-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-01-23
2021-01-23
2019-06-09
2019-06-07
Dosyć przyjemna książeczka, przez którą przejdziesz jak burza w zaledwie jeden wieczór. Napisałam książeczka nie przez przypadek. Mogłabym ją nazwać również broszurką, bo formatem i objętością stron jest do niej zbliżona, jednakże zabrzmiałoby to zbyt mało poważnie. Sporo się dowiemy ciekawych rzeczy na temat państwa Niderlandów, które przydadzą mi się podczas wycieczki, na którą się udaje za jakiś czas. Solidna porcja informacji przyda się również na mojego bloga :)
Zaczynamy od świata tulipanów. Dowiemy się skąd się wzięły w Holandii, czemu taka ich nazwa, ile mają odmian i jak sprawić aby dywany tulipanów cieszyły nasze oko dłużej niż okres dwóch tygodni (czyli w zasadzie okres kwitnienia). Ciekawostką jest również fiksacja Holendrów na punkcie kwiatów. A czy wiecie co to jest martini? Czy Wam powiedzieć??? Nie... Musicie po prostu ja przeczytać.
Dosyć przyjemna książeczka, przez którą przejdziesz jak burza w zaledwie jeden wieczór. Napisałam książeczka nie przez przypadek. Mogłabym ją nazwać również broszurką, bo formatem i objętością stron jest do niej zbliżona, jednakże zabrzmiałoby to zbyt mało poważnie. Sporo się dowiemy ciekawych rzeczy na temat państwa Niderlandów, które przydadzą mi się podczas wycieczki, na...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-05
2019-05-10
2019-01-10
Moja opinia na temat tej książki będzie praktycznie taka sama jak na temat "Kanady" tej samej autorki. Przez cały czas mam wrażenie, że jest to wypracowanie szkolne pisane przez nastolatkę. Bardzo nieopierzone pióro charakteryzujące się krótkimi zdaniami, trochę wyrwanymi z kontekstu, bardzo prosty język, zero ubarwień. Nie podobało mię również to, że przeskakuje z tematu na temat. Raz opisuje wycieczkę z dziećmi, by za chwilę przeskoczyć w czasie do podróży za czasów studenckich.
Poza tymi uwagami coś tam można oczywiście się dowiedzieć o Szkocji. Nie twierdzę, ze książka jest bezwartościowa. Po prostu mnie nie porwała.
Moja opinia na temat tej książki będzie praktycznie taka sama jak na temat "Kanady" tej samej autorki. Przez cały czas mam wrażenie, że jest to wypracowanie szkolne pisane przez nastolatkę. Bardzo nieopierzone pióro charakteryzujące się krótkimi zdaniami, trochę wyrwanymi z kontekstu, bardzo prosty język, zero ubarwień. Nie podobało mię również to, że przeskakuje z tematu...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-31
2018-11-17
2018-12-11
2018-12-17
2018-11-02
Przeczytałam już kilka książek z serii "poradnik ksenofoba" i muszę powiedzieć, ze każda z nich jest genialna!. Teksty są niesamowite. Można się przy nich dobrze uśmiać. Tak więc i Niemcy otrzymają ode mnie bardzo dobra opinię. Tu przeczytacie o słynnym ordnung. Utwierdzicie się w przekonaniu, że Niemcy są rzeczywiście bardzo dokładni. Niemcy to naród, który lubi opowiadać o swoich osiągnięciach. I nie jest to przejaw chwalenia, tylko braku ignorancji. Wychodzą z założenia, że jeżeli ma się coś w głowie, to należy się tym chwalić.
Dowiadujemy się, że "normalni" ludzie - czytaj przeciętniaki takie jak ja - biorą udział w życiu kulturalnym, a nie tak jak Anglicy, którzy zwykle przejawiają takie skłonności wtedy, kiedy są bogaci. Dowiadujemy się również, ze Niemcy uwielbiają czytać. I to nie byle jaką literaturę! Filozofia, nauki przyrodnicze, różnego rodzaju teorie. To jest to co lubią najbardziej.
