rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Jeżeli ktoś wchodził na mój profil, to chyba nikogo nie dziwi ilość gwiazdek. Każdy z poradników ksenofoba jest po prostu wybitny. Kompendium wiedzy na temat danej nacji w jednej książce. Mogłabym je czytać na okrągło. I tylko żałuję, ze są tak cieniutkie, bo chciałoby się czytać więcej i więcej... Po przeczytaniu kilku z tych książek szukam podobnej tematyki w innych wydawnictwach. Tak, taka głodna wiedzy jestem po sięgnięciu po te poradniki (jak ktoś zna takie, niech da cynka w wiadomości).
Ale może parę słów o Austriakach. Autor wprowadza nas podobnie, jak inni autorzy, najpierw do świata wyobrażeń Austriaków o sobie, jak ich widza inni, jak oni widzą innych. Dowiadujemy się, że dla nich ważne są tytuły. Nawet kierowca ma tytuł mistrza. Lekko pyszni i zadufani w sobie, kupują samochody na pokaz. A najlepiej aby był jeszcze niemiecki, bo wiadomo, co niemieckie to dobre, czyli wyższy status. Oczywiście każdy wie, ze Austriacy kładą duży nacisk na kulturę. Świadczą o tym choćby słynni kompozytorzy i poeci. W Wiedniu jest cała masa kawiarenek, w których mieszkańcy uwielbiają przesiadywać delektując się pysznym ciastkiem i kawą.
A co mają z nami wspólnego? ZUS i biurokracja. A czemu? Nie bedę spoilerować. po prostu przeczytajcie...

Jeżeli ktoś wchodził na mój profil, to chyba nikogo nie dziwi ilość gwiazdek. Każdy z poradników ksenofoba jest po prostu wybitny. Kompendium wiedzy na temat danej nacji w jednej książce. Mogłabym je czytać na okrągło. I tylko żałuję, ze są tak cieniutkie, bo chciałoby się czytać więcej i więcej... Po przeczytaniu kilku z tych książek szukam podobnej tematyki w innych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już na wstępie nastawiłam się do niej negatywnie. Czemu? Bo zobaczyłam w jaki sposób jest pisana. Duże litery są dla mnie ok. Takie powieści dobrze się czyta, jednakże znam Harrisa książki, wiec kiedy zobaczyłam Cari Mora, stwierdziłam, ze jest niepoważny. Gdyby zmniejszyć litery do normalnie występującego formatu, książka miałaby przynajmniej o 100 stron mniej. Myśle sobie: "facet chyba nie ma już nic więcej do powiedzenia, niż to co napisał w poprzednich swoich pozycjach". Ale postanowiłam dać jej szansę. Miałam nadzieję, ze się mylę. A tu co? Po polsku zabrzmi to dosyć wulgarnie, więc po prostu napiszę: SZIT. Mam wrażenie, że rzeczywiście facet nie ma pomysłu na fabułę. Niby coś tam próbuje, ale jak dla mnie to ciągnie zdecydowanie za dużo wątków. Każdy z nich nadałby się na dobrą historię, ale połączone razem w takiej skromniutkiej powieści dały obraz zamazany, niekompletny. Czytelnik wchodzi w jedną historię by zaraz przeskoczyć w drugą. No nie nie... Naprawdę książka jak na tego autora żałośnie niskich lotów.

Już na wstępie nastawiłam się do niej negatywnie. Czemu? Bo zobaczyłam w jaki sposób jest pisana. Duże litery są dla mnie ok. Takie powieści dobrze się czyta, jednakże znam Harrisa książki, wiec kiedy zobaczyłam Cari Mora, stwierdziłam, ze jest niepoważny. Gdyby zmniejszyć litery do normalnie występującego formatu, książka miałaby przynajmniej o 100 stron mniej. Myśle...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Holandia Krzysztof Kobus, Anna Olej-Kobus
Ocena 5,8
Holandia Krzysztof Kobus, An...

