-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
Galernik to powieść historyczna. Akcja dzieje się w średniowieczu, w Słowenii, a raczej na terenach teraźniejszej Słowenii, ponieważ jak słusznie można się domyśleć to państewko jeszcze wtedy nie istniało. Głównym bohaterem jest Johann Ott, Niemiec, który ma masę przygód. Ja wiem jak to brzmi, ale naprawdę wiele się tam mu przytrafia, oskarżony jest o spółkowanie z szatanem, trafia do tajnych bractw, ucieka, gonią go. Cuda na kiju. Dużo akcji, szczególnie biorąc pod uwagę, że ta powieść ma zaledwie 300 stron.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/02/i-took-my-baby-home-14.html
Galernik to powieść historyczna. Akcja dzieje się w średniowieczu, w Słowenii, a raczej na terenach teraźniejszej Słowenii, ponieważ jak słusznie można się domyśleć to państewko jeszcze wtedy nie istniało. Głównym bohaterem jest Johann Ott, Niemiec, który ma masę przygód. Ja wiem jak to brzmi, ale naprawdę wiele się tam mu przytrafia, oskarżony jest o spółkowanie z...
więcej mniej Pokaż mimo to
nie będę tak skrajna w opiniach jak użytkownicy portalu lubimyczytać, bo nie uważam, żeby to była beznadziejna powieść, ani genialna, sądzę, że tkwi ona gdzieś po środku. Fabularnie jest bardzo interesująca: główna bohaterka - Kate - ma 45 lat, męża i czworo dzieci. Mieszka w podmiejskiej wilii, zajmuje się domem, dziećmi. I z każdym dniem swojego życia uświadamia sobie, że jest po prostu "niańką", "sprzątaczką", "kucharką", że nie ma już jej jako "Kate" tylko pozostała pusta skorupa. Dodatkowo, wszyscy z jej rodziny wyjeżdżają z rodzinnego domu, który dodatkowo ma zostać wynajęty. I Kate odzyskuje wolność i traci wszystko, to, co miała, co prawda tylko na parę miesięcy, ale jednak.
więcej na blogu:
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/02/im-man-11.html
nie będę tak skrajna w opiniach jak użytkownicy portalu lubimyczytać, bo nie uważam, żeby to była beznadziejna powieść, ani genialna, sądzę, że tkwi ona gdzieś po środku. Fabularnie jest bardzo interesująca: główna bohaterka - Kate - ma 45 lat, męża i czworo dzieci. Mieszka w podmiejskiej wilii, zajmuje się domem, dziećmi. I z każdym dniem swojego życia uświadamia sobie, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Fabularnie można streścić tę historię w dwóch, może trzech zdaniach, ale nie zrobię tego, ponieważ może to zniszczyć czytanie, a tego bym nie chciała. Powiem tylko, że akcja dzieje się w Wojwodinie (w północnej części Serbii, która została ofiarowana Serbom w XVII wieku, kiedy uciekali przed Osmanami), w połowie XVIII wieku, bohaterami są oficer, który idzie walczyć - po stronie austriackiej - z Francją, jego żona i brat kupiec. Fabuła sama w sobie nie jest najważniejsza - sprawa jasna - ale jednak warto mieć z tego taką najbardziej pierwotną uciechę książkową. Bo tak naprawdę to "Wędrówki" to książka... filozoficzna. Crnjanski snuje rozważania na temat losu Serbów, ale nie tylko. Pyta się także o sens życia, miejsce w religii i zbawienie - czy można go doświadczyć. Jeżeli ktoś oczekuje, że znajdzie w tej książce jakiekolwiek odpowiedzi - to niech nawet nie zaczyna czytać, bo Crnjanski niczego nie podaje na tacy, a to co wyciągniemy z książki zależy tylko od nas samych.
więcej na:
http://wskalimarii.blogspot.com/
Fabularnie można streścić tę historię w dwóch, może trzech zdaniach, ale nie zrobię tego, ponieważ może to zniszczyć czytanie, a tego bym nie chciała. Powiem tylko, że akcja dzieje się w Wojwodinie (w północnej części Serbii, która została ofiarowana Serbom w XVII wieku, kiedy uciekali przed Osmanami), w połowie XVIII wieku, bohaterami są oficer, który idzie walczyć - po...
więcej mniej Pokaż mimo toNie mogę ocenić nawet jak bardzo źle mi się to czytało. Cztery daję tylko z sentymentu i dlatego, że wiem, że "normalny" Pan Samochodzik jest o wiele lepszy. Naiwna sądziłam, że to pierwsza część, bolesny zawód.
