęczyć go napuszonym językiem ani nie znudzić rozwlekłymi opisami. To jest dla mnie niedościgniony wzór czytelniczej satysfakcji.

2. Kiedy wspominasz początki swojej działalności w sieci i porównujesz je z tym, jak obecnie promuje się książki w internecie, jakie różnice zauważasz? Twój sposób promowania czytelnictwa w sieci ulega zmianom czy trzymasz się własnego, wcześniej obranego kursu?

Agnieszka Budnik: Raport z Literatury powstał niecałe trzy lata temu, więc to wciąż dość świeży projekt – zmienia się cały czas, bo i ja się zmieniam. Pierwsze materiały powstały na początku pandemii – wszystko działo się zdalnie lub zupełnie solo. Dzisiaj największą zmianą jest możliwość kontaktu z gośćmi na żywo. Cały proces się przez to wydłuża i staje się większym wydatkiem – trzeba wykonać dziennikarsko-badawczą robotę, odwiedzić gości i wszystko zmontować. Ale najbardziej w tej robocie lubię właśnie te podróże. Daję sobie więcej przestrzeni na powolność i tryb slow. Książek na rynku jest zbyt wiele, czasu i uwagi też nie przybywa, a zdjęcie książki nie jest jej recenzją. Na początku bałam się nagrywania dłuższych form, ale dość naturalnie krótkie odcinki zmieniły się w niemal dwugodzinne podcasty. 

Robert Jasiak: Przez ponad dekadę promuję czytelnictwo w internecie, a obserwując zmiany, zauważam, że obecnie istnieje znacznie więcej możliwości dotarcia do nowych czytelników niż kiedyś. Dynamika cyfrowego świata oraz rozwój technologii otwierają nowe kanały dystrybucji treści, co ułatwia mi dotarcie do szerszej publiczności.

W porównaniu do początków mojej działalności obecnie korzystam z różnorodnych platform, takich jak Instagram, TikTok, Youtube czy Facebook, które stają się doskonałymi narzędziami do promowania książek i przekazywania mojej pasji czytelniczej. Nowoczesne technologie umożliwiają mi dynamiczną interakcję z widzami, co sprawia, że proces promocji staje się bardziej angażujący i efektywny.

Jednak mimo nowych możliwości trzymam się pewnych zasad, które odzwierciedlają moje podejście do czytelnictwa. Staram się być życzliwy, radosny i przekazywać pozytywny vibe poprzez filmy, które tworzę. Wciąż kieruję się pasją do książek i starannie dobieram treści, aby zachować spójność z moim pierwotnym celem – zachęcaniem ludzi do czytania i dzieleniem się literackimi doświadczeniami w inspirujący sposób.

Nela Mańkowska: W mediach funkcjonuję już kilka lat i zdecydowanie mogę odpowiedzieć, że tak, styl promocji książek ciągle się zmienia. Myślę, że nie jest to odkrycie, patrząc na to, jak szybko zmienia się nasz świat, a wraz z nim media społecznościowe i narzędzia promocji. Kiedy zaczynałam, Instagram był (nie tylko moim) głównym medium „polecajek książkowych”, i działało to na zasadzie recenzji, jednak nigdy nie udało mi się dotrzeć do większej liczby osób. Wszystko się jednak zmieniło, kiedy powstał TikTok. To właśnie tutaj odnalazłam swoje miejsce w internecie i sprawiało (i wciąż sprawia) mi to ogromną radość – może dlatego, że jestem bardziej nastawiona na zabawę i cieszenie się z czytania niż pisanie złożonych recenzji. Umówmy się, jako młoda osoba mogę mówić, co mi się podobało w książce, ale nie posiadam żadnej specjalistycznej wiedzy na ten temat – nie jestem z wykształcenia recenzentem. Na samym początku było to tylko robienie filmików pod dane tytuły, jednak wraz z rozwojem aplikacji rozwijałam się też ja. Zaczęłam wprowadzać vlogi z czytania, elementy z życia i reakcje z czytania danych tytułów. Myślę, że poniekąd dzięki temu inne osoby mogły razem ze mną poczuć radość z czytania, mimo że nie czytali danego tytułu. Kiedy płakałam nad książką, moi obserwatorzy też płakali, kiedy zachwycałam się sceną zbliżenia bohaterów, oni też się zachwycali, nawet jeśli nie mieli okazji ich jeszcze poznać. Niesamowicie jest patrzeć, że wraz z rozwojem mediów rozwijam się nie tylko ja, ale też osoby, które mnie obserwują.