Na półkach: , ,

Dosyć przyjemna książeczka, przez którą przejdziesz jak burza w zaledwie jeden wieczór. Napisałam książeczka nie przez przypadek. Mogłabym ją nazwać również broszurką, bo formatem i objętością stron jest do niej zbliżona, jednakże zabrzmiałoby to zbyt mało poważnie. Sporo się dowiemy ciekawych rzeczy na temat państwa Niderlandów, które przydadzą mi się podczas wycieczki, na którą się udaje za jakiś czas. Solidna porcja informacji przyda się również na mojego bloga :)
Zaczynamy od świata tulipanów. Dowiemy się skąd się wzięły w Holandii, czemu taka ich nazwa, ile mają odmian i jak sprawić aby dywany tulipanów cieszyły nasze oko dłużej niż okres dwóch tygodni (czyli w zasadzie okres kwitnienia). Ciekawostką jest również fiksacja Holendrów na punkcie kwiatów. A czy wiecie co to jest martini? Czy Wam powiedzieć??? Nie... Musicie po prostu ja przeczytać.

Dosyć przyjemna książeczka, przez którą przejdziesz jak burza w zaledwie jeden wieczór. Napisałam książeczka nie przez przypadek. Mogłabym ją nazwać również broszurką, bo formatem i objętością stron jest do niej zbliżona, jednakże zabrzmiałoby to zbyt mało poważnie. Sporo się dowiemy ciekawych rzeczy na temat państwa Niderlandów, które przydadzą mi się podczas wycieczki, na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mozna przeczytać dla rozluźnienia, albo w nudny zimowy wieczór, ale nie spodziewajcie się fajerwerków. Nie chcę opisywać szczegółowo o czym jest ta książka, choć w sumie tytuł mówi sam za siebie. Tak po krotce, cała fabuła opiera się na singielce, która ucieka przed związkiem do Londynu i postanawia się oddać w stu procentach życiu singielki. Testuje kilka poradników. Przy czym każdy z nich przedstawia inną metodę. Nie do końca autorka szuka faceta. A przynajmniej nie na stałe. Owszem szuka, ale na jedną noc. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć na jej temat. Ot taka sobie, nie zasługuje na więcej komentarza.

Mozna przeczytać dla rozluźnienia, albo w nudny zimowy wieczór, ale nie spodziewajcie się fajerwerków. Nie chcę opisywać szczegółowo o czym jest ta książka, choć w sumie tytuł mówi sam za siebie. Tak po krotce, cała fabuła opiera się na singielce, która ucieka przed związkiem do Londynu i postanawia się oddać w stu procentach życiu singielki. Testuje kilka poradników. Przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra książka przybliżającą nam takie pojęcia jak szariat, islam z perspektywy naukowca, który nie jest muzułmaninem. Przyznam się, ze lekko spanikowana byłam jak ją czytałam, gdyż uświadomiłam sobie, że w Europie mamy już dawno zalążki tego złego islamu. Żałuję tylko, ze autor przedstawia wszystko z perspektywy właśnie tego złego islamu. Przecież wiemy, ze nie wszystko co jest zapisane w Koranie każe zabijać, mordować, walczyć z innymi wiarami. Mimo wszystko polecam aby choć trochę zrozumieć...

Bardzo dobra książka przybliżającą nam takie pojęcia jak szariat, islam z perspektywy naukowca, który nie jest muzułmaninem. Przyznam się, ze lekko spanikowana byłam jak ją czytałam, gdyż uświadomiłam sobie, że w Europie mamy już dawno zalążki tego złego islamu. Żałuję tylko, ze autor przedstawia wszystko z perspektywy właśnie tego złego islamu. Przecież wiemy, ze nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Freddie Mercury i ja Jim Hutton, Tim Wapshott
Ocena 7,5
Freddie Mercur... Jim Hutton, Tim Wap...

Na półkach:

Niesamowity artysta, to i książka musi być niesamowita. Gwarantuje nam bliższe poznanie wspaniałego i dosyć ekscentrycznego artysty jakim był Freddie. Książka pisana z perspektywy ostatniego partnera Freddie'ego. Tak więc historia zaczyna się od momentu kiedy Jim i Freddie się poznają. Książka zarazem wspaniała i straszna. Zagłebiamy się nie tylko w twórczość bohatera, ale również w jego chorobę, strasznie cierpienie a w końcu dochodzimy do śmierci. Niektóre strony są tak strasznie trudne do przeczytania... aż łzy cisnęły się do oczu. Nie ma co opowiadać. Po prostu trzeba ją przeczytać... A więc?
Przeczytajcie...