Jedzenie, podobnie jak polskie, uważane jest za tłuste i niezdrowe. I takie oczywiście jest. Choć nasi sąsiedzi uwielbiają jeść. Przytaczając tu cytat z książki, która przytacza mądrość ludową: "Francuzom zależy na jakości jedzenia, Niemcom na ilości, a Anglikom na manierach. I kolejne stare przysłowie przytaczane w książce: "nie samym chlebem człowiek żyje, trzeba mieć jeszcze kiełbasę". Czy nie brzmi to polsko? W ogóle jak tak się bliżej przyjrzeć, to nasi sąsiedzi mają z nami dużo wspólnego. Oczywiście dla Polaka to byłaby hańba przyznać się do tegoż podobieństwa.
I trochę ciekawostek. Chcesz kupić wodę light? Zapraszam do Germany Co trzeci browar znajduje się w Niemczech. Piwo dla Niemca to nie styl życia, ale życie w samo w sobie. Praktycznie wszyscy Niemcy mają problemy ze zdrowiem, a jeśli ktoś ich nie ma, to jest z nim naprawdę źle.
Jak widać powyżej, nie kłamałam. Oni naprawdę są podobni do nas!!!
Więc?
Przeczytajcie...
Przeczytałam już kilka książek z serii "poradnik ksenofoba" i muszę powiedzieć, ze każda z nich jest genialna!. Teksty są niesamowite. Można się przy nich dobrze uśmiać. Tak więc i Niemcy otrzymają ode mnie bardzo dobra opinię. Tu przeczytacie o słynnym ordnung. Utwierdzicie się w przekonaniu, że Niemcy są rzeczywiście bardzo dokładni. Niemcy to naród, który lubi opowiadać...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-28
Książka jest zarazem genialna i straszna. Podziwiam autorkę, która ją napisała, która przeżyła to wszystko, która pomogła tylu ludziom, a jednocześnie zazdroszczę odwagi, doświadczenia i umiejętności. Młoda dziewczyna zdobyła się na odwagę aby wyjechać do Nepalu leczyć ludzi. Młody, dopiero co wyszkolonych chirurg, trafia do zupełnie innego świata, innych standardów. Standardów, które są przeraźliwie złe. Brak leków, opatrunków, brak zachowania higieny. Autorka z wielką dokładnością opisuje przebieg operacji, ucinanie kończyn podczas gdy pacjent budzi się, opatrywanie ran, które spowodowane są poparzeniem, cierpieniem ludzi, często bardzo maleńkich dzieci.
Ale nasza młoda chirurgica nie tylko leczy, ale również zwiedza. Świat, w którym żyją ci wszyscy chorzy ludzie, jest światem bardzo pięknym, egzotycznym. Jeżeli ktoś kto wyjeżdża do pracy za granicę, powie mi, ze nie ma czasu na zwiedzanie, odpowiem mu: "bull shit". Skoro moze chirurgica, możecie i wy!
Książka jest zarazem genialna i straszna. Podziwiam autorkę, która ją napisała, która przeżyła to wszystko, która pomogła tylu ludziom, a jednocześnie zazdroszczę odwagi, doświadczenia i umiejętności. Młoda dziewczyna zdobyła się na odwagę aby wyjechać do Nepalu leczyć ludzi. Młody, dopiero co wyszkolonych chirurg, trafia do zupełnie innego świata, innych standardów....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-15
Niestety książka mnie niesamowicie nudziła. Nie znalazłam w niej nic co by mnie zainteresowało. Brak fabuły, nic się w niej nie dzieje. Mam wrażenie, że głównym tematem są kurczaki, które małżeństwo hoduje oraz kurnik, który dla nich budują. Co nieco tam się dowiedziałam. Np o opieszałości Hiszpanów, powolności... ale chyba nic poza tym. Stwierdziłam, ze bez sensu jest tracić na nią czas, wię cpo prostu porzuciłam ją po 150 stronach.
