-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2018-06-26
2018-06-26
Studia filologiczne mają to do siebie, że zmuszają do spojrzenia na książkę w analityczny sposób. Dickensowi za opisanie problemów ówczesnego społeczeństwa (Rewolucja industrialna! Wykorzystywanie robotników! Hierarchia społeczna! Patriarchat! Małżeństwa z rozsądku! Rozum ponad emocje!)należy się 10/10 lub 100%, jak kto woli. Jednak poza czysto technicznymi aspektami książkę czyta się dobrze i można wyciągnąć z niej mądre wnioski - nie samym majątkiem człowiek żyje, poza suchymi faktami potrzebne są emocje, a miłość osładza życie, bez względu na to, jak trudne by w danym momencie było.
Studia filologiczne mają to do siebie, że zmuszają do spojrzenia na książkę w analityczny sposób. Dickensowi za opisanie problemów ówczesnego społeczeństwa (Rewolucja industrialna! Wykorzystywanie robotników! Hierarchia społeczna! Patriarchat! Małżeństwa z rozsądku! Rozum ponad emocje!)należy się 10/10 lub 100%, jak kto woli. Jednak poza czysto technicznymi aspektami...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-26
„Naznaczeni” to prequel serii Signum Sanguinem autorstwa młodej polskiej autorki, Evanny Shamrock. Jest to bardzo ważna i potrzebna część do zrozumienia bohaterów powieści. Tym razem spotykamy się z czwórką Wybrańców znanych nam z poprzednich tomów – jednak tym razem ich historie zostały rozwinięte i szczegółowo opisane – od dzieciństwa do momentu, w którym się spotkali i rozpoczęli swoją misję.
„Naznaczeni” mają podział na 4 księgi. W pierwszej, zatytułowanej „Wątpiący Myśliciel”, poznajemy Eliasza, który na początku był zupełnie inny, niż w pozostałych częściach serii. Ten syn miejscowych bogaczy i przedsiębiorców był egoistyczny, zapatrzony w siebie i szukający zysku kosztem innych. Jednak jego Dar nie pozwolił mu zatracić się w prowadzącym donikąd labiryncie życia doczesnego. Z pomocą babci Eliasz diametralnie się zmienił – zmiana, która w nim zaszła, na tle innych bohaterów jest najbardziej widoczna, za co w moich oczach bardzo zyskał. Eliasz musiał zmierzyć się z wpajanym mu przez rodziców podejściem do życia, które krzywdziło innych, a przynosiło mu pozorny, bo tylko materialny zysk. Jednak wyszedł z tej walki zwycięsko, o czym świadczą jego dalsze losy w pozostałych częściach serii. Druga księga, „Rozdarty Renegat”, przybliża nam historię Kamila. Czytelnik poznaje szczegóły jego trudnego dzieciństwa, które dzięki dziadkowi i dalszej rodzinie nie było jednak tak smutne. W miarę dorastania Kamil staje przed najtrudniejszym wyborem – być wiernym sobie czy żyć tak, jak tego oczekują inni, ale kosztem własnego szczęścia. To rozdarcie sieje zniszczenie w życiu jego i jego najbliższych. Cichym bohaterem tej księgi jest dziadek Kamila, Brus. On właśnie dał Kamilowi to, co było mu najbardziej potrzebne – miłość i akceptację. Z drugiej księgi płynie bardzo ważny przekaz: ludzie, którzy mają otwarte serca, nadają życiu sens, a ludzie zaślepieni nienawiścią odbierają go. Trzecia księga, „Cyfrowi Rebelianci”, przedstawia losy Aggie i Maksa. Dzieje się tu najwięcej akcji, a jednocześnie można odpocząć od momentami trudnego ładunku emocjonalnego, który przebija się w poprzednich częściach. W ostatniej księdze Naznaczeni odnajdują się i pokonując swoje uprzedzenia oraz kończąc spory, zaczynają razem pracować nad rozwiązaniem zagadki Zagubionych. Fabuła urywa się w momencie, który jest podjęty w chronologicznie pierwszej części serii – „Signum Sanguinem. Mrok: Revamped”
Książkę naprawdę dobrze się czyta, a z przedstawionymi w niej problemami niejedna osoba może się utożsamić. Poruszanie ich w literaturze, zwłaszcza młodzieżowej, jest bardzo ważne – Autorka nie tylko opisuje szerokie spektrum konfliktów w wymiarze osobistym i społecznym, ale przede wszystkim pokazuje, jak im zaradzić. Warto też przeczytać posłowie, w którym można dowiedzieć się, „co Autorka miała na myśli”. „Naznaczeni” wypełniają fabularną lukę serii Signum Sanguinem i są kolejną bardzo dobrą częścią.