Niesamowity artysta, to i książka musi być niesamowita. Gwarantuje nam bliższe poznanie wspaniałego i dosyć ekscentrycznego artysty jakim był Freddie. Książka pisana z perspektywy ostatniego partnera Freddie'ego. Tak więc historia zaczyna się od momentu kiedy Jim i Freddie się poznają. Książka zarazem wspaniała i straszna. Zagłebiamy się nie tylko w twórczość bohatera, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja opinia na temat tej książki będzie praktycznie taka sama jak na temat "Kanady" tej samej autorki. Przez cały czas mam wrażenie, że jest to wypracowanie szkolne pisane przez nastolatkę. Bardzo nieopierzone pióro charakteryzujące się krótkimi zdaniami, trochę wyrwanymi z kontekstu, bardzo prosty język, zero ubarwień. Nie podobało mię również to, że przeskakuje z tematu na temat. Raz opisuje wycieczkę z dziećmi, by za chwilę przeskoczyć w czasie do podróży za czasów studenckich.
Poza tymi uwagami coś tam można oczywiście się dowiedzieć o Szkocji. Nie twierdzę, ze książka jest bezwartościowa. Po prostu mnie nie porwała.

Moja opinia na temat tej książki będzie praktycznie taka sama jak na temat "Kanady" tej samej autorki. Przez cały czas mam wrażenie, że jest to wypracowanie szkolne pisane przez nastolatkę. Bardzo nieopierzone pióro charakteryzujące się krótkimi zdaniami, trochę wyrwanymi z kontekstu, bardzo prosty język, zero ubarwień. Nie podobało mię również to, że przeskakuje z tematu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przewodnik ksenofoba. Niemcy Ben Barkow, Stefan Zeidenitz
Ocena 6,6
Przewodnik kse... Ben Barkow, Stefan ...

Na półkach: , ,

Przeczytałam już kilka książek z serii "poradnik ksenofoba" i muszę powiedzieć, ze każda z nich jest genialna!. Teksty są niesamowite. Można się przy nich dobrze uśmiać. Tak więc i Niemcy otrzymają ode mnie bardzo dobra opinię. Tu przeczytacie o słynnym ordnung. Utwierdzicie się w przekonaniu, że Niemcy są rzeczywiście bardzo dokładni. Niemcy to naród, który lubi opowiadać o swoich osiągnięciach. I nie jest to przejaw chwalenia, tylko braku ignorancji. Wychodzą z założenia, że jeżeli ma się coś w głowie, to należy się tym chwalić.
Dowiadujemy się, że "normalni" ludzie - czytaj przeciętniaki takie jak ja - biorą udział w życiu kulturalnym, a nie tak jak Anglicy, którzy zwykle przejawiają takie skłonności wtedy, kiedy są bogaci. Dowiadujemy się również, ze Niemcy uwielbiają czytać. I to nie byle jaką literaturę! Filozofia, nauki przyrodnicze, różnego rodzaju teorie. To jest to co lubią najbardziej.
Jedzenie, podobnie jak polskie, uważane jest za tłuste i niezdrowe. I takie oczywiście jest. Choć nasi sąsiedzi uwielbiają jeść. Przytaczając tu cytat z książki, która przytacza mądrość ludową: "Francuzom zależy na jakości jedzenia, Niemcom na ilości, a Anglikom na manierach. I kolejne stare przysłowie przytaczane w książce: "nie samym chlebem człowiek żyje, trzeba mieć jeszcze kiełbasę". Czy nie brzmi to polsko? W ogóle jak tak się bliżej przyjrzeć, to nasi sąsiedzi mają z nami dużo wspólnego. Oczywiście dla Polaka to byłaby hańba przyznać się do tegoż podobieństwa.
I trochę ciekawostek. Chcesz kupić wodę light? Zapraszam do Germany Co trzeci browar znajduje się w Niemczech. Piwo dla Niemca to nie styl życia, ale życie w samo w sobie. Praktycznie wszyscy Niemcy mają problemy ze zdrowiem, a jeśli ktoś ich nie ma, to jest z nim naprawdę źle.
Jak widać powyżej, nie kłamałam. Oni naprawdę są podobni do nas!!!
Więc?
Przeczytajcie...

