-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-04-14
2022-10-18
2022-08-20
2020-01-18
"Jak zepsuty jest człowiek, który mówi: postanowiłem być szczerym wobec ciebie. Co robisz, człowiecze? Tego nie trzeba naprzód mówić. To się zaraz pokaże. Zdanie to powinno już być wypisane na czole. Gdy tak jest, to zaraz w głosie to rozbrzmiewa, zaraz z oczu błyska, jak we wzroku kochanka wszystko zaraz odczytuje kochanek."
Jest to jeden z naprawdę ogromu innych trafnych myśli cesarza-filozofa Marka Aureliusza. "Rozmyślania" to dzieło ponadczasowe i ciągle aktualne mimo upływu dziewiętnastu wieków od śmierci autora. Marek Aureliusz, choć nie wniósł do filozofii stoickiej doktrynalnych zmian, to spisał (czy według innych - wygłosił) zasady życia którymi się kieruje i którymi kierować powinien się człowiek prawy. Dokonał niesamowitego czynu, mimo upływu prawie dwóch tysięcy lat jego myśli są wciąż poczytne, a mądrość w nich zawarta niesamowicie głęboka.
Marek Aureliusz w dużym skrócie nakazuje iść drogą boskiego pierwiastka tkwiącego w każdym z nas. Wyzbycia się żądzy cielesnej i materialnej, sławy, władzy, rozkoszy, majątku i rzeczy niezawisłych od nas. Bo to wszystko jest marne jak proch w nieskończoności wszechświata, marne. Naucza by zaakceptować wszystko co daje nam los bo jeśli coś nas spotyka, nawet nieszczęśliwego, to taki los był nam pisany. Człowiek nie powinien żyć ani przeszłością ani przyszłością, lecz tu i teraz - teraźniejszością. A nie powinniśmy martwić się co będzie potem tylko robić to, co nakazuje nam rozum. Gdy przyjdzie nam pokonać jakąś trudność w przyszłości, to uzbrojeni będziemy w taki sam rozum jaki mamy i teraz.
Ponadto cesarz pisze o tym, że człowiek prawy i rozumny powinien posiadać cechy takie jak prawdomówność, dobroduszność, umiejętność wybaczania, skromność, łagodność, wyrozumiałość. A wszystko to oczywiście nie może być udawane, a za swoje uczynki wobec bliźnich nie możemy żądać zapłaty ani rewanżu. Nagrodą za to powinno być tylko świadomość tego, że przyczyniliśmy się do czyjegoś dobra.
Lektura "Rozmyślań" potrafi zmienić człowieka i przewartościować życie :)
"Jak zepsuty jest człowiek, który mówi: postanowiłem być szczerym wobec ciebie. Co robisz, człowiecze? Tego nie trzeba naprzód mówić. To się zaraz pokaże. Zdanie to powinno już być wypisane na czole. Gdy tak jest, to zaraz w głosie to rozbrzmiewa, zaraz z oczu błyska, jak we wzroku kochanka wszystko zaraz odczytuje kochanek."
Jest to jeden z naprawdę ogromu innych trafnych...
2019-08
"W imię honoru" jest dziełem niemieckiej hrabiny znamienitego, wschodniopruskiego rodu, mającego także i chwalebny rozdział w historii Polski.
Hrabina Marion w książce tej opisuje niemiecki ruch opozycji antyhitlerowskiej powstałej już przy dojściu Adolfa Hitlera do władzy, a w który zaangażowani byli najczęściej wysocy dygnitarze III Rzeszy, urzędnicy państwowi, oficerowie, arystokracja, duchowni. Padają znane nazwiska zaangażowane w spisek takie jak Beck, Canaris, von Preysing, Kluge, Leisner, Tresckow czy znany prawie wszystkim Stauffenberg. Opisuje także działanie organizacji antyhitlerowskiej pod nadaną przez gestapo nazwą "Kreisauer Kreis", która działała niejako oddzielnie od wojskowego spisku, jednakowoż współpracując ze sobą na polu obalenia Hitlera.
Inne rozdziały traktują o pojedynczych opozycjonistach którzy byli szczególnie bliscy autorce. Możemy zatem przeczytać o ludziach tacy jak von Moltke, von Wartenburg, von Lehndorf i paru innych. Hrabina Marion przedstawia w nich drogę każdego z nich kiedy zaangażowali się w opozycję, dlaczego to zrobili i jak się dla nich skończyło, a niestety większość spiskowców poniosła śmierć.
