-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2023-09-19
2023-04-08
2021-05-16
2021-05-09
2021-01-25
2020-09-09
2020-11-13
2020-08-23
Gdyby nie jedenastoletnia bratanica, pewnie nigdy nie sięgnęłabym po powieść Marii Krasowskiej. Młoda czytelniczka zakochała się w tej książce, czego nie można powiedzieć o mnie. Niestety, pióro autorki oraz wykreowana historia mnie nie zachwyciły. Pomysł na fabułę początkowo wydawał się ciekawy, niestety, wraz z kolejnymi stronami książki, było coraz słabiej. Niektóre rozwiązania fabularne były srodze przekombinowane, że już nie wspomnę o zakończeniu(tak, mam na myśli historię dziewczyny-ducha). Główne starcie z oddziałami wroga również mnie rozczarowało. Opis bitwy był wyjątkowo nieudany, w pewnym momencie wkradł się straszny chaos, przez który ciężko było się połapać w toczącej się akcji. Postanowiłam więc wyłączyć ostatnie szare komórki i bezwiednie śledzić tekst powieści :) Główni bohaterowie, czyli Danny i Aneta to postaci szablonowe, których multum w powieściach młodzieżowych. Nie można im jednak odmówić uroku, nie boją się używać mózgu i mówią z większym sensem, niż niejeden dojrzały bohater. Zastanawia mnie jak wygląda uzębienie Danny’ego, bo chłopak zjadał dużą tabliczkę czekolady dziennie, więc jeśli cukrzyca go nie dopadnie, to co najmniej szkliwo podda się w walce z taką ilością słodyczy. Powieść czyta się szybko, nie można narzekać na brak akcji i jestem pewna, że dla młodszego czytelnika będzie to lektura idealna. Ja jestem już jednak zbyt zrzędliwa i na wiele szczegółów ciężko mi było przymknąć oko.
Gdyby nie jedenastoletnia bratanica, pewnie nigdy nie sięgnęłabym po powieść Marii Krasowskiej. Młoda czytelniczka zakochała się w tej książce, czego nie można powiedzieć o mnie. Niestety, pióro autorki oraz wykreowana historia mnie nie zachwyciły. Pomysł na fabułę początkowo wydawał się ciekawy, niestety, wraz z kolejnymi stronami książki, było coraz słabiej. Niektóre...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-17
2020-09-28
2020-09-11
Nieco lepsza część niż „Przykry początek”. Hrabia Olaf jest ponownie bezkonkurencyjny, jego metamorfoza w asystenta Stefano była zarówno zabawna jak i przerażająca, jeśli weźmiemy pod uwagę los sierot Baudelaire. Drugi tom Serii niefortunnych zdarzeń niepokoi bardziej niż poprzednia część, sieroty stają się bezpośrednio świadkiem morderstwa, a pan Poe jest tak samo głupi i rozbrajająco ślepy jak w poprzedniej odsłonie cyklu. Słoneczko już nie tylko gryzie, ale również demaskuje zło. Hrabia Olaf swą charyzmą i mrocznym urokiem deklasuje dziecięcych bohaterów. Minusem było wyprzedzanie faktów przez autora, myślę że informowanie o rychłej śmierci bohatera zmniejszyło trochę szok związany z późniejszym morderstwem. Ogromnym plusem jest umiejętność zachowania równowagi między tym co straszne, a tym co potrafi szczerze rozbawić. Na pewno jest to wyjątkowo inteligentna powieść dla dzieci i młodzieży, którą pochłania się wyjątkowo szybko. Mam nadzieję, że intrygi w kolejnych częściach serii będą jeszcze ciekawsze i pomysłowe.