Marcin Okoniewski:  Zmienił się sposób komunikacji. Dominują krótkie formy, które cechuje przekaz obrazkowy połączony z silnymi emocjami. Jedna z popularnych autorek literatury młodzieżowej za oceanem, która skutecznie wykorzystuje TikToka jako platformę do autopromocji, powiedziała mi kiedyś w rozmowie, że najważniejsze są pierwsze trzy sekundy, bo potem uwaga widza jest już rozproszona. Zaśmiałem się, że tyle czasu to ja wypowiadam swoje słynne „z książkowym pozdrowieniem”. Są w końcu takie książki, które zasługują na więcej niż trzy sekundy czasu antenowego. Niemniej staram się podążać, ale nie zatracając w tym całego siebie. Przeglądając rolki, uczę się, jak można zręcznie operować mimiką i w krótszy sposób pokazać, że coś mi się podoba. To jest bardzo cenna lekcja dla kogoś takiego jak ja, kto daje sobie od dziesięciu do piętnastu minut na recenzję książki. Nie zamierzam jednak zbaczać z wcześniej obranego kursu. Chociaż jestem filmowcem i naturalnym dla mnie procesem jest adaptowanie do nowych form, to od ośmiu lat moim wiodącym medium komunikacji z widzami jest YouTube. Tam czuję się jak ryba w wodzie i tam najlepiej opowiada mi się historie obrazem. Ze wstydem przyznam, że raz przeszło mi przez myśl porzucenie tego statku, ale widzowie szybko uświadomili mi, że w dobie dynamicznych rolek potrzebna jest im jakaś spokojniejsza przystań.

3. Właśnie, rynek książki cały czas się zmienia: jakie główne trendy dostrzegasz obecnie w czytelniczym świecie? Które z nich szczególnie przyciągają twoją uwagę?

Agnieszka Budnik: Z trendami na rynku książki jest podobnie jak z trendami w każdej innej branży – najczęściej rodzą się przy biurku pracowniczek i pracowników marketingu i wiążą się ze sprzedażą. Bywa i tak, że wykreowane trendy są jak najbardziej pozytywne – a to rzucają światło na pozaeuropejskie głosy, a to odkrywają nazwiska czy tematy, które mogłyby przejść bez echa. Jestem za to ogromnie przeciwna handlowaniu Zagładą i tworzeniu Holocaustopolo, czyli książek o losach (konfabulowanych) kolejnych grup zawodowych w Obozach. 

Robert Jasiak: Obserwując obecne trendy na rynku książki, zauważam wyraźne zainteresowanie literaturą young adult. Kolejki do autorów tego gatunku są imponująco długie, co wskazuje na ogromne zainteresowanie czytelników młodzieżowych. To zjawisko wzbudza we mnie entuzjazm, gdyż wskazuje na rozwijanie się czytelnictwa wśród młodego pokolenia.

Cieszę się, że czytelnicy młodzi mają dostęp do różnorodnych książek, dostosowanych do ich wieku i zainteresowań. To otwiera przed nimi szerokie spektrum literatury, co może pobudzać ich rozwój czytelniczy i skłaniać do sięgania po różnorodne gatunki.

Dodatkowo fascynujące jest obserwowanie młodych ludzi, którzy chętnie odwiedzają targi książki, księgarnie oraz antykwariaty. To dowód na to, że tradycyjne formy promocji czytelnictwa wciąż mają swoje miejsce i zachęcają do fizycznego uczestnictwa w kulturze książki. To bardzo pozytywny sygnał dla przyszłości czytelniczego świata.

Nela Mańkowska: Hm, jest to ciężkie pytanie. Jeśli chodzi o trendy, to ostatnimi czasy widać ogromne zachwyty nad powieściami z Wattpada, którym wydawnictwa dały szansę, z czego bardzo się cieszę. Literatura młodzieżowa zyskała na popularności i myślę, że wzrost liczby młodych osób, które czytają, jest zauważalny z kilometra (chociażby dzięki wszystkim bestsellerom w księgarniach). Na polskim rynku zaczęło się też pojawiać dużo więcej książek z reprezentacjami różnych grup i poruszających tematy, które wcześniej były poruszane tylko w dwóch tytułach na krzyż, z czego moje serduszko ogromnie się raduje. Cieszy mnie fakt, że teraz dużo więcej z nas może odnaleźć cząstkę siebie w danym tytule i poczuć, że nie jesteśmy sami. Jednak pomimo tego cały czas uważam, że mamy jeszcze dość długą drogę do tego, by pojawiało się więcej reprezentacji danych grup w literaturze. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku.

