-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Zdecydowanie i tym razem nie dostajemy łatwej lektury. Po książkach historycznych nie ma co się spodziewać szybkiego i natchnionego czytania. Co nie zmienia faktu, że Lowe'a czyta się dobrze, w miarę szybko i sprawnie. Jest zachowana równowaga między ilością nazwisk, dat, chociaż ogromnych ilości i jednych i drugich uniknąć się nie da.Lowe pokazuje w swojej książce jak tytaniczny wysiłek musiały podjąć kraje by podnieść się po tak niszczącym czasie, jakim była II wojna. Uświadamia, że czas ten, koniec lat czterdziestych był tak naprawdę czasem wielkiego chaosu, bezprawia i cierpienia, porównywanego z tym wojennym. Przeczytamy o okrutnych odwetach na zbrodniarzach wojennych, o obozach jenieckich, gwałtach, paleniach całych miast, repatriacjach. Otrzymujemy na przykład bardzo obszerny rozdział o Norwegii, gdzie ilość dzieci pochodzących ze związków Norweżek z Niemcami była naprawdę duża, o dylemacie moralnym tamtego czasu.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/03/dziki-kontynent-europa-po-ii-wojnie.html
Zdecydowanie i tym razem nie dostajemy łatwej lektury. Po książkach historycznych nie ma co się spodziewać szybkiego i natchnionego czytania. Co nie zmienia faktu, że Lowe'a czyta się dobrze, w miarę szybko i sprawnie. Jest zachowana równowaga między ilością nazwisk, dat, chociaż ogromnych ilości i jednych i drugich uniknąć się nie da.Lowe pokazuje w swojej książce jak...
więcej mniej Pokaż mimo toMój mały szturm na Noblistów. Kertesza znałam już wcześniej, ale zagmatwana "Likwidacja" nie trafiła do moich gustów, zmęczyła mnie okropnie. Ale postanowiłam sięgnąć po bardziej znaną powieść tego węgierskiego autora. Dostałam niesamowitą powieść, której nie potrafię zapomnieć. Kertesz opisuje historię węgierskiego żyda, który jest całkowicie zasymilowany. Nie modli się, nie zna swojego pochodzenia, żyje i czuje się Węgrem. Nadchodzą jednak czasy wojny i chłopak trafia do obozu koncentracyjnego. Jaka to opowieść? Ciężko mi powiedzieć. Jest to gorzka historia opowiedziana z nutą dowcipu. Ja wiem jak to brzmi, ale jak człowiek przeczyta - to rozumie o co mi chodzi. Ta naiwność głównego bohatera, absolutne niezrozumienie co się dzieje, jego prawdziwość, smutek, żal, ból i koniec. Niesamowita powieść, jeśli chodzi o literaturę Holocaustu - moim zdaniem zdecydowanie wyjątkowa. Polecam.
Mój mały szturm na Noblistów. Kertesza znałam już wcześniej, ale zagmatwana "Likwidacja" nie trafiła do moich gustów, zmęczyła mnie okropnie. Ale postanowiłam sięgnąć po bardziej znaną powieść tego węgierskiego autora. Dostałam niesamowitą powieść, której nie potrafię zapomnieć. Kertesz opisuje historię węgierskiego żyda, który jest całkowicie zasymilowany. Nie modli się,...
więcej mniej Pokaż mimo toKocham, uwielbiam Hrabala. Jego delikatne, urocze i ironiczne poczucie humoru, poruszające historię, głębię. A "Obsługiwałem angielskiego króla" jest idealnym przykładem niezwykłej prozy Hrabala. Jest naprawdę cudowna, oczywiście jest również melancholijnie smutna, ale to całkowicie spójna książka, wszystko idealnie działa ze sobą. Bardzo polecam, ciężko się nie zakochać w Hrabalu
Kocham, uwielbiam Hrabala. Jego delikatne, urocze i ironiczne poczucie humoru, poruszające historię, głębię. A "Obsługiwałem angielskiego króla" jest idealnym przykładem niezwykłej prozy Hrabala. Jest naprawdę cudowna, oczywiście jest również melancholijnie smutna, ale to całkowicie spójna książka, wszystko idealnie działa ze sobą. Bardzo polecam, ciężko się nie zakochać w...
