Jako fanka grozy uważam, że warto ją przeczytać. W szczególności do gustu przypadły mi opowiadania: "Lukundu" Edwarda Lucasa White'a, "Sierpniowy upał" Williama F. Harveya oraz "Bury kot" Dorothy Leigh Sayers. Jedynym minusem jest dostępność, ponieważ trzeba polegać na kupieniu jej z drugiej ręki, a nie oszukując się sześćdziesięcioletnia książka raczej nie przyjdzie do nas w dobrym stanie. Ma to jednak pewien niepowtarzalny klimat, gdy podczas deszczowego wieczoru ma się w rękach książkę, która rozpada się w rękach.
81/180/2021
Wyzwanie LC maj 2021 - Opowiadania
Brrrr. Nawet tu nie ma za dużo upiorów czy wampirów, tu jest głównie atmosfera. I od tej atmosfery pomieszanie zmysłów. No jest dość strasznie, chociaż się wie, ze to bujdy są. Albo i nie są.
Ciekawe, że taka moda była wtedy, pod koniec XIX i na początku XX wieku. Mam jeszcze niemieckie na półce, a niedawno wykryłam, że wyszły tez polskie. To zęby sobie już ostrzę, jak wampirzysko.
No i okładka, majstersztyk w każdym wydaniu.