-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać6
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
Biblioteczka
2017-07-06
2016-05-23
2017-07-03
Najlepsze zastosowanie: Mamy połowę XVI wieku, a królem Anglii jest Edward VI. Jednak jego dni wydają się być policzone. Choruje na krztusicę, na którą nie odnaleziono jeszcze lekarstwa. Zanim opuści ten ludzki padół, musi dopilnować, aby tron trafił w dobre ręce. Jego doradca, lord Dudley, podsuwa mu pomysł, aby przekazać władzę kuzynce króla, czyli Jane Grey, która poślubi jego syna. Ślub zostaje zorganizowany niezwykle szybko, a Jane z Giffordem poznają się dopiero podczas ceremonii zaślubin. Wszystko wydaje się być na miejscu, jednak to nie jest do końca prawda. Ani Gifford, ani nikt inny, nie poinformował Jane przed ślubem, że jej przyszły mąż jest Eðianem (wymawiamy: e-wia-nem), czyli istotą, potrafiącą przemieniać się w zwierzę. On uważa to za przekleństwo, ponieważ nie kontroluje swoich przemian — za dnia jest koniem, a w nocy człowiekiem. Dziewczyna, z racji tego, że zaczytuje się w ogromnej ilości książek, wie bardzo wiele o tych istotach i radzi swojemu mężowi, aby nauczył się kontrolować przemianę poprzez ćwiczenia. Jednak zanim uda im się rozpocząć treningi, z pałacu zaczynają nadchodzić niepokojące wieści, a Jane zdaje się być jedną z niewielu osób, które mogą temu w jakiś sposób zaradzić.
Bohaterowie: W powieści wyeksponowanych mamy trzech bohaterów — Jane, Gifforda (który woli, jak się mówi do niego G) oraz Edwarda. Wnioskuję, że każda z autorek zajmowała się jedną postacią, ale nie mam pojęcia, która była odpowiedzialna za kogo, ponieważ nie ma większych różnic w stylu. Ale wracając do bohaterów — nie zostali oni wykreowani w sposób dokładny, czasami wręcz wydają się być nieco sztuczni, a relacje między nimi nieco wymuszone. Nie potrafiłam się mocno z nimi utożsamić czy zrozumieć ich postępowania całkowicie, ale ogólnie nie wypadli tragicznie. Mieli swoje dobre momenty i wtedy zaczynałam widzieć w nich sporo realności, ale nie działo się to bardzo często, dlatego mam z nimi niewielki kłopot. Przede wszystkim chodzi o to, że nie zostaną oni na zbyt długo w mojej pamięci. Byli interesujący, czasami irytujący i zbyt przemądrzali (tak, to o Tobie, Jane), ale nie sprawi to, że jakiś dłuższy czas będę bardzo dobrze ich pamiętała.
Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/07/Moja-Lady-Jane.html
Najlepsze zastosowanie: Mamy połowę XVI wieku, a królem Anglii jest Edward VI. Jednak jego dni wydają się być policzone. Choruje na krztusicę, na którą nie odnaleziono jeszcze lekarstwa. Zanim opuści ten ludzki padół, musi dopilnować, aby tron trafił w dobre ręce. Jego doradca, lord Dudley, podsuwa mu pomysł, aby przekazać władzę kuzynce króla, czyli Jane Grey, która...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-06
2017-07-31
2017-10-04
2017-10-29
2017-08-01
Seria: Consolation Duet #1
Wydawnictwo: Szósty zmysł (Grupa Wydawnicza Papierowy Księżyc)
Narracja: pierwszoosobowa — Natalie Liam
Główny bohater: Natalie, Liam
Romans: Natalie + Liam
Najlepsze zastosowanie: Natalie ma wspaniałego męża Aarona, a niebawem ich rodzina się powiększy, ponieważ na świat przyjdzie ich córka, Chloe. Oboje nie mogą się doczekać tego momentu, jednak ich radość przerywa wiadomość, że Aaron musi wyjechać na misję. Misję, z której nie wraca. Kiedy Lee dowiaduje się, że nigdy więcej nie zobaczy swojego ukochanego czuje się rozerwana na miliony małych kawałeczków, których nigdy nie uda się zebrać. Aaron był dla niej całym światem, pogodzenie się z jego śmiercią jest dla niej czymś niewyobrażalnym. Przejść okres żałoby pomaga jej Liam, przyjaciel Aarona. Kiedy Natalie decyduje się wziąć w garść zarówno dla siebie, jak i małej Aarabelle, to on jest dla niej oparciem. Ich relacja zaczyna się zacieśniać, co nieco zaczyna przytłaczać Natalie. Czy złamana młoda wdowa da szansę nowej miłości?
Bohaterowie: Będąc całkowicie szczerą, nie zapałałam ogromną sympatią do żadnej z postaci, jednak jest to przede wszystkim spowodowane faktem, że nie wydawały się mi całkowicie dopracowane i realistyczne. Miewały swoje dobre momenty, jednak nie mogłabym powiedzieć, że czułam ich emocje, czy potrafiłam się z nimi w jakikolwiek sposób utożsamić. Miałam z nimi niemały problem, jednak nie powiedziałabym, że nie polubiłam się z nimi. Mam dość neutralny stosunek do nich. Nie czuję wielkiej sympatii, ale nienawiści również nie. Prawdą jest, że mogli zostać lepiej zobrazowani, jednak jeśli patrzymy na tę książkę bardziej jak na zwykły romans, wcale nie jest to mocnym minusem.
Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/09/Consolation.html
Seria: Consolation Duet #1
Wydawnictwo: Szósty zmysł (Grupa Wydawnicza Papierowy Księżyc)
Narracja: pierwszoosobowa — Natalie Liam
Główny bohater: Natalie, Liam
Romans: Natalie + Liam
Najlepsze zastosowanie: Natalie ma wspaniałego męża Aarona, a niebawem ich rodzina się powiększy, ponieważ na świat przyjdzie ich córka, Chloe. Oboje nie mogą się doczekać tego momentu,...
2017-11-02
2017-10-19
2017-11-21
Najlepsze zastosowanie: Świat nigdy nie będzie już taki sam, odkąd ludzie zaczęli bawić się magią. Odkąd okazało się, że każdy może spróbować swoich sił i przywołać różne nadprzyrodzone istoty, wszystko się zmieniło. Obecnie magia jest często nieokiełznana, a fale mocy przetaczające się przez miasto paraliżują na pewien czas całą technologię. Nie ma elektryczności, samochody nienapędzane magią przestają działać, wszystko zamiera. Świat musiał przyzwyczaić się do tego nowego ładu, choć z całą pewnością nie było to łatwe. Oglądanie ruin zamiast pięknych budowli również nie jest łatwe, jednak jakoś trzeba trwać w tym nowym ładzie. W tym świecie musi żyć Kate Daniels — kobieta, która nigdy nie rozstaje się ze swoim mieczem, Zabójcą, ani na nikim nie oszczędza swojego ciętego języka. Jest najemnikiem, jednak aby dowiedzieć się kto zamordował jej mentora postanawia zacząć współpracę z Zakonem Miłosiernej Pomocy, co doprowadza ją do Władcy Bestii, potężnego zmiennokształtnego, który, tak jak ona, nie jest zbyt łatwy w obyciu. Sprawa nie wydaje się być prosta, jednak Kate zrobi wszystko, aby odkryć prawdę.
Bohaterowie: Nie jest łatwo pisać recenzję książki, którą czyta się po raz drugi, tym bardziej, jeśli miało się już okazję czytać także kilka następnych tomów. Nie jestem pewna czy przedstawienie postaci w tej części jest takie dobre, czy to ja na nie tak patrzę przez pryzmat pięciu części, jakie miałam okazję przeczytać. Wydaje mi się jednak, że opis bohaterów w Magia kąsa nie jest w pełni kompletny. Oczywiście pomijam główną bohaterkę, którą z racji tego, że prowadzi narrację, poznajemy dość dobrze. A ja jestem fanką Kate. Uwielbiam jej humor, sposób bycia, pewność siebie, zadziorność! Czasami jest może troszkę za bardzo samodzielna, ale wcale jej się nie dziwię. Nie ma nikogo na tyle blisko, aby dyskutować z nim o pewnych kwestiach i prosić o pomoc. Jednak myśli racjonalnie, więc kiedy ktoś oferuje jej pomoc, potrafi z niej skorzystać, zamiast unosić się dumą.
Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/11/Magia-kasa.html
Najlepsze zastosowanie: Świat nigdy nie będzie już taki sam, odkąd ludzie zaczęli bawić się magią. Odkąd okazało się, że każdy może spróbować swoich sił i przywołać różne nadprzyrodzone istoty, wszystko się zmieniło. Obecnie magia jest często nieokiełznana, a fale mocy przetaczające się przez miasto paraliżują na pewien czas całą technologię. Nie ma elektryczności,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-17
2017-05-18
„Wolność ma różne odcienie. Całkowita wolność nie zawsze jest dobra, a jej brak nie zawsze zły.”
Autor: Susan Dennard
Tytuł: Wiatrodziej
Seria: Czaroziemie #2
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Narracja: trzecioosobowa
Główny bohater: Merik Nihar — ok. 21 lat
Ogumienie: Tak bardzo podobają mi się okładki do tej serii. Mają w sobie coś pięknego i niepowtarzalnego. Tytuł i grafika od razu podsuwają nam informację o tym, o czym będzie dana część i jak wygląda bohater (choć tu ciężej to dostrzec, bo stoi do nas plecami, jednak jak przeczytamy tę powieść zrozumiemy z jakiego powodu został tak ukazany). Jedna rzecz mi zawadza — po co komu te polecajki? Ja wiem, że dzięki temu ludzie niby chętniej sięgają po książkę, bo lubiana autorka ją poleca, ale ja całkowicie tego nie chwytam. Dla mnie to tylko psucie piękna okładki.