Przeczytałam już kilka książek z serii "poradnik ksenofoba" i muszę powiedzieć, ze każda z nich jest genialna!. Teksty są niesamowite. Można się przy nich dobrze uśmiać. Tak więc i Niemcy otrzymają ode mnie bardzo dobra opinię. Tu przeczytacie o słynnym ordnung. Utwierdzicie się w przekonaniu, że Niemcy są rzeczywiście bardzo dokładni. Niemcy to naród, który lubi opowiadać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka jest zarazem genialna i straszna. Podziwiam autorkę, która ją napisała, która przeżyła to wszystko, która pomogła tylu ludziom, a jednocześnie zazdroszczę odwagi, doświadczenia i umiejętności. Młoda dziewczyna zdobyła się na odwagę aby wyjechać do Nepalu leczyć ludzi. Młody, dopiero co wyszkolonych chirurg, trafia do zupełnie innego świata, innych standardów. Standardów, które są przeraźliwie złe. Brak leków, opatrunków, brak zachowania higieny. Autorka z wielką dokładnością opisuje przebieg operacji, ucinanie kończyn podczas gdy pacjent budzi się, opatrywanie ran, które spowodowane są poparzeniem, cierpieniem ludzi, często bardzo maleńkich dzieci.
Ale nasza młoda chirurgica nie tylko leczy, ale również zwiedza. Świat, w którym żyją ci wszyscy chorzy ludzie, jest światem bardzo pięknym, egzotycznym. Jeżeli ktoś kto wyjeżdża do pracy za granicę, powie mi, ze nie ma czasu na zwiedzanie, odpowiem mu: "bull shit". Skoro moze chirurgica, możecie i wy!

Książka jest zarazem genialna i straszna. Podziwiam autorkę, która ją napisała, która przeżyła to wszystko, która pomogła tylu ludziom, a jednocześnie zazdroszczę odwagi, doświadczenia i umiejętności. Młoda dziewczyna zdobyła się na odwagę aby wyjechać do Nepalu leczyć ludzi. Młody, dopiero co wyszkolonych chirurg, trafia do zupełnie innego świata, innych standardów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczęłam czytać od drugiej części, ponieważ kupiłam ją na wyprzedaży za 10zł. Od długiego czasu, zafascynowana Harry'm Potter'em poszukuję podobnej literatury aby zatopić się w świat magii. Książka, owszem, jest z pogranicza fantasy i świata naszego, ale nie zbliża się ani krzty do Harry'ego. Ani tematyką ani poziomem. Czytanie HP przyszło mi jakoś tak... naturalnie. Nie przeszkadzała mi mnogość postaci, nazwy, które w moim, naszym świecie nie funkcjonują. Niestety tu się gubiłam. Denerwowały mnie dziwne nazwy, których nie mogłam zapamiętać. Trochę mam wrażenie, że autorka opisuje nad wyrost. Rozplątuje ten kłębek, robi z tego siatkę, ale nie widzi, ze ma w niej prześwity, że nie spaja się to w jedną sensowną całość. Harry był bardzo przemyślany. Prawie wszystko tam było wyjaśnione. Wszystko ze sobą grało, tworzyło historię. Tu mało rzeczy jest wyjaśnionych, albo zrobione jest to w sposób pobieżny.
Fabuła całkiem ciekawa. I muszę powiedzieć, ze jest z tego niezła historia, ale nie wiem czy aż tak dobra aby zachęcić do kupienia kolejnych. No nic. szukam dalej magii w innych tytułach...

Zaczęłam czytać od drugiej części, ponieważ kupiłam ją na wyprzedaży za 10zł. Od długiego czasu, zafascynowana Harry'm Potter'em poszukuję podobnej literatury aby zatopić się w świat magii. Książka, owszem, jest z pogranicza fantasy i świata naszego, ale nie zbliża się ani krzty do Harry'ego. Ani tematyką ani poziomem. Czytanie HP przyszło mi jakoś tak... naturalnie. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam za dzieciaka wszystkie książki autorki. Każda z nich była dla mnie magiczna i wręcz płakałam, ze wszystkie pochłonęłam. Przeczytałam po raz kolejny dla odświeżenia oraz oczywiście z sentymentu. Książki tej autorki zawsze będą dla mnie wyjątkowe, pomimo, że już ten magiczny pył lekko opadł...

