-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-05-07
2020-04-02
2018-07-06
2024-02-23
2019-05-21
Nie przeszkadzało mi to, że nie ma nawet trzystu stron, a zawarty jest w niej cały rok szkolny. Czas leciał tak szybko, jak w życiu. Nie było wielkich zwrotów akcji ani nagłych, wielkich problemów, które burzyły świat bohaterów, bo on już był zburzony. Rodzina Pawlików miała ciężko od początku, nauczyli się żyć z tymi problemami, mimo że czasem się one nasilały lub dochodziły nowe, to dalej próbowali walczyć. Każdy z tej trójki miał też własny sposób na walkę z tragedią, jaka ich spotkała.
Duża część akcji dzieje się w szkole, do której chodzi Oliwia. Opisy niektórych lekcji i funkcjonowania w szkole bawiły mnie, ale czasem wydawały mi się zbyt stereotypowe, a jednocześnie prawdziwe. Niektóre rzeczy bardzo mi się kojarzyły z moją szkołą, więc chyba te stereotypy skądś się wzięły. Podobało mi się zwracanie uwagi na drobne szkolne rzeczy, takie szczegóły, ale zabrakło mi opisu studniówki. Było tylko wspomniane, że już po. Może to z powodu, że główna bohaterka nie przywiązywała do niej wielkiej wagi?
Wątek miłosny, czyli najważniejsza rzecz. Jest dobrze zrobiony. Mikołaj początkowo wzbudza niechęć do siebie w Oliwii, strasząc przedszkolaka, ale później stara się to naprawić. Oboje są uparci w swoich dążeniach, więc powoduje to kilka zabawnych momentów. Kiedy się schodzą to są jedną z najlepszych par książkowych. Takimi normalnymi, zakochanymi nastolatkami, dla których ta relacja jest ważna i potrafią czerpać z niej to, co najlepsze. Mają małe kłopoty, bo przecież w każdej bajce jest zła królowa. Przepraszam! Tutaj to „teściowa”, która nie akceptuje związku swojego syna z dziewczyną z „niższych” sfer.
Obok tak dobrego związku mamy też relację toksyczną, niszczącą. Właściwie to nie jeden taki związek, ale niestety dwa. Skupię się tylko na jednym, gdzie młoda bohaterka się zmienia i odrzuca stare przyjaźnie, na rzecz zauroczenia, które ciągnie ją tylko w dół.
Myślę, że Oliwię mogę uznać jedną z moich ulubionych bohaterek. Jest silna, pomimo tego że nie ma super mocy, nie przewodzi buntom, nie walczy z potworami, ale wytrzymuje tą sytuację w domu, stara się szukać rozwiązań, aby w końcu mieć normalną rodzinę. Jest też bardzo rozsądna, ale potrafi się zabawić. Jest też sarkastyczna, za co ma ogromny plus. Mimo krzywd wyrządzonych przez życie, daje sobie świetnie radę, ale ma też kilka chwil słabości, co czyni ją autentyczną.
Reszta bohaterów nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Mikołaj to prostu dobry, uczciwy chłopak. Tamara jest po prostu osobą żywiołową, czasem lekkomyślną i podatną na negatywne wpływy, za co naprawdę miałam ochotę nią wstrząsnąć. Dziewczyno weź się ogarnij!
Szkoda, że tak mało było Nikoli, siostry Mikołaja, bo bardzo ją polubiłam. Wnosiła do tej historią taką radość i energię, że każda jej wypowiedź potrafiła wzbudzić uśmiech. Szczególnie, gdy doradzała Oliwii. Jest niesamowicie ciepła i kochana.
Książka pokazuje historię, która może być autentyczna, co bardzo doceniam. Mogłaby dotyczyć jakiejkolwiek mijanej przez nas na ulicy osoby i właśnie to mnie w niej urzekło. Dobrze od czasu do czasu przeczytać coś, co dzieje się w świecie rzeczywistym, tym bardziej, jeśli ukazuje poważne problemy. Ta książka skłania do myślenia i pokazuje, że zawsze warto walczyć o nowe, lepsze jutro.