UWAGA! RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY Z PIERWSZEJ CZĘŚCI [PRAWDODZIEJKA]! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Najlepsze zastosowanie: Safi obecnie znajduje się na usługach cesarzowej Marstoku. Iseult szuka jej niestrudzenie. Krwiodziej, Aeduan poszukuje swoich pieniędzy i nowej pracy. Z kolei Merik ma więcej kłopotów niż mogłoby się zdawać. Mimo że często przebywa na morzu i niewiele wie o swoim kraju, większość osób przekonanych jest, że to on powinien zostać nowym królem. Ludzie nadal są zacofani i nie widzą, że dobrym rozwiązaniem mogłoby być oddanie tronu jego siostrze. W pewnym momencie zostają jednak do tego zmuszeni. Do Nubrevny dochodzą wieści, że książę Merik nie żyje. Jego statek spłonął razem z całą załogą. Z racji tego, że król niedomaga i czuje się coraz gorzej, władzę przejmuje Vivia, siostra Merika. Posiada ona własny plan na wyciągnięcie swojego kraju z głodu i ubóstwa, jednak nie jest to do końca legalny interes. Chce pokazać całemu Zgromadzeniu, że kobieta również może świetnie rządzić krajem. Że nie pogrąży się w chaosie, tak jak jej matka. Sprawy zaczynają się komplikować, kiedy Zgromadzenie nie zgadza się z jej pomysłami, a po mieście zaczyna krążyć Furia, niezbyt przyjazne bóstwo. Tylko, że to nie Furia. Merik jakimś sposobem uciekł z płonącego statku i teraz nie wygląda zbyt pięknie. Kiedy ludzie widzą człowieka całego w bliznach i w kapturze skrywającym twarz, zaczynają sami dopowiadać historię. Książę przybył do Lovats, aby udowodnić, że to jego siostra stoi za zatopieniem jego statku. Zrobi wszystko, aby tego dowieść.
Tykać to kijem?: Po przeczytaniu Prawdodziejki nie mogłam się doczekać aż pojawi się Wiatrodziej. Byłam zachwycona postacią Merika i jak najszybciej chciałam poznać jego losy.
Bohaterowie: W tej części śledzimy poczynania pięciu bohaterów — Safi, Merika, Vivii, Iseult oraz Aeduana. Czasami ich losy się splatają. Zastanawiam się czy, kiedy czytałam Prawdodziejkę oni byli tacy sami? Nie chodzi mi o charaktery, ale o sposób ich przedstawienia. Wydaje mi się, że w pierwszym tomie zostali lepiej skonstruowani. Inaczej nie polubiłabym Merika. W Wiatrodzieju mamy jednak naprawdę słabo rozwiniętych bohaterów. W ogóle nie potrafiłam się wczuć w ich emocje, nie rozumiałam sposobu ich działania. Cały ten czar, który czułam w Prawdodziejce, gdzieś uciekł. Już nie mogłam patrzeć na Merika tak pochlebnie. Oczywiście, w dużej mierze jest to zasługa jego dziwacznych decyzji i oślego uporu, ale również jego konstrukcja nie była najlepsza. Mówiąc szczerze w tej części bardziej podobał mi się krwiodziej.
Tak teraz patrzę na nich i widzę więcej wad niż zalet. Jestem zaskoczona, że zupełnie inaczej odebrałam ich w Prawdodziejce, i całkowicie inaczej widzę ich tutaj. Największy rozziew jest przy Meriku, jednak Safi też jakoś nie do końca mnie do siebie przekonała. Uciekła gdzieś jej buta, upór i spryt. Nie mówię, że jest całkowicie nieobecny, ale w pierwszym tomie to wszystko wyglądało jakoś bardziej finezyjnie, tutaj jest jakby rzucone na siłę. Do tego jeszcze to, co się z nią dzieje. Nie mogę Wam nic zdradzić, ale nie do końca czuję się do tego wszystkiego przekonana. Wydaje mi się, że Safi z pierwszej części zupełnie inaczej by to wszystko rozwiązała.
Ale spodobała mi się postać Vivii. Może nie całkowicie, ale cieszę się, że została tutaj wprowadzona. Jest ona dość specyficzna, ale widać, że zrobi wszystko, aby chronić swój kraj. Mimo tak wielu niepochlebnych słów ze strony Merika na jej temat, nie byłam w stanie wyjść z podziwu dla jej osoby. Może nie polubiłam jej jak koleżanki, ale darzę ją szacunkiem, bo zdecydowanie na niego zasłużyła.
Całokształt: Tytuł, Wiatrodziej, sugeruje, że będzie to książka o Meriku. Ale ja bym wcale tak nie powiedziała. Faktycznie, dostajemy go w wielu sytuacjach i główna akcja przypada temu, co dzieje się w Lovats, ale nie powiedziałabym, że od razu czyni to go głównym bohaterem. W Prawdodziejce było to bardziej widoczne, ale to przede wszystkim, dlatego że bohaterowie przez długi czas znajdowali się w razem. Tutaj akcja jest rozproszona. Śledzimy losy kilku bohaterów, przez co nasza uwaga jest skupiona na kilku wydarzeniach jednocześnie. I jest źle przedstawiona. Dostajemy krótkie podrozdziały, skaczemy cały czas między zdarzeniami, co przyprawia nas o zawrót głowy. Niekiedy gubiłam się w tym wszystkim, bo autorka w środku ważnej akcji dla jednego bohatera przeskakiwała do drugiego, który znajdował się w zupełnie innym miejscu i miał zupełnie inne kłopoty. To wszystko doprowadzało mnie do szału. Nie mogłam się wczuć w akcję przez ten zabieg. Czułam się zagubiona i niepewna.