Czytałam za dzieciaka wszystkie książki autorki. Każda z nich była dla mnie magiczna i wręcz płakałam, ze wszystkie pochłonęłam. Przeczytałam po raz kolejny dla odświeżenia oraz oczywiście z sentymentu. Książki tej autorki zawsze będą dla mnie wyjątkowe, pomimo, że już ten magiczny pył lekko opadł...

Pokaż mimo to

Okładka książki Archipelag znikających wysp Sergiusz Prokurat, Piotr Śmieszek
Ocena 6,8
Archipelag zni... Sergiusz Prokurat, ...

Na półkach:

Bardzo dobra książka. Chyba jedna z lepszych jakie czytałam z półki podróżniczych. Książka opisuje tą część świata, która mnie najbardziej interesuje. Azja, Malezja, Indonezja... Azja zawsze będzie dzika, choć niektóre wyspy są coraz bardziej skomercjalizowane jak np Bali. Nie nastawiajcie się na typową przeprawę po lokalnych zabytkach. Poznajemy miejscowe tradycje, wierzenia, ludzi, którzy tam żyją, w szczególności lud Papui. Piękne miejsca, ale też bieda, zacofanie, a gdzieś pomiędzy komercja, niszczenie środowiska.
Książka jest naprawdę wartościowa. A do tego smaczku dodają przepiękne zdjęcia, którymi książka jest zapełniona. Nie będę opisywać Wam bardziej szczegółowo. Po prostu przeczytajcie...

Bardzo dobra książka. Chyba jedna z lepszych jakie czytałam z półki podróżniczych. Książka opisuje tą część świata, która mnie najbardziej interesuje. Azja, Malezja, Indonezja... Azja zawsze będzie dzika, choć niektóre wyspy są coraz bardziej skomercjalizowane jak np Bali. Nie nastawiajcie się na typową przeprawę po lokalnych zabytkach. Poznajemy miejscowe tradycje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety książka mnie niesamowicie nudziła. Nie znalazłam w niej nic co by mnie zainteresowało. Brak fabuły, nic się w niej nie dzieje. Mam wrażenie, że głównym tematem są kurczaki, które małżeństwo hoduje oraz kurnik, który dla nich budują. Co nieco tam się dowiedziałam. Np o opieszałości Hiszpanów, powolności... ale chyba nic poza tym. Stwierdziłam, ze bez sensu jest tracić na nią czas, wię cpo prostu porzuciłam ją po 150 stronach.

Niestety książka mnie niesamowicie nudziła. Nie znalazłam w niej nic co by mnie zainteresowało. Brak fabuły, nic się w niej nie dzieje. Mam wrażenie, że głównym tematem są kurczaki, które małżeństwo hoduje oraz kurnik, który dla nich budują. Co nieco tam się dowiedziałam. Np o opieszałości Hiszpanów, powolności... ale chyba nic poza tym. Stwierdziłam, ze bez sensu jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo nie lubię Pana Piotra jako dziennikarza. Jest dla mnie bez wyrazu, zbyt dużo komplementów prawi każdemu. Takie trochę ciepłe kluchy. Ale, że w biblio zabrakło dla mnie książek podróżniczych, postanowiłam po nią sięgnąć.
Książeczka, bo nie książka, bardzo cienka, mała, ale trochę z niej cennych informacji wyczytamy. Trochę historii, trochę opisów społeczności lokalnej, przyrody. Muszę przyznać, że zyskałam trochę szacunku do autora. Książka przedstawia sporą wartość merytoryczną. I nie trąci ciepłymi kluchami. Plus za zdjęcia, bo w tak małej książeczce ciężko je umieścić. A czym by była książka podróżnicza bez zdjęć???