Nie przeszkadzało mi to, że nie ma nawet trzystu stron, a zawarty jest w niej cały rok szkolny. Czas leciał tak szybko, jak w życiu. Nie było wielkich zwrotów akcji ani nagłych, wielkich problemów, które burzyły świat bohaterów, bo on już był zburzony. Rodzina Pawlików miała ciężko od początku, nauczyli się żyć z tymi problemami, mimo że czasem się one nasilały lub...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-25
2023-12-22
2023-11-18
2023-11-14
2023-10-28
2023-08-15
To jest ten typ książek, w którym najlepsze jest to, że odszedł w niepamięć.
Jak to dobrze, że już nie ma takich książek!
Tutaj jest tyle rzeczy nie tak, że aż mi brakuje słów.
To jest ten typ książek, w którym najlepsze jest to, że odszedł w niepamięć.
Jak to dobrze, że już nie ma takich książek!
Tutaj jest tyle rzeczy nie tak, że aż mi brakuje słów.
2023-01-01
Nie sądziłam, że ta historia tak mi się spodoba. Szczególnie wrażenie zrobił na mnie styl pisania autorki — jest naprawdę bardzo dobry! Czuć trochę, że jest to historia z internetu, ale zdecydowanie zasłużyła na wydanie. Natomiast im więcej czasu mija od przeczytania tej książki, tym bardziej pozostaje złe wrażenie.
Nie czuję się, żeby była to książka, do której grupy docelowej należę. Nie mam pojęcia, do jakiej grupy jest ta książka skierowana.
Stąd mam pewne zastrzeżenia, które z tego wynikają.
Przede wszystkim wolałabym, aby autorka bardziej skupiła się na procesie żałoby. Po prostu chciałabym więcej o tym przeczytać, bo to, co się przytrafiło Hailie było tragiczne.
Co mi się podobało w tej książce? Chyba jedynie to, że w gimnazjum dużo czytałam tego typu opowiadań w Internecie. Ot, po kilku latach od czytania czegoś takiego, miałam powrót i przez to miałam lepsze zdanie. Później po drugiej części dostrzegłam więcej negatywnych rzeczy.
Nie sądziłam, że ta historia tak mi się spodoba. Szczególnie wrażenie zrobił na mnie styl pisania autorki — jest naprawdę bardzo dobry! Czuć trochę, że jest to historia z internetu, ale zdecydowanie zasłużyła na wydanie. Natomiast im więcej czasu mija od przeczytania tej książki, tym bardziej pozostaje złe wrażenie.
Nie czuję się, żeby była to książka, do której grupy...
2023-06-28
2023-06-14
2023-06-08
2023-05-14
2023-04-29
2022-11-27
Cuda wianki różnią się zamysłem od pierwszego tomu. Dalej jest to zbiór opowiadań, ale zawiera dwie dłuższe historie z podziałem na krótsze rozdziały oraz trzy krótsze. Cud Miód Malina wydaje mi się znacznie luźniejsza. Tutaj jest to taka forma pomiędzy zbiorem opowiadań a czymś więcej.
Całokształt i zamysł bardzo mi się podoba. Opowiadania mają różne klimaty, między dwoma dłuższymi i poważniejszymi są krótsze, przy których można odpocząć. Ogólnie ta książka to świetny wybór na wieczór.
[Materiał reklamowy - wspólpraca z Wydawnictwem SQN]
Opowiadania nie skupiają się tak na magii, jej działaniu oraz jej odkrywaniu. Dlatego uważam, że te historie należy czytać według kolejności wydania. Czułam wyraźną różnicę w klimatach obu książek. Cuda wianki są odważniejsze, bardziej tajemnicze i mroczne, ale w ten sposób, co kryminały. Jednocześnie krótsze opowiadania są lżejsze, zabawne albo niesamowicie urocze.
W całej książce było dla mnie za mało Narcyzy Koźlak — niebezpiecznej i szalonej staruszki oraz prababci Maliny. Kocham tę kobietę! Natomiast cieszę się, że naprawdę dużo było Aronii, matki Maliny. Ta kobieta jest świetna — zorganizowana, stabilna (jak na Koźlaczkę) oraz nie ma rzeczy, z którą by sobie nie poradziła. Z kolei postać Maliny została przytłoczona przez jej krewne. Szkoda, bo naprawdę lubię tę dziewczynę.