Marcin Okoniewski:  Widzę, że książka zaczyna zrzucać swoje szlacheckie szaty i staje się przez to bardziej przystępna i atrakcyjna, szczególnie dla młodszego czytelnika. Przez wiele lat czytanie książek było narzędziem w rękach elit do poniżania wszystkich spoza ich kręgu wtajemniczenia. Wydawało się, że trendy literackie narzuca towarzystwo akademickie, a że tytuły przez nich polecane wymagały wysokiego progu wejścia, to obieg książki był bardzo zamknięty, hermetyczny. Mówienie o literaturze w kategoriach rozrywki raczej uchodziło za rzadkość. Aż nadszedł prime time mediów społecznościowych i nowych „ludzi książki”, którzy przebili tę bańkę i rozgonili napuszone towarzystwo. Nauczycielki łapią się za głowę, bo oto młodzież bawi się świetnie, czerpie radość z czytania książek i ma w głębokim poważaniu, do jakiej szufladki ktoś spróbuje ich wrzucić za to, co czytają. Podoba mi się ta świeżość, ta wolność i ten entuzjazm. Ten drugi obieg książki jest potrzebny dla równowagi. Poznałem w mediach społecznościowych wiele wspaniałych książek, o których istnieniu do tej pory nie wiedziałem. Wszystko za sprawą charyzmatycznych i kreatywnych twórców. Ja zawsze będę opowiadał się za działaniami, które prowadzą do poszerzania grona czytelników, a jak babcia mawiała: „więcej much złapiesz na miód niż na ocet”.

4. Jakie książki sam/sama najchętniej czytasz? Które gatunki literackie należą do twoich ulubionych i jakie tytuły polecasz innym?

Agnieszka Budnik: W literaturze szukam nie tyle odpowiedzi, co skomplikowanych pytań i zaburzania porządku. Wiem za to, jaki typ literatury – i wcale nie chodzi mi o gatunek – jest mi najbliższy. Eseje i powieści krążące wokół pamięci, melancholii, nawiązań i zerwań z tradycją kulturową. Mam uniwersalną powieść, którą polecam tym, którzy akurat pytają, jaki jeden tytuł kupić: „Schron przeciwczasowy” Gospodinowa.

Robert Jasiak: Trudno jest mi ograniczyć się do jednego gatunku, ponieważ współczesna literatura często miesza różnorodne elementy, co sprawia, że trudno sklasyfikować ją jednoznacznie. Niemniej jednak często sięgam po książki autorów, których wcześniej wymieniłem: Johna Steinbecka, Jakuba Żulczyka, Mariusza Czubaja, Marka Krajewskiego, Jakuba Małeckiego czy Stephena Kinga, który zawsze pozostanie w moim sercu.

Ostatnio zafascynowała mnie twórczość Hwang Bo-reum, co pokazuje, że literatura nie zna granic geograficznych. W mojej czytelniczej podróży staram się także wychodzić poza swoją strefę komfortu. Przykładem jest książka „Zwierzęta biebrzańskich lasów” Darka Karpia, który rzuca nowe światło na dziką przyrodę, zmuszając do spojrzenia na nią z innej perspektywy.

Jestem także otwarty na książki, które poszerzają moje horyzonty, takie jak „Psychologia pieniędzy. Ponadczasowe lekcje o bogactwie, chciwości i szczęściu”, które dają mi praktyczne wskazówki na temat zarządzania finansami i życiem.

Ostatecznie moje ulubione książki to te, które potrafią mnie zaskoczyć, poruszyć emocjonalnie i otworzyć nowe perspektywy. To właśnie takie tytuły chciałbym polecić innym, aby również mogli doświadczyć różnorodności literackiego świata.

Nela Mańkowska: Nie mam ulubionego gatunku, czytam tak naprawdę wszystko, na co mam ochotę – no, może oprócz thrillerów i horrorów. Obyczaje, młodzieżówki, romanse, new adult, young adult, literatura piękna i fantastyka – myślę, że to są gatunki najczęściej przeze mnie czytane. Jednak zdecydowanie mam ogromną słabość do smutnych, ale życiowych książek, oraz tych opowiadających o miłości wszelako rozumianej. 

