-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-10-27
2019-10-21
"Cóż, w końcowym rozrachunku, co my w ogóle tak właściwie wiemy?"
Wiemy, że nic nie wiemy, ale dzięki panu Arthurowi możemy trochę poszperać w nieznanym. Jednak uważajcie, nie każdy eksperyment okazuje się być bezpieczny...
Niesamowite historie tworzył pan Machen, a ja bardzo lubię takie opowieści. Najbardziej spodobały mi się "Wielki Bóg Pan" i "Jaśniejąca Piramida", ale pozostałe też były całkiem niezłe. Czytanie tych opowiadań sprawiło mi wielką przyjemność, klimat tych staroci jest nie do podrobienia. I te oczy na murze...
"Cóż, w końcowym rozrachunku, co my w ogóle tak właściwie wiemy?"
Wiemy, że nic nie wiemy, ale dzięki panu Arthurowi możemy trochę poszperać w nieznanym. Jednak uważajcie, nie każdy eksperyment okazuje się być bezpieczny...
Niesamowite historie tworzył pan Machen, a ja bardzo lubię takie opowieści. Najbardziej spodobały mi się "Wielki Bóg Pan" i "Jaśniejąca...
2019-10-17
"Niesamowite historie" to pięć opowieści, które łączy tajemnica, subtelna groza i klimat. Czyli właściwie wszystko to, co powinien zawierać zbiór takich opowiadań. Najbardziej urzekły mnie dwie z pięciu zamieszczonych w tej książce historii - Opowieść starej piastunki i Szara Dama. Pierwsza z nich to klasyczna ghost story, a druga opowiada o konsekwencjach zawarcia pewnego związku małżeńskiego, które okazały się zaskakująco makabryczne.
Głównym zadaniem takich opowiadań jest obecnie urzekanie czytelnika, bo przestraszyć raczej nikogo nie przestraszą. Elizabeth Gaskell poradziła sobie nie najgorzej, ale chyba jednak wolę ją w dłuższym i bardziej społeczno-obyczajowym wydaniu, dlatego oceniam książkę tylko 6/10.
"Niesamowite historie" to pięć opowieści, które łączy tajemnica, subtelna groza i klimat. Czyli właściwie wszystko to, co powinien zawierać zbiór takich opowiadań. Najbardziej urzekły mnie dwie z pięciu zamieszczonych w tej książce historii - Opowieść starej piastunki i Szara Dama. Pierwsza z nich to klasyczna ghost story, a druga opowiada o konsekwencjach zawarcia pewnego...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-11
Bram Stoker znany mi jest oczywiście jako twórca najsłynniejszego wampira w literaturze. Po raz pierwszy miałam przyjemność zapoznać się z opowiadaniami jego autorstwa i jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Jeżeli o jakichś opowiadaniach mogłabym powiedzieć, że to "klasyka opowieści z dreszczykiem", to te na pewno zaliczają się do tego grona.
Z dziewięciu umieszczonych w tym zbiorze opowiadań, pierwszych sześć podobało mi się najbardziej. "Dom sędziego", "Powrót Abla Behenny" i przede wszystkim "Indianka" - te zaliczam do tych, które zrobiły na mnie naprawdę spore wrażenie, szczególnie zakończenie tej ostatniej historii... brrr!
"Zebrane w tym tomie opowieści wydano dopiero dwa lata po śmierci autora, w 1914 roku. Większość z nich to utwory, które cały wiek czekały na polski przekład!" - na szczęście to uchybienie zostało naprawione! Biblioteka Grozy kolejny raz stanęła na wysokości zadania.
Bram Stoker znany mi jest oczywiście jako twórca najsłynniejszego wampira w literaturze. Po raz pierwszy miałam przyjemność zapoznać się z opowiadaniami jego autorstwa i jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Jeżeli o jakichś opowiadaniach mogłabym powiedzieć, że to "klasyka opowieści z dreszczykiem", to te na pewno zaliczają się do tego grona.
Z dziewięciu umieszczonych...
2018-09-08
Zbiór opowiadań "Duchy i ludzie" to kolejna odsłona historii niesamowitych, z którymi miałam przyjemność się zapoznać dzięki serii Biblioteka Grozy. Edith Wharton nie potrzebowała wyskakujących z szafy trupów i wyjących do księżyca upiorów, żeby wzbudzić w czytelniku pewien niepokój. Bardzo odpowiadało mi również tło większości z tych opowieści.
