-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2014-01-06
2014-07-22
2014-07-02
2014-05-21
Rozczarowałem się trochę crossoverami Marvela, które ostatnio ukazały się w WKKM. Najpierw nadęte i bezsensowne Secret Wars, później średnio ciekawy House of M. Na szczęście CW odrodziła we mnie wiarę w komiksy Marvela. I zniszczyła kawałek wiary w superbohaterów. Czytanie She-Hulk już nigdy nie będzie takie samo. :<
Chyba każdy kto komiksami trochę się interesuje słyszał o fabule Civil War. Na skutek szkód wyrządzonych przez superludzi (o niektórych z nich miałem przyjemność czytać: wspomniany House of M i Wolverine: Wróg publiczny, w którym Logan próbował dokonać zamachu na prezydenta USA) uchwalona zostaje ustawa zmuszająca superbohaterów do ujawnienia swojej tajnej tożsamości i pracowania dla kraju. Iron Man, pachołek na usługach establishmentu, jest wielkim entuzjastą takiego rozwiązania. Kapitan Ameryka, który zawsze walczył o wolność, amerykańskie wartości itd., staje po drugiej stronie barykady. Reszta herosów też dzieli się na dwa przeciwstawne obozy (X-Meni jak zwykle pozostają neutralni, bo konflikt nie dotyczy bezpośrednio posiadaczy genu X. xD) No i zaczyna się walka, początkowo na niewielką skalę, z upływem czasu zataczająca szersze kręgi i nabierająca rozmachu. Bohaterowie zmieniają strony, w obu obozach znajdują się szpiedzy, niektóre postacie zginą a wielu zostanie rannych.
Żeby było jasne: obie strony konfliktu mają trochę racji. Nie bez powodu rząd próbuje zdobyć kontrolę nad superbohaterami: wskutek głupoty i cwaniactwa nastoletnich herosów na początku komiksu zginęła masa ludzi. Z drugiej strony trudno winić Wolverine'a za to, że Hydra wyprała mu mózg, albo Hulka za zniszczenia, których dokonał po tym a) jak został opętany b) osobowości Bannera i Hulka zostały rozdzielone c) zrzucona została na niego bomba gamma. Hulk to osobna historia - na krótko przed Civil War został wysłany w kosmos na pewną śmierć przez swoich "kumpli", dlatego jest wielkim nieobecnym tego crossoveru (no i Thora też nie ma - był zajęty Ragnarokiem). Na szczęście w końcu powrócił na Ziemię i dał o sobie znać w World War Hulk, które już niedługo w Polsce zostanie wydane. Wracając do meritum - rząd ma rację, ale i Kapitan ma rację. Cele Iron Mana są szczytne ale, jak to w polityce bywa, środki do tych celów okazały się kontrowersyjne. Nawet nie tyle kontrowersyjne, co po prostu niewłaściwe. Naszczucie na Spider-Mana superzłoczyńców było po prostu przegięciem pały. Klon Thora, który zabił jednego z bohaterów, też był kiepskim pomysłem. Taki geniusz jak Reed Richards powinien lepiej przetestować klona przed posłaniem go do walki, by mieć pewność, że nikogo nie zabije. Myślę, że większość czytelników, podobnie jak ja, kibicowała Kapitanowi. I nawet, gdy kurz po walce opadł (a zakończenie było naprawdę świetne), nie zmieniłem zdania.
Mam nadzieję, że nie zaspoilerowałem za mocno tym, co nie czytali, ale wydaje mi się, że to co napisałem, to i tak jest mniej, niż to, co możecie zobaczyć w przeciętnym zwiastunie przeciętnego filmu. :-) Wszystkim polecam gorąco ten komiks.
Rozczarowałem się trochę crossoverami Marvela, które ostatnio ukazały się w WKKM. Najpierw nadęte i bezsensowne Secret Wars, później średnio ciekawy House of M. Na szczęście CW odrodziła we mnie wiarę w komiksy Marvela. I zniszczyła kawałek wiary w superbohaterów. Czytanie She-Hulk już nigdy nie będzie takie samo. :<
Chyba każdy kto komiksami trochę się interesuje słyszał...