Książka nie zawiera w sobie żadnej próby usprawiedliwienia i wybielania niemieckiej historii jakoby wszyscy Niemcy byli przeciwni Hitlerowi, a jaką niemiecka polityka próbuje stosować obecnie. Hrabina Donhoff opisuje po prostu czyste fakty o niezaprzeczalnym istnieniu kręgu spiskowców, którzy swoje ideały antyhitlerowskie byli skłonni przypłacić życiem.
"W imię honoru" jest dziełem niemieckiej hrabiny znamienitego, wschodniopruskiego rodu, mającego także i chwalebny rozdział w historii Polski.
Hrabina Marion w książce tej opisuje niemiecki ruch opozycji antyhitlerowskiej powstałej już przy dojściu Adolfa Hitlera do władzy, a w który zaangażowani byli najczęściej wysocy dygnitarze III Rzeszy, urzędnicy państwowi,...
2019-07-28
Marion Gräfin Dönhoff (1909 - 2002) doktor nauk politycznych Uniwersytetu Bazylejskiego opisuje w pierwszej książce historię swojej rodziny oraz historię Prus i Polski, na których losy jej rodzina miała niepośledni wpływ aż od czasów Zakonu Krzyżackiego.
Hrabina opisuje między innymi przygotowania i paniczną ucieczkę w stronę zachodniego frontu, gdy Armia Czerwona zaczyna deptać Rzeszy po piętach na wschodzie. Omawia także lata poprzedzające burzliwe dzieje II wojny światowej. Z sentymentem wspomina Prusy Wschodnie z którą to jej rodzina jest związana od setek lat i mówi o bólu utraty ukochanej ojczyzny. Jest też zawarta historia jej przyjaciela, Henricha Lehndorffa, bogatego arystokraty ze Sztynortu i jego rodziny, który został skazany na karę śmierci za uczestnictwo w ruchu oporu i zamachu na Adolfa Hitlera 20 VII 1944 roku. Ona sama bowiem od początku była przeciwna polityce A.H. i zdawała sobie sprawę, że doprowadzi to do katastrofy i śmierci milionów istnień.
Jej ród od 1330 roku do 1945 zamieszkiwał tereny Prus, a jego przedstawiciele związani byli z Zakonem Kawalerów Mieczowych, Zakonem Krzyżackim, Prusami i Polską. Polska linia rodu ze spolszczonym nazwiskiem Denhoff wymarła dawno przed pruską, jednak zapisała się bardzo pozytywnie w naszej historii i piastowała bardzo wysokie stanowiska dworskie, senatorskie, wojskowe, administracyjne. Nie mniejszą rolę na dworze pruskim odgrywała niemiecka linia rodu.
Książka została napisana 16 lat po zakończeniu działań wojennych, co pozwoliło na opisanie wspomnień "na chłodno", po pogodzeniu się ze statusem quo (chociaż nie przyszło jej to łatwo). Książka pozbawiona jest narodowych zadrażnień, nie stawia Niemców ponad innych, nie obwinia o nic Rosjan ani Polaków. Hrabina Dönhoff była bowiem orędowniczką przyjacielskich stosunków niemiecko-polskich.
Marion Gräfin Dönhoff (1909 - 2002) doktor nauk politycznych Uniwersytetu Bazylejskiego opisuje w pierwszej książce historię swojej rodziny oraz historię Prus i Polski, na których losy jej rodzina miała niepośledni wpływ aż od czasów Zakonu Krzyżackiego.
Hrabina opisuje między innymi przygotowania i paniczną ucieczkę w stronę zachodniego frontu, gdy Armia Czerwona zaczyna...
2018-10-05
Pozdrowienia z Korei to luźny reportaż amerykańskiej nauczycielki języka angielskiego, która - sama urodzona w Korei Południowej - przybywa do "złego brata" swojej ojczyzny. Opisuje narodowy ból Korei, której podzielenie na 38 równoleżniku na zawsze rozdzieliło całe rodziny, tak jak i najbliższych autorki.
W Korei Północnej uczy studentów należących do partyjnej elity. Ludzie ci mimo, że są dziećmi najbardziej wpływowych ludzi w kraju, tak naprawdę mają niemal zerowe pojęcie o całym świecie i nowinkach technologicznych.