Kilka z tych historii zapadło mi w pamięć bardziej niż inne. Pierwszą z nich jest "Dzwonek garderobianej", niby wiadomo od początku jak potoczy się cała sprawa, ale i tak przeczytałam z przyjemnością do końca. "Kerfol" należy raczej do przygnębiających opowieści, życie Anny de Cornault nie było materiałem na wesołą opowiastkę. Opowiadanie pt. "Urzeczony" miało w sobie coś... urzekającego. Moim zdaniem największą zaletą tych historii jest ich subtelny klimat, który jednak nie każdemu się musi podobać, więc polecam raczej czytelnikom gustującym w tego typu literaturze. Jak ktoś bardzo chce się przestraszyć to raczej mu się nie z tym zbiorem nie uda.
Zbiór opowiadań "Duchy i ludzie" to kolejna odsłona historii niesamowitych, z którymi miałam przyjemność się zapoznać dzięki serii Biblioteka Grozy. Edith Wharton nie potrzebowała wyskakujących z szafy trupów i wyjących do księżyca upiorów, żeby wzbudzić w czytelniku pewien niepokój. Bardzo odpowiadało mi również tło większości z tych opowieści.
Kilka z tych historii...
2018-09-01
"Zagubione duchy" to zbiór opowiadań o... duchach :) Sięgając po tę książkę spodziewałam się dokładnie tego, co w niej znalazłam, więc można powiedzieć, że jestem w pełni usatysfakcjonowana. Autorka przedstawia nam opowieści z bardzo subtelnym dreszczykiem, nie ma tu żadnych elementów, które mogą wzbudzić śmiertelne przerażenie, ale za to opowiadania mają swój klimat. Jest to bardzo subtelne "straszenie" i pewnie część czytelników będzie się nudzić, bo takie historie trzeba po prostu lubić.
Mnie urzekło już pierwsze opowiadanie "Wiatr w krzewie róży", a najbardziej spodobało mi się chyba to pt. "Dzieweczka w progu". Przy pozostałych również się nie nudziłam, zawsze chętnie sięgam po tego typu historie.
"Zagubione duchy" to zbiór opowiadań o... duchach :) Sięgając po tę książkę spodziewałam się dokładnie tego, co w niej znalazłam, więc można powiedzieć, że jestem w pełni usatysfakcjonowana. Autorka przedstawia nam opowieści z bardzo subtelnym dreszczykiem, nie ma tu żadnych elementów, które mogą wzbudzić śmiertelne przerażenie, ale za to opowiadania mają swój klimat. Jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-22
Algernon Blackwood, człowiek określany mianem czołowego twórcy brytyjskiej fantastyki grozy XX stulecia, czy słusznie?
Mnie nie pytajcie, ja się zachwycam.
Ten zbiór opowiadań to jak pudełko pełne udanych prezentów. Wyciągałam coraz to kolejne utwory i cieszyłam się jak dziecko, że znów dane jest mi świetnie się bawić. "Wierzby", które rozpoczynają ten zbiór, uznawane są za najlepszą opowieść niesamowitą w języku angielskim i muszę przyznać, że mają w sobie to COŚ. Inne opowiadania również wyróżniają się klimatem, który sobie bardzo cenię. "Urok śniegu" czy "Sekretny kult" - cudeńka. Zresztą każde z tych opowiadań przypadło mi do gustu, mogę tylko silić się na stwierdzenie, które bardziej.
Biblioteka Grozy kolejny raz stanęła na wysokości zadania. Jeżeli szukacie opowiadań grozy, w których liczy się tajemniczy klimat, a nie jawna makabra - polecam.
Algernon Blackwood, człowiek określany mianem czołowego twórcy brytyjskiej fantastyki grozy XX stulecia, czy słusznie?
Mnie nie pytajcie, ja się zachwycam.
Ten zbiór opowiadań to jak pudełko pełne udanych prezentów. Wyciągałam coraz to kolejne utwory i cieszyłam się jak dziecko, że znów dane jest mi świetnie się bawić. "Wierzby", które rozpoczynają ten zbiór, uznawane są...
2018-07-15
John Connolly i duchy Jamesa, Lovecrafta i Poego.
Wiadomo nie od dziś, że powoływanie się na znane nazwiska pomaga w sprzedaży. Zazwyczaj do takich obietnic serwowanych z okładki podchodzę z dużą rezerwą. Tym razem jestem miło zaskoczona, bo "Nokturny" to zbiór naprawdę przyjemnych opowiadań grozy!