więcej mniej Pokaż mimo toJeżeli miałabym wybrać jeden gatunek, który jest w stanie mnie odstresować - wybrałabym książki dla dzieci. Z jednego proste względu - nie są pretensjonalne, przeseksualizowaną i pomagają wkręcić się w świat, którego nie ma. O "Baśnioborze" słyszałam wiele razy, ale książka nie wpadła mi w ręce, aż tu całkiem przypadkiem odnalazłam w pewnej biblioteczce pierwszy tom tej serii. Przyjemna przygoda, na pewno sięgnę po więcej.
Jeżeli miałabym wybrać jeden gatunek, który jest w stanie mnie odstresować - wybrałabym książki dla dzieci. Z jednego proste względu - nie są pretensjonalne, przeseksualizowaną i pomagają wkręcić się w świat, którego nie ma. O "Baśnioborze" słyszałam wiele razy, ale książka nie wpadła mi w ręce, aż tu całkiem przypadkiem odnalazłam w pewnej biblioteczce pierwszy tom tej...
więcej mniej Pokaż mimo toJak tylko dowiedziałam się, że ta książka została napisana chciałam ją mieć. Nie było gadania. Musiałam kupić i kupiłam, nie żałuję. Bardzo dobrze wydane pieniądze. Jeden z moich ulubionych reportaży, fascynująca i mroczna historia komunistycznej Rumunii i samych Rumunów, napisana fenomenalnie. Warsztat Rejmer jest zdecydowanie warty uwagi, a jej Rumunia to przede wszystkim strach i ból. Nie zapominajmy jednak, że jest to historia samego miasta, które również wydaje się miejscem wyjątkowym. Ale nie magicznym, Bukareszt to nie magia, ale kurz i krew
Jak tylko dowiedziałam się, że ta książka została napisana chciałam ją mieć. Nie było gadania. Musiałam kupić i kupiłam, nie żałuję. Bardzo dobrze wydane pieniądze. Jeden z moich ulubionych reportaży, fascynująca i mroczna historia komunistycznej Rumunii i samych Rumunów, napisana fenomenalnie. Warsztat Rejmer jest zdecydowanie warty uwagi, a jej Rumunia to przede wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo toAbsolutnie fantastyczna forma. Uwielbiam. Mam straszny sentyment do "Niebezpiecznych związków" i przez to prawie każda książka, która ma podobną formę - trafia prosto do mojego serca. Ale Charlie to nie tylko forma, ale to też bardzo ciekawa, poruszająca książka dla młodzieży, która tak naprawdę jest dla ludzi w każdym wieku. Bo - jak dla mnie - jest to książka uniwersalna. Poza tym - porusza wiele problemów, które są aktualne i o których trzeba rozmawiać nawet jak są trudne.
Absolutnie fantastyczna forma. Uwielbiam. Mam straszny sentyment do "Niebezpiecznych związków" i przez to prawie każda książka, która ma podobną formę - trafia prosto do mojego serca. Ale Charlie to nie tylko forma, ale to też bardzo ciekawa, poruszająca książka dla młodzieży, która tak naprawdę jest dla ludzi w każdym wieku. Bo - jak dla mnie - jest to książka uniwersalna....