Nie mogę ocenić nawet jak bardzo źle mi się to czytało. Cztery daję tylko z sentymentu i dlatego, że wiem, że "normalny" Pan Samochodzik jest o wiele lepszy. Naiwna sądziłam, że to pierwsza część, bolesny zawód.
Pokaż mimo to"Możliwość wyspy" to zdecydowanie jedna z tych powieści, które frapują, niepokoją i zastanawiają. Pan H. (przepraszam, że nie piszę całego nazwiska, ale nie jestem w stanie go sama z siebie powtórzyć, to połączenie liter wypada mi z głowy) jest jednym z tych autorów, którzy są jedyni w swoim rodzaju. Nie ma takiego innego. Można lubić lub nie, ale na pewno nie można mu odmówić pomysłów i warsztatu. Poza tym - H. pisze książki bardzo współczesne, o problemach aktualnych i nie jest przy tym obrzydliwie dydaktyczny. Doceniam to
"Możliwość wyspy" to zdecydowanie jedna z tych powieści, które frapują, niepokoją i zastanawiają. Pan H. (przepraszam, że nie piszę całego nazwiska, ale nie jestem w stanie go sama z siebie powtórzyć, to połączenie liter wypada mi z głowy) jest jednym z tych autorów, którzy są jedyni w swoim rodzaju. Nie ma takiego innego. Można lubić lub nie, ale na pewno nie można mu...
więcej mniej Pokaż mimo toNo, zdecydowanie - takiego Miłoszewskiego lubię, bardziej przy ziemi, chociaż na pewno nie tak jak Henning Mankell. Ale bardzo ciekawa i misternie skonstruowana fabuła, fajny suspens. Bardzo dobry, porządny kryminał. Wciągnął mnie niesamowicie, przeczytałam go w jeden dzień z wielką przyjemnością. To nie jest literatura najwyższych lotów, ale w swoim gatunku fenomenalna. Polecam wszystkim fanom kryminałów, którzy jeszcze jakimś cudem nie sięgnęli po "Uwikłanie". Polski kryminał to polski kryminał. Koszula bliższa ciału, nie?
No, zdecydowanie - takiego Miłoszewskiego lubię, bardziej przy ziemi, chociaż na pewno nie tak jak Henning Mankell. Ale bardzo ciekawa i misternie skonstruowana fabuła, fajny suspens. Bardzo dobry, porządny kryminał. Wciągnął mnie niesamowicie, przeczytałam go w jeden dzień z wielką przyjemnością. To nie jest literatura najwyższych lotów, ale w swoim gatunku fenomenalna....
więcej mniej Pokaż mimo toO mój boże! To zdecydowanie moje odkrycie roku 2014, przy okazji debiut. No ja jestem ZACHWYCONA. Naprawdę. Jak zaczynałam czytać - nie podobało mi się, nudne, wtórne, przeseksualizowane. Ale - im dalej w książkę tym lepiej. Naprawdę, fenomenalna rzecz. Klimat rodem z "Czarodziejskiej góry" - klimat uzdrowiska, do tego realizm magiczny. No ja nie wiem, piękna i plastyczna. Oczywiście - jest dużo seksu, ale wraz z czytaniem pojawia się masa niesamowitych opisów, rozmyślań. Jej, szkoda, że to nie moja książka, bo chętnie bym do niej teraz wróciła. Moim zdaniem, im więcej czasu minęło, tym bardziej doceniam książkę i tym bardziej mi się podoba. Fenomenalny debiut, czekam na więcej.