„Naznaczeni” to prequel serii Signum Sanguinem autorstwa młodej polskiej autorki, Evanny Shamrock. Jest to bardzo ważna i potrzebna część do zrozumienia bohaterów powieści. Tym razem spotykamy się z czwórką Wybrańców znanych nam z poprzednich tomów – jednak tym razem ich historie zostały rozwinięte i szczegółowo opisane – od dzieciństwa do momentu, w którym się spotkali i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-03-05
Głównym bohaterem powieści "Signum Sanguinem. Mrok" jest siedemnastoletni Jojo. Nie ma rodziny, domu, przeszłości, a jego jedynymi towarzyszami są ponure myśli, tajemnicze wizje oraz rudy kot. Mieszka w opuszczonych domach w Auditum – mieście, które opanował strach wywołany serią niewyjaśnionych przestępstw i samobójstw. Życie chłopaka zdaje się nie mieć większego sensu, jednak na jego drodze pojawiają się Naznaczeni – osoby, które podobnie jak Jojo, posiadają pewien dar. Ich celem jest rozwiązanie zagadki miasta i poznanie prawdy o samych sobie. Jojo wraz z Kamilem, Eliaszem, Aggie i Maksem staje do nierównej walki z nieznanymi, mrocznymi siłami. Czy wychodzą z niej zwycięsko? Nie wiadomo, jest to pierwsza część serii o Naznaczonych.
Pierwsza, ale poprawiona. Czytałam pierwszą wersję "Mroku" i widzę różnicę - zniknęły niektóre dziwnie brzmiące sformułowania, pojawiły się nowe, lepsze ilustracje, a historie i motywy bohaterów zostały pogłębione. Jednak na tle świetnej drugiej części ("Światło") i równie dobrej trzeciej, ale chronologicznie pierwszej ("Geneza") "Signum Sanguinem. Mrok" nadal jest przeciętny. Wciąż gdzieniegdzie pojawiają się dziwne frazy (np. "włosy postawione na żelu"), a wydarzenia pod koniec książki nadal nie są przejrzyste. Mimo że taki był zamysł autorki, nie zawsze dobrze się to czyta. Jednak w porównaniu z pierwszą wersją zaszło sporo pozytywnych zmian, a następne części serii są naprawdę godne uwagi. Cieszę się, że doszło do reedycji tego tomu, a nowi czytelnicy będą mogli zapoznać się z poprawioną wersją.
Głównym bohaterem powieści "Signum Sanguinem. Mrok" jest siedemnastoletni Jojo. Nie ma rodziny, domu, przeszłości, a jego jedynymi towarzyszami są ponure myśli, tajemnicze wizje oraz rudy kot. Mieszka w opuszczonych domach w Auditum – mieście, które opanował strach wywołany serią niewyjaśnionych przestępstw i samobójstw. Życie chłopaka zdaje się nie mieć większego sensu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-03
Przeżyłam spore rozczarowanie tą książką, choć ludzie mnie przed nią ostrzegali. Widać, że jest niedopracowana, wiele w niej nieścisłości, błędów i wydarzeń, które dzieją się bardzo szybko i nie zawsze są ze sobą logicznie powiązane. O co ten cały szum?