Osobiście, zawiodłam się na Wiatrodzieju. Spodziewałam się pędzącej akcji, Merika mądrego i wspaniałego raczącego mnie swoją osobą na większości stron oraz bohaterami, którzy zabiorą mnie ze sobą w niesamowite przygody. Otrzymałam rwaną akcję, która co chwilę mnie denerwowała, księcia niezbyt rozgarniętego i upartego jak osioł, niesłuchającego tego, co się do niego mówi oraz płaskich bohaterów, których nawet ciężko jest polubić. Tak bardzo czekałam na tę powieść. Tak bardzo chciałam się w niej zakochać. Ale się nie udało. Mam jednak nadzieję, że część o krwiodzieju będzie lepsza i się w niej zakocham. Postaram się nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań. Wystarczy, żeby była lepsza od dwójki.
Kasia radzi: Osoby, którym podobała się Prawdodziejka i chcą kontynuować swoją przygodę z tą serią na pewno sięgną po Wiatrodzieja, jednak polecałabym im nie oczekiwać zbyt wiele. Zawsze lepiej jest zostać pozytywnie zaskoczonym, niż rozczarowanym. Z kolei Ci, którzy nie do końca byli po jedynce przekonani do Czaroziem, nie sądzę, aby ten tom Was przekonał. Natomiast osobom, które jeszcze nie zaczęły swojej przygody z tą serią powiem tak — nie przekreślam jej, więc Wy również tego nie róbcie. Może okazać się, że kolejne tomy sprawią, że całość wypadnie wspaniale. Mam nadzieję, że Wiatrodziej to tylko wypadek przy pracy, który autorka szybko naprawi.
Mój osąd: Niechlujny wampir — 6/10
„Wolność ma różne odcienie. Całkowita wolność nie zawsze jest dobra, a jej brak nie zawsze zły.”
Autor: Susan Dennard
Tytuł: Wiatrodziej
Seria: Czaroziemie #2
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Narracja: trzecioosobowa
Główny bohater: Merik Nihar — ok. 21 lat
Ogumienie: Tak bardzo podobają mi się okładki do tej serii. Mają w sobie coś pięknego i niepowtarzalnego. Tytuł i...
2017-07-11
Najlepsze zastosowanie: Ostatni wynalazek medycyny. Po zabiegu są takie pary, jak Kate i William, Beyonce i Jay Z, a nawet Kim Kardashian! (Choć tej ostatniej, coś nie za bardzo wyszło). Ale o co w nim chodzi? Czym jest EED? Jest to prosty zabieg, który pozwala na głębsze zrozumienie drugiej osoby, swojej drugiej połówki. Dzięki temu pary nie mają przed sobą tajemnic, czują miłość, wiedzą, że mogą liczyć na swojego ukochanego. Briddey zostaje poproszona przez swojego chłopaka o wzięcie udziału w tym zabiegu. Jest ona niezwykle uradowana tą perspektywą. Czuje, że dzięki temu będzie bliżej z Trentem. Jednak ten pomysł zupełnie nie podoba się jej rodzinie. Nie pomaga temu fakt, że spotykają się dopiero od sześciu tygodni. Jednak Briddey jest przekonana o swoich uczuciach, a także o uczuciach Trenta. Nawet kolega z pracy, C.B. nie jest w stanie wybić jej z głowy EED. Dlatego dość szybko ląduje w szpitalu, gdzie zostaje przeprowadzony zabieg. Na początku wszystko zdaje się być w porządku, ale nie jest to prawda. Niespodziewanie Briddey słyszy głos C.B., zamiast więzi z Trentem. Teraz będzie musiała uwierzyć w telepatię. A później zrozumieć więcej nieprawdopodobnych sytuacji i zjawisk.
Bohaterowie: Akcja skupia się przede wszystkim na Briddey. Może i nie przedstawia nam wydarzeń w narracji pierwszoosobowej, ale nie mamy wglądu w inne sytuacje niż te z jej udziałem. Poznajemy ją dość dobrze. Jednak ja nie do końca czuję się przekonana do jej osoby. Na początku zachowywała się nieco jak małe dziecko, a już jest kobietą na dość wysokim stanowisku w firmie, więc powinna być nieco bardziej dorosła. Ponadto nie było widać jej miłości do Trenta. Chodzą ze sobą dopiero sześć tygodni i mówią do siebie milion zapewnień miłości, ale w sumie to nie dowodzi, że się kochają. Nie czułam, żeby Briddey w jakiś sposób była związana emocjonalnie z Trentem, jednak inne jej emocje zostały przedstawione dość dobrze. Można było trochę je dopracować, ale na pewno już mocniej było je czuć niż tę miłość. Wydawali się być dobrani nieco na siłę, po prostu, aby coś takiego mogło pojawić się w książce.
Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/07/Pojedynek-na-slowa.html
Najlepsze zastosowanie: Ostatni wynalazek medycyny. Po zabiegu są takie pary, jak Kate i William, Beyonce i Jay Z, a nawet Kim Kardashian! (Choć tej ostatniej, coś nie za bardzo wyszło). Ale o co w nim chodzi? Czym jest EED? Jest to prosty zabieg, który pozwala na głębsze zrozumienie drugiej osoby, swojej drugiej połówki. Dzięki temu pary nie mają przed sobą tajemnic, czują...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-16
2017-04-23
„Na końcu drogi czeka na mnie Drake. Mam paszport. Nikt nie może mnie powstrzymać.”