2014-03-08
2009-01-01
2013-08-14
Jeszcze raz dziękuję Dusi za jej tłumaczenie. :)
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to już ostatni epizod serii o Bourbon Kidzie. Książka tradycyjnie skończyła się słowami "KONIEC... chociaż kto wie?", ale wszystkie wątki rozpoczęte w "Księdze bez tytułu", "Oku Księżyca" i "Diabelskim Cmentarzu" znalazły tu swoje definitywne zakończenie. Fabuła rozpoczyna się dokładnie w momencie, w którym zakończyło się "Oko Księżyca". Sanchez Garcia bezmyślnie wpisał do "Księgi Śmierci" imiona i nazwiska trzech osób, skazując ich tym samym na śmierć w przeciągu najbliższych 24 godzin. Od tego momentu dzieje się bardzo wiele i bardzo szybko. Wampiry przejmują władzę nad miastem, nad którym nie ma już światła słonecznego. Sanchez zostaje policjantem i niczym Frank Drebin z "Nagiej broni" kretyńskimi działaniami osiąga zdumiewające efekty. Świeżo upieczone wampiry Dante i Kacy ukrywają małe harcerki w kościele przed innymi krwiopijcami a konfesjonał ojca Papshmira po raz kolejny zostaje zasyfiony nieczystościami. Natomiast Kid wraca do opętańczego zabijania. Chociaż powieść momentami zaskakuje, to jednak nie jest to ten poziom zaskoczenia co w pierwszych dwóch tomach. W "Księdze bez tytułu" była dużo bardziej rozbudowana, wielowątkowa fabuła. "Oko Księżyca" trzymało w napięciu do samego końca. Natomiast "Księga Śmierci", choć oferuje ciekawe rozwiązania fabularne, nie dostarcza dostatecznie dużej dawki adrenaliny. Z góry wiadomo, jak wszystko się skończy, ponieważ został wykorzystany podobny schemat co w "Oku Księżyca". Mimo wszystko książka mi się podobała, jak zawsze było dużo czarnego humoru.
Jeszcze raz dziękuję Dusi za jej tłumaczenie. :)
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to już ostatni epizod serii o Bourbon Kidzie. Książka tradycyjnie skończyła się słowami "KONIEC... chociaż kto wie?", ale wszystkie wątki rozpoczęte w "Księdze bez tytułu", "Oku Księżyca" i "Diabelskim Cmentarzu" znalazły tu swoje definitywne zakończenie. Fabuła rozpoczyna się...
2013-08-12
Dziękuję uprzejmie użytkownikowi Dusia za tłumaczenie tej i kolejnej książki Anonima, które umieściła na chomikuj.pl, dzięki którym mogłem nareszcie zapoznać się z kolejnymi epizodami sagi o Bourbon Kidzie. :3
Nie jest to kontynuacja "Oka Księżyca", ale prequel. Akcja dzieje się na 8 lat przed "Księgą bez tytułu". Tym razem nie ma wampirów ani wilkołaków, lecz za to są całe chmary zombie. Oprócz tego bez zmian: kupa krwi, soczystych przekleństw i czarnego humoru. Sanchez Garcia przechodzi samego siebie w głupawych odzywkach i tradycyjnie nie rozstaje się z piersiówką wypełnioną moczem, którą częstuje wszystkich wkurzających go ludzi. Elvis Presley startuje w konkursie talentów i nawiązuje gorący romans z Janis Joplin. A Bourbon Kid jak zawsze morduje wszystkich jak leci (no, prawie ^^ ), nie przejmując się konsekwencjami. Fabuła inspirowana jest filmem "Crossroads" i to bynajmniej nie tym z Britney Spears. xD I powstaje tylko pytanie, po co powstała ta książka? Bo raczej nie po to, by pogłębić charakterologicznie postacie Kida, Elvisa czy też Mistycznej Damy. ;D Odpowiedź na to pytanie znajduje się w kolejnej części, "The Book of Death", którą właśnie zacząłem czytać. ;>
Dziękuję uprzejmie użytkownikowi Dusia za tłumaczenie tej i kolejnej książki Anonima, które umieściła na chomikuj.pl, dzięki którym mogłem nareszcie zapoznać się z kolejnymi epizodami sagi o Bourbon Kidzie. :3
Nie jest to kontynuacja "Oka Księżyca", ale prequel. Akcja dzieje się na 8 lat przed "Księgą bez tytułu". Tym razem nie ma wampirów ani wilkołaków, lecz za to są...