Amelia to piętnastoletnia księżniczka podwodnego państwa Antymida. Wielokrotnie ignoruje ostrzeżenia dotyczące zagrożenia trzęsieniem ziemi, aż w końcu jedno z nich niszczy jej pałac. Amelia najpierw rozpacza nad kosztownymi przedmiotami, które są niszczone przez spadające na nie inne kosztowne przedmioty, potem porzuca swoją służącą przygniecioną gruzami, ale próbuje pomóc swojej przyjaciółce wydostać się ze żwiru – co jej się nie udaje i zostaje wyrzucona z morskich głębin na brzeg, gdzie obcy mężczyzna oferuje jej bieliznę. Brzmi to absurdalnie i mogłabym się rozwodzić długo nad tym fabularnym chaosem, ale nikt nie chciałby tego czytać. Nie rozumiem, dlaczego syrenimi państwami rządzą nastoletnie dziewczyny, które interesują się chłopakami, imprezami i chodzą do ziemskich szkół – one nawet nie mieszkają tam, gdzie ich miejsce – pod wodą, ze swoimi poddanymi, tylko prowadzą wygodne życie na lądzie. Co za absurd. Nie rozumiem też, dlaczego do pełnienia najwyższej funkcji państwowej wybrano dziesięcioletnią wówczas Amelię, która miała problem z każdym dyplomatycznym zagadnieniem, i pozwolono jej zachować urząd, kiedy wreszcie wróciła na chwilę do Antymidy, przyznając wcześniej, że to, co zrobiła, było tchórzliwą ucieczką w obliczu katastrofy. Amelia później wraca do swojego życia na lądzie, gdzie trenuje karate, kradnie muszle i jest podrywana przez chłopaków.
Po oczach bije momentami dziwna składnia oraz karygodne błędy gramatyczne – przez całą książkę powtarzany jest nagminnie „rok dwutysięczny” któryś. Litości!
Podsumowując, ta książka to chaos, w którym aż roi się od błędów i nielogicznych wydarzeń oraz nazw kolorów i szlachetnych kamieni, których nawet nie chciało mi się sprawdzać w Internecie. Nastoletnie syrenie księżniczki mieszkają w luksusie na lądzie, zamiast – również w luksusie – pod wodą ze swoimi poddanymi, gdzie powinny rządzić swoim państwem. Można odnieść wrażenie, że więcej syren mieszka na lądzie niż w wodzie. Może nie zaczęłam tego roku od dobrej lektury, ale ciężko będzie o gorszą. To zawsze jakiś plus.
Przeżyłam spore rozczarowanie tą książką, choć ludzie mnie przed nią ostrzegali. Widać, że jest niedopracowana, wiele w niej nieścisłości, błędów i wydarzeń, które dzieją się bardzo szybko i nie zawsze są ze sobą logicznie powiązane. O co ten cały szum?
Amelia to piętnastoletnia księżniczka podwodnego państwa Antymida. Wielokrotnie ignoruje ostrzeżenia dotyczące zagrożenia...
2018-01-02
2017-10-10
2017-10-01
2017-09-27
"Opowieść podręcznej" zostawiła mnie w kilkudziesięciominutowym stanie ostatecznego książkowego upojenia, natychmiastowo lądując w gronie moich ulubionych dzieł. Wstrząsająca, bezkompromisowa antyutopia, która, chociaż wydana w 1985 roku, w kontekście dzisiejszych czasów staje się jeszcze bardziej aktualna i nabiera mrocznego, złowieszczego wydźwięku. Ta historia rezonuje we mnie, uderza w każdą, najwrażliwszą strunę mojego umysłu. Kawał dobrej, wielkiej literatury, zapadający głęboko w pamięć i mistrzowsko grający na emocjach. Według mnie - arcydzieło.