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak dla mnie jest to książka w dużej mierze o ludobójstwie przeprowadzonym na Cyganach i zapomnieniu, że oni także byli ofiarami. Okazuje się, że wielu ludzi - jeszcze przed trzydziestu laty - uważało, że Cyganie ginęli w obozach nie ze względu na swoje pochodzenie etniczne, ale dlatego, że byli "kryminalistami". Reportaż opisuje ten fragment historii, który jest często pomijany i o którym nie pamiętamy, bo Cyganie nie wywalczyli tego, żeby się o nich uczyć. Od razu piszę - nie potępiam zachowania polskich Romów, w żaden sposób. Chodzi tylko o to, że pamięć nie zawsze jest sprawiedliwa, ale o wszystkich ofiarach zbrodni hitlerowskich powinno się pamiętać w ten sam sposób, bo oni wszyscy cierpieli i byli prześladowani, niezależnie od rasy, religii, wieku czy pochodzenia. Można dodać, że książka daje do myślenia, mnie bardzo zmęczyła. Poczułam się naprawdę przygnębiona i obolała, kiedy skończyłam część pierwszą, dotyczącą obozowego życia. Nie będę tutaj wypisywać okropności, jakie przeczytałam, bo jeżeli ktoś będzie chciał przeczytać książkę - sam musi się z nimi zmierzyć. Ciężko czasem uwierzyć, co ludzie mogą sobie zrobić, jak bardzo siebie skrzywdzić w imię idei.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/01/much-too-much-5.html
Jak dla mnie jest to książka w dużej mierze o ludobójstwie przeprowadzonym na Cyganach i zapomnieniu, że oni także byli ofiarami. Okazuje się, że wielu ludzi - jeszcze przed trzydziestu laty - uważało, że Cyganie ginęli w obozach nie ze względu na swoje pochodzenie etniczne, ale dlatego, że byli "kryminalistami". Reportaż opisuje ten fragment historii, który jest często...
więcej mniej Pokaż mimo toPamiętam jak dawno temu trafiłam na "Sztucznego Fiołka" z cytatem tej książki. Wtedy postanowiłam przeczytać reportaż Wasilewskiego. Wcześniej właściwie nie miałam kontaktu z literaturą faktu, czytałam jedynie powieści. Na książkę trafiłam przypadkiem w mojej ulubionej bibliotece, gdzie wypożyczyć cokolwiek można tylko na tydzień i tylko na rewers. Była bardzo blisko moich studiów. Spędzałam tam sporo czasu. Książka jest jak obuchem w głowę, szokująca i niezwykle bolesna. To taka wielka alegoria. Bo niby co znaczy dla nas jakaś tam wyspa? Znaczy wiele, bo ten mikro świat pokazuje świat w makro. Fascynujące i bolesne.
Pamiętam jak dawno temu trafiłam na "Sztucznego Fiołka" z cytatem tej książki. Wtedy postanowiłam przeczytać reportaż Wasilewskiego. Wcześniej właściwie nie miałam kontaktu z literaturą faktu, czytałam jedynie powieści. Na książkę trafiłam przypadkiem w mojej ulubionej bibliotece, gdzie wypożyczyć cokolwiek można tylko na tydzień i tylko na rewers. Była bardzo blisko moich...
więcej mniej Pokaż mimo toO mój boże! To zdecydowanie moje odkrycie roku 2014, przy okazji debiut. No ja jestem ZACHWYCONA. Naprawdę. Jak zaczynałam czytać - nie podobało mi się, nudne, wtórne, przeseksualizowane. Ale - im dalej w książkę tym lepiej. Naprawdę, fenomenalna rzecz. Klimat rodem z "Czarodziejskiej góry" - klimat uzdrowiska, do tego realizm magiczny. No ja nie wiem, piękna i plastyczna. Oczywiście - jest dużo seksu, ale wraz z czytaniem pojawia się masa niesamowitych opisów, rozmyślań. Jej, szkoda, że to nie moja książka, bo chętnie bym do niej teraz wróciła. Moim zdaniem, im więcej czasu minęło, tym bardziej doceniam książkę i tym bardziej mi się podoba. Fenomenalny debiut, czekam na więcej.