Bardzo nie lubię Pana Piotra jako dziennikarza. Jest dla mnie bez wyrazu, zbyt dużo komplementów prawi każdemu. Takie trochę ciepłe kluchy. Ale, że w biblio zabrakło dla mnie książek podróżniczych, postanowiłam po nią sięgnąć.
Książeczka, bo nie książka, bardzo cienka, mała, ale trochę z niej cennych informacji wyczytamy. Trochę historii, trochę opisów społeczności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgając po nią była zaciekawiona, ale tez miałam obawy. Jakie? A no takie, że skoro pisze o Polakach Polka, to nie będzie widziała naszych dziwactw, bo będa się jej wydawać naturalne. Choć znowu gdy pomyślałam, ze mógłby napisać ktoś, kto Polaków nie zna, po prostu będzie nas oceniać na podstawie jednego przypadku, który akurat na swojej drodze spotkał. Okazało się, że autorką jest Polka, ale mieszkająca praktycznie od początku w Wielkiej Brytanii. Niby zna nas i nasze przyzwyczajenia, ale z drugiej strony ma do nas dystans, z przyczyn oczywistych.
Ta pozycja wyciągnęła na wierzch wszystkie nasze polskie brudy i zalety :) Bardzo solidna porcja informacji na temat naszego narodu. Z niektórymi po prostu przeszłam do porządku dziennego, wiec nie zauważałam, ze dla innych mogą to być dziwactwa. A niektóre widziałam, i to bardzo dobrze, ale nie sądziłam, ze inni też to tak odbierają. A co? a no np to, że emeryci, zwani w książce i nie tylko - moherowe berety - mają coraz lepszą stopę życiową (nie mówię, że wszyscy! proszę nie hejtować). Autorka również zauważa, że wiedzie im się lepiej niż niejednemu młodemu. Polacy zostali przedstawieni jako dżentelmeni, którzy o dziwo, znają się na modzie. Choć ja mam trochę inne odczucia w tym temacie. Nie sądziłam, że zdziwieniem będzie lektor w filmach (nie dubbing). Wydawało mi się, że tak jest wszędzie.
Wspomniane rozdmuchiwanie politycznych afer i brak szacunku do polityków, jest prawdą tylko prawdą i całą prawdą. Za chwilę czytam o kolejnej prawdzie. Mieszkanie w ciasnym mieszkanku w bloku z olbrzymim psem i oglądanie brazylijskich telenowel. Oscypki, olbrzymia liczba wędlin w sklepach, pierogi, rosół, barszcz... O tym wszystkim przeczytacie w tej książce.

Sięgając po nią była zaciekawiona, ale tez miałam obawy. Jakie? A no takie, że skoro pisze o Polakach Polka, to nie będzie widziała naszych dziwactw, bo będa się jej wydawać naturalne. Choć znowu gdy pomyślałam, ze mógłby napisać ktoś, kto Polaków nie zna, po prostu będzie nas oceniać na podstawie jednego przypadku, który akurat na swojej drodze spotkał. Okazało się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna seria, świetna tematyka. Jestem zdeterminowana aby zakupić wszystkie książki z tej serii. Bardzo dowcipny tekst, opowiadający o Anglikach, ich przyzwyczajeniach, wadach i zaletach. Już na wstępie rozśmieszyło mnie stwierdzenie, że Anglicy patrzą na pozostałe narody z politowaniem. A czemu? Bo nie są Anglikami. I coś w tym jest. Kolejna rzecz, która mnie rozbawiła, to to, że jak Anglik spotka urodziwego cudzoziemca, to mówi "wygląda jak Anglik", albo "Jaka szkoda, ze nie jest Anglikiem". Anglicy chcą być postrzegani jako uczciwi, i tak też się postrzegają. Dane słowo jest dla nich święte. Jeżeli go nie dotrzymali, to naprawdę musiało się coś wydarzyć poważnego.
Śmieszy mnie tekst, że Irlandczykom nie można ufać, bo są nieodpowiedzialni, Szkotom, bo są sprytni, a Walijczykom po prostu nie można ufać.
Poznajemy obsesje Anglików, którymi są min ich domy, ogródki oraz oczywiście herbata. Do swojej seksualności podchodzą w sposób negatywny. Zdziwiło mnie jednak to, że do seksualnych smaczków na temat innych osób mają już pozytywny stosunek. Podobno wręcz czują się wyśmienicie w tym temacie. Nie zauważyłam takiej właściwości. Anglicy twierdzą, ze wszystkie pociągi i autobusy się zawsze spóźniają. I co najlepsze zwykle się to potwierdza. Ta kwestia również wywołała moje zdumienie. Poczułam się jak w Polsce. I kolejna rzecz o której nie wiedziałam, to to, że w szkołach publicznych nauczyciele opiekują sie dziećmi tylko przez kilka godzin. Bardziej popularne są szkoły prywatne. Jeżeli dziecko uczęszcza do szkoły niepaństwowej, ma większe szanse na znalezienie w dorosłym życiu lepszej pracy.
Takich smaczków możecie dowiedzieć się jeszcze więcej. A więc?
Przeczytajcie...

