-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2020-08-12
2020-08-06
2019-07-15
2019-07-08
W akurat tym przypadku popieram omnibusowe wydanie, bo Wieża Elfów podobała mi się nieporównywalnie bardziej od Królewskiej Krwi. Przy pierwszej byłam bardzo zawiedziona, w drugą już się wciągnęłam. Może to moja wina, bo miałam spore nadzieje co do tego cyklu, a dostałam ino rozrywkowe czytadło. Królewska Krew: 6/10, Wieża Elfów : 7/10. Liczę, że kolejne tomy dadzą radę.
Wydanie Prószyńskiego jest jednak mocno średnie. Tłumaczenie bywa niezręczne, trafiają się błędy składniowe. Już na dzień dobry, bo w pierwszej scenie pierwszego rozdziału, pomieszały się zaimki i wyszła bzdura. Były też miejsca, gdzie tłumacz przełożył jakieś wypowiedzi niedosłownie, ale nie przerobił adekwatnie odpowiedzi, przez co dialog tracił sens. Te zarzuty w połączeniu z grubym tomem w za miękkiej oprawie i absurdalnymi cenami na rynku wtórnym skłaniają mnie do podariwania sobie zbierania tego wydania. Generalnie je odradzam, myślę, że tłumaczenie mogło być lepsze - z angielskiego na polski tłumacz ma dużo do powiedzenia przy składni, już nawet pomijając kwestię tych nieszczęsnych dialogów. MAG wydaje prequele do tej serii i podobno rozważa też tę, więc może warto poczekać.
W akurat tym przypadku popieram omnibusowe wydanie, bo Wieża Elfów podobała mi się nieporównywalnie bardziej od Królewskiej Krwi. Przy pierwszej byłam bardzo zawiedziona, w drugą już się wciągnęłam. Może to moja wina, bo miałam spore nadzieje co do tego cyklu, a dostałam ino rozrywkowe czytadło. Królewska Krew: 6/10, Wieża Elfów : 7/10. Liczę, że kolejne tomy dadzą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-11
2019-07-10
Ach te obozy, zanim jeszcze nauczyłam się brać zapas książek... W tychże właśnie czasach pożyczałam co się dało i trafiałam na różne kwiatki, mniej lub bardziej udane. Tu mamy jeden z tych słabszych.
Klątwa tygrysa wyróżnia się niesamowicie efektowną okładką, ale sprowadza się do następnego umiarkowanie ciekawego paranormal romance dla młodszych nastolatek. Sam motyw tygrysa jest ciekawy, ale cała reszta, od charakterów postaci po ich miłosne problemy, jest szablonowa. Zaciekawiły mnie wspomnienia z przeszłości naszego tygrysa (prolog), współczesna reszta akcji niestety nudna. Zawiodłam się, ale zadanie spełniła. Ze 3 dni nie mogłam przebrnąć...
Ach te obozy, zanim jeszcze nauczyłam się brać zapas książek... W tychże właśnie czasach pożyczałam co się dało i trafiałam na różne kwiatki, mniej lub bardziej udane. Tu mamy jeden z tych słabszych.
Klątwa tygrysa wyróżnia się niesamowicie efektowną okładką, ale sprowadza się do następnego umiarkowanie ciekawego paranormal romance dla młodszych nastolatek. Sam motyw...
2017-02-12
2018-10-12
2018-10-12
2018-10-11
Takie sobie, lekkie, nawet niezłe na nudną chwilę. Parodią raczej nie jest, wbrew pozorom. Fabuła opiera się na kliszach; schemacie mahou shojo i często spotykanym w mandze i anime motywem: ledwo dorosły nastolatek wychowuje młodsze rodzeństwo, kij wie gdzie są rodzice ani skąd ma pieniądze na utrzymanie, ale jest najlepszym starszym rodzeństwem na świecie! Gdyby było to jakoś subtelnie sparodiowane, fabuła mogłaby zyskać.
Kreska ujdzie. Dużo jest niestety pseudokomediowych scenek, gdzie jest absurdalnie uproszczona, a scenami walk i akcji nie nadrabia. Ciężko się w nich połapać.
Takie zwyczajne 6/10.