O mój boże! To zdecydowanie moje odkrycie roku 2014, przy okazji debiut. No ja jestem ZACHWYCONA. Naprawdę. Jak zaczynałam czytać - nie podobało mi się, nudne, wtórne, przeseksualizowane. Ale - im dalej w książkę tym lepiej. Naprawdę, fenomenalna rzecz. Klimat rodem z "Czarodziejskiej góry" - klimat uzdrowiska, do tego realizm magiczny. No ja nie wiem, piękna i plastyczna....
więcej mniej Pokaż mimo toJedna z lepszych fabularnych książek wydanych w 2014 roku. Kupiłam trochę w ciemno. Twardocha nie znałam, ale cieszę się, że poznałam, bo to naprawdę coś. Fascynująca książka, która męczy i zastanawia na wielu płaszczyznach, podejmuje polemikę z polską martyrologią, ale również opowiada mroczną historię człowieka uzależnionego. Pamiętam jak niezwykle interesujące było dla mnie zderzenie dwóch narracji
Jedna z lepszych fabularnych książek wydanych w 2014 roku. Kupiłam trochę w ciemno. Twardocha nie znałam, ale cieszę się, że poznałam, bo to naprawdę coś. Fascynująca książka, która męczy i zastanawia na wielu płaszczyznach, podejmuje polemikę z polską martyrologią, ale również opowiada mroczną historię człowieka uzależnionego. Pamiętam jak niezwykle interesujące było dla...
więcej mniej Pokaż mimo to"Możliwość wyspy" to zdecydowanie jedna z tych powieści, które frapują, niepokoją i zastanawiają. Pan H. (przepraszam, że nie piszę całego nazwiska, ale nie jestem w stanie go sama z siebie powtórzyć, to połączenie liter wypada mi z głowy) jest jednym z tych autorów, którzy są jedyni w swoim rodzaju. Nie ma takiego innego. Można lubić lub nie, ale na pewno nie można mu odmówić pomysłów i warsztatu. Poza tym - H. pisze książki bardzo współczesne, o problemach aktualnych i nie jest przy tym obrzydliwie dydaktyczny. Doceniam to
"Możliwość wyspy" to zdecydowanie jedna z tych powieści, które frapują, niepokoją i zastanawiają. Pan H. (przepraszam, że nie piszę całego nazwiska, ale nie jestem w stanie go sama z siebie powtórzyć, to połączenie liter wypada mi z głowy) jest jednym z tych autorów, którzy są jedyni w swoim rodzaju. Nie ma takiego innego. Można lubić lub nie, ale na pewno nie można mu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Fabularnie można streścić tę historię w dwóch, może trzech zdaniach, ale nie zrobię tego, ponieważ może to zniszczyć czytanie, a tego bym nie chciała. Powiem tylko, że akcja dzieje się w Wojwodinie (w północnej części Serbii, która została ofiarowana Serbom w XVII wieku, kiedy uciekali przed Osmanami), w połowie XVIII wieku, bohaterami są oficer, który idzie walczyć - po stronie austriackiej - z Francją, jego żona i brat kupiec. Fabuła sama w sobie nie jest najważniejsza - sprawa jasna - ale jednak warto mieć z tego taką najbardziej pierwotną uciechę książkową. Bo tak naprawdę to "Wędrówki" to książka... filozoficzna. Crnjanski snuje rozważania na temat losu Serbów, ale nie tylko. Pyta się także o sens życia, miejsce w religii i zbawienie - czy można go doświadczyć. Jeżeli ktoś oczekuje, że znajdzie w tej książce jakiekolwiek odpowiedzi - to niech nawet nie zaczyna czytać, bo Crnjanski niczego nie podaje na tacy, a to co wyciągniemy z książki zależy tylko od nas samych.
więcej na:
http://wskalimarii.blogspot.com/
Fabularnie można streścić tę historię w dwóch, może trzech zdaniach, ale nie zrobię tego, ponieważ może to zniszczyć czytanie, a tego bym nie chciała. Powiem tylko, że akcja dzieje się w Wojwodinie (w północnej części Serbii, która została ofiarowana Serbom w XVII wieku, kiedy uciekali przed Osmanami), w połowie XVIII wieku, bohaterami są oficer, który idzie walczyć - po...