Świetna seria, świetna tematyka. Jestem zdeterminowana aby zakupić wszystkie książki z tej serii. Bardzo dowcipny tekst, opowiadający o Anglikach, ich przyzwyczajeniach, wadach i zaletach. Już na wstępie rozśmieszyło mnie stwierdzenie, że Anglicy patrzą na pozostałe narody z politowaniem. A czemu? Bo nie są Anglikami. I coś w tym jest. Kolejna rzecz, która mnie rozbawiła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już sam tytuł zachęca do przeczytania. Oczywiście tytułowe trzy Ameryki to motyw główny książki. Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam na mapce Alaskę i Kanadę, gdyż mam sentyment do tych krain. Bo któż z nas nie oglądał serialu "przystanek Alaska" albo "Na południe". Krainy niezwykle piękne, dlatego niestety żałuję że dosyć pobieżnie przedstawione. Choć książka liczy aż trzysta parę stron, mozemy się domyślać, że nie zagrzejemy w jednym miejscu długo. Abo trasa dosyć długa. Do Ziemi Ognistej sporo kilometrów. Tak wiec o Kanadzie i Alasce wiele się nie dowiadujemy, poza tym, ze autor potwierdza, ze obydwa miejsca są piękne i nie ma krzty przesady kiedy ktoś tak twierdzi. Zatrzymujemy się trochę dłużej w Portland, gdzie otrzymujemy solidną porcję informacji o mieście przyjaznym weganom i wszystkim innym określeniom związanym ze zdrową żywnością. W mieście znajduje się ponad 50 browarów i o dziwo można jechać na rowerze po spożyciu tegoż trunku. Chcesz się napić piwa w kinie? Spokojnie, policja Cię nie zhaltuje jak w PL. Dosyć pobieżnie przedstawione są miasta Ameryki Północnej. Dobiegamy do 90 strony i już jesteśmy w Meksyku. Może to i lepiej, bo chyba każdy zna USA. Z Kanadą jest już trochę gorzej. Podobał mi się opis Meksyku - uporządkowany chaos. Tak jeden z bohaterów nazwał ten kraj. Nie ma znaków, nie ma przepisów, ale wszystko funkcjonuje jak należy. Zwiedzamy Meksyk, a następnei zatrzymujemy się na dłużej w Ameryce Środkowej. Zwiedzamy Gwatemalę. Ale nie tylko. Słyszał ktoś o państwie Nikaragua? Bo ja nie. A słynie z cygar i rumu. Dowiemy się, że ręcznie robione cygaro lepiej smakuje niż te z masowej produkcji.
Takich informacji jest wiele. Nie chcę zarzucać Was szczegółami, ale książka jest naprawdę solidna. Przyjemnie się ją czyta. Piękne zdjęcia. Nic dodać nic ująć. Po prostu polecam.

Już sam tytuł zachęca do przeczytania. Oczywiście tytułowe trzy Ameryki to motyw główny książki. Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam na mapce Alaskę i Kanadę, gdyż mam sentyment do tych krain. Bo któż z nas nie oglądał serialu "przystanek Alaska" albo "Na południe". Krainy niezwykle piękne, dlatego niestety żałuję że dosyć pobieżnie przedstawione. Choć książka liczy aż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książeczka to naprawdę dużo informacji o Kanadzie. Fajna, bardzo poręczna. Pani Olga zwiedza Kanadę podczas urlopu. Tak więc widzimy ją oczami gościa. Trochę ciekawostek zasili wasz umysł. Zarówno takich, które znajdziecie w encyklopedii, jak i takich, których raczej się nie opisuje w przewodnikach. A jakich? A to, ze w Kanadzie są Kaszuby, że Toronto wymawia się bez drugiego "T", że Leonard Cohen pochodzi z Polski, mieszkał w Montrealu.
To co mnie irytowało to to, że cały czas autorka pisze nie " w Vancouver" tylko "w Vancouverze". Mam wrażenie, że autorka opowiada w taki sposób jakby pisała wypracowanie szkolne. Recenzuje krótkimi, zwięzłymi zdaniami. Czuć bardzo nieopierzone pióro.
To co mnie trochę rozczarowało, to to, że autorka bardzo mało rozpisywała sie o pogodzie. Czemu mnie ten temat tak pasjonuje? Bo Kanada leży w kilku strefach. Oglądam regularnie program o Vancouver i tam zawsze pogoda jest strasznie dziwna. Deszcz, slońce, płaszcze, ciepłe golfy, ale i bluzki na krótki rękaw, wszystko strasznie się przeplata. I drugi temat, który mnie nurtuje, to stosunek Kanadyjczyków do korony, tym samym do Królowej.
Duży plus za zdjęcia. To zawsze daje dużo w książkach podróżniczych. Czyta się ją bardzo szybko. Można pochłonąć w jeden wieczór.