Marcin Okoniewski: Moją pierwszą miłością była fantastyka. Piszę to z sentymentem i pewnym smutkiem, bo zauważam, jak doświadczenia życiowe wpływają na moje wybory literackie i zmieniają mnie jako człowieka i czytelnika. Potrafiłem bez pamięci wciągnąć się w genialną „Drogę królów” i ukończyć ją w dwa dni, ale teraz nie potrafię zajrzeć do kontynuacji, czyli „Słów światłości”, bo chętniej sięgnę po powieści osadzone w teraźniejszości i odpowiadające na nurtujące mnie pytania o naturę człowieka czy wizje przyszłości, a najwięcej tych odpowiedzi znajduję w klasyce. Ostatnio jednak, za sprawą „Filarów ziemi”, odkryłem w sobie uśpioną do historii miłość z czasów licealnych i chciałbym nie zatrzymywać się na pierwszym tomie. Co do moich nieustających fascynacji, to gatunkiem, który niezmordowanie eksploruję, jest fantastyka socjologiczna i postapokaliptyczna. To sprawia, że tytułami, których nigdy nie zrzucę z piedestału, są „Limes inferior” i „Paradyzja” Zajdla, „Rok 1984”, „Władca much”, „451° Fahrenheita”, trylogia „Metro” Głuchowskiego, „Bastion” Stephena Kinga czy „Droga” Cormaca McCarthy’ego. Jeśli zaś chodzi o zachwyty literaturą współczesną, to muszę odesłać do swoich recenzji na YouTube, bo to lista, która stale się powiększa.

5. Jakie są twoje najbliższe plany związane z promowaniem czytelnictwa, cele, które przede wszystkim chciałbyś/chciałabyś osiągnąć?

Agnieszka Budnik: Chcę tworzyć jeszcze więcej i jeszcze wolniej. I skupić się na dużych i długich materiałach solowych – o tym, co wpływa na to, jak postrzegamy świat. Myślę o poszerzaniu pojęcia literatury o wszystkie tereny przygraniczne – film, obraz, rzeźbę – czyli raczej szukaniu nawiązań niż okopywaniu się wokół bardzo klasycznej i elitarnej wizji literatury. Będzie też więcej prelekcji na żywo, warsztatów i prób dydaktycznych, bo wierzę w spotkania i wspólnoty – literatura to tylko pretekst do takich spotkań i rozmów o tym, jak istniejemy.

Robert Jasiak: W planach związanych z promocją czytelnictwa postawiłem sobie ambitne cele. Nie będę fałszywie skromny, gdy wyznam, że marzę o zdobyciu tytułu Człowieka Książki w plebiscycie Lubimyczytać 2023. Od wielu lat, tak jak moi koledzy i koleżanki, aktywnie pracuję na rzecz rozwijania miłości do czytania. W najbliższym czasie zamierzam wziąć udział w znakomitym wydarzeniu współorganizowanym przez Wydawnictwo SQN Klimatyczni i Kulturalni. Ponadto planuję kontynuować prowadzenie spotkań autorskich w hotelu Arche Częstochowa, uczestniczyć tam, gdzie zostanę o to poproszony.

Kontynuowanie nagrywania materiałów wideo do mediów społecznościowych, które podkreślają piękno płynące z czytania książek, również znajduje się w moim harmonogramie. Kto wie, być może w przyszłości, oprócz spełnienia marzenia o zostaniu milionerem, będę mógł częściej dzielić się moją pasją do książek także w telewizji? Ściskam was serdecznie i zachęcam do czytania książek, bądźcie dla siebie życzliwi.

Nela Mańkowska: Myślę, że ostatnio moim najważniejszym celem jest rozwój mojego klubu książki Hot Coffee Book Club. Chcę stworzyć miejsce dla osób, które uwielbiają literaturę i chcą o niej rozmawiać, a do tego dobrze się bawić. Bo w tym wszystkim chodzi o zabawę i rozrywkę, prawda? Ogromnie się cieszę, że udało mi się znaleźć sposób, by tak indywidualną rzecz, jaką jest czytanie, zamienić choć trochę w coś, co może być doświadczane przez wiele osób. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak dalej HCBC będzie się rozwijać i ile osób zakocha się w czytaniu tak jak my.

Marcin Okoniewski: Dla mnie na ten moment ważniejsze od celu jest znalezienie systemu, który mnie do tego celu doprowadzi. Zapomniałem użyć liczby mnogiej, bo lista pomysłów na kreatywne treści książkowe nie zamyka się u mnie na jednej stronie A4 (wynotowałem ich ponad czterdzieści). W większości z nich poprzeczkę, jeśli chodzi o skalę realizacji, zawiesiłem na tyle wysoko, że gromadzę środki i planuję przestrzenie czasowe na finalizację już od przeszło roku.