Czytanie o obrzydliwej morderczej substancji czy demonach ze starych manuskryptów nigdy mi się nie znudzi, a to dopiero dwa pierwsze opowiadania. Będą robale, wiedźmy, upiory, a nawet poczułam duch Kinga, szczególnie w opowiadaniu "Małpa z kałamarza". Najbardziej chyba spodobało mi się opowiadanie "Wampirzyca, panna Froom", było po prostu urocze w swojej prostocie.
Trochę mniej mi się podobały "Król Olch" i "Moja nowa córka", a ostatnie opowiadanie dotyczy nieznanej mi jeszcze postaci Charliego "Birda" Parkera. Na pewno sięgnę po cykl opowieści o nim, bo pierwsze spotkanie z autorem uznaję za bardzo udane.
John Connolly i duchy Jamesa, Lovecrafta i Poego.
Wiadomo nie od dziś, że powoływanie się na znane nazwiska pomaga w sprzedaży. Zazwyczaj do takich obietnic serwowanych z okładki podchodzę z dużą rezerwą. Tym razem jestem miło zaskoczona, bo "Nokturny" to zbiór naprawdę przyjemnych opowiadań grozy!
Czytanie o obrzydliwej morderczej substancji czy demonach ze starych...
2016-05-30
"Nie ma nic bardziej typowego dla starych książek jak opis zimowego wieczoru przy kominku, kiedy leciwa babcia zabawia siedzące wkoło dzieci coraz to nowymi opowieściami o duchach i elfach, a jej słuchacze chłoną każde słowo, doznając przyjemnego uczucia grozy".
Czytając kolejne opowiadania M.R. Jamesa czułam się właśnie jak na takim wieczorze przy kominku, kiedy ktoś opowiada stare, urocze i niekoniecznie mrożące krew w żyłach historie. To jest taka urokliwa, subtelna i przyjemna groza. Czeka nas ponowne spotkanie ze starymi domostwami, dziwnymi domkami dla lalek, księgami, cmentarzami i podobnymi atrakcjami. Ostrzegam jak w przypadku poprzedniego zbioru - szukającym mocnych wrażeń polecam zupełnie inny kierunek.
Jeżeli miałabym wybrać ulubione opowiadanie z tego zbioru, to chyba "Opowieść przy kominku" najbardziej skradła moje serduszko. Chociaż żadne z nich mnie nie nudziło, chętnie przeczytałabym kolejne takie historie.
"Drzwi zamykają się, a babcia nasłuchuje uważnie przez minutę czy dwie, po czym wraca do robótki".
Świetne! Ja to kupuję! :)
"Nie ma nic bardziej typowego dla starych książek jak opis zimowego wieczoru przy kominku, kiedy leciwa babcia zabawia siedzące wkoło dzieci coraz to nowymi opowieściami o duchach i elfach, a jej słuchacze chłoną każde słowo, doznając przyjemnego uczucia grozy".
Czytając kolejne opowiadania M.R. Jamesa czułam się właśnie jak na takim wieczorze przy kominku, kiedy ktoś...
2009
"Doktor wrzeszczał, wrzeszczał i wrzeszczał głosem, którego brzmiącej falsetem paniki nie rozpoznałby nigdy żaden jego znajomy; i choć nie mógł podnieść się na nogi, odpełzał i odtaczał się stamtąd w desperacji po wilgotnej nawierzchni, gdzie tuziny tartarowych studni wylewały z siebie swe strudzone skomlenia i skowyty w odpowiedzi na jego własne oszalałe krzyki".
Charles Dexter Ward pewnego dnia odkrył, że jest potomkiem Josepha Curwena, tajemniczego alchemika z Salem, o którym cały świat, prawdę mówiąc, chciałby zapomnieć. Czyż potrzeba większej zachęty by pobudzić młodego człowieka do myszkowania w przeszłości? Nie zawsze jednak przeszukiwanie własnego drzewa genealogicznego jest pozytywną przygodą, akurat w tym przypadku Ward przypłacił swoje badania odsiadką na oddziale dla obłąkanych. Z którego z resztą zniknął, ale o tym już więcej nie napiszę ani słowa, przekonajcie się sami jakie mroczne tajemnice odkrył Charles Dexter Ward i jak zakończyła się jego historia.
Obłęd, czary, magia, okultyzm, demonologia plus odrobina paskudztw i obrzydliwości - Lovecraft w swoim żywiole. A przy okazji klasyka grozy i jedna z moich ulubionych książek autora. Akcja rozwija się bardzo powoli, język trochę już trąci myszką, ale uwielbiam to sączące się ze stron szaleństwo, a zakończenie jest świetne! "Przypadek Charlesa Dextera Warda" to jednak książka głównie dla fanów staroci i samego Lovecrafta, resztę może znudzić.