Ta książeczka to naprawdę dużo informacji o Kanadzie. Fajna, bardzo poręczna. Pani Olga zwiedza Kanadę podczas urlopu. Tak więc widzimy ją oczami gościa. Trochę ciekawostek zasili wasz umysł. Zarówno takich, które znajdziecie w encyklopedii, jak i takich, których raczej się nie opisuje w przewodnikach. A jakich? A to, ze w Kanadzie są Kaszuby, że Toronto wymawia się bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nic specjalnego, ale również nie należy do literatury najniższych lotów. Dwójka przyjaciół Nadine i Dig są od małego przyjaciółmi. Nadine jako mała dziewczynka obiecuje sobie, że będzie żoną Diga. Nierozłączna para przyjaciół, jest nierozłączna do momentu kiedy nie pojawia się ta inna. Wtedy kończy się przyjaźń. Pojawia się ponownie kiedy są już na studiach. Ale sielankę znowu przerywa ona...
Czytałam opinie innych. Wulgaryzmów nie zauważyłam, nudna na początku nie była, humoru tu raczej nie spotkacie. Bardzo prosto napisana, ale nie jest przewidywalna. Taka lekka na jesienne wieczory.

Nic specjalnego, ale również nie należy do literatury najniższych lotów. Dwójka przyjaciół Nadine i Dig są od małego przyjaciółmi. Nadine jako mała dziewczynka obiecuje sobie, że będzie żoną Diga. Nierozłączna para przyjaciół, jest nierozłączna do momentu kiedy nie pojawia się ta inna. Wtedy kończy się przyjaźń. Pojawia się ponownie kiedy są już na studiach. Ale sielankę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już sam tytuł zachęca do przeczytania. Skusiłam się również na nią dlatego, ze autorka jest australijskiego pochodzenia. Wokół nas widzimy stale literaturę polską, amerykańską, angielską. Więc czemu nie Australia?
Sekret mojego męża trzyma w napięciu od pierwszej strony. Czytać trzeba wnikliwie od samego początku. Wszystkie opisane osoby są ze splecione wydarzeniami, które miały miejsce w przeszłości. Na jednych spotkanie wpłynęło bardziej, na innych w tak małym stopniu, że nawet tego nie pamiętają. Autorka bardzo umiejętnie wprowadza nas w nie jedną historię, ale kilka. Bo tytuł nie jest jedynym wątkiem. To prawda, ze jedna z bohaterek przeczyta list dopiero po 200 stronach. Ale książkę trzeba obserwować. To co przeczytamy dotychczas nie jest bez znaczenia. Dobry film nie pokazuje nam swoich wszystkich kart już od pierwszej minuty.
A najlepszy był chyba epilog, który pokazuje jak wiele może zależeć od przypadku. W jednej sekundzie może się zmienić całe nasze życie, ale my tej jednej sekundy nigdy nie poznamy, bądź nie będziemy pamiętać. Czyjaś sekunda jest powiązana z naszą. Kiedy ten ktoś wprowadzi do niej zmiany, odbije się na nas, bez naszej świadomości.

Już sam tytuł zachęca do przeczytania. Skusiłam się również na nią dlatego, ze autorka jest australijskiego pochodzenia. Wokół nas widzimy stale literaturę polską, amerykańską, angielską. Więc czemu nie Australia?
Sekret mojego męża trzyma w napięciu od pierwszej strony. Czytać trzeba wnikliwie od samego początku. Wszystkie opisane osoby są ze splecione wydarzeniami,...

więcej Pokaż mimo to