więcej mniej Pokaż mimo toAch, Karpowicz. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Skrajne emocje, skrajne uczucia. "Balladyny i romanse" to jedna z pierwszych książek, które napisał Karpowicz, ale ja sięgnęłam po nią dość późno, bo dopiero po czterech czy pięciu utworach. No jest to pomieszanie z poplątaniem, postacie powykręcane, historia nie z tej ziemi, język dość bezwzględny. Ja bardzo lubię, Karpowicz jak dla mnie bardzo zabawny jest. Polecam. (Chociaż "Ości" lepsze)
Ach, Karpowicz. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Skrajne emocje, skrajne uczucia. "Balladyny i romanse" to jedna z pierwszych książek, które napisał Karpowicz, ale ja sięgnęłam po nią dość późno, bo dopiero po czterech czy pięciu utworach. No jest to pomieszanie z poplątaniem, postacie powykręcane, historia nie z tej ziemi, język dość bezwzględny. Ja bardzo lubię,...
więcej mniej Pokaż mimo toSięgnęłam po tę pozycję trochę z braku laku. Nie wiedziałam, co czytać to postanowiłam sięgnąć po coś kryminalnego. No i mnie się bardzo podobało. Dość ciekawa, dobrze napisana historia przestępczości za polski ludowej. Przyznam szczerze - jak dla mnie świetna rzecz. Polecam. Nie jest to może literatura najwyższych lotów, ale bardzo dobra rzecz w swoim gatunku.
Sięgnęłam po tę pozycję trochę z braku laku. Nie wiedziałam, co czytać to postanowiłam sięgnąć po coś kryminalnego. No i mnie się bardzo podobało. Dość ciekawa, dobrze napisana historia przestępczości za polski ludowej. Przyznam szczerze - jak dla mnie świetna rzecz. Polecam. Nie jest to może literatura najwyższych lotów, ale bardzo dobra rzecz w swoim gatunku.
Pokaż mimo to
Galernik to powieść historyczna. Akcja dzieje się w średniowieczu, w Słowenii, a raczej na terenach teraźniejszej Słowenii, ponieważ jak słusznie można się domyśleć to państewko jeszcze wtedy nie istniało. Głównym bohaterem jest Johann Ott, Niemiec, który ma masę przygód. Ja wiem jak to brzmi, ale naprawdę wiele się tam mu przytrafia, oskarżony jest o spółkowanie z szatanem, trafia do tajnych bractw, ucieka, gonią go. Cuda na kiju. Dużo akcji, szczególnie biorąc pod uwagę, że ta powieść ma zaledwie 300 stron.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/02/i-took-my-baby-home-14.html
Galernik to powieść historyczna. Akcja dzieje się w średniowieczu, w Słowenii, a raczej na terenach teraźniejszej Słowenii, ponieważ jak słusznie można się domyśleć to państewko jeszcze wtedy nie istniało. Głównym bohaterem jest Johann Ott, Niemiec, który ma masę przygód. Ja wiem jak to brzmi, ale naprawdę wiele się tam mu przytrafia, oskarżony jest o spółkowanie z...
więcej mniej Pokaż mimo toOstatnia książka 2014 roku, którą udało mi się przeczytać. Przygnębiająca opowieść o pewnej rodzinie, w której każdy jest bardzo nieszczęśliwy i nie może się odnaleźć. Sięgając po Franzena spodziewałam się odrobiny komizmu, ale to raczej książka przy której ciężko się uśmiechnąć, bo człowiek jest niesamowicie zmęczony - przede wszystkim odpychającymi postaciami. Nie da się nikogo z nich polubić, kompletnie antypatyczni. Co nie zmienia faktu, że książka jest bardzo interesująca jeśli chodzi o spojrzenie na amerykańskie społeczeństwo i świetnie napisana.