"Doktor wrzeszczał, wrzeszczał i wrzeszczał głosem, którego brzmiącej falsetem paniki nie rozpoznałby nigdy żaden jego znajomy; i choć nie mógł podnieść się na nogi, odpełzał i odtaczał się stamtąd w desperacji po wilgotnej nawierzchni, gdzie tuziny tartarowych studni wylewały z siebie swe strudzone skomlenia i skowyty w odpowiedzi na jego własne oszalałe krzyki".
Charles...
2016-05-08
"[...] pamiętajcie, proszę, że wyobrazić sobie taką zgrozę to jedno, ale zobaczyć ją to zupełnie co innego".
Z panem Lovecraftem trochę się już znamy, ale po raz pierwszy czytałam opowiadania przez niego poprawiane. Nie wiem jakie były w oryginale, w opinii Lovecrafta pierwowzór przynajmniej jednego z nich był "całkowicie płytki i banalny" i ja mu wierzę, ulepszona całość jest za to bardzo dobra, chociaż uczciwie muszę przyznać, że moja ocena do najbardziej obiektywnych nie należy. Lubię twórczość Cienia z Providence, więc przymykam oko na pewne sprawy :)
Najbardziej spodobały mi się opowiadania "Klątwa Yiga" i "Sploty Meduzy". Oślizłe węże pełzające w ciemności, wstrętne wijące się włosy przypominające gady, rozkładające się trupy w piwnicy, plugastwo i ohyda, czyż to nie wspaniałe? :) Opowiadania nie straszą, ale mają swój szkaradny klimat, który mnie fascynuje.
Opowiadanie "Kopiec" niestety posiada już trochę mniej tych cieszących oko, paskudnych elementów. Więcej paplania o pradawnych, emanujących pewną grozą miastach i zamieszkujących je niezwykłych stworzeniach. Nie żebym się też jakoś przesadnie wynudziła, ale wolę jednak większe stężenie pełzających, chroboczących, cuchnących i ogólnie koszmarnych poczwar.
Polecam głównie fanom Lovecrafta. Jeżeli spotkałeś się już z jego twórczością i nie do końca Ci się ona spodobała, "Kopiec" raczej tego nie zmieni.
"[...] pamiętajcie, proszę, że wyobrazić sobie taką zgrozę to jedno, ale zobaczyć ją to zupełnie co innego".
Z panem Lovecraftem trochę się już znamy, ale po raz pierwszy czytałam opowiadania przez niego poprawiane. Nie wiem jakie były w oryginale, w opinii Lovecrafta pierwowzór przynajmniej jednego z nich był "całkowicie płytki i banalny" i ja mu wierzę, ulepszona całość...
"Po chwili szperania wyłowił z kieszonki kamizelki nieduży, lśniący przedmiot i położył go na stole. Pod lampą promieniał on cudną aurą starego, rzadko spotykanego złota, a obraz i litery wybite na nim widniały ostro, jakby z mennicy wyszedł raptem miesiąc wcześniej. Obaj panowie pochylili się nad monetą, a Philipps ujął ją w palce i obejrzał z bliska.
- Imp. Tiberius Caesar Augustus - przeczytał napis, po czym spojrzał na rewers monety".
Legendarna moneta wybita na rozkaz Tyberiusza, ostatni ocalały egzemplarz. Idealnie nadaje się na bohaterkę niesamowitych opowieści. Ale to nie wszystko. Będziemy mieli przyjemność poznać więcej osobliwych historii: o Czarnej Pieczęci, o Żelaznej Dziewicy, a nawet białym, niepozornym proszku zmieniającym ludzi w... coś. Jeżeli jesteście ciekawi w co - zapraszam do lektury.
Wszystkie zalety opowieści niesamowitych w tej książce odnotowano - jest klimat, jest nawet momentami groza. I jakieś macki też się znajdą. Komplet.
"Po chwili szperania wyłowił z kieszonki kamizelki nieduży, lśniący przedmiot i położył go na stole. Pod lampą promieniał on cudną aurą starego, rzadko spotykanego złota, a obraz i litery wybite na nim widniały ostro, jakby z mennicy wyszedł raptem miesiąc wcześniej. Obaj panowie pochylili się nad monetą, a Philipps ujął ją w palce i obejrzał z bliska.
więcej Pokaż mimo to- Imp. Tiberius...