Jestem niezwykle dumny z serii o pisarkach i pisarzach i chciałbym swoją filmową wrażliwość dalej pielęgnować w formach reportażowych, dokumentalnych. Zawsze chciałem, żeby moje filmy robiły coś z widzem. Wywoływały na jego twarzy uśmiech, dawały satysfakcję po usłyszeniu jakiejś cennej porady, skłaniały do refleksji czy też wzruszały (jak było w przypadku filmu o Kubie Małeckim). Z mojego radaru nie znika także realizacja adaptacji jakiegoś opowiadania Stephena Kinga w formie jednego lub kilku odcinków.

W tym roku jest jednak jeden cel, który absorbuje wszystkie moje siły witalne i zasoby kreatywności. To właściwie marzenie, które zostało niemal zabite 12 lat temu, ale wciąż gdzieś na dnie serca tlił się ten żar. Nawet palce jakoś dziwnie się układają, kiedy próbuję to wystukać na klawiaturze – zacząłem pisać książkę i ma ona zostać wydana w październiku tego roku. Podchodzę do tego z ogromną pokorą i dużą dozą surowości wobec siebie. Może nawet zbyt dużą, z czego nie byłaby zadowolona moja redaktorka (mam nie poprawiać w trakcie pisania, a robię to nagminnie). Ale czuję na swoich barkach wielką presję, bo przeczytałem mnóstwo świetnych książek i teraz sam muszę stworzyć taką, która będzie poniekąd moim osobistym narzędziem do promowania czytelnictwa. Mam wśród swoich widzów osoby kompletnie nieczytające (dacie wiarę?), które zdeklarowały, że moją książkę będą musiały przeczytać. Bardzo nie chciałbym ich zawieść, a jeszcze bardziej siebie, dlatego skupiam się teraz na tym, aby w ogóle dowieźć te pół miliona znaków do wakacji. Szkoda tylko, że moje pisanie nie idzie tak szybko i sprawnie jak pisanie o moim pisaniu.

Podjęliście już decyzję, do kogo trafi wasz głos? Pamiętajcie, że w kategorii Człowiek Książki w sumie nominacje otrzymało 10 projektów, a do zwycięzcy lub zwyciężczyni trafi nie tylko statuetka, ale i 10 tysięcy złotych.

Macie już swoich faworytów? Który profil śledzicie z największą czytelniczą przyjemnością?

Zagłosuj na Człowieka Książki w Plebiscycie Książka Roku 2023!


komentarze [19]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
mulberry 27.02.2024 10:29
Czytelniczka

Mój głos powędrował do Roberta Jasiaka, uwielbiam jego cykl "literacka ulica" ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mario TSL 27.02.2024 10:42
Czytelnik

... a tak, fajny koncept. Rozumiem że jesteś gotowa w każdej chwili na udzielenie odpowiedzi na pytanie z sondy? Kto jest twoją ulubioną postacie literacką?   😉

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
mulberry 27.02.2024 13:14
Czytelniczka

Tylko czekam, aż mnie gdzieś Robert zaczepi 😅 niestety mieszkam w innej części Polski, natomiast może kiedyś uda się zobaczyć. Moi ulubieni bohaterzy literaccy zmieniają się jak w kalejdoskopie w zależności od nastroju i aktualnie ulubionej książki ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Moki 27.02.2024 06:07
Czytelniczka

Jedyne dobre zdjęcie należy do Okonia i tam pójdzie mój głos. Nie jestem Polką i w Polsce nie mieszkam więc nie znam tak dobrze dokonań tych osób, googolowac mi się nie chce ale jedyna osoba u której widzę szczery uśmiech i z którą chciałabym pogadać o książkach jest właśnie ten szczerze rozesmiany Okoń któremu oczy błyszczą.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Franciszek Hornowski 27.02.2024 07:09
Czytelnik

Proszę wybaczyć, ale czegoś tak otwarcie płytkiego jak ten komentarz, nie widziałem już dawno.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 27.02.2024 07:22
Czytelniczka

Wybaczam  :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 27.02.2024 10:15
Czytelniczka

