Księga Życia Gregory Samak 6,1
ocenił(a) na 67 lata temu Niewielka powieść, wprawka właściwie, intryguje okładką z bajeczną biblioteką i nazistowską flagą. I tytułem nawiązującym do religii judaistycznej i żydowskiej tradycji. Takie połączenie już na wstępie zapowiada coś dla czytelnika smakowitego.
I rzeczywiście, ocierający się o fantastykę pomysł podróży w czasie i przestrzeni za pomocą tajemniczej księgi, w której spisane są losy każdego człowieka, to rozwiązanie ciekawe. Księga, a właściwie wielotomowa biblioteka, trafia przypadkiem pod opiekę starego Żyda - Eliasa Eina, który, odkrywszy jej tajemnicę, ma możliwość zmiany przeszłości, a tym samym ocalenia swoich bliskich z piekła Holokaustu. Równocześnie, w małym austriackim miasteczku, w którym zamieszkuje Elias, dzieją się rzeczy coraz bardziej niepokojące.
Pomysł to może nie najbardziej w literaturze oryginalny ale niewątpliwie może się podobać, lektura wciąga i nieuchronnie pojawiają się w głowie pytania zasadnicze - o odpowiedzialność za swoje czyny, o genezę zła, także dziś, o rozliczenie z przeszłością własną i narodu. I to jest najmocniejsza strona powieści.
Niestety, sporo słabiej książka wypada pod względem konstrukcji oraz w warstwie językowej. Sprawia wrażenie pisanej pospiesznie, niedopracowanej, szkicu właściwie, na podstawie którego powstanie dopiero powieść ostateczna. Jest w niej pewna nieporadność, widoczna szczególnie w nieco sztucznym, "szkolnym" języku. Być może to wina polskiego tłumaczenia, jednak nie najlepszy język ma znaczny wpływ na odbiór książki.
Za krótka to powieść, o wiele za krótka. Zbyt pospiesznie zakończone wątki, niektóre urwane. Marzyłoby mi się dzieło obszerne, rozbudowane, wielowątkowe, pełne wyrazistych bohaterów, tu ledwie naszkicowanych, a przecież już budzących sympatie i antypatie.
Zabrakło na to miejsca i stąd moje poczucie, że świetny pomysł nie został wystarczająco dobrze wykorzystany. Urzekł mnie jednak na tyle, że biorąc pod uwagę, iż jest to debiut, jestem skłonna dać autorowi jeszcze jedną szansę.