O mój boże! To zdecydowanie moje odkrycie roku 2014, przy okazji debiut. No ja jestem ZACHWYCONA. Naprawdę. Jak zaczynałam czytać - nie podobało mi się, nudne, wtórne, przeseksualizowane. Ale - im dalej w książkę tym lepiej. Naprawdę, fenomenalna rzecz. Klimat rodem z "Czarodziejskiej góry" - klimat uzdrowiska, do tego realizm magiczny. No ja nie wiem, piękna i plastyczna....
więcej mniej Pokaż mimo toGdybym spotkała się z Miłoszewskim pierwszy raz podczas czytania "Bezcennego" pewnie nigdy bym nie wróciła i tylko bym się dziwiła, że ktokolwiek lubi go czytać. Ale na szczęście zaczęłam od "Uwikłania", więc wiedziałam, że Miłoszewskiego stać na coś więcej. No co ja mogę powiedzieć o tej książce. Jest okropnie długa i okropnie wycudaczona. Tego słowa nie ma w słowniku, ale moja mama tak mówi i to wyrażenie najbardziej mi pasuje. To wszystko co się dzieje w tej powieści jest tak niesamowicie absurdalne, bezsensowne, głupie, durne, wyolbrzymione, że w ogóle ciężko uwierzyć, że coś takiego mogłoby się kiedykolwiek stać. Zero prawdopodobieństwa. Rozwleczona akcja, denne dialogi. No ja nie wiem jakie zaćmienie miał Miłoszewski jak pisał tę książkę, ale, Zygmunt, nie rób tak więcej. Proszę, Szacki był super, Prokurator też był super, no co ty?
Gdybym spotkała się z Miłoszewskim pierwszy raz podczas czytania "Bezcennego" pewnie nigdy bym nie wróciła i tylko bym się dziwiła, że ktokolwiek lubi go czytać. Ale na szczęście zaczęłam od "Uwikłania", więc wiedziałam, że Miłoszewskiego stać na coś więcej. No co ja mogę powiedzieć o tej książce. Jest okropnie długa i okropnie wycudaczona. Tego słowa nie ma w słowniku, ale...
więcej mniej Pokaż mimo toKocham, uwielbiam Hrabala. Jego delikatne, urocze i ironiczne poczucie humoru, poruszające historię, głębię. A "Obsługiwałem angielskiego króla" jest idealnym przykładem niezwykłej prozy Hrabala. Jest naprawdę cudowna, oczywiście jest również melancholijnie smutna, ale to całkowicie spójna książka, wszystko idealnie działa ze sobą. Bardzo polecam, ciężko się nie zakochać w Hrabalu
Kocham, uwielbiam Hrabala. Jego delikatne, urocze i ironiczne poczucie humoru, poruszające historię, głębię. A "Obsługiwałem angielskiego króla" jest idealnym przykładem niezwykłej prozy Hrabala. Jest naprawdę cudowna, oczywiście jest również melancholijnie smutna, ale to całkowicie spójna książka, wszystko idealnie działa ze sobą. Bardzo polecam, ciężko się nie zakochać w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tej książce nie mogę dać nic innego niż 10. Znaczy - mogłabym, dać 100 albo 1000. Ale skala jest krótka i ograniczona. Nie traktuję tej powieści jako dzieła absolutnego, najlepszej książki, która kiedykolwiek spotkałam, ale nic nie poradzę na to, że to moja ulubiona książka i obiektywna być nie potrafię. Do historii Lidki i Pawła wracam co jakiś czas i nigdy nie żałuję. Kocham zarówno powieść Dygata jak i film Hasa. Polecam każdemu z czystym sercem.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/01/out-in-street-1.html
Tej książce nie mogę dać nic innego niż 10. Znaczy - mogłabym, dać 100 albo 1000. Ale skala jest krótka i ograniczona. Nie traktuję tej powieści jako dzieła absolutnego, najlepszej książki, która kiedykolwiek spotkałam, ale nic nie poradzę na to, że to moja ulubiona książka i obiektywna być nie potrafię. Do historii Lidki i Pawła wracam co jakiś czas i nigdy nie żałuję....
więcej mniej Pokaż mimo toDość ciekawa pod względem społecznym, ale niestety niezbyt rozwinięta pod względem fabularnym szósta powieść o Wallanderze. Nie wiem, fabuła sama w sobie średnio mnie wciągnęła, prowadzenie akcji nie było tym razem wybitne, ale, ale! Bardzo podobało mi się tło społeczne, rozważania na temat Gwardii Obywatelskiej i brutalizacji społeczeństwa. Zdecydowanie na plus. Szwecja lat dziewięćdziesiątych miała wiele problemów i niektóre do dziś można odnaleźć chociażby w Polsce. Inteligentnie napisana, Wallander ludzki jak zawsze - to się ceni. Bo nie czytamy o kolejnym superbohaterze, ale o zwykłym policjancie z problemami, który spełnia swoje powołanie - czyli pracę w policji.