@Franciszek Hornowski 
Czy nie traktujemy tego plebiscytu zbyt poważnie, jego celem jest chyba dobra zabawa i zwrócenie uwagi na pewne tytuły . Nie jesteśmy członkami jury poważnego literackiego konkursu bo wtedy wymagałoby się od nas może wykształcenia polonistycznego z minimum tytułem doktora albo bycia krytykiem literackim przez ileś tam lat.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 27.02.2024 12:10
Czytelniczka

Dziękuję @Aka za nieoczekiwane wsparcie  :) też byłam zaskoczona że mój komentarz był aż tak płytki że pan Franciszek dał mu pierwszeństwo na podium. Właściwie to chodziło mi o to że LC naprawdę ma nas gdzieś jeśli chodzi o oprawę graficzną. Chciałam w ten sposób po prostu zauważyć jak może ten plebiscyt potraktować czytelnik niezbyt rozeznany w literackich celebrytach....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aka 27.02.2024 14:10
Czytelniczka

A tam płytki, raczej zabawny. 😀 Może oglądałaś, jest taka scena w Ranczu jak Sulejukowa wybierała bank na podstawie zdjęć prezesów.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 27.02.2024 15:12
Czytelniczka

Nie, nie widziałam tego ale rozumiem Sulejukową  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Franciszek Hornowski 28.02.2024 17:10
Czytelnik

@Moki @Aka Być może źle odebrałem komentarz. Plebiscytu nie traktuję poważnie w ogóle- nikogo z nominowanych nie kojarzę, a ich wypowiedzi niespecjalnie mnie zachęcają do poznania. Wydaje mi się jednak, że ocenianie kogokolwiek po aparycji w sytuacji w której meritum z wyglądem nie jest związane w żaden sposób- to podejście płytkie i często krzywdzące, a choć ludzie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Moki 28.02.2024 19:46
Czytelniczka

@Franciszek Hornowski owszem odnosił się dokładnie do tego.  Ludzie często oceniają nas po wyglądzie. I ja dokładnie to zrobiłam. Wybrałam człowieka który według mnie wygląda najsympatyczniej i najprzystepniej. Zwróciłam uwagę na szczery uśmiech który widać w oczach,  spojrzenie prosto w obiektyw  - Tak, z takim człowiekiem chciałabym o książkach pogadać i napić się kawy i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Franciszek Hornowski 28.02.2024 20:45
Czytelnik

Owszem, nieaktualne. Oczywiście każdy ma takie preferencje, jakie uważa za właściwe- w tym sensie nie potępiam. Uważam to jednak za płytkie i infantylne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moki 28.02.2024 20:59
Czytelniczka

Ja uważam za płytkie i niegrzeczne ocenianie innych ludzi oraz ich motywacji. Każdy z nas ma prawo do własnych opinii jednak należy je wyrażać kiedy jest się o nie proszonym. Jeśli nie to w dobrym tonie jest rozpocząć rozmowę uprzejmie i nienachalnie. Pan zadał sobie trud by wejść w artykuł,  absolutnie się do niego nie odnieść a następnie zamieścić przykry komentarz. To...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Franciszek Hornowski 28.02.2024 21:39
Czytelnik

Wypowiadając się publicznie na temat swoich preferencji, czy poglądów, dajemy innym prawo do oceny tegoż. Niegrzecznym jest takie zachowanie w sytuacji prywatnej- internet nie należy do tej domeny. Nie próbowałem się z niczego wycofać (tym bardziej rakiem), a naiwnie założyłem, że źle zrozumiałem Pani komentarz, tj. uznałem go za pewną formę ironii odnoszącą się do istoty...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Moki 28.02.2024 22:00
Czytelniczka

Żadna retoryka nie zmieni tu jednej prostej rzeczy: przyszedł pan,  zostawił po sobie niesmak i broni pan swojego prawa do bycia gburem. Jak dla mnie to świetna definicja szaleństwa. 
Ja odniosłam się do artykułu i nie zrobiłam tego w formie napastliwej. 
Ale nie chcę się więcej do pana porównywać. Dziękuję za wyrażenie swojej opinii,  jest mi z jej powodu niezmiernie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Babi 26.02.2024 22:08
Bibliotekarka

Coś czuję, że Agnieszka z tymi 10 tysiącami może stworzyć coś naprawdę fajnego!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
FioletowaRóża 26.02.2024 19:11
Czytelniczka

Szkoda, że tutaj nie mogę oddać dwóch głosów. Zwykle robię losowanie, bo albo głos otrzymuje Olga Kowalska, albo Adam Szaja. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 26.02.2024 13:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post