Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie wiem kogo autor się radził pisząc tę książkę, ale na pewno nie karnisty. Tyle jest w niej błędów proceduralnych, że głowa boli. Nie jest to oczywiście poradnik, ale jak już pisarz bierze się za temat z jakiegokolwiek zakresu niechże pogada z jakimś fachowcem, bo to co się dzieje na kartach tej książki niewiele ma wspólnego z polskim postępowaniem karnym, nieważne czy kontradyktoryjnym, czy nie. Nadto doktor powinien wiedzieć, że "sędzina" to żona sędziego a nie kobieta-sędzia.

Nie wiem kogo autor się radził pisząc tę książkę, ale na pewno nie karnisty. Tyle jest w niej błędów proceduralnych, że głowa boli. Nie jest to oczywiście poradnik, ale jak już pisarz bierze się za temat z jakiegokolwiek zakresu niechże pogada z jakimś fachowcem, bo to co się dzieje na kartach tej książki niewiele ma wspólnego z polskim postępowaniem karnym, nieważne czy...

Nie mogę polecić choćbym nawet chciała. Mdła, przesłodzona do granic możliwości, dialogi straszne, niesamowicie infantylne. Porażka.

Nie mogę polecić choćbym nawet chciała. Mdła, przesłodzona do granic możliwości, dialogi straszne, niesamowicie infantylne. Porażka.

Przerażająca, okrutna, brutalna. Dziwią mnie tak wysokie oceny książki. Czy ludzie lubują się w takich okrucieństwach? pasjonuje ich zadawanie bólu, znęcanie, wręcz maltretowanie, ba, torturowanie!? Czują chorą ciekawość czytając o takim ogromie przemocy? Chyba nie chcę znać odpowiedzi... Jak można chcieć opisywać tak tragiczną historię, czerpiąc z tego zysk?

Przerażająca, okrutna, brutalna. Dziwią mnie tak wysokie oceny książki. Czy ludzie lubują się w takich okrucieństwach? pasjonuje ich zadawanie bólu, znęcanie, wręcz maltretowanie, ba, torturowanie!? Czują chorą ciekawość czytając o takim ogromie przemocy? Chyba nie chcę znać odpowiedzi... Jak można chcieć opisywać tak tragiczną historię, czerpiąc z tego zysk?