Nieco lepsza część niż „Przykry początek”. Hrabia Olaf jest ponownie bezkonkurencyjny, jego metamorfoza w asystenta Stefano była zarówno zabawna jak i przerażająca, jeśli weźmiemy pod uwagę los sierot Baudelaire. Drugi tom Serii niefortunnych zdarzeń niepokoi bardziej niż poprzednia część, sieroty stają się bezpośrednio świadkiem morderstwa, a pan Poe jest tak samo głupi i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-06-18
Całkiem przyzwoita w odbiorze powieść młodzieżowa z nutką grozy. Początek opowiadanej historii jest bardzo dobry, wprowadzenie zaciekawia, a główną bohaterkę bardzo szybko obdarza się sympatią. Tajemnica dotycząca szkoły była interesująca, niestety zło zostało szybko zdemaskowane, przez co akcja stała się nazbyt przewidywalna. Autorka powinna stopniowo odkrywać przed czytelnikiem mroczne sekrety, a niżeli wykładać od razu wszystkie karty na stół. Odnoszę wrażenie, że nie wszystkie wątki zostały całkowicie wyjaśnione, główna tajemnica zostaje rozwiązana stanowczo za szybko, od tego momentu najstraszniejszym elementem całej historii staje się odizolowanie dziewcząt od świata zewnętrznego i fakt, że ich los zależy od nieuczciwych ludzi. Zakończenie lekko rozczarowuje, miałam wrażenie jakby autorka chciała jak najszybciej uporać się z zamknięciem całej historii, stąd pospieszna akcja i czytanie ostatnich zdań z myślą „Ale to już koniec?”.
Jest to powieść skierowana przede wszystkim do młodzieży, co widać zarówno w stylu jak i sposobie prowadzenia fabuły przez autorkę, nie przeszkodzi to jednak dojrzałemu czytelnikowi wciągnąć się w prezentowaną historię. Myślę, że nawet jako horror skierowany do młodszego odbiorcy, powieść ta jest niewystarczająco straszna, u młodzieży wywoła co najwyżej ciarki, niż solidnie przestraszy (mogę się jednak mylić, gdyż nastolatką nie jestem od blisko dekady).
Całkiem przyzwoita w odbiorze powieść młodzieżowa z nutką grozy. Początek opowiadanej historii jest bardzo dobry, wprowadzenie zaciekawia, a główną bohaterkę bardzo szybko obdarza się sympatią. Tajemnica dotycząca szkoły była interesująca, niestety zło zostało szybko zdemaskowane, przez co akcja stała się nazbyt przewidywalna. Autorka powinna stopniowo odkrywać przed...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-30
Książka idealna dla młodzieży, dla starszego czytelnika historia ta może być jednak nieco uładzona i miejscami lekko odrealniona. Główna bohaterka powieści to uzdolniona plastycznie piętnastolatka, córka profesora Uniwersytetu, dziewczyna zdająca sobie sprawę z niebezpieczeństwa, w jakim znalazł się jej kraj. Lina wraz z rodziną zostaje siłą wyrwana z dostatniego życia na Litwie, by znaleźć się na terenach mroźnej Syberii, gdzie walczy o przetrwanie i zachowanie resztek ludzkiej godności. Szczególnie mocne są pierwsze rozdziały powieści, na które składa się nocne aresztowanie oraz podróż w okropnych warunkach, a także głód i śmierć wyglądające z każdego kąta bydlęcego wagonu. Retrospekcje występujące między kolejnymi rozdziałami były ciekawym dodatkiem, rzucającym światło na przyczyny zesłania rodziny Liny oraz jej życie przed wojną. Polubiłam główną bohaterkę, chociaż zdarzały się momenty, w których zachowywała się ona nadzwyczaj lekkomyślnie, będąc już dłuższy czas na zesłaniu i zdając sobie sprawę z grożącego jej niebezpieczeństwa. O niektórych, trudnych aspektach zsyłki autorka jedynie wspomina, np. gwałtach i wykorzystywaniu kobiet, skupia się przede wszystkim na problemie głodu i wycieńczenia, a także walce o niezłamanie ducha. Razi przede wszystkim wyidealizowana postać matki Liny, a także niejasna postawa enkawudzisty Kreckiego (autorka sądziła chyba, że wspomnienie o jego ciężkim dzieciństwie, sprawi, iż czytelnik spojrzy na niego łaskawszym okiem; mnie to nie przekonało). Niektóre z wybranych przez autorkę rozwiązań doskonale odnalazłyby się w scenariuszu amerykańskiego filmu, ale zastosowane w powieści, rażą banalnością i melodramatyzmem. Ogromnym minusem są krótkie rozdziały, takie poszatkowanie fabuły nie służy tej książce. Niektórych może rozczarować nieco urwane zakończenie, moim zdaniem to zawarte w epilogu jest wystarczającym zamknięciem losów rodziny Vilkas. Książka ta w przystępny i ciekawy sposób przybliży młodemu czytelnikowi temat zesłania, w miejscu Liny równie dobrze mogłaby się znaleźć polska nastolatka, która miała nieszczęście mieszkać na wschodnich terenach Rzeczpospolitej.