Najbardziej podobało mi się pierwsze opowiadanie - "O włos od katastrofy". Idealne na powrót tej szalonej rodziny, dosłownie 100% Kożlaczek.
"Nie taka mała tajemnica" dosłownie mnie zasłodziło. To taka urocza historia!
"Dopóki ucho mu się nie urwie" - super zajawka na dłuższą historię! Trzy perspektywy spowalniały akcję, ale fabularnie wszystko jest super.
"Ostateczne porachunki" to opowiadanie o Harpiach. Niby za mało Harpii w Harpiach, ale ostatecznie dobrze widzieć, że te kobiety są tak honorowe (i potrafią załatwiać sprawy bez wylądowania w więzieniu!).
"Ruja i porubstwo" to dla mnie najsłabsze opowiadanie z tego zbioru. Krótkie i miało być zabawne, ale humor oparto na "haha, penis".
Opowiadania, mimo swoich drobnych wad, tworzą naprawdę niesamowitą całość. Są dobrze skomponowane i mają unikalny klimat.
Cuda wianki różnią się zamysłem od pierwszego tomu. Dalej jest to zbiór opowiadań, ale zawiera dwie dłuższe historie z podziałem na krótsze rozdziały oraz trzy krótsze. Cud Miód Malina wydaje mi się znacznie luźniejsza. Tutaj jest to taka forma pomiędzy zbiorem opowiadań a czymś więcej.
Całokształt i zamysł bardzo mi się podoba. Opowiadania mają różne klimaty, między dwoma...
2020-09-19
Jestem tak oczarowana tą książką, że sama jestem w szoku. Miałam takiego kaca książkowego, że w trakcie pisania recenzji musiałm zacząć czytać drugą część. Myślałam, że to będzie kolejna bardzo dobra książka, ale taka bez fajerwerków. Do tego osadzona jest w uniwersum "Kronik Jaaru", których nie znam, więc bałam się, że nie będę miała okazji poznać świata powieści i go zrozumieć. Na szczęście, wszystkiego możemy się uczyć z March, czyli główną bohaterką.
Bardzo podoba mi się w fabule, że nie ma tutaj walki o ocalenie świata, a jest walka o swoje dziedzictwo. Dzięki temu bohaterowie są inni od tych, z którymi zwykle się spotykam i przez to nie powielają ich irytujących charakterów - superbohaterowie, których jedyną wadą jest to, że uprawiają samowolkę, a i tak uratują świat. Tutaj nie ma tego. Bohaterowie dali mi to, czego mi brakowało i, szczerze mówiąc, lepiej ich opisałam w recenzji na blogu.
"Miasto snów" zaspokoiło moje czytelnicze potrzeby. Świetni bohaterowie, magia w znanym mi świecie, a obok tego świat astralny. Coś w klimacie nienetflixowej Sabriny, ale jednocześnie zupełnie inne. Tak samo zupełnie inne niż Harry Potter, ale z równie czarującym światem i jesiennym klimatem. To po prostu książka na długi wieczór do czytania w swetrze lub w piżamie, pod kocem i z kubkiem ciepłego napoju w ręku.
Jestem tak oczarowana tą książką, że sama jestem w szoku. Miałam takiego kaca książkowego, że w trakcie pisania recenzji musiałm zacząć czytać drugą część. Myślałam, że to będzie kolejna bardzo dobra książka, ale taka bez fajerwerków. Do tego osadzona jest w uniwersum "Kronik Jaaru", których nie znam, więc bałam się, że nie będę miała okazji poznać świata powieści i go...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-01
Bardzo fajna książka! Jest niesamowicie lekka, idealna na taki długi wieczór. Coś czego potrzebowałam po prostu.
Lubię tego typu historia, chociaż mam wrażenie, ze im jestem starsza tym bardziej banalne są. Tutaj na początku mamy pewien schemat często spotykamy w młodzieżówkach, ale od połowy książka zaczyna coraz bardziej zaskakiwać. Porusza różne problemy powiązane z dojrzewaniem, ale nie tylko.
Bohaterowie są dobrze wykreowani. Każdy ma swoją historię, jest interesujący i ciekawy, nawet jeśli wydawałby się najbardziej pospolity. Jednak wadą są relacje między nimi. Dla mnie były za słabo rozbudowane, przez co część zmian w nich wydawała mi się sztuczna, nierealna, mimo że logicznie się z nimi zgadzałam.