Autor: Emily Barr
Tytuł: Jedyne wspomnienie Flory Banks
Wydawnictwo: Bukowy Las
Narracja: pierwszoosobowa — Flora
Główny bohater: Flora Banks — 17 lat
Ogumienie: Okładka to najmocniejszy punkt tej książki. Wygląda naprawdę ślicznie i nawiązuje w pewnym stopniu do treści. Można powiedzieć, że te pocięte karteczki to papierki, na których Flora zapisuje sobie, co powinna pamiętać. Dodatkowo mamy napis odwagi! (albo Flora, odwagi! — znalazłam dwie wersje i teraz nie jestem pewna, która jest poprawna), który odgrywa dość ważną rolę w całej opowieści.
Najlepsze zastosowanie: Każdy z nas ma wspomnienia i często odtwarza je w swojej głowie. Czasami, doszukując się drugiego dna w słowach innej osoby, niekiedy rozpamiętując wspaniałe chwile spędzone z ukochaną osobą. Jednak Flora jest tego pozbawiona. Dziewczyna w wieku 10 lat dowiedziała się, że jest chora — rak mózgu. Okropna diagnoza, ale można było temu zaradzić — operacja sprawiła, że guz został usunięty, jednak razem z nim część mózgu odpowiedzialna za zapamiętywanie. Flora ma wspomnienia sprzed choroby, jednak nie jest w stanie zapamiętać nic nowego. Kilkukrotnie w ciągu dnia również jej pamięć się resetuje, więc trzeba ponownie tłumaczyć jej te same sprawy. W tym wszystkim pomaga jej notes, mnóstwo karteczek oraz zapisane na rękach informacje. Pewnego wieczora wybiera się na przyjęcie pożegnalne. Chłopak jej najlepszej przyjaciółki wyjeżdża do Arktyki. Jego miejsca marzeń, gdzie będzie mógł spełniać swoje cele. Jednak najpierw Drake chciał pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi. Kiedy podczas imprezy pamięć Flory się resetuje, Drake ją odnajduje i zabiera na plażę. Tam się całują. Wszystko zdaje się być takie magiczne. Dziewczyna przeżywa swój pierwszy pocałunek i spisuje go w kilku miejscach, aby móc go rozpamiętywać. Jednak nie jest to konieczne. Kolejnego dnia Flora wszystko pamięta — słowa, które Drake do niej kierował oraz to jak przebiegał ich pocałunek. Dziewczyna jest pewna, że jego miłość ją. Sprawi, że nareszcie będzie pamiętać. Dlatego wyrusza w podróż do Arktyki, aby go odszukać i zostać uzdrowioną.
Tykać to kijem?: Zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, ponieważ w pewnym stopniu przypominała mi inną. Kilka lat temu w Polsce pojawiła się pozycja pod tytułem Zapomniane autorstwa Cat Patrick. Właśnie do tej powieści czułam podobieństwo. Obie historie opowiadają o dziewczynie, która ma problemy z pamięcią. Choć u każdej z nich przebiega to inaczej.
Bohaterowie: Tak naprawdę poza samą Florą nie poznajemy zbyt wielu bohaterów. Ciężko byłoby poznać kogoś mocniej, skoro ona co chwilę zapomina kim dana osoba jest, a przecież poznajemy świat jej oczami. Jeśli chodzi o naszą główną bohaterkę — na początku mocno mnie irytowała. Myśli jak dziesięciolatki, ciągłe powtarzanie tych samych faktów. Ja wiem, że to jest potrzebne, ponieważ bohaterka wciąż zapominała o wielu sprawach, jednak dla człowieka, który czyta po raz dziesiąty tę samą myśl, robi się to męczące. Nie mogę powiedzieć, że Flora jest złą bohaterką. To prawda, że to powtarzanie faktów mnie irytowało, ale mówiąc szczerze, dziewczyna jest świetną postacią. Ma w sobie charyzmę, chęć przygody, coś takiego magicznego, co przyciąga do niej ludzi. Jest niesamowita i wspaniała. Sprawia, że świat nie wydaje się być taki straszny. Mimo że początkowo zdaje się być dziesięciolatką zamkniętą w ciele siedemnastolatki, kiedy otrzymuje możliwość pamiętania swojego pierwszego pocałunku, staje się bardziej dorosła. Nie powiedziałabym, że jest w pełni dojrzała albo zachowuje się odpowiednio do swojego wieku. Ciężko dorosnąć, kiedy ma się dziurę w pamięci i wydaje się, że masz cały czas dziesięć lat. A później nagle już jesteś nastolatką, która pocałowała chłopaka. Cały ten proces dorastania psychicznego gdzieś ucieka, dlatego ciężko jest ocenić w pełni postać Flory.
Pióro: Autorka pisze w bardzo lekki sposób. Przede wszystkim jest to spowodowane faktem, że musiała przedstawić świat z punktu widzenia siedemnastoletniej dziewczyny. Dzięki temu książkę czyta się naprawdę szybko. Sama zaczęłam ją i skończyłam tego samego dnia.