Ostatnia książka 2014 roku, którą udało mi się przeczytać. Przygnębiająca opowieść o pewnej rodzinie, w której każdy jest bardzo nieszczęśliwy i nie może się odnaleźć. Sięgając po Franzena spodziewałam się odrobiny komizmu, ale to raczej książka przy której ciężko się uśmiechnąć, bo człowiek jest niesamowicie zmęczony - przede wszystkim odpychającymi postaciami. Nie da się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka Kienzler mówi tylko o życiu prywatnym Zofii Nałkowskiej, autorka sama to zastrzega. Siłą rzeczy jednak, pisarz bez swoich tekstów za bardzo nie funkcjonuje, więc na łamach lektury przeczytamy o sukcesie Domu kobiet, trudnościach z pisaniem Granicy, opiniach krytyków i stosunków Nałkowskiej do swoich tekstów. Nie bójcie się, kochani, Kienzler nie poszła w tanią sensację i dostajemy wyważoną książkę, o życiu prywatnym bardzo interesującej kobiety. Zdecydowana większość książki skupia się na jej życiu przedwojennym (mam na myśli Międzywojnie i trochę wcześniej). O życiu wojennym i okresie komunizmu jest stosunkowo niewiele, ale w moim odczuciu - ciągle rzetelnie.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/03/nakowska-i-jej-mezczyzni-iwona-kienzler.html
Książka Kienzler mówi tylko o życiu prywatnym Zofii Nałkowskiej, autorka sama to zastrzega. Siłą rzeczy jednak, pisarz bez swoich tekstów za bardzo nie funkcjonuje, więc na łamach lektury przeczytamy o sukcesie Domu kobiet, trudnościach z pisaniem Granicy, opiniach krytyków i stosunków Nałkowskiej do swoich tekstów. Nie bójcie się, kochani, Kienzler nie poszła w tanią...
więcej mniej Pokaż mimo toNo, zdecydowanie - takiego Miłoszewskiego lubię, bardziej przy ziemi, chociaż na pewno nie tak jak Henning Mankell. Ale bardzo ciekawa i misternie skonstruowana fabuła, fajny suspens. Bardzo dobry, porządny kryminał. Wciągnął mnie niesamowicie, przeczytałam go w jeden dzień z wielką przyjemnością. To nie jest literatura najwyższych lotów, ale w swoim gatunku fenomenalna. Polecam wszystkim fanom kryminałów, którzy jeszcze jakimś cudem nie sięgnęli po "Uwikłanie". Polski kryminał to polski kryminał. Koszula bliższa ciału, nie?
No, zdecydowanie - takiego Miłoszewskiego lubię, bardziej przy ziemi, chociaż na pewno nie tak jak Henning Mankell. Ale bardzo ciekawa i misternie skonstruowana fabuła, fajny suspens. Bardzo dobry, porządny kryminał. Wciągnął mnie niesamowicie, przeczytałam go w jeden dzień z wielką przyjemnością. To nie jest literatura najwyższych lotów, ale w swoim gatunku fenomenalna....
więcej mniej Pokaż mimo to
Tej książce nie mogę dać nic innego niż 10. Znaczy - mogłabym, dać 100 albo 1000. Ale skala jest krótka i ograniczona. Nie traktuję tej powieści jako dzieła absolutnego, najlepszej książki, która kiedykolwiek spotkałam, ale nic nie poradzę na to, że to moja ulubiona książka i obiektywna być nie potrafię. Do historii Lidki i Pawła wracam co jakiś czas i nigdy nie żałuję. Kocham zarówno powieść Dygata jak i film Hasa. Polecam każdemu z czystym sercem.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/01/out-in-street-1.html
Tej książce nie mogę dać nic innego niż 10. Znaczy - mogłabym, dać 100 albo 1000. Ale skala jest krótka i ograniczona. Nie traktuję tej powieści jako dzieła absolutnego, najlepszej książki, która kiedykolwiek spotkałam, ale nic nie poradzę na to, że to moja ulubiona książka i obiektywna być nie potrafię. Do historii Lidki i Pawła wracam co jakiś czas i nigdy nie żałuję....
więcej Pokaż mimo to