Książka idealna dla młodzieży, dla starszego czytelnika historia ta może być jednak nieco uładzona i miejscami lekko odrealniona. Główna bohaterka powieści to uzdolniona plastycznie piętnastolatka, córka profesora Uniwersytetu, dziewczyna zdająca sobie sprawę z niebezpieczeństwa, w jakim znalazł się jej kraj. Lina wraz z rodziną zostaje siłą wyrwana z dostatniego życia na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-01
Fantastyczna powieść dla młodzieży, która mile mnie zaskoczyła. Autora poznałam już wcześniej, czytając horror „Sanato”, nie miałam jednak pojęcia, że tak udanie tworzy on również powieści dla młodszych czytelników. Po tę książkę może sięgnąć każdy, niezależnie od wieku. Bardzo podoba mi się styl autora, sposób w jaki wykreował bohaterów i świat, który odkrywa Łukasz za tytułowymi, niebieskimi drzwiami. Będąc świeżo po lekturze „Koraliny” dostrzegam kilka podobieństw fabularnych i uważam, że książka Szczygielskiego jest znacznie lepsza. Przedstawiona historia zaciekawia od pierwszej strony, złapałam się nawet na tym, że żałuję iż tak szybko dobiegła końca. Wszystkie postaci wzbudzają sympatię, szczególnie czwórka nastolatków z grubasem Pchełką na czele. Autor umiejętnie przeplatał momenty przerażające i wywołujące gęsią skórkę z zabawnymi wtrętami, których autorem był wspomniany Pchełka. Scena, w której Łukasz odkrywa zmianę w zachowaniu ciotki była niczym z rasowego horroru. Ta książka ma w sobie wszystko to, co powinna mieć dobra powieść dla młodzieży – doskonale odwzorowane realia życia nastolatków, wyrazistych bohaterów, którzy zachowują się jak dzieci (a nie wypowiadają kwestie wszystkowiedzących dorosłych), niewymuszony dowcip oraz interesującą historię, która ma logiczne, ale wciąż niespodziewane zakończenie. To właśnie zakończenie rozłożyło mnie na łopatki, bo nie spodziewałam się tego, kim jest Krwawiec, ani czym tak naprawdę jest świat za niebieskimi drzwiami. Ostatnie zdania książki pozostawiają nas jednak z lekką niepewnością. Jedynym minusem był dla mnie wątek z glomami, młodszemu czytelnikowi może być ciężko zrozumieć zawiłości nauki, którą przedstawił autor. Szczygielski zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Warsztat, pomysł i wykonanie są na najwyższym poziomie. Wreszcie książka, którą z czystym sumieniem mogę podarować bratanicy.