Całokształt: Mam problem z ocenieniem tej powieści. Chodzi o to, że nie ma w sobie nic nowatorskiego, czegoś zaskakującego, mocnego. Cała stworzona jest dość delikatnie i w sumie nie do końca mi się podobała. Z drugiej jednak strony mamy siedemnastoletnią dziewczynę, która robi coś nieprawdopodobnego. Wyjeżdża z miasta, które zna, z którego nigdy wcześniej nie wyjeżdżała, aby odnaleźć chłopaka, który sprawił, że coś zapamiętała. To jest niezwykle odważne i niespodziewane dla niej. To sprawia, że książka nabiera kolorów, jednak to nadal za mało.
W filmiku, gdzie opowiadałam o książkach przeczytanych wspominałam, że zawiodłam się na tej pozycji. I to jest prawda. Oczekiwałam czegoś niesamowitego, tym bardziej, że książka polecana jest przez Jennifer Niven, autorkę Wszystkich jasnych miejsc, które mają specjalne miejsce w moim serduszku. Natomiast dostajemy coś wcale nie tak wspaniałego, jak by się mogło wydawać. Dodatkowo często gubiłam się w akcji. Flora przedstawiała wydarzenia w taki sposób, że czasami miałam kłopot z wywnioskowaniem, co dzieje się w danym momencie, a co działo się chwilę wcześniej. Całość nie jest dobrze dopracowana i nie została rozbudowana zbyt mocno. Wszystko dzieje się zastraszającym tempie i nawet nie zauważamy, kiedy książka się skończyła.
Kasia radzi: Nie wiem czy poleciłabym tę książkę. Nie powiedziałabym, że jest słaba, że nie ma w sobie nic ciekawego. Po prostu do mnie nie przemówiła. Jest wiele osób, które uważają, że jest świetna, dlatego może Wam też się spodoba.
Mój osąd: Niechlujny wampir — 6/10
http://poradnikpozytywnegoczytelnika.blogspot.com/2017/05/Jedyne-wspomnienie-flory-banks.html
„Na końcu drogi czeka na mnie Drake. Mam paszport. Nikt nie może mnie powstrzymać.”
Autor: Emily Barr
Tytuł: Jedyne wspomnienie Flory Banks
Wydawnictwo: Bukowy Las
Narracja: pierwszoosobowa — Flora
Główny bohater: Flora Banks — 17 lat
Ogumienie: Okładka to najmocniejszy punkt tej książki. Wygląda naprawdę ślicznie i nawiązuje w pewnym stopniu do treści. Można...
2017-09-12
Seria: Off-Campus #4
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Narracja: pierwszoosobowa — Tucker, Sabrina
Główny bohater: Sabrina James — ok. 20 lat; John Tucker — ok. 20 lat
Romans: Sabrina + Tucker
Najlepsze zastosowanie: Życie Sabriny jest zaplanowane, co do najmniejszego szczegółu. Pragnie wyrwać się z domu, gdzie nie ma miejsca na jej marzenia. Chce wyjechać, aby studiować prawo w jednej z najlepszych uczelni, a później rozpocząć karierę w kancelarii. Zanim jednak wyjedzie musi skończyć naukę w Briar i to z jak najlepszymi wynikami, więc nic nie może jej rozpraszać. Zwłaszcza przystojny hokeista. Sabrina od zawsze miała jedną zasadę, jeśli chodzi o wybór partnera — żadnych hokeistów. Jednak dla Tuckera zdecydowała się ją złamać. Spędzili razem wspaniałą noc, która właśnie wtedy powinna się skończyć. Jednak John nie da się tak łatwo spławić. Wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia i wie, że Sabrina może stać się dla niego naprawdę ważna. Stara się dotrzeć do jej szczelnie zamkniętego serca i przekonać ją, że miłość istnieje. I czasami trzeba pozwolić jej rozkwitnąć, bo przejście przez życie samotnie może być naprawdę trudne.
Bohaterowie: Sabrina jest zdeterminowaną, pracowitą, inteligentną i upartą dziewczyną. Mówiąc szczerze, niesamowicie mi imponuje. Pracuje w dwóch miejscach, uczęszcza na zajęcia i zbiera oceny dużo lepsze niż przeciętne. To jest zupełnie niesamowite. Zwłaszcza, że w domu u niej nie jest zbyt różowo i często musi znosić nieprzyjemne teksty wypowiadane w jej stronę. Jednak ona się nie poddaje. Jest zawzięta i zdeterminowana. Ustaliła sobie plan na najbliższe kilka lat i w sumie ciężko znaleźć tam miejsce na chłopaka w collegu, a co dopiero na męża. Spośród czterech bohaterek, które poznajemy w serii Off-Campus, Sabrina znajduje się naprawdę wysoko w moim rankingu. Na pewno nie przeskoczyła Hannah, ale możliwe, że znajduje się z nią na jednej pozycji. Albo jest troszeczkę niżej.
Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/10/Cel.html
Seria: Off-Campus #4
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Narracja: pierwszoosobowa — Tucker, Sabrina
Główny bohater: Sabrina James — ok. 20 lat; John Tucker — ok. 20 lat
Romans: Sabrina + Tucker
Najlepsze zastosowanie: Życie Sabriny jest zaplanowane, co do najmniejszego szczegółu. Pragnie wyrwać się z domu, gdzie nie ma miejsca na jej marzenia. Chce wyjechać, aby studiować prawo...