Szczególnie ciekawy jest Kacper, o którym nie wiemy zbyt wiele, ciężko jest się o nim czegoś dowiedzieć i to bardzo mnie intrygowało.
Książka odebrana za punty na portalu czytampierwszy.pl
Bardzo fajna książka! Jest niesamowicie lekka, idealna na taki długi wieczór. Coś czego potrzebowałam po prostu.
Lubię tego typu historia, chociaż mam wrażenie, ze im jestem starsza tym bardziej banalne są. Tutaj na początku mamy pewien schemat często spotykamy w młodzieżówkach, ale od połowy książka zaczyna coraz bardziej zaskakiwać. Porusza różne problemy powiązane z...
Fabuła tej książki jest bardzo złożona. Na niecałych 400 stronach powieście dzieje się tyle, co w niektórych trylogiach. Dynamiki dodają przewroty w życiu bohaterki, o ile pierwszy jest łatwy do przewidzenia, tak pozostałe to zwroty akcji godne „Domu z papieru”. Są jakieś drobne wskazówki, głównie sugerowane przez samą narratorkę, aby się domyślić, że coś jest „na rzeczy”, ale i tak to potrafi zaskoczyć. Zakończenie w ogóle zwaliło mnie z nóg, parsknęłam śmiechem mówiąc „Tego się nie spodziewałam!”. Inna osoba pewnie by krzyknęła „Jeszcze tego tu brakowało!”. Też pasuje. To jest jedno z tych zakończeń, które zmieniają cały wydźwięk fabuły. Ta powieść zdecydowanie nie daje odpocząć, ale też nie męczy. Ze względu na to, że w życiu głównej bohaterki cały czas się coś zmienia i balansuje pomiędzy „zapowiada się bardzo dobrze” a „ta dziewczyna będzie mieć problemy”, chce się to po prostu czytać, aby zobaczyć, jak to się rozwinie. Czasem wydarzenia są na granicy absurdu, ale mi to nie przeszkadzało. Wywoływało we mnie kolejną porcję śmiechu.
Myślę, że ten śmiech to w dużej mierze zasługa stylu pisania i narracji. Chyba po raz pierwszy czytałam książkę, w której śmiałam się przez cały pierwszy rozdział. Już tam czuć, że to będzie powieść, która jest przepełniona humorem. Karolina jest świetną narratorką. Opowiada swoją historię tak, jakby to robiła siedząc naprzeciwko Ciebie, przez co można tę książkę pochłonąć w kilka godzin i uśmiać się do łez. Oprócz tego czytając ją przechodziłam cały wachlarz emocji. Szczególnie towarzyszył mi śmiech i zaskoczenie, ale były momenty, kiedy było mi szkoda głównej bohaterki. Szczególnie po jej powrocie z urlopu, prawie się popłakałam, a po chwili cieszyłam się jak głupia.
Jest to świetna książka, ale niestety, nie mogę jej polecić wszystkim. Przede wszystkim ze względu na sceny erotyczne i sposób ich opisania, są naprawdę ostre i nie dziwię się, że jest ostrzeżenie. To nie „Ugly Love” Hoover, które można przeczytać mając te 15 lat. To serio jest książka, której nie poleciłabym osobom w podstawówce i na początku liceum. Określiłabym ją jako „18+”, ale też nie każdy by to tolerował. W kwestii scen erotycznych są one trochę przerysowane i powielają stereotyp, że facet to maszyna do seksu i zawsze musi mieć ochotę, co jest sporym minusem. Historia jest tak przyjemnie napisana i tak nietypowa, że przepadłam i się zakochałam. Z uwzględnieniem granic wiekowych, polecam!
Fabuła tej książki jest bardzo złożona. Na niecałych 400 stronach powieście dzieje się tyle, co w niektórych trylogiach. Dynamiki dodają przewroty w życiu bohaterki, o ile pierwszy jest łatwy do przewidzenia, tak pozostałe to zwroty akcji godne „Domu z papieru”. Są jakieś drobne wskazówki, głównie sugerowane przez samą narratorkę, aby się domyślić, że coś jest „na rzeczy”,...
więcej Pokaż mimo to