Dość ciekawa pod względem społecznym, ale niestety niezbyt rozwinięta pod względem fabularnym szósta powieść o Wallanderze. Nie wiem, fabuła sama w sobie średnio mnie wciągnęła, prowadzenie akcji nie było tym razem wybitne, ale, ale! Bardzo podobało mi się tło społeczne, rozważania na temat Gwardii Obywatelskiej i brutalizacji społeczeństwa. Zdecydowanie na plus. Szwecja...
więcej mniej Pokaż mimo toJeżeli miałabym wybrać jeden gatunek, który jest w stanie mnie odstresować - wybrałabym książki dla dzieci. Z jednego proste względu - nie są pretensjonalne, przeseksualizowaną i pomagają wkręcić się w świat, którego nie ma. O "Baśnioborze" słyszałam wiele razy, ale książka nie wpadła mi w ręce, aż tu całkiem przypadkiem odnalazłam w pewnej biblioteczce pierwszy tom tej serii. Przyjemna przygoda, na pewno sięgnę po więcej.
Jeżeli miałabym wybrać jeden gatunek, który jest w stanie mnie odstresować - wybrałabym książki dla dzieci. Z jednego proste względu - nie są pretensjonalne, przeseksualizowaną i pomagają wkręcić się w świat, którego nie ma. O "Baśnioborze" słyszałam wiele razy, ale książka nie wpadła mi w ręce, aż tu całkiem przypadkiem odnalazłam w pewnej biblioteczce pierwszy tom tej...
więcej mniej Pokaż mimo toOstatnia książka 2014 roku, którą udało mi się przeczytać. Przygnębiająca opowieść o pewnej rodzinie, w której każdy jest bardzo nieszczęśliwy i nie może się odnaleźć. Sięgając po Franzena spodziewałam się odrobiny komizmu, ale to raczej książka przy której ciężko się uśmiechnąć, bo człowiek jest niesamowicie zmęczony - przede wszystkim odpychającymi postaciami. Nie da się nikogo z nich polubić, kompletnie antypatyczni. Co nie zmienia faktu, że książka jest bardzo interesująca jeśli chodzi o spojrzenie na amerykańskie społeczeństwo i świetnie napisana.
Ostatnia książka 2014 roku, którą udało mi się przeczytać. Przygnębiająca opowieść o pewnej rodzinie, w której każdy jest bardzo nieszczęśliwy i nie może się odnaleźć. Sięgając po Franzena spodziewałam się odrobiny komizmu, ale to raczej książka przy której ciężko się uśmiechnąć, bo człowiek jest niesamowicie zmęczony - przede wszystkim odpychającymi postaciami. Nie da się...
więcej mniej Pokaż mimo toAch, Karpowicz. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Skrajne emocje, skrajne uczucia. "Balladyny i romanse" to jedna z pierwszych książek, które napisał Karpowicz, ale ja sięgnęłam po nią dość późno, bo dopiero po czterech czy pięciu utworach. No jest to pomieszanie z poplątaniem, postacie powykręcane, historia nie z tej ziemi, język dość bezwzględny. Ja bardzo lubię, Karpowicz jak dla mnie bardzo zabawny jest. Polecam. (Chociaż "Ości" lepsze)
Ach, Karpowicz. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Skrajne emocje, skrajne uczucia. "Balladyny i romanse" to jedna z pierwszych książek, które napisał Karpowicz, ale ja sięgnęłam po nią dość późno, bo dopiero po czterech czy pięciu utworach. No jest to pomieszanie z poplątaniem, postacie powykręcane, historia nie z tej ziemi, język dość bezwzględny. Ja bardzo lubię,...
więcej mniej Pokaż mimo toAbsolutnie fantastyczna forma. Uwielbiam. Mam straszny sentyment do "Niebezpiecznych związków" i przez to prawie każda książka, która ma podobną formę - trafia prosto do mojego serca. Ale Charlie to nie tylko forma, ale to też bardzo ciekawa, poruszająca książka dla młodzieży, która tak naprawdę jest dla ludzi w każdym wieku. Bo - jak dla mnie - jest to książka uniwersalna. Poza tym - porusza wiele problemów, które są aktualne i o których trzeba rozmawiać nawet jak są trudne.