Książka ciekawa, lekka, ale momentami żenująca. Absolutnie niepotrzebne i nic nie wnoszące wstawki o kochanku autorki, który został na Brooklynie. Do tego nachalna niechęć do chrześcijan i misjonarzy, porównująca ich niemal do morderczego reżimu KRLD. Mnie - będącego osobą niewierzącą - często mierziła ta prawie nienawiść do Kościoła.
Pozdrowienia z Korei to luźny reportaż amerykańskiej nauczycielki języka angielskiego, która - sama urodzona w Korei Południowej - przybywa do "złego brata" swojej ojczyzny. Opisuje narodowy ból Korei, której podzielenie na 38 równoleżniku na zawsze rozdzieliło całe rodziny, tak jak i najbliższych autorki.
W Korei Północnej uczy studentów należących do partyjnej elity....
2017-10-09
Po książkę sięgnąłem dopiero aktualnie, nie miałem jej w kanonie lektur obowiązkowych. Chciałem więc nadrobić zaległości, jakie mnie ominęły.
Każdy rozdział odsłania przed nami to, jak działała machina ludobójstwa, do jakiego bestialstwa, okrucieństwa i zezwierzęcenia byli zdolni Niemcy. Sąsiadom zza Odry należy przypominać o tym, czego się dopuścili, bo obecna polityka próbuje zanegować swój udział w machinie zła i cierpienia i zrzucić je na barki innych.
Po książkę sięgnąłem dopiero aktualnie, nie miałem jej w kanonie lektur obowiązkowych. Chciałem więc nadrobić zaległości, jakie mnie ominęły.
Każdy rozdział odsłania przed nami to, jak działała machina ludobójstwa, do jakiego bestialstwa, okrucieństwa i zezwierzęcenia byli zdolni Niemcy. Sąsiadom zza Odry należy przypominać o tym, czego się dopuścili, bo obecna polityka...
2017-09-26
2017-09-14
Nie będę się długo rozwodził nad książką, bo ubiegło mnie tysiące innych internautów. Tylko jednym słowem można tą książkę określić:
Arcydzieło
Coś tak wspaniałego, że brakuje mi na to słów. To naprawdę trzeba przeczytać, poczuć grozę, bezsens życia tych ludzi, którzy w każdej chwili mogą wpaść w niełaskę Wielkiego Brata i przestać istnieć z dnia na dzień, na zawsze, zostać wymazani z przeszłości. Wiele rzeczy Orwell przewidział co dzieje się np. dzisiaj w Korei Północnej. Na przykład w KRLD radia nie da się wyłączyć, tylko można najwyżej ściszyć. Tak samo jak to autor przewidział, ludność Korei zgadza się na ucisk tylko dlatego, że nie mają skali porównawczej i nie mogą porównać swojego uciemiężenia z innymi ludźmi, z innych krajów. Końcówka idealnie dopełnia ducha książki.
Nie będę się długo rozwodził nad książką, bo ubiegło mnie tysiące innych internautów. Tylko jednym słowem można tą książkę określić:
Arcydzieło
Coś tak wspaniałego, że brakuje mi na to słów. To naprawdę trzeba przeczytać, poczuć grozę, bezsens życia tych ludzi, którzy w każdej chwili mogą wpaść w niełaskę Wielkiego Brata i przestać istnieć z dnia na dzień, na zawsze,...
2017-08-27
Książka jest reportażem byłych więźniów KL Aushwitz, o tym jak się dostali do obozu, jak przeżyli i jakie są ich losy po tym, jak przetrwali piekło. Nie są to wspomnienia stricte obozowe w stylu "Opowiadań Kołymskich" czy "Innego Świata", gdzie w każdym rozdziale mamy opisany kolejny dzień z życia więźnia. Reportaż bardziej skupia się na tym, jak odchodzą od nas ludzie, którzy pamiętają nienawiść tamtych dni, jak radzą sobie z traumami i jak radzą sobie ze starością.