2017-10-11
2017-08-13
2017-06-15
„Całe życie powtarzał, że zbiegi okoliczności to wymówka tych, którzy nie potrafią planować.”
Autor: Tomasz Marchewka
Tytuł: Wszyscy patrzyli, nikt nie widział
Seria: Miasto Szulerów #1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Narracja: trzecioosobowa
Główny bohater: Slava — ok. 20 lat
Najlepsze zastosowanie: Hausenberg to nie jest zwykłe miasto, gdzie żyją zwyczajni ludzie. Tam powietrzem są karty, przekręty i zdobywanie, jak największej ilości pieniędzy. Najważniejsze jest, aby zrobić duży przekręt, dzięki któremu zarobi się obrzydliwie dużo, a przy tym nie dać się za to zabić. Nie jest to łatwe i zdecydowanie wymaga subtelności i rozumu. Jednym z młodych szulerów głodnym wrażeń oraz splendoru, jaki idzie za byciem najlepszym, jest Slava. Chłopak jest uczniem Profesora, najlepszego szulera w całym Hausenbergu, tego, który kiedy siada do stołu, zawsze wygrywa. Slava chciałby być tak dobry, jak swój mentor, a nawet lepszy. Sprawy się jednak nieco komplikują, ponieważ nie tylko on ma poważne plany w tym niecodziennym mieście. W drodze do sławy pomagają mu Nino oraz Petr, który nazywa siebie królem złodziei. Razem chcą zrobić coś spektakularnego, coś co zostanie zapamiętane przez wszystkich mieszkańców obywateli przez bardzo długi czas. Jednak nie będzie to łatwe. Przyjdzie czas, że będą zmuszeni postawić wszystko na jedną kartę, nawet jeśli rozdanie nie będzie dla nich zbyt korzystne. Ale od czego są przekręty oraz młodzieńczy upór i odwaga?
Tykać to kijem?: Przyznaję się, że elementem decydującym, czy sięgnę po tę książkę była okładka. A kiedy zapoznałam się z opisem, wiedziałam, że będzie to coś godnego uwagi. Nie mogłam się doczekać aż uda mi się przeczytać tę historię.
Bohaterowie: Jako głównego bohatera wpisałam Slavę, ale tak naprawdę jest tutaj ktoś dużo ważniejszy, mocniej widoczny. Chodzi mi o Hausenberg. To miasto może być traktowane spokojnie jako bohater, który odgrywa bardzo ważną rolę przy prowadzeniu całej akcji. Do tego został niesamowicie zarysowany przez autora. Pan Marchewka niezwykle się postarał przy kreacji Hausenberga, przez co możemy mieć wrażenie jakby był odrębnym bytem, które w każdej chwili może w jakiś sposób wpłynąć na przebieg akcji. Ma w sobie coś niebywałego, wyróżniającego na tle innych miejsc, o jakich możemy czytać w książkach, a przede wszystkim jest kompatybilny z wydarzeniami oraz klimatem miejsca. W dużym stopniu sam tworzy ten klimat.
Przejdźmy teraz do ludzkich postaci. Osobą, wysuwającą się na pierwszy jest Slava — ambitny, zdolny i niezwykle przebiegły młodzieniec, którego marzeniem jest być numerem jeden w całym Hausenbergu i posiadaniu jak największej ilości pieniędzy. Uważam, że został dobrze wykreowany — tak samo, jak reszta postaci — i mimo wszystko to on odgrywa najważniejszą rolę w całej opowieści. Ma w sobie dużo młodzieńczego uporu i determinacji, co sprawia, że czasami decyduje się na zrobienie takich przekrętów, które nie każdy dorosły by się podjął. Nie nazwałabym tego jednak odwagą, ale na minus również raczej bym tego nie zapisała. Był typowym chłopakiem, który pragnął coś osiągnąć i być w swoim fachu najlepszym.
W książce pojawia się jeszcze wiele godnych uwagi postaci, nie są to tylko Slava, Nino i Petr, jednak nie sposób jest ich wszystkich tutaj wymieniać. Aby odkryć ich wartość w całej opowieści, należy samemu ją przeczytać. Ja powiem Wam jedynie, że każda z nich wnosi coś innego do historii i czasami przez ich mnogość mamy kłopot ze zrozumieniem, kto jest kim. Ponadto, z racji tego, że dostajemy niezwykle dużo nazwisk i statusów, w pewnym momencie zaczynamy się lekko gubić, a także nie czujemy żadnych głębszych uczuć względem bohaterów. Nie ma tam postaci, którą bym pokochała albo znienawidziła. Może czasami coś mnie zadziwiło, lekko ugodziło czy połechtało, ale nie było to permanentne uczucie względem którejś z postaci.
Całokształt: Na uwagę przede wszystkim zasługuje styl jakim posługuje się Pan Marchewka. Sposób kreowania rzeczywistości, wydarzeń, całego tego niepokojącego klimatu jest naprawdę niesamowity. Jestem naprawdę pod wrażeniem i zdecydowanie czekam na więcej książek pisanych w ten sposób. Jednak jest coś, co nie do końca mnie do siebie przekonało. Działo się to przez kilka pierwszych rozdziałów. Autor zdecydował się na skakanie w czasie, co nieco mnie zagubiło. Myślę, że wprowadzenie tych scen byłoby bardziej odpowiednie mniej więcej w połowie opowieści, kiedy już wsiąknęliśmy w ten klimat i znaliśmy nieco historię Hausenberga.