Absolutnie fantastyczna forma. Uwielbiam. Mam straszny sentyment do "Niebezpiecznych związków" i przez to prawie każda książka, która ma podobną formę - trafia prosto do mojego serca. Ale Charlie to nie tylko forma, ale to też bardzo ciekawa, poruszająca książka dla młodzieży, która tak naprawdę jest dla ludzi w każdym wieku. Bo - jak dla mnie - jest to książka uniwersalna....
więcej mniej Pokaż mimo toJedna z lepszych fabularnych książek wydanych w 2014 roku. Kupiłam trochę w ciemno. Twardocha nie znałam, ale cieszę się, że poznałam, bo to naprawdę coś. Fascynująca książka, która męczy i zastanawia na wielu płaszczyznach, podejmuje polemikę z polską martyrologią, ale również opowiada mroczną historię człowieka uzależnionego. Pamiętam jak niezwykle interesujące było dla mnie zderzenie dwóch narracji
Jedna z lepszych fabularnych książek wydanych w 2014 roku. Kupiłam trochę w ciemno. Twardocha nie znałam, ale cieszę się, że poznałam, bo to naprawdę coś. Fascynująca książka, która męczy i zastanawia na wielu płaszczyznach, podejmuje polemikę z polską martyrologią, ale również opowiada mroczną historię człowieka uzależnionego. Pamiętam jak niezwykle interesujące było dla...
więcej mniej Pokaż mimo toMój mały szturm na Noblistów. Kertesza znałam już wcześniej, ale zagmatwana "Likwidacja" nie trafiła do moich gustów, zmęczyła mnie okropnie. Ale postanowiłam sięgnąć po bardziej znaną powieść tego węgierskiego autora. Dostałam niesamowitą powieść, której nie potrafię zapomnieć. Kertesz opisuje historię węgierskiego żyda, który jest całkowicie zasymilowany. Nie modli się, nie zna swojego pochodzenia, żyje i czuje się Węgrem. Nadchodzą jednak czasy wojny i chłopak trafia do obozu koncentracyjnego. Jaka to opowieść? Ciężko mi powiedzieć. Jest to gorzka historia opowiedziana z nutą dowcipu. Ja wiem jak to brzmi, ale jak człowiek przeczyta - to rozumie o co mi chodzi. Ta naiwność głównego bohatera, absolutne niezrozumienie co się dzieje, jego prawdziwość, smutek, żal, ból i koniec. Niesamowita powieść, jeśli chodzi o literaturę Holocaustu - moim zdaniem zdecydowanie wyjątkowa. Polecam.
Mój mały szturm na Noblistów. Kertesza znałam już wcześniej, ale zagmatwana "Likwidacja" nie trafiła do moich gustów, zmęczyła mnie okropnie. Ale postanowiłam sięgnąć po bardziej znaną powieść tego węgierskiego autora. Dostałam niesamowitą powieść, której nie potrafię zapomnieć. Kertesz opisuje historię węgierskiego żyda, który jest całkowicie zasymilowany. Nie modli się,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Najmocniejszym atutem tej powieści jest oczywiście kuchnia, gotowanie. Gdyby nie te fragmenty, to przyznam, że chyba wcale by mi się ta historia nie podobała. Na swoje nieszczęście uwielbiam opisy jedzenia, mogę je czytać bez końca, dodatkowo w tej książce te opisy są naprawdę smakowite i ładne, plastyczne. Wszystkim fanom gotowania - polecam serdecznie, jako przerwa między czymś bardziej ambitnym. No, sama historia miłosna jest mocno naciągana, mocno średnia i bardzo bezbarwna. Dodatkowo - jak dla mnie - całkiem nielogiczna i bezsensowna. Marlena i Fernando poznają się jak są w okolicach pięćdziesiątki, zakochują od razu. Marlena rzuca wszystko i się przeprowadza do Wenecji.
http://wskalimarii.blogspot.com/2016/02/long-tall-shorty-12.html
Najmocniejszym atutem tej powieści jest oczywiście kuchnia, gotowanie. Gdyby nie te fragmenty, to przyznam, że chyba wcale by mi się ta historia nie podobała. Na swoje nieszczęście uwielbiam opisy jedzenia, mogę je czytać bez końca, dodatkowo w tej książce te opisy są naprawdę smakowite i ładne, plastyczne. Wszystkim fanom gotowania - polecam serdecznie, jako przerwa między...
więcej Pokaż mimo to