"Opowieść podręcznej" zostawiła mnie w kilkudziesięciominutowym stanie ostatecznego książkowego upojenia, natychmiastowo lądując w gronie moich ulubionych dzieł. Wstrząsająca, bezkompromisowa antyutopia, która, chociaż wydana w 1985 roku, w kontekście dzisiejszych czasów staje się jeszcze bardziej aktualna i nabiera mrocznego, złowieszczego wydźwięku. Ta historia rezonuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-20
Kiedy wyprowadzałam się z pokoju do większej kawalerki, moje rzeczy zajęły 15 sporych kartonów (same książki - 5). Zszokowała mnie ta liczba, lecz nie skłoniło mnie to do głębszych refleksji. W końcu w moje ręce wpadła ta książka, a wraz z nią zmienił się sposób, w jaki patrzę na otaczające mnie rzeczy.
DAN-SHA-RI nie jest poradnikiem dotyczącym sprzątania, nie nawołuje również do bezsensownego wyrzucania czy ascetycznego trybu życia. Zachęca, by w świecie przepełnionym materialnym dobrobytem na pierwszym miejscu postawić siebie, a dopiero potem jakiś przedmiot. Jaki procent posiadanych przez nas rzeczy jest naprawdę wartościowy? Zdecydowanie mniejszy, niż nam się wydaje. Wypełnianie przez nas życiowej przestrzeni pozornie niezbędnymi rzeczami prędzej czy później wymknie się spod kontroli.
Ta książka trafiła do mnie w idealnym momencie. Zastosowałam się do rad w niej zawartych - DAN-SHA-RI nie poucza, tylko zachęca i wskazuje - po czym zaczęłam stopniowo odgruzowywać swoje mieszkanie. Choć jestem dopiero na początku drogi, przeżywam swojego rodzaju Katharsis - wreszcie to ja rządzę posiadanymi przeze mnie rzeczami, nie one mną. Chcesz poczuć się lepiej w swoim mieszkaniu i życiu? Wypróbuj DAN-SHA-RI, jeśli się odważysz.
Kiedy wyprowadzałam się z pokoju do większej kawalerki, moje rzeczy zajęły 15 sporych kartonów (same książki - 5). Zszokowała mnie ta liczba, lecz nie skłoniło mnie to do głębszych refleksji. W końcu w moje ręce wpadła ta książka, a wraz z nią zmienił się sposób, w jaki patrzę na otaczające mnie rzeczy.
DAN-SHA-RI nie jest poradnikiem dotyczącym sprzątania, nie nawołuje...
Dzieło przeczytane znowu ze względu na studia filologiczne. Pośmieszkuję sobie, ale widzę tutaj idealną alegorię odnośnie początkujących pisarzy, ich recenzentów i czytelników. Pisarz (Lear) wydaje dzieło i prosi recenzentów (Regan i Goneril)oraz czytelników (Cordelia) o wydanie opinii, czym zyskają sobie jego przychylność (podział królestwa). Recenzenci rozpływają się w nieszczerych zachwytach i zyskują przychylność autora, podczas gdy wierny czytelnik, który był przy autorze od początku, nie potrafi mu schlebiać, przez co dostaje po d... (zostaje wydziedziczony i wygnany). Niestety, kiedy autor w końcu zdaje sobie sprawę, że intencje recenzentów były nieszczere i najczęściej motywowane chęcią zdobycia kolejnej darmowej książki, podczas gdy to opinia czytelnika jest tak naprawdę najcenniejsza i najbardziej autentyczna, jest już za późno i rozgrywa się wielka szekspirowska tragedia. Kurtyna!
Dzieło przeczytane znowu ze względu na studia filologiczne. Pośmieszkuję sobie, ale widzę tutaj idealną alegorię odnośnie początkujących pisarzy, ich recenzentów i czytelników. Pisarz (Lear) wydaje dzieło i prosi recenzentów (Regan i Goneril)oraz czytelników (Cordelia) o wydanie opinii, czym zyskają sobie jego przychylność (podział królestwa). Recenzenci rozpływają się w...
więcej Pokaż mimo to