Takie sobie, lekkie, nawet niezłe na nudną chwilę. Parodią raczej nie jest, wbrew pozorom. Fabuła opiera się na kliszach; schemacie mahou shojo i często spotykanym w mandze i anime motywem: ledwo dorosły nastolatek wychowuje młodsze rodzeństwo, kij wie gdzie są rodzice ani skąd ma pieniądze na utrzymanie, ale jest najlepszym starszym rodzeństwem na świecie! Gdyby było to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-27
2017-02-12
Po odkryciu rozpiski, według której Thorgal: Młodzieńcze lata nie łączy się z Thorgalem i pozostałymi seriami pobocznymi (a mógłby, różne rzeczy się już w Thorgalu działy), rezygnuję. Ta część sama w sobie była nawet przyjemna, ale jako mały spin-off. Nie czuję potrzeby brnąć w to głębiej. Zwłaszcza że odnoszę wrażenie, iż scenarzysta nie czytał oryginalnego Thorgala... Najwyższy czas pozwolić Thorgalowi się skończyć, moim zdaniem.
Po odkryciu rozpiski, według której Thorgal: Młodzieńcze lata nie łączy się z Thorgalem i pozostałymi seriami pobocznymi (a mógłby, różne rzeczy się już w Thorgalu działy), rezygnuję. Ta część sama w sobie była nawet przyjemna, ale jako mały spin-off. Nie czuję potrzeby brnąć w to głębiej. Zwłaszcza że odnoszę wrażenie, iż scenarzysta nie czytał oryginalnego Thorgala......
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-20
Nie znam się na poradnikach rozwoju osobistego, ale Nawyki 2.0 przypadły mi do gustu. Autor pisze przystępnie, często zabawnie i nie zanudza czytelnika.
Książkę pożyczyła, a właściwie wcisnęła mi ciocia. Nie wypadało nie przeczytać tego maleństwa (jakieś 220 stron). Ku mojemu zaskoczeniu pierwsza strona powitała mnie tak:
"Cześć.
Są dwa powody, dla których możesz czytać teaz tę książkę:
a) chcesz coś zmienić w swoim życiu na lepsze,
b) dostałeś ją w prezencie lub ktoś Ci ją pożyczył i teraz wypada ją przeczytać żeby nie było, że nie doceniasz troski tej osoby.
Mam nadzieję, że nawet jeśli należysz do grupy B, to mój prosty i przystępny sposób pisania spowoduje, że zechcesz przenieść się do grupy A."
Spowodował. Książka pisana jest właśnie w takim stylu - zwykle krótkie akapity, linijka przerwy pomiędzy nimi. Treści jest tu więc mniej, niż objętość mogłaby sugerować.
Część tego, co opisał tu Maciej Wieczorek stosowałam już wcześniej, żeby zacząć biegać. Teraz biegam już regularnie i doceniam potęgę nawyku i metody małych kroczków. Nawyki 2.0 pokazały mi, jak można taki nawyk skuteczniej wprowadzić; zastąpić innym, lepszym; co robić i czego nie robić, gdy raz zawalimy i jak nie zawalić.
"Ćwiczenia" z książki wykonywałam sumiennie, czas więc zobaczyć jak zadziałają w prawdziwym życiu.
Nie znam się na poradnikach rozwoju osobistego, ale Nawyki 2.0 przypadły mi do gustu. Autor pisze przystępnie, często zabawnie i nie zanudza czytelnika.
Książkę pożyczyła, a właściwie wcisnęła mi ciocia. Nie wypadało nie przeczytać tego maleństwa (jakieś 220 stron). Ku mojemu zaskoczeniu pierwsza strona powitała mnie tak:
"Cześć.
Są dwa powody, dla których możesz czytać...
Jeśli dopiero rozważacie sięgnięcie po ten cykl i macie taką możliwość, czytajcie w oryginale. W tym tomie wiele zwrotów akcji opierało się na grach słownych, czego tłumacz na polski najwyraźniej nie wiedział z dostatecznym wyprzedzeniem, bo nie miały sensu nawet te, które by mogły. No i to akurat tłumaczenie jest też dość drętwe stylistycznie, chociaż z tomu na tom płynniejsze.
W sumie niezła seria, chociaż stworzona tylko jako przyjemne, rozrywkowe czytadło. Mniej tu było powieści łotrzykowskiej, autor ewidentnie mierzył bardziej w epic fantasy, ale ostatecznie wyszło całkiem dobrze. Nic wielce oryginalnego, chociaż było parę ciekawych konceptów. Wyraźna tendencja wzrostowa z tomu na tom.
Jeśli dopiero rozważacie sięgnięcie po ten cykl i macie taką możliwość, czytajcie w oryginale. W tym tomie wiele zwrotów akcji opierało się na grach słownych, czego tłumacz na polski najwyraźniej nie wiedział z dostatecznym wyprzedzeniem, bo nie miały sensu nawet te, które by mogły. No i to akurat tłumaczenie jest też dość drętwe stylistycznie, chociaż z tomu na tom...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to