Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zatrzymajmy na chwilę letni klimat i porozmawiamy. [Współpraca reklamowa z @zysk_wydawnictwo] Uwielbiam postaci kreowane przez autorkę. Cooper to taki chłopak, którego chciałam poznać lepiej. Walczący z systemem i bogaczami lokals, wytatuowany, bez wymuszonej skromności i z zasadami. Grał kartami, które otrzymał od życia. Był też nowym spojrzeniem na poukładane życie Mac. Mackenzie to dziewczyna należąca do środowiska, którego Cooper szczerze nie znosi, okazuje się jednak inteligentną, interesującą i postrzegającą świat inaczej niż pozostali, szerzej. Podobała mi się jej wytrwałość i chęć tworzenia swoich rzeczy. To taka postać, z którą z łatwością mogłam się utożsamić. Czytanie książek Kennedy zawsze sprawia mi niemałą przyjemność. Zabawne przemyślenia, co rusz wplatane w fabułę sprawiają, że uśmiech często gości na twarzy. Lubię jej lekkość, bo to książki idealne na miłe spędzenie czasu, a dla mnie jedne z najbardziej komfortowych pozycji. Przepadam za dual POV w jej wykonaniu. „Buduj swoje imperium. Zabijaj smoki.” Motyw znacznej różnicy w statusie społecznym był nie do końca oczywisty, podobał mi się. Lubię kontrastowych bohaterów, kąśliwości i sarkazm w rozmowach, no i uzupełniające się przeciwieństwa. Cieszę się, że poruszone zostały tak ważne tematy, jak trudne relacje z rodzicami czy też dyskryminacja kobiet. To historia odmienna od tych, do których przyzwyczaiła nas autorka, ale nadal bardzo dobra, miła odmiana.