Podobał mi się sposób poprowadzenia akcji, gdzie czytelnik nie jest niczego pewien i zastanawia się nad tym, co może zdarzyć się na kolejnych stronach, jednak nie jest w stanie tego przewidzieć. Pan Marchewka zaskoczył mnie niejednokrotnie, co zdecydowanie należy zapisać na plus, ponieważ obecnie coraz rzadziej autorom się to zdarza. Dodatkowo daję wielki plus za klimat opowieści, który całkowicie nas otacza i nie opuszcza do ostatnich stron. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych tomów z serii, ponieważ zakończenie nie pozwala na nic innego.
Kasia radzi: Jeśli lubicie łotrzykowskie klimaty, gdzie główni bohaterowie nie są do końca dobrzy i mają swoje grzeszki na sumieniu, to myślę, że ta książka się Wam spodoba. Mi w pewnym stopniu przypominała Świt, którego nie nadejdzie Remigiusza Mroza, przede wszystkim klimatem i strachem o każdy kolejny dzień i walką z najmocniejszymi, aby utrzymać się w branży. Dlatego myślę, że osoby, którym podobała się ta książka, polubią i historię rozgrywającą się w Hausenbergu.
Mój osąd: Potężny heros — 8/10
„Całe życie powtarzał, że zbiegi okoliczności to wymówka tych, którzy nie potrafią planować.”
Autor: Tomasz Marchewka
Tytuł: Wszyscy patrzyli, nikt nie widział
Seria: Miasto Szulerów #1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Narracja: trzecioosobowa
Główny bohater: Slava — ok. 20 lat
Najlepsze zastosowanie: Hausenberg to nie jest zwykłe miasto, gdzie żyją zwyczajni ludzie. Tam...
Najlepsze zastosowanie: Jolene i Darius są szczęśliwymi rodzicami Mercy. Pewnego dnia dziewczynkę zauważa Fig, która uznaje ją za swoją córkę. A właściwie, że posiada ona duszę jej córki. Decyduje się na obserwowanie tej rodziny i śledzenie każdego ruchu małej. Dochodzi nawet do tego, że kupuje dom tuż obok tej rodziny, aby być bliżej nich. Fig zaprzyjaźnia się z Jolene, a jej obsesja wchodzi na nowy poziom. Zaczyna ubierać się jak Jolene, urządza dom w ten sam sposób i farbuje włosy na dokładnie ten sam kolor. Wydaje się, że obiektem jej fiksacji jest matka Mercy, ale Fig zaczyna również coraz częściej pisać z Dariusem. Spędza z nim dużo czasu i stara się przekonać go do siebie. Kto jest prawdziwym obiektem jej zainteresowań? Mercy — wcielenie jej córki? Jolene, którą obwinia o to, że ma wszystko? Czy przystojny Darius, który wydaje się być najlepszym mężem, wspaniałym lekarzem i cudownym ojcem? A może chciałaby mieć ich wszystkich?
Bohaterowie: Książka podzielona jest na trzy części i każdą z nich przedstawia inny bohater. Najdłuższa jest ta poświęcona Fig, natomiast najkrótsza Dariusowi. Ciężko powiedzieć, że dowiadujemy się wiele na temat Fig, ponieważ ciężko jest zrozumieć to, co dzieje się w jej głowie. Z całą pewnością została dobrze skonstruowana, tak samo jak każda z pozostałych postaci, ale nie można powiedzieć, że poznaliśmy ją do końca i moglibyśmy przewidzieć, jak się zachowa w danej sytuacji. Ma ona zbyt pokręconą psychikę, aby móc jednoznacznie to określić.
(...)
Całokształt: Tarryn Fisher niezwykle umiejętnie przedstawia psychikę postaci. Zrobiła to również w Margo, i mimo że nie podobała mi się ta pozycja, to postawię docenić to, jak dobrze tworzy postaci, które przedstawia. Po raz drugi to widzę i cieszy mnie to, że robi to w taki sposób. I może Bad mommy to zupełnie inna historia niż Margo, ale to właśnie ją uważam za lepszą. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Tarryn Fisher nie skończyło się dobrze, miałam wiele zastrzeżeń i bałam się sięgać po Bad mommy, nawet przy tym nawale pozytywnych recenzji. Ale zdecydowałam się dać jeszcze jedną szansę autorce. I zrobiłam dobrze, ponieważ ta historia wydała mi się dużo ciekawsza. Okazuje się, że thrillery psychologiczne są czymś naprawdę interesującym.
Całość: http://www.karazydwa.pl/2017/07/Bad-mommy.html
Polecam: www.czytampierwszy.pl
Najlepsze zastosowanie: Jolene i Darius są szczęśliwymi rodzicami Mercy. Pewnego dnia dziewczynkę zauważa Fig, która uznaje ją za swoją córkę. A właściwie, że posiada ona duszę jej córki. Decyduje się na obserwowanie tej rodziny i śledzenie każdego ruchu małej. Dochodzi nawet do tego, że kupuje dom tuż obok tej rodziny, aby być bliżej nich. Fig zaprzyjaźnia się z Jolene, a...
więcej Pokaż mimo to