Jedyne wspomnienie Flory Banks Emily Barr 6,6
ocenił(a) na 73 lata temu U Flory w wieku dziesięciu lat wykryto nowotwór. Udało się go usunąć, ale wraz z jej pamięcią krótkotrwałą. Pamięta wszystko do tamtego czasu. A teraz ma siedemnaście lat. Rodzice trzymają ją tak naprawdę pod kloszem w domu, a Flora dzielnie robi notatki wszystkich ważnych rzeczy, które powinna zapamiętać. Ma swoją przyjaciółkę Paige, która ma do niej niezwykle dużo cierpliwości i ciągle tłumaczy jej najistotniejsze fakty. Flora pamięta jedynie dwie, trzy godziny i wykonując nawet jakąś czynność, totalnie o wszystkim zapomina i znów czuje, że ma dziesięć lat.
Sytuacja się komplikuje, gdy po imprezie pożegnalnej chłopaka Paige, Flora ląduje w jego objęciach na plaży i się z nim całuje. Okazuje się, że to wydarzenie było na tyle przełomowe, że wryło jej się w pamięć. Jednak przystojniak wyjeżdża, na biegun północny! Gdy zapomina o wszystkim innym, pamięta, że ma siedemnaście lat i całowała się z chłopakiem, a tak konkretnie to z Drake'iem. Paige naturalnie nie chce takiej przyjaciółki, więc się do niej nie odzywa, ciągle jej o tym przypominając.
Rodzice Flory jadą do Francji do jej chorego brata Jacoba. A ona ma zostać w domu z Paige na kilka dni. Jednak oni nie mają pojęcia, że dziewczyny się nie odzywają. Notatki pomagają Florze przetrwać, ma dokładnie opisane, co i kiedy ma jeść, jakie tabletki brać, co robić. Ale to wspomnienie popycha ją do zrobienia czegoś szalonego. Flora Banks postanawia wyruszyć na poszukiwanie swojej miłości do Svalbard, czyli właśnie na biegun. Podróżuje sama, spotyka wspaniałych ludzi, którzy stają się jej przyjaciółmi.
Tylko czy odnajdzie to, czego szuka? Czy padnie w objęcia Drake'a? A on równie mocno odwzajemni jej uczucia?
Co mi się podobało?
Życzliwość ludzi, odwaga Flory. Sam pomysł na historię. I ta wdzięczność jaką pozostawiła za sobą książka. A wisienką na torcie okazało się to, że pomimo takiej historii były w niej niemałe zwroty akcji. A sama historia wcale nie była przewidywalna. Zawsze doceniam takie rzeczy, bo lubię snuć teorię na temat zakończenia książki, oczywiście podczas jej czytania.
Dla kogo jest książka "Jedyne wspomnienie Flory Banks"?
Myślę, że dla każdego. Idą chłodne dni, inaczej! Są już chłodne dni, idealne jest się schować pod kocem z herbatką i zatracić się w książce. Ta jest w sam raz na raz. A dzięki niej może podwójnie docenicie kocyk.
Cała recenzja: http://thediize.pl/recenzje/jedyne-wspomnienie-flory-banks-emily-barr/