2011-01-01
2011-01-01
2011-01-01
2011-01-01
2013-06-12
2013-03-22
2013-05-16
No zaskoczyła mnie ta pani mocno, muszę przyznać. Wątki Prawego, Słodkiej czy Davada Novela potoczyły się zupełnie inaczej niż przypuszczałem. Do tego dowiedziałem się ciekawych rzeczy o samych żywostatkach. Zrobiło się naprawdę interesująco.
BTW, to chyba jakiś rekord. Czytałem tą książkę 5 (słownie: pięć) lat. Muszę to gdzieś zapisać, bo zapomnę. :)
No zaskoczyła mnie ta pani mocno, muszę przyznać. Wątki Prawego, Słodkiej czy Davada Novela potoczyły się zupełnie inaczej niż przypuszczałem. Do tego dowiedziałem się ciekawych rzeczy o samych żywostatkach. Zrobiło się naprawdę interesująco.
BTW, to chyba jakiś rekord. Czytałem tą książkę 5 (słownie: pięć) lat. Muszę to gdzieś zapisać, bo zapomnę. :)
2011-01-01
2008-01-01
Arcydzieło literatury fantasy, kto nie czytał, ten trąba. ;D Bogata, rozbudowana fabuła, z mnóstwem niebanalnych bohaterów i wieloma ciekawymi wątkami. To wprost okropne, że jeszcze nie było ekranizacji. W roli Althei widziałbym Noomi Rapace, ma odpowiedni ku temu biust. xD
Arcydzieło literatury fantasy, kto nie czytał, ten trąba. ;D Bogata, rozbudowana fabuła, z mnóstwem niebanalnych bohaterów i wieloma ciekawymi wątkami. To wprost okropne, że jeszcze nie było ekranizacji. W roli Althei widziałbym Noomi Rapace, ma odpowiedni ku temu biust. xD
Pokaż mimo to2008-01-01
2008-01-01
2012-12-07
Podobnie jak "Action Comics", również "Detective Comics" podnosi wysoko poprzeczkę. Na pewno pomogła zmiana scenarzysty, bo po średnio udanych historyjkach Tony'ego S. Daniela, w końcu dostaliśmy naprawdę porządną fabułę o Mrocznym Rycerzu. Batmanowi przybywa zupełnie nowy wróg - Pingwin Cesarski. Trzeba przyznać, że postać została świetnie wykreowana. Stary dobry Pingwin, Oswald Cobblepot jest OK, ale trochę się zestarzał, jest cudaczny, groteskowy, bardziej śmieszny niż straszny. Mamy XXI wiek i chyba przyszła pora na coś zupełnie nowego. Pingwin Cesarski charyzmą i przebiegłością dorównuje takim postaciom świata DC jak Lex Luthor czy filmowy Two Face. Fabuła jest ciekawa na tyle, że nie poszedłem spać, dopóki nie dotarłem do końca, a zakończenie jest obiecujące i z niecierpliwością czekam na kontynuację tej historii. Gościnnie w tomie 3 występuje Poison Ivy; rysownik obdarzył ją takim seksapilem, że chyba się przełamię i w końcu sięgnę po oryginalne amerykańskie komiksy, by przekonać się, cóż Pamela wyprawia na łamach miesięczników niepublikowanych w Polsce. :)
Podobnie jak "Action Comics", również "Detective Comics" podnosi wysoko poprzeczkę. Na pewno pomogła zmiana scenarzysty, bo po średnio udanych historyjkach Tony'ego S. Daniela, w końcu dostaliśmy naprawdę porządną fabułę o Mrocznym Rycerzu. Batmanowi przybywa zupełnie nowy wróg - Pingwin Cesarski. Trzeba przyznać, że postać została świetnie wykreowana. Stary dobry Pingwin,...
więcej Pokaż mimo to