Niestety książka mnie niesamowicie nudziła. Nie znalazłam w niej nic co by mnie zainteresowało. Brak fabuły, nic się w niej nie dzieje. Mam wrażenie, że głównym tematem są kurczaki, które małżeństwo hoduje oraz kurnik, który dla nich budują. Co nieco tam się dowiedziałam. Np o opieszałości Hiszpanów, powolności... ale chyba nic poza tym. Stwierdziłam, ze bez sensu jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-20
Bardzo nie lubię Pana Piotra jako dziennikarza. Jest dla mnie bez wyrazu, zbyt dużo komplementów prawi każdemu. Takie trochę ciepłe kluchy. Ale, że w biblio zabrakło dla mnie książek podróżniczych, postanowiłam po nią sięgnąć.
Książeczka, bo nie książka, bardzo cienka, mała, ale trochę z niej cennych informacji wyczytamy. Trochę historii, trochę opisów społeczności lokalnej, przyrody. Muszę przyznać, że zyskałam trochę szacunku do autora. Książka przedstawia sporą wartość merytoryczną. I nie trąci ciepłymi kluchami. Plus za zdjęcia, bo w tak małej książeczce ciężko je umieścić. A czym by była książka podróżnicza bez zdjęć???
Bardzo nie lubię Pana Piotra jako dziennikarza. Jest dla mnie bez wyrazu, zbyt dużo komplementów prawi każdemu. Takie trochę ciepłe kluchy. Ale, że w biblio zabrakło dla mnie książek podróżniczych, postanowiłam po nią sięgnąć.
Książeczka, bo nie książka, bardzo cienka, mała, ale trochę z niej cennych informacji wyczytamy. Trochę historii, trochę opisów społeczności...
Jeżeli ktoś wchodził na mój profil, to chyba nikogo nie dziwi ilość gwiazdek. Każdy z poradników ksenofoba jest po prostu wybitny. Kompendium wiedzy na temat danej nacji w jednej książce. Mogłabym je czytać na okrągło. I tylko żałuję, ze są tak cieniutkie, bo chciałoby się czytać więcej i więcej... Po przeczytaniu kilku z tych książek szukam podobnej tematyki w innych wydawnictwach. Tak, taka głodna wiedzy jestem po sięgnięciu po te poradniki (jak ktoś zna takie, niech da cynka w wiadomości).
Ale może parę słów o Austriakach. Autor wprowadza nas podobnie, jak inni autorzy, najpierw do świata wyobrażeń Austriaków o sobie, jak ich widza inni, jak oni widzą innych. Dowiadujemy się, że dla nich ważne są tytuły. Nawet kierowca ma tytuł mistrza. Lekko pyszni i zadufani w sobie, kupują samochody na pokaz. A najlepiej aby był jeszcze niemiecki, bo wiadomo, co niemieckie to dobre, czyli wyższy status. Oczywiście każdy wie, ze Austriacy kładą duży nacisk na kulturę. Świadczą o tym choćby słynni kompozytorzy i poeci. W Wiedniu jest cała masa kawiarenek, w których mieszkańcy uwielbiają przesiadywać delektując się pysznym ciastkiem i kawą.
A co mają z nami wspólnego? ZUS i biurokracja. A czemu? Nie bedę spoilerować. po prostu przeczytajcie...
Jeżeli ktoś wchodził na mój profil, to chyba nikogo nie dziwi ilość gwiazdek. Każdy z poradników ksenofoba jest po prostu wybitny. Kompendium wiedzy na temat danej nacji w jednej książce. Mogłabym je czytać na okrągło. I tylko żałuję, ze są tak cieniutkie, bo chciałoby się czytać więcej i więcej... Po przeczytaniu kilku z tych książek szukam podobnej tematyki w innych...
więcej Pokaż mimo to