Fantastyczna powieść dla młodzieży, która mile mnie zaskoczyła. Autora poznałam już wcześniej, czytając horror „Sanato”, nie miałam jednak pojęcia, że tak udanie tworzy on również powieści dla młodszych czytelników. Po tę książkę może sięgnąć każdy, niezależnie od wieku. Bardzo podoba mi się styl autora, sposób w jaki wykreował bohaterów i świat, który odkrywa Łukasz za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-18
Miałam chyba zbyt wygórowane oczekiwania wobec tej opowieści, stąd po jej lekturze jestem mocno rozczarowana. Historia, którą przedstawia Neil Gaiman na niewielu ponad stu stronach, wywołała we mnie mieszane uczucia i nie jestem pewna, czy sięgnę po inne powieści tego autora. Nie jestem do końca przekonana, czy odpowiada mi styl Gaimana. W pewnym momencie byłam poirytowana ciągłym stosowaniem powtórzeń, szczególnie poprawianiem przez Koralinę sąsiadów co do poprawnej wymowy jej imienia. Po dziesiątym razie zaczyna to nużyć, a nie bawić. Tak naprawdę nie jest dla mnie jasne co miało stanowić morał tej historii, gdyż główna bohaterka powieści nie daje się zwieść pozorom ani na chwilę, od początku zdaje sobie sprawę z grożącego jej niebezpieczeństwa. Ta baśniowa opowieść jest niestety mocno przewidywalna, ale być może wynika to z faktu, iż jej odbiorcą docelowym ma być młodszy czytelnik . Sporym minusem tej historii było jej przedłużone zakończenie, niepotrzebnie przeciągnięte, wątek szukającej dłoni był zupełnie nietrafionym pomysłem. Największą sympatię wzbudził we mnie złośliwy, aczkolwiek pomocny kot oraz główna bohaterka, której nie brakowało odwagi oraz inteligencji, a w baśniach nie zawsze idą one w parze. Ogromnym plusem tej książki jest kreacja drugich rodziców Koraliny, szczególnie upiornej matki. Samo rozwiązanie zagadki okazało się nijakie i mało efektowne. Historia będzie z pewnością ciekawa dla młodszego czytelnika, którego solidnie przestraszy, mam jednak wątpliwości do jej uniwersalnego charakteru, jeśli chodzi o dojrzalszych odbiorców. „Koralina” to nie tyle bajka dla dzieci, co literatura grozy dla najmłodszych.
Miałam chyba zbyt wygórowane oczekiwania wobec tej opowieści, stąd po jej lekturze jestem mocno rozczarowana. Historia, którą przedstawia Neil Gaiman na niewielu ponad stu stronach, wywołała we mnie mieszane uczucia i nie jestem pewna, czy sięgnę po inne powieści tego autora. Nie jestem do końca przekonana, czy odpowiada mi styl Gaimana. W pewnym momencie byłam poirytowana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-03
2019-07-21
Dość ciekawy początek serii dla dzieci i młodzieży. Lemony Snicket w doskonale wyważony sposób operuje humorem i ironią, tworząc powieść dla dzieci, która nie jest aż tak niewinna, gdy spojrzy się na prezentowaną historię z perspektywy osoby dorosłej. Sieroty Baudelaire nie mają łatwo już od pierwszych stron powieści, a z czasem ich sytuacja tylko się pogarsza. Otaczają ich niezbyt lotni dorośli, którzy nie dostrzegają psychopaty w osobie hrabiego Olafa. Nowy opiekun sierot jest czasem tak przerysowany, aż zęby bolą, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało. Bardzo polubiłam teatralność niektórych sytuacji i postaci. Hrabia Olaf jest najsilniejszym punktem powieści, inteligentne rodzeństwo nie pozostaje jednak daleko w tyle, pomysł z gryzącym wszystko bobasem był strzałem w dziesiątkę. To co przeraża najbardziej, to głupota i ślepota dorosłych na dziejącą się dzieciom krzywdę. Autor mógł zrezygnować ze snucia aluzji co do współżycia z czternastolatką. Myślę, że literatura dziecięca i młodzieżowa powinna zostać nieskażona wszędobylskim nawiązaniem do seksu.
Nie jest to pozycja, która przypadnie do gustu każdemu dorosłemu czytelnikowi, ale z pewnością skradnie serce młodszego odbiorcy.
Dość ciekawy początek serii dla dzieci i młodzieży. Lemony Snicket w doskonale wyważony sposób operuje humorem i ironią, tworząc powieść dla dzieci, która nie jest aż tak niewinna, gdy spojrzy się na prezentowaną historię z perspektywy osoby dorosłej. Sieroty Baudelaire nie mają łatwo już od pierwszych stron powieści, a z czasem ich sytuacja tylko się pogarsza. Otaczają ich...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to