Książka jest reportażem byłych więźniów KL Aushwitz, o tym jak się dostali do obozu, jak przeżyli i jakie są ich losy po tym, jak przetrwali piekło. Nie są to wspomnienia stricte obozowe w stylu "Opowiadań Kołymskich" czy "Innego Świata", gdzie w każdym rozdziale mamy opisany kolejny dzień z życia więźnia. Reportaż bardziej skupia się na tym, jak odchodzą od nas ludzie,...
więcej mniej Pokaż mimo toPod wpływem pozytywnych ocen i recenzji na portalach książkowych oraz rekomendacjach moich znajomych, postanowiłem sięgnąć po tą książkę. Byłem pewien, że będzie mi się ją czytać dobrze, w końcu nie na darmo ludzie nie szczędzą tej powieści komplementów. Niestety moja fascynacja szybko minęła. Na początku byłem ciekaw dalszej akcji, ale z biegiem zdarzeń zaczęło mnie to naprawdę przynudzać. Nie wiem, może jestem "inny", ale ta powieść kompletnie mnie nie pochłonęła. W moim mniemaniu postacie są jakieś jednowymiarowe, a opisywany świat "zero jedynkowy", dobry i zły, biało-czarny". Nie, to nie dla mnie.
Pod wpływem pozytywnych ocen i recenzji na portalach książkowych oraz rekomendacjach moich znajomych, postanowiłem sięgnąć po tą książkę. Byłem pewien, że będzie mi się ją czytać dobrze, w końcu nie na darmo ludzie nie szczędzą tej powieści komplementów. Niestety moja fascynacja szybko minęła. Na początku byłem ciekaw dalszej akcji, ale z biegiem zdarzeń zaczęło mnie to...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-29
Powiem szczerze, że na początku byłem do tej książki trochę uprzedzony. Dziennikarz związany jest z Gazetą Wyborczą czyli z gazetą której jestem absolutnie przeciwny i której poglądy są przeciwne do moich. Ale - pomyślałem sobie - nie będę przecież odrzucał dziennikarza tylko z tego powodu. Zacząłem czytać, zaintrygowałem się i pozytywnie zaskoczyłem. Jacek Hugo-Bader w swoich reportażach nie wsadza polityki między wiersze, nikogo ani niczego nie wychwala, nie idealizuje, nie poniża. Książka jest wolna od jakiegokolwiek nacechowania ideologicznego. Dziennikarska obiektywność na wysokim poziomie, po prostu opisuje to co widzi.
Mam też pewien problem, bo nie wiem jak ta książkę ocenić. Jak dla mnie "rewelacyjna" to mimo wszystko za dużo powiedziane, a "bardzo dobra" to trochę za nisko. Wydaje mi się, że momentami autor trochę lubi podkolorowywać a i język tej książki tak momentami mi nie pasuje. Chciałbym tą książkę ocenić na 7.5, ale nie można, więc zostawiam ocenę właśnie taką jaką widać.
Powiem szczerze, że na początku byłem do tej książki trochę uprzedzony. Dziennikarz związany jest z Gazetą Wyborczą czyli z gazetą której jestem absolutnie przeciwny i której poglądy są przeciwne do moich. Ale - pomyślałem sobie - nie będę przecież odrzucał dziennikarza tylko z tego powodu. Zacząłem czytać, zaintrygowałem się i pozytywnie zaskoczyłem. Jacek Hugo-Bader w...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-18
2016-08-04
Bardzo wstrząsający zapis wspomnień obozowych autora, który mając ledwo 18 lat stał się więźniem obozów pracy i obozów zagłady, a jego upór i chęć życia pozwoliła mu przeżyć tę mękę, spędzając w obozach 4 lata swojego życia! Historia dzieciństwa i młodości bezpowrotnie odebranej przez niemieckich oprawców, historia zdrajców i volksdeutschów, którzy razem z Niemcami znęcali się nad więźniami. Ale i przede wszystkim historia ludzi, którzy mimo cierpień i trudnej sytuacji, nie utracili człowieczeństwa. Którzy ryzykując swoje życie, pomagali innym. Autor również zawdzięcza życie ludziom dobrej woli, a nawet czasem samym Niemcom.
Lektura absolutnie warta polecenia.
Bardzo wstrząsający zapis wspomnień obozowych autora, który mając ledwo 18 lat stał się więźniem obozów pracy i obozów zagłady, a jego upór i chęć życia pozwoliła mu przeżyć tę mękę, spędzając w obozach 4 lata swojego życia! Historia dzieciństwa i młodości bezpowrotnie odebranej przez niemieckich oprawców, historia zdrajców i volksdeutschów, którzy razem z Niemcami znęcali...